13:05 Powiedziałbym ruch tam jak na Marszałkowskiej lub w Paryżu i wcale nie na wsi :). Najpierw [wydaje mi się] widziałem jak odjeżdza ekipa, która znalazła jako pierwsza - białe auto? Później spotkałem trzech łowców skarbów - ale nie z naszej bajki, a z tej kruszcowej - żelaznej, czyli poszukiwacze złomu. Nawet się z nimi zaznajomiłem i chwilę razem pozwiedzaliśmy stanowisko. Jeden z nich twierdził, że tu służył w wojsku - fakt wyglądał na starszego ode mnie, więc , kto wie. Twierdził, że za tamtych czasów leżały tam prawie perskie dywany - tak dobrze wnętrza były urządzone. Ostatecznie łowcy żelaza uznali, że wszystko pozamiatane i poszli sobie. Po krótkiej chwili pojawił mi się nad głową Kolega
marzyciell - już człowiek z naszej bajki! Dalej razem przemierzaliśmy łąki i lasy. Do finału dotarliśmy sprawnie z pogawędką na ustach. W loko ukrycia spedziliśmy małą chwilę. Kolega dostrzegł kilkanaście kości w tej "jaskini". Całkiem spore niektóre z nich - jedna wyglądała jak lędźwiowy kręg ludzki

Również dziękuję Koledze
marzyciell za miłe wspólne poszukiwania. Autorowi za pokazanie dzikiego terenu i BAS z działem ciagle na stanowsku. Chyba jeszcze takiego nie widziałem poza muzeum. Pozdrawiam serdecznie. +3 +