Samo wejście dość uciążliwe, ale potem - autostrada. I tylko ta wszechobecna żółta glinka, którą dzisiaj z trudem zmywałam z butów, dała mi się trochę we znaki. Widziałam też kilka zimujących tu nietoperzy, co jeszcze uatrakcyjniło to miejsce. Dzięki za kesz.