No dobra, przyznaję się, zreaktywowałam kesza. Ale to taki kesz, który MUSI być w terenie. Mam nadzieję, że Autor nie ma mi tego za złe. Świetna zabawa, spacer po mojej ukochanej Warszawie. Quiz już dawno rozwiązany, dziś wreszcie przyszedł czas podjechanie tam, gdzie był ukryty. Dziękuję.

My tu takie starania, takie i w ogóle. A tu taki niefart!No cóż, następnym razem, jak się znajdzie rozwiązanie, trzeba jak strzała i na skróty! ;)

Chyba za długo ten kesz na nas czekał od rozwiązania zagadki, bo aż ponad rok! I to być może sprawiło, że za karę go nie znaleźliśmy.Drzewo z potencjałem było, dokładnie z opisem Robcona po drugiej stronie ścieżki, a dziupla w nim wyczyszczona jak parkiet na wesele. ;-)

To tylko test hasła. ;-)

Niestety - kordy chyba dobre, ale skrzynki nie znaleźliśmy...

Nie jestem Warszawiakiem więc szukanie szło opornie. Teoretycznie widziałem kiedys wszystkie alementy ale ponowne ich zlokalizowanie okazało się bardzo trudne aż w końcu się udało. Zasłużone zielone.

Gdy już rozwiązałem ten quiz, jakoś nie mogłem nigdy wybrać się na miejsce finałowe. A gdy już zbierałem się w sobie i ruszałem, kesz zwykle się ulatniał. Tym razem więc - po czterech latach, gdy Elvis7 dał mi znać, że kolejna reaktywacja "Praskiego quizu" siedzi schowana w miejscu finałowym, podjechałem w świąteczny wieczór i go podjąłem, póki znów nie zniknie :)
Dzięki!

Bardzo fajny pomysł na quiz. Pozwala on poznać architekture drugiej strony Wisły a przy okazji zobaczyc coś co każdy mija pewnie kilka razy w roku ;)

Trochę inaczej miała wyglądać mój serwis ale drut gdzieś zgubiłem. Takze kupiłem kolejny za 1 zł od przygodnego zbieracza.

Ode mnie reko!

Z kesza została tylko preforma. Zabrałem do serwisu - wybacz Czarkowaty. Zrobię i oddam. 

Od dawna chciałem zrobić ten quiz. Uwielbiam takie smaczki, szczególnie Praskie. Coś pięknego. Największe problemy były z koniem - p_nowik i Michael50 nakierowali. Dzięki chłopaki. W drodze do teściów postanowiłem podjechać na współrzędne finałowe. Szukanie zajęło mi kilka minut - kordy lekko przestrzelone, szukajcie po drugiej stronie ścieżki. Dziś niedziela, więc mogłem spokojnie podejmować bez towarzystwa mugolskiego, jednak nie spodziewałem się, że skrzynka przymarznie :(
Siłowałem się z nią dobre 10 minut... W końcu udało mi się odkręcić nakrętkę i logbook miałem w łapach :)
Quiz dostaje reko, ale pojemnik mógłby być większy...WIELKIE DZIĘKI

nie pamiętam kiedy poprzednio miałem tak ogromną satysfakcję ze znalezienia kesza!quiz rozwiązany już jakiś czas temu, oczywiście największe problemy, ale i zaskoczenie miałem z koniemwstyd się przyznać, ale mieszkam w okolicy od kilku lat i nigdy wcześniej go nie widziałem... sam kesz - suchy i w dobrym stanie. trochę trwało zanim odnalazłem właściwe drzewo i jego potencjał (kordy chyba lekko niedokładne)dziękuję za zabawę i za kesza! od reaktywacji minął ponad rok, a od ostatniego znalezienia blisko 4 latamega mega satysfakcja! :)

Skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!

To ja dodam, że my w lutym br. też nie znaleźliśmy. Nie logowaliśmy, bo nie mieliśmy 100% pewności, że mamy właściwe współrzędne (trochę zgadywaliśmy..)  No i poszukiwanie odbywały się w głębokim śniegu..

Ale jedno miejsce wyglądało na oczywiste i było puste..

Z quizem męczyłem się baaardzo długo i w końcu wsparty podpowiedziami cozy i awokado go rozwiązałem - nie mam pojęcia, jak poradziłbym sobie z czarnym koniem :)))
Niestety, po wyliczeniu kordów i dotarciu na miejsce, co prawda udało mi się namierzyć drzewo z wielką dziuplą, ale kesza w środku już nie...

Dla nie-Warszawiaków to taka zagadka na długie wieczory przeglądania różnych informacji, blogów. I dość przypadkowo udało się ją rozwiązać, bo jakiś czas temu szukaliśmy czegoś zupełnie innego - miejsca zapamiętane okazało się być strzałem w 10.
Do tego trochę sprytu, wiedzy o autorze i sprawa została rozwiązana. Tym większy nasz żal, że gdy dotarliśmy na współrzędne skrzynki wraz z miejscem ukrycia nie było.

Tym razem mieliśmy być w Warszawie incognito, "nie widzi nikt, nikt nie wie". Ale skoro mieliśmy wszystko do reaktywacji skrzynki w pobliżu, to czemu by tego nie zrobić? Telefon do założyciela z prośbą o pozwolenie zreaktywowania, zakończył się dwoma dniami wspólnego szukania za co bardzo dziękujemy.

