Tutaj z dojściem było ciężko, ale się udało. Tftc i ppozdrawiam.

3 lata temu nie udało się znaleźć tej skrzynki, tym razem dzięki reaktywacji poprzedników poszło bardzo sprawnie. W logbooku  wpisaliśmy brakujące współrzędne na bonus. Zaliczono z Chochlikiem.  Dzięki za chwilę radości z keszem :-)

Miejsce przecudne i trochę złowrogie. Kiedyś się nie udało, dziś poszło sprawnie. Znaleziony razem z ForgottenSilesia.
Dzięki :)

Samochodem, rowerem i na piechotę z pokonaniem rzeki. Długo szukaliśmy kesza, ale niestety skrzynki brak. Znaleźliśmy pasujące do opisu miejsce wraz z rzecznym kamieniem, który musiał być tu wtargany celowo. Reaktywacja według opisu. Razem z Pawello. TFTC!

Podjazd rowerem od strony Sękowca, a następnie 100m przez San i pod kesza. Na miejscu udało się odszukać pustą dziuplę i kamień z rzeki, który według nas mógł być maskowaniem skrzynki. Samej skrzynki po godzinnych poszukiwaniach nie stwierdziliśmy. Zasadziliśmy reaktywację na współrzędnych. Kolejny znalazca może podrzucić strunówkę, bo niestety nie mieliśmy. Razem z Volframem.

Miejsce przepiękne. Niestety kesza nie znaleźliśmy, a nie mieliśmy nic na reaktywację. Bardzo żałujemy, może za rok się uda zreaktywować bo ta miejscówka jest tego warta. Pozdrawiam :-)

dzień pełen przygódścieżka przyrodnicza do młyna od cerkwiska w Hulskiem właściwie nie istnieje - nie widzieliśmy po drodze żadnych oznakowań, miejscami trzeba było kierować się na azymut, a kiedy już udało się trafić na wydeptaną ścieżkę, to mnóstwo było na niej zwalonych drzew. czyli w sumie to, co Tygryski kochają w Bieszczadach najbardziejpolecam dalszą drogę do Krywego doliną Sanu (o ile stan wody pozwala) - bajeczna wędrówka! dzięki za kesza!

Młyna nie było, ale kesz jak najbardziej. Dołożyłem logbook w strunówce. Dzięki!

Specjalnie dla tego keszyka wróciłem do Hulskiego Młyna, świetna droga nad Sanem i miejscówka u zbiegu potoku i Sanu. Keszyk mokry i pełen wilgociolubnych śmieci. Przesuszyłem logbook a śmieci papierowe notatniki, mydełka i korki od wina zabrałem. Dzięki za pokazanie tego niezwykłego miejsca...

kesz znaleziony.razem z drugą połówką i znajomymi dzięki

Fajne miejsce. Trzeba się było trochę naszukać (cała banda szukała), zaczęliśmy nie stej strony ruin ale kesz odnaleziony.

Logbook przemoknięty ale skrzynka na swoim miejscu tftc

Próba zdobycia skrzynki od strony Krywego i góry Ryli. Niestety zakończona niepowodzeniem. Ciężko się przebić, dużo chaszczy i jeżyn. Na dodatek 250 metrów od celu w lesie słychać było jakieś duże zwierzątko, więc cichaczem trzeba było się szybko oddalić... Może za rok ;)

