W koncu loguje moj 45-ty event OC !! Absolutnie wpisy chłopaków wymiatają, szczególnie zakreconego Victora, normalnie lałam ze śmiechu na powrocie z pracy. Ale do rzeczy. To że było super To każdy kto był i intgerował się z towarzystwem pełną parą - to wieTo był mój pierwszy Kwidzyński zlot i wiem że juz nie ostatni. Dzięki temu że już tu ekipą keszowalismy to było więcej czasu na luźne pogaduchy, w końcu zwiedzanie zamku, świetna kawiarnię, dobre jedzonko A nie latanie za pudelkami. Mimo, że pojawiłam się tylko ja z naszego małego teamu to absolutnie nie czułam się samotna bo wiele znajomych od lat twarzy z bliska i z daleka świetnie umili mi evontowy pobyt, rozweselali, dzielili kieliszki, pomagali w ownowaniu i nawet chwili nie czułam się wyobcowana ani wynudzona. Potwierdził się fakt że prawdziwy OC event trzeba przeżywać od początku od wspólnych śniadań, noclegowaniu A nie tylko przy głównych punktach imprezy. Cieszy mnie niezmiernie że mogłam poznać nowe twarze znane z maili, wpisów, opowiadań i żałuję że brakło czasu na więcej zapoznań z północnymi keszerami ale liczę że rok się to uda;) przepraszam też za brak czasu na rozłożenie owna bo siersciuchowe zajęły więcej czasu niż sądziłam-pretensje do Miśka. Żeby nie przedłużać bardzo chciałam podziękować za świetną organizację, bogaty plan eventu, towarzystwo wieczorowymi porami i załatwienie nam świetnej bazy noclegowej - Elmo szacun! Dziękuję też ekipie znajomkow martwiacych się o moje dotarcie na event, pomoc w odebraniu z busa i od razu wywiezienie w lasDziękuję za super towarzystwo przez cały ten wspaniały weekend Mangusowi, Kini, Paulince i Gagulcowi. Dziękuję zawsze pewnej ekipie łódzkiej za pomoc w oproznaniu kolorowych trunków i fajne pogaduchy i nowo poznanym ludziskom za dwie nieