Log entries Zamek w Besiekierach
98x
5x
10x
15x Gallery
2015-12-25 18:00
Victor+
(
7590)
- Found it
Jechać czy nie jechać, może jednak jechać, choć lepiej nie jechać - tak było wczoraj. Dzisiaj już telefon od Michal+ z zapytaniem czy jedziemy, no i jedziemy.Główny cel obraliśmy nową geościeżkę + okoliczne kesze. Plan nie do końca zrealizowany, ale też nie mamy powodów żeby być rozczarowani. Tak czy inaczej czeka nas jeszcze jedna wizyta na północnym zachodzie.
Miejsce NIESAMOWITE. Normalnie pierwsza trójka na mojej liście cudów świata. Wielka szkoda, że było tak ciemno. W sumie czy ja wiem, czy szkoda. Chyba lepszej pory na penetrację zamku nie ma. Ludzi 0, cisza, spokój, pełnia księżyca, tylko nasza trójka i kot. No własnie- kot. Dziwaczne to stworzenie, nigdy nie widziałem tak miłego kotecka, w ogóle się nas nie bał, tylko ocierał się o moje nogi w najmniej odpowiednich chwilach. Każde spotkanie z kotem ( a było ich z 10) napędzało mi strachu. Jak nie za mną stoi bydle, to z prawej, to z lewej, to między nogami. Już po znalezieniu kesza mało co nie spierdzieliłbym się na mostek.
Kolejna niezręczna sytuacja miała miejsce, gdy zostaliśmy oślepieni światłem policyjnego wozu. Na szczęście przejechali obok nas, zawrócili i pojechali. Już myślałem, że napatoczyłem się na jakąś kamerę gdy chodziłem wokół murów zamku.
Większych niespodzianek już nie mieliśmy i mogliśmy dokończyć poszukiwania kesza. Na diabła musiał naprowadzić nas Morrison, bo lada chwila miałem zarządzić odwrót kompanii. Dzięki jeszcze raz za naprowadzenie! Jak diabła już dojrzeliśmy to pozostało znaleźć kesza, który bronił się przed znalezieniem, ale w końcu uległ. Dzięki