Nareszcie udało się dotrwać do Grand Final. Nie było łatwo, oj nie.
Projekt obejmuje rozmaite zakątki Poznania, trudno było to wszystko jednocześnie ogarnąć logistycznie. Moje niezorganizowanie spowodowało, że duża część karteluszek ze wskazówkami zniknęła bez śladu. Więc trzeba było wracać do skrzyneczek wiele razy
Ale jak się ruszyło z kopyta to należało sfinalizować projekt. I tak też się stało. Niewątpliwie finał jest przysłowiową wisienką na torcie, chociaż okazało się, że skrzynka ma mocnych straźników, których początkowo trudno nam było okiełznać. Jednak współtowarzysze okazali się bardziej opanowani ode mnie. Podejmowanie finału było ogromnym obciążeniem dla moich skołatanych nerwów. Ale po jakichś 20 minutach, po uporządkowaniu tego i owego mogliśmy otworzyć wrota skarbu.
Wielkie podziękowania za możliwość spotkania z cząstką tej (nie)zapomnianej poznańskiej historii.
Ostatnio edytowany 2013-12-09 11:03:24 przez użytkownika HazelEyes - w całości zmieniany 1 raz.