Sieczka Tour 2015!Razem z Rufusem i ekipą, całkiem szybko trafiony keszyk już po zmroku, obyło się bez hinta. Niesamowite miejsce...Ode mnie gwiazdka za to. Do kesza dotarliśmy od strony ruin cerkwi w Hulskim i nie było łatwoDopiero z wpisu Meteora dowiedzieliśmy się, że była tam kiedyś ścieżka przyrodnicza i teraz dopiero czytam o terenie prywatnym i o problemach z tą trasą. Widzieliśmy bodajże znak "teren prywatny, zakaz wjazdu" ale nie "zakaz wstępu" (nie pamiętam dokładnie gdzie) więc poszliśmy dalej. Szlaban nie pamiętam czy był, ale jeśli był to podniesiony. Doszliśmy do zabudowań, o których wspominają inni keszerzy, droga otwarta, psów nie było, ale nie chcieliśmy komuś tak wbijać na chatę o zmierzchu więc próbowaliśmy ominąć dom od góry, i to był chyba błąd. Musieliśmy przejść przez płot z drutu kolczastego i nadzialiśmy się na konie, które próbowały dobrać się do naszych plecakówMusiało to wyglądać zabawnie dla kogoś miejscowego - cztery Miastowe Łajzy kontra Bieszczadzkie Potwory. Nic nam oczywiście nie zrobiły ale wydaje mi się, że najlepiej iść przez dom i grzecznie zapytać czy można przejść dalej. Chyba nawet nikogo nie było. Przeszliśmy znowu przez drut, a potem dalej w stronę kesza już w świetle czołówek - zanikającą ścieżką przez chaszcze. Po jakimś czasie udało się trafić na wyraźną ścieżkę, a ta już idzie prosto do młynaSzkoda, że nie ma już tej ścieżki przyrodniczej...ale akcja była kapitalna, dolina Hulskiego dała nam nieco w kośćWielkie dzięki za kesza!!! Pozdrawiam serdecznie

PS z kesza zabrałem zgniłe, dziurawe, śmierdzące i mokre WORY, których całą kolekcję z innych keszy targałem 3 dni po górach. DOŚĆ WOROWANIA KESZY!!! Myszy od tego zdychają i nic to nie daje poza marnym maskowaniem na śmiecia :P

Biesy i czady 2015. Dzień 9 keszyk 39. Dwa lata temu wracając z nieudanego jak wspomniał natibul ataku na kesza miałem okazję spotkać się oko w oko z wilkiem. W tym roku atak korytem Sanu okazał się skuteczny ale w czasie powrotu poganiała nas burza. Wielkie dzięki

Blues nocy bieszczadzkiej, dzień 9, skrzynka nr 43

Tę skrzynkę próbowaliśmy zaatakować już dwa lata temu od strony Hulskiego, jednak psy gospodarza nas odstraszyły. W tym roku wykorzystując suszę podeszliśmy z drugiej strony Sanu do zakola koło drogi i dalej rzeką około kilometra brodząc maksymalnie po kolana. Woda momentami była wręcz zbyt ciepła. Miejsce kesza super, szkoda że ścieżka przyrodnicza właściwie już nie istnieje. Gwiazdka za uroki miejsca, kordy do bonusa i niezapomniane przygody. Dzięki!

Kolejny dzień keszowania w Biesach

Szliśmy od Sękowca. Plan był taki, by po zaliczeniu kesza przeprawić się przez San i potem spokojnie stokówką do samochodu, chyba że poziom rzeki będzie wysoki to powrót tą samą drogą. Jednak towarzyszące nam przez większość trasy ślady spacerującej sobie tutaj misiowej rodzinki (trzy niedźwiadki w różnym wieku w tym oczywiście też mamusia) na tyle skutecznie podniosły adrenalinkę, że poziom rzeki nie miał już najmniejszego znaczenia

Kesz zaliczony, przeprawa udana, za miejsce oraz emocje gwiazdka leci Dzięki

Bieszczady - urlopowo z Kotehokiem.

i przyszłam z zielonką :)

Bieszczady - urlopowo z azikami :)

Mimo ciągłej ulewy zdecydowaliśmy się jednak pofatygować po skrzyneczkę - było warto!

Miejsce jak z bajki! Zakochałem się w tej skarpie - drodze do młyna - jak to musiało wyglądać kiedyś...

Kesz ma się dobrze - druga współrzędna spisana, więc teraz po Bonus.. :)

Co to byla za wyprawa! Ale miejsce niesamowite, warto bylo!

