Z lavinką uderzyliśmy rowerowo do Złotojesiennej Arkadii domknąć projekt.
Skoro byliśmy w parku, to postanowiliśmy zrobić serwis tej skrzynki i wymienić pojemnik... A najśmieszniejsze jest to, że każde z nas z osobna o tym pomyślało nie mówiąc drugiemu. Tyle że lavinka zapomniała zabrać pojemnika, ja też myślałem że zapomniałem, ale po przegrzebaniu sakwy, okazało się że jest, tylko ukrył się na dnie. Pewnie byśmy tutaj zrobili rozwałkę i na spokojnie się zajęli skrzynką, ale zbliżała się szarańcza gimnazjalna, więc musieliśmy się sprężać.