Dzisiaj było prawdziwe święto geocachingu. Dzień z keszami rozpocząłem o 10:00 a skończyłem Halloweenowym eventem grubo po północy. Niektóre kesze zdobywałem samodzielnie, niektóre w małych podgrupach. Pogoda dopisała znakomicie.

Miejsce opuszczone jak wiele innych ale sąsiedzi są czujni i mnie nakryli przybywszy z kosą, widłami i flintą. Także ten, trzeba uważać. Na szczęście Panbuk nade mną czuwał!

Kesz jak zwykle rewelacyjny. Gwiazdka zostaje!

Dzięki!

Z ygrekiem. Dziękuję.

Zatęskniliśmy za Marianem. Choooch chyba bardziej. Więc korzystając z pięknej słonecznej niedzieli zapakowaliśmy się w keszowóz i ruszyliśmy na spotkanie z naszym ulubionym Geocelebrytą. Dobrze, że kilka gwiazdek miałem w zanadrzu, bo Marianowi ich nigdy nie skąpię :)

Trzeci przystanek: Ten kajet to nie może być fejk! Złamałoby to moją wiarę w Mariana, dlatego wierzę, że znaleźliśmy oryginał, który po prostu został kreatywnie wykorzystany. Choooch zakochała się w tym  miejscu, być może będziemy je zasiadywać :P

Najbardziej zaintrygował mnie kajet, zastanawiam się czy oryginał, czy specjalnie spreparowany na potrzeby historiiDziękuję i rekomenduję. 

Dobre te kesze marianowe, apetyt na kolejne rośnie. Trochę kombinacji i kesz podjęty. Razem z dawidemnd.

Marianowe klimaty nie są Nam obce, ale w większości są to kesze wymagające. Przede wszystkim sporo gibkości, trochę zdrowego rozsądku i odrobinę odwagiTutaj aż tak wysoko poprzeczka nie była zawieszona, ale jednak nie tak nisko. Na szczęście dwie osoby + sprzęt pomocniczy umożliwił zdobycie kesza. Rozmiar konkretny, zawartość suchutka, widoki na okolice piękne. PANBUK dzisiaj wiał niemiłosiernie więc z piknikowania przy keszu zrezygnowaliśmy. Panie Marianie - pozdrawia ekipa ze Skierniewic :-)

PS. A najlepsze jest to, że zadowolenie było tak duże, że dopiero podczas logowania kesza przypomniało Nam się, że nie spisaliśmy HASŁA. Ech ten Marian... zawsze plany pokrzyżuje.

Oh ten panbuk... Taki buk, że aż brzoza ;D 

To była jedna z naszych pierwszych skrzynek na trasie, no i do tego bliskie spotkanie z Marianem. Tylko samego Mariana nienapotkaliśmy, a tylko skrzynkę jaką zostawiłNiestety miejscówka coraz gorzej się trzyma, ale pod brzózka spokojnie i suchutkoNic tylko piwkować ;D

Hello,

Czy relacje Mariana z Panbukiem rzeczywiście były tak dobre, żeby to wszystko dostał od niego praktycznie za nic? Albo Panbuk się strasznie zestarzał i nie ogarniał tematu, albo Marian coś tam zanadto ubarwił w swoich imaginacjach. A może to przejaw tęsknoty Mariana za normalnym życiem, takim spokojnym, ułożonym, a nie wciąż w zrywie i pijackim widzie? No nic, tak sobie wykoncypował i niech mu będzie. W archiwalnym tekście nie znaleźliśmy innego wytłumaczenia. I tak o tej godzinie nie miało to już większego znaczenia. Brzózka nadal jak wtedy, gdy Marian miał wizję. Może to jakaś specjalna odmiana, a może rzeczywiście jakiś tam znak od Panbuka?  Pzdr, Wojtek

Znaleziono podczas pochmurno-dżdżystej psio wędrówki. Wejść to jedno, nie wdepnąć gdzie nie trzeba to drugie no i zejść po ludzku to trzecie. Na moje oko to niedługo ta teoretycznie prostsza droga do skrzynki może być nieaktualna. Zdecydowanie polecam zdobywanie w liczbie +1 (asekuracja dla mniej małpiastych może się bardzo przydać).

ps. do skrzynki zajechał krecik -pewnie właściciel się ucieszy ;)

pss. wziąłem STF-a bo po dłuższym namyśle tak mi wyszło... gorącej herbaty i orszaku powitalnego z góry nie było widać ;(

Noc nas w drodze dopadła, postanowiliśmy zatem skręcić do marianowego gospodarstwa. Oj, chłop zaniedbał stan budynku, gwiazdy z wnętrza widać, postanowiliśmy zatem siąść pod tą lipą czy tam brzozą i popodziwiać gwiazdozbiory panabuka, marianowym sposobem. Sławek wszedł od środka a ja zostałam "wszednięta" od zewnątrz, po drodze efektownie wybijając ciżemką oknoSorry Marian ;)

Panbuk z nas chichotał, jak wpisywaliśmy hasło, coś nam się mocno mieszało, choć procentów nie piliśmy ;) 

Po zejściu z niebiesiech udaliśmy się na zasłużony spoczynek do apartamentów Mańka a rano... przywitała nas gorąca herbata w termosie przywiezionym na rowerze przez Założycielkę. To był całkiem fajny certyfikat ;) 

Dziękuję za gimnastykę na dobranocZostawiam zielonego liścia brzozowego ;) 

Obrazki do tego wpisu:

Nocleg u Mariana

Wszelakie stworzenie niechaj chwali wielkość kesza i wysokość na jakiej się ów znalazł. Niegodnym , lecz i ja zawitałem w te progi, by noc tu w ciszy i zadupie (słownik zmienił , miało być zadumie) spędzić i pomyśleć nad ułomnością (znów słownik przerobił ulotnością) tego świata Certyfikat ftf i stf pozostawiamy w skrzynce, żeby dawały żywe świadectwo ;)

Obrazki do tego wpisu:

Wersja pierwszy , strona pierwsza :P