Bieszczadzka Wyrypa, dzień 14: Wsie w dolinie Sanu

Skrzynka nr 73 ze znalezionych 92 No, teraz nie jest łatwo dotrzeć, bo obecny właściciel terenu przy dawnej ścieżce przyrodniczej prowadzącej do młyna okazał się zwykłym buce, co to jak pies ogrodnika sam nie skorzysta, a i innym nie pozwoli takiego młyna zwiedzić: info (w tym linku podane inne mozliwości dojścia do młyna). A mógłby sprzedawać miód i mleko turystom (ma pasiekę i krowy), to by jeszcze na tym skorzystał, a mówię o działaniach po najmniejszej linii oporu, jakby dodatkowo energię którą włożył w zniszczenie ścieżki (pracowicie zamalował wszystkie znaki), przeznaczył na stworzenie dodatkowych płatnych atrakcji pod turystów, to korzyści byłyby większe, a wszyscy zadowoloeni, ale nieee... dodatkowo tablice przy cerkwi i młynie są zniszczone, może ten koleś nie jest za to odpowiedzialny, ale wobec jego innych działa ń i tutaj podejrzenie pada na niego.

Ale nie, żeby to przeszkodziło mi w dotarciu do młyna - ruszyłem przed siebie, olałem szlaban i zakaz wejścia mając nadzieję że jakoś się prześlizgnę, niestety wkrótce droga dochodziła do domu. No to ja myk na łąki nad dolinką potoki i pastwiskami oszedłem górą domostwo, potem spadłem z powrotem na dół na ścieżkę, ale okazało się że ciut za wcześnie - dom jeszcze było widać, pies zaczął szczekać, ale przyspieszyłem kroku i zniknąłem w krzakach. Podaję waypoint gdzie na ścieżce kończy się szlaban: N 49° 14.481' E 22° 32.096' Dalej już przyjemny spacer dawną ścieżką przyrodniczą do młyna... szczególnie odcinek gdzie ścieżka biegnie ostrogą gdzie z jednej strony skarpa potoku Hulskiego, a z drugiej Sanu,jest szczególnie malownicza! Jeśli dotrzecie inną drogą - polecam cofnąć się kawałek tą ścieżką, bo warto.

Miejsce malownicze, zrobiłem sobie mały postój żarciowy z gotowaniem zupki przy ujściu Hulskiego do Sanu.... jak patrzę na młynówkę, to ta tama spiętrzająca musiała być naprawdę niezła! Teraz nie znalazłem jej śladów, choć ponoć jeszcze są do wypatrzenia. Potem przeprawa Sanem na drógą stronę, łatwiej niż w Tworylnem wczoraj, bo tutaj San węższy i płytszy (do połowy łydek), ale i tak trzeba przechodzić ostrożnie. Polecam tę drogę dotarcia do młyna, gdy jest niski poziom Sanu. Droga prowadząca z otryckiej stokówy prosto nad San w pobliżu młyna, zaczyna się tu: N 49° 15.021' E 22° 32.506'

A skrzynka, w środku wilgotno, to wytarłem do sucha. Wywaliłem spleśniałego kasztana, torebka herbaty zapakowana razem z mydłem z pewnością będzie miała wspaniały mydlany aromat... dobrze że mydło było w strunówce, bo jakby się rozpuściło, to cała skrzynka by była mdlana.

Oj, to miejsce jest naprawdę przepiękne. Nawet z instrukcją ciężko było się do niego dostać, więc bez kesza nawet nie byłoby takiej szansy :)

 znaleziona gps free z humą:) daliśmy radę. gwiazda za punkt widokowy nieopodal i miejsce, w któe bez kesza na pewno byśmy nie zajrzeli. wymieniliśmy krety i fanty. tftc!

Miejsce warte odwiedzenia. Żal tylko, że nikt o nie nie dba. Warto doczytać przed wycieczką. Dajemy gwiazdkę . Zostawiamy kreta

Zdobyta od strony Sanu, podczas wycieczki rowerowej.

Wymieniłem kubek na kielonek.

Dziękuję.

Mialem byc pierwszy a w logbooku niespodzianka :(

Hulskie, Krywe, Tworylne - mozna powiedziec ze to moje rejony, wiec nie szukalem zbyt dlugo.

IN: aluminiowy kubek, fajna smycz i 2 zielone herbatki ;)

OUT: flaszeczka, znaczek opencaching i geokret Złoto Bałtyku

Rekomendacja za urocze miejsce . W tym miejscu byłem po raz pierwszy.  Dorzucam płyn nie zamarzający.