Jak i dziękujemy za skrzynkę. Naprawdę zasłużona rekomendacja. Pozdrawiamy. Ania i Marcin

Myslałem że ktoś już zauważył ale jednak nie... otóż ostateczna lokalizacja została ścięta... troszkę tam zaglądałem ale po skrzynce ani śladu.

Wreszcie znaleziona ! Wszystko oprócz konia zrobione z tydzień temu. Sam koń - strasznie trudny ... mimo że mieszkam może z 400 m. w linii prostej od niegoCos mi się uroiło i szukałem czegoś podobnego do tego co widziałem już wcześniej najprawdopodobniej na sródmieściu a prawda okazała się zupełnie innaW skrzyneczne zostawiłem ludzika a zabraliśmy kamyk - troche nagryzmoliłem w logboku ale synkowi na koniec dopiero cos się spodobało ze skarbów. Oczywiście gwiazdka za pokazanie praskich perełek.

Koń to faktycznie przypadek, bo dopiero szliśmy go szukać i gdyby Ania nie spojrzała w bok, to pewnie byśmy sobie poszukali  Pozostałe elementy wystrzelane z literatury oraz sieci - i jakoś poszło  Pozdrawiam bardzo serdecznie i dzięki za namówienie do poszukiwań praskich ciekawostek  Chociaż nadal uważam, że to jakaś podejrzana strona Wisły

obiekty z obrazków jakoś sobie znaleźliśmy, książkowo lub wirtualnie, ale po konia poszliśmy w teren, i właściwie to znależliśmy go przypadkowo, bo planowaliśmy szukać w innym rejonie - został dostrzeżony kątem oka; potem okazało sie, że nie mamy opisu ze wzorem na współrzędne i trzeba było na prage wrócić raz jeszcze

 

Kiedyś, za sprawą Szmulowizny i słynnego Trójkata Bermudzkiego owianych wieloma legendami gangsterskimi, starałem sie Pragę Północ omijać z daleka i pojawiałem się tam tylko kiedy musiałem. Pampers wydawał się wyposażeniem obowiązkowym każdego "turysty" :).
Od jakiegoś czasu, za sprawą wielu fajnych keszy, jest to chyba najczęściej odwiedzana przeze mnie dzielnica Warszawy. Za każdym razem odkrywam tu coś nowego. Przy okazji tego quizu udało mi sie zobaczyć wiele cikewach detali, omijanych na codzień. A wystarczyłoby tylko dobrze się rozejrzeć. Cztery pory roku to istna perełka. Czarny koń to zadziwiające cudeńko obok którego można przejść kilka razy i nawet nie zauważyć, mimo że mikro to on nie jest. Najwięcej kłopotu sprawił mi jednak stateczek, który wydawało mi się, że będzie w innym, najbardziej oczywistym miejscu. Jak się poźniej okazało, wcale go tam nie było :). Samo mieszkanko kesza rzeczywiście ma potencjał. Polecam odwiedzić wszystkie te miejsca osobiście. Czarkowatemu dziękuję za kolejnego świetnego kesza promujacego tą część Warszawy.
Fajnie jest mieć taką skrzyneczkę w kamieniach milowych.

ciekawy quiz, dzieki za pokazanie, zwłaszcza konia, który (nie dziwne) podoba się wszystkimdzis piekna pogoda, wiec tym chetniej udalismy sie na spacerek :)

wydaje mi sie ze nazwa wskazuje duzo wiekszy obszar poszukiwan niz jest to w rzeczywistosci potrzebne ;)

Kesz z gatunku tych, przy okazji których można sie dowiedzieć masę innych rzeczyZnalazłem na pradze wiele równie ciekawych smaczków dzięki temu że szukałem tych zadanych w quizie.

Dziś po drodze do kesza obejrzeliśmy sobie kilka z nichinnym również polecam odwiedzić zwłaszcza konia

dzięki za kesz

Trudny ten quiz. Ale się uparłem i zrobiłem.

Fajne smaczki Czarek wynalazł, warto odwiedzić "niewirtualnie".

Miesiąc bodaj pomyliłem we wpisie.

Polecam.

Gdy byłem w liceum, na lekcjach polskiego przyszło nam do głowy takie powiedzenie: "A współrzędne jego czterdzieści i cztery". Przypomniałem to sobie, gdy Czarek przygotował tę "urodzinową" skrzyneczkę. Policzyłem swoje latka i pomyślałem, że to były prorocze słowa...

Quiz jest bardzo zacny, pokazał nam szczegóły, których nie znaliśmy. Bardzo się cieszymy, że Szanowny Autor promuje Pragę w tak fajny sposób. Szczególnie spodobał nam się koń - warto zobaczyć go na własne oczy...

Znaleźliśmy skrzynkę na warunkach specjalnych (choć quiz musieliśmy rozwiązać tak jak wszyscy), więc to się liczy jako ZTF. FTF pozostaje wciąż do zdobycia i zachęcamy wszystkich do poszukiwania, bo warto!

A Autorowi i współimprezowiczom dziękujemy za miłą niespodziankę.