Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Górska przygoda w Łodzi    {{found}} 43x {{not_found}} 2x {{log_note}} 4x Photo 2x Galeria  

1638509 2015-04-04 15:00 rekomendacja martinesss i ania (user activity1123) - Znaleziona

Było południe Wielkiej Soboty 2015 roku. Przygnębieni ostatnimi chłodnymi dniami i przewalającymi się nad Łodzią wichurami przygotowywaliśmy koszyk wielkanocny pełen kolorowych pisanek. Z nikłą nadzieją na poprawę pogody wyglądaliśmy przez okno na słońce przebijające się przez gęstą zasłonę chmur. Wreszcie poszliśmy ze święconką do pobliskiego kościoła.

Kiedy wyszliśmy z kościoła wiosna uderzyła nas z całą siłą. Popatrzyliśmy na siebie z Anią i już wiedzieliśmy … te Święta spędzimy w górach.

- W górach? A to daleko? – jęknęła Asia.

- Da-le-ko – odburknęliśmy zgodnie z Anią – Do samochodu! – powiedziałem zdecydowanie.

Nasz specjalny plecak był jak zwykle spakowany w bagażniku. W komórce mieliśmy zapisany już jakiś czas temu przewodnik Ryjka „Tatry i Pieniny”. Bak zatankowany do pełna. Ruszamy.

Podróż wbrew pozorom nie trwała długo. Dość szybko znaleźliśmy się na Pieninach. Pogoda nadal piękna więc ruszyliśmy zgodnie z przewodnikiem.  Wędrówka przebiegała bardzo przyjemnie. Nawet Asia nie bardzo narzekała. Przy źródle u stóp Giewontu spotkaliśmy góralki i górali, którzy wozami zaprzężonymi w konie wywozili wodę beczkami do swoich sadyb. Widząc nasze wielkie zainteresowanie składem chemicznym wody podejrzewali, że chcemy wykopać swoje własne źródło. Pozwolili nam nawet spróbować źródlanej wody poza kolejnością.

Spotkaliśmy też dwóch Generałów. Bardzo mili z nich ludzie. A w drodze od kamienia jednego z nich do kolejki górskiej natknęliśmy się na prawdziwy górski las modrzewiowy. Drzewa puszczały już różowe miotełki wiosennych pędów. O kolejce miejscowi powiedzieli nam, że podobno dawno temu miała ona wozić ludzi aż do odległego miasta nazwanego od brzozowych lasów tam rosnących ale Wielka Dziejowa Zawierucha przerwała te plany. Później już nigdy do nich nie powrócono.

Po udanej wędrówce znaleźliśmy skarb schowany niedaleko starej bacówki. W skrzyni zostawiliśmy coś dla pierwszej kobiałki, która po nas znajdzie skarb a zabraliśmy jednego talara z egzotycznego kraju. Po schowaniu skrzyni rozsiedliśmy się wygodnie na łące i wygrzewaliśmy na słoneczku.

Bardzo dziękujemy za tą Wielkanoc spędzoną w górach 

Obrazki do tego wpisu:
my
my