W końcu udało nam się wybrać z makotką do Gdyni w godzinach "dostępności keszyka".
- ETAP 1.: został połączony z konsumpcją kanapek i całkiem pysznej herbatki. Niestety zewnętrzne maskowanie jest zdekompletowane i usb widać na kilometr (prawie). Specjalnie zabrany komputer nie zdołał się podłączyć - może chowające się wtyczka usb nie stykała a może coś innego, ale musieliśmy udać się na etap dodatkowy.
Samo wyjęcie karteczki z podpowiedzią też wymagało sporo kombinacji.
- ETAP 2.: budynek fajny. Pojemnik umazany był w czymś, co na szczęście nie pachniało jak to, na co wyglądało...
- ETAP 3.: super wskazówka do znalezienia etapu - podobało mi się :)
- FINAL.: bardzo fajna skrzyneczka
Podsumowując: podobało mi się i gdyby nie chłód dzisiejszego dnia byłbym bardzo zadowolony ze spaceru. Dziękuję i pozdrawiam!
Recently modified on 2015-02-07 20:51:35 by user kojoty - totally modified 1 time.