Hello,
Poprzednim razem nie było szansy na podejście, dzisiaj luzik. Tylko krowa się gapiła, jakby na coś czekała. Zadanie wykonane, dojście w punkt i figa. No nie ma i już. Grzebię, szukam, gapię się. Nic, przyjdzie się obejść smakiem. A nie, zadzwonię ... No i gadam sobie z Marcinem, wzrokiem przeczesuję otoczenie i nagle jest ! Ufff, z pomocą, ale poszło. Wyciągam logbook i kiepsko widzę - mokry, nie daje się rozwinąć, a przy próbie siepie się. No to do auta, klapa do góry i suszenie na silniku. I wszystko byłoby OK, gdyby przy ruszeniu nie urwało się wyciąganie logbooka. Nagle zerwał się i zniknął w czeluściach komory silnika. Pewnie spadł na płytę pod nim. Poszukiwania trwały długo, jednak bez efektów. Pod autem też niczego nie było. No to został wariant 'B" - wymieniłem logbook, wpisałem podaną wskazówkę do małego finału. I tak z szybkiego kesza zrobiła się cała przygoda
Pzdr, Wojtek