Pierwsze podejście do tej skrzynki miałam w styczniu ale złośliwość rzeczy martwych spowodowała, że telefon rozładował się przy dochodzeniu do długiego etapu - a bez światła i GPS zrezygnowałam. Przecież nie mieszkam tak daleko i będzie jeszcze okazja

I taka się nadarzyła dopiero teraz - razem z ekipą bez większych problemów znaleźliśmy drugi etap i samego kesza. Bardzo mi się spodobała ta skrzynka - za pokazanie miejsca, za emocje przy szukaniu pierwszego i drugiego etapu, za ogólny cało kształt. Nie pozostaje więc nic innego jak dodanie do komentarza zielonej gwiazdki

Dzięki!