Log entries Marian telefonistą 6x 1x 3x 1x Gallery
2021-02-26 15:31 rredan (7355) - Note
Wody teraz tyle, że obiekt da się penetrować z marszu i bez specjalnych przygotowań. Ciągle robi wrażenie chociaż porównując ze zdjęciami zrobionymi w czasie opublikowania skrzynki różnica jest olbrzymia.
2021-02-21 04:30 SYSTEM (0) - Archived
2020-08-17 07:55 Layio (4046) - Temporarily unavailable
Obiekt nie jest już zalany, ale postępująca demolka zniszczyła obiekty Marianowe i inne okoliczne, także do czasu przemyślenia nowego maskowania skrzynkę zawieszam.
2020-08-17 07:54 luksta (2616) - Found it
Nie miałem zalogowanej ale postanowiliśmy sprawdzić przy okazji innych odwiedzin (2021-02-26). Okazuje się, że oprócz tego, że trafiliśmy na dziurę czasową, która przeniosła nas do sierpnia 2020, kesz ma się dobrze, jednak dotarcie wymaga mini-kajaczka albo wyższych kozaczków.
Wspólnie (a raczej dzięki) z rredanem.
Przy okazji okazało się, że dopadła nas wspólna zmora ze studiów (zmora na moich studiach dotyczyła 95% wszystkich studentów, okazało się, że nawet na AR straszyła). Oto ona.
2020-04-29 10:55 marass1111 (14933) - Didn't find it
Niestety, piwnica jest zalana tak na wysokość kolan. Sprawdził to nogą mój towarzysz poszukiwaństąd znamy głębokość. Drugą klatka schodowa to samo, a nawet głębiej. Bez woderów nie da rady...Pzdr.
2020-02-01 11:15 bodziu79 (3933) - Found it
TTF! Takie perełki to my lubimy :-)Miejscówka naprawdę warta emocji... Tak jak Wesker napisał, kiedy wchodzi się do środka to nie wiadomo czy skupić się na szukaniu kesza, robieniu fotek czy uważać na ochronęŚwietne miejsce, i wielka szkoda że coraz mniej z niego zostaje! Dzięki za kesza-bez niego chyba byśmy się nie odważyli tu zajrzeć ;-)
2020-02-01 11:15 ladybird78 (3937) - Found it
TTF!Wspólnie z bodziu79!
Plan na dzisiaj był trochę inny, no ale od dłuższego czasu chodził nam Marian telefonista po głowie... No więc padła decyzja-jedziemy...
Co tam były za emocje!!! Nie dość że wszędzie widniał napis zakaz wstępu, po głowie chodziły opowieści osób które znają to miejsce i jego historię a do tego oddech ochrony na plecach... Mało tego, kesz tak długo na mapie a w logu tylko 3 znalezienia !!!
Wszystko było na nie, no ale... Ciekawość zwyciężyła!
Kesza znaleźliśmy, ale nas też znaleźli :-)
Miejsce rewelacyjne, szkoda że tak niszczeje...
2020-01-19 15:59 Wesker (10115) - Found it
STFa to się nie spodziewałem i to na Maryjanie?I co to była za przygoda? Krew, kamera i strażnik, czyli wszystko co może zapewnić tak wielki urbexik. Ale po kolei. Jako, że Poznania praktycznie nie znam to było mi zupełnie obojętne w którą stronę się udam na keszerskie łowy. Ale dostałem cynk od poprzedników, że do Mańka warto wpaść, to się chłopina ucieszy. No to trzeba jechać. Rano zwiad i niestety, ale panowie z energetyki kolejowej na miejscu. Druga próba już po południu w towarzystwie Nightime, bo wieczorem trzeba wracać do domu. Najpierw walka z Hydrą. Przynajmniej będzie mniej walki za płotem. Jakże się myliłem. Ktoś splądrował melinę Mariana. Zero świętości dla historii i tak cennych zabytków techniki. No ale co zrobić? Urbex jest naprawdę ogromny. W czasach swojej świetności musiało się tu sporo dziać. Nie wiedziałem czy robić fotki czy też szukać telefonu zaufania. Przy wyjściu zauważony strażnik jednak dobry kamuflaż zagwarantował bycie niewidocznym. Strażnik nawet nie wiedział, że za jego plecami tyle się dzieje. Na powrocie zauważyłem, że palec u ręki krwawi, ale kiedy, co i jak? Nie wiadomo. Po drodze dostrzeżona tylko jedna kamera, nie wiem czy działa, ale strażnik również robi obchody. Zalecana czujność i zwinność panteryMyślę, że jeszcze tu wrócę bo budynek obok bardzo intrygował... Dzięki.
