Będąc w Kaliszu uznałem, że pójdę na azymut do Jarocina - w końcu i tak samochód miałem w Biskupinie, więc po drodze
Trochę się zamotałem, kordy mi pływały a ja ubzdurałem sobie, że to musi być "to" keszerskie drzewo. Ale na szczęście po chwili, postanowiłem rozejrzeć się po okolicy i nagle stanąłem oko w oko z keszem
Super mikrus! Dzięki!