2020-01-19 15:58 night_time (11419) - Note
Wizyta kontrolna na miejscu pokazała, że teren ewoluuje w zastraszająco szybkim tempie, a artefakty mają tendencję do znikania. Porównaliśmy zdjęcia - wiele jest już nieaktualnych. Marianowego spoilerowego artefaktu brak ... wyszedł (może komuś się spodobał?). Zadzwoniliśmy do Layio, powiedzieliśmy jak wygląda sytuacja i uzyskaliśmy zgodę na reaktywację - wszystko jest tak jak w oryginale (dla zachowania chronologii wpisów pieczątka przybita na początku logbooka). Strefa kesza żyje własnym życiem, miejsce jest odwiedzane nie tyko przez keszerów (jest nawet księga gości).
2020-01-01 13:23 night_time (11419) - Found it
Romantyczny noworoczny spacer - pod butami zamiast śniegu skrzypiało szkło, plastik, gruz i inne takieZamiast odgłosów radości słyszeliśmy świst z płuc ochroniarza, mroźno nie było czyli jednak brak kondycji. W końcu chłop sobie odpuścił, no i dobrze.
Obiekty ciekawe, choć dewastacja jest ogromna a degradacja całości postępuje lawinowo. I pomyśleć, że stara część objęta jest ochroną konserwatorską. Pewnie też ich dni są policzone.
Gabinet Mariana rodem z głębokiej komuny, kiedy wszystko było sterowane za pomocą telefonów z różnymi guziczkami. Ten właściwy był na miejscu razem z keszem. Dokonaliśmy wpisu i ruszyliśmy na dalsze zwiedzanie. Cuda Panie, cuda ...Dzięki za kesza, pozdr.
2020-01-01 13:23 ronja (17093) - Found it
Hello,
Zza załomu, zamiast miarowego oddechu, dobiegał spazmatyczny świst oskrzelowy. Ochroniarz próbował powiedzieć, że to wszystko pinkfoli i jak tylko przeżyje, to zajmie się pilnowaniem nieużytków rolnych. A było to dopiero 3 okrążenie hali. No tak, stary komandos z ZUS-u, z grupą wykluczającą aktywny udział w działaniach codziennych, a co dopiero mówić bojowych, przechodził Katharsis. Dyskretnie towarzyszyliśmy mu nasłuchując, czy aby jednak nie trzeba zacząć reanimacji. Kilka charakterystycznych psiknięć upewniło nas w przekonaniu, że chłop raczej sam sobie poradzi. Jeszcze tylko machnął ćmika, w ramach poprawy komfortu tlenowego, i poszedł zrezygnowany. Coś tam mruczał, że na patrol interwencyjny nie ma co liczyć, bo pewnie wszyscy zachlali, ale nie przejęliśmy się tym. On ma swoje sprawy, my swoje. Strasznie byliśmy ciekawi, co też Marian czynił w tej telefonii. Zeszliśmy gdzie trzeba i oczom naszym ukazało się centrum dowodzenia. Brakowało tylko najważniejszego telefonu do Moskwy, ale i tak czuć było moc. Że Marian potrafi się wkręcić, to wiadomo. Ale że potrafił wykręcić co trzeba, siedząc w jednym miejscu i dyrygując na odległość, to już chyba niewielu wiedziało. Chyba dobrze, że i czerwonego guzika tam nie miał, bo na gazie mógłby wywalić świat w powietrze i Greta Thunberg nie mogłaby zostać człowiekiem roku magazynu "Time" ;) A tak ma szansę na przyjazd i zrobienie porządku z tonami śmieci, gruzu i chemikaliów, np. w ramach działań jakiegoś szwedzkiego developera, bo i o takich się mówi w kontekście wykorzystania obiektu. Może zostawią jakąś izbę pamięci, ku wiedzy potomnych, żeby nie popełniali grzechów przodków? Pzdr, Wojtek
PS. FTF, bo nam się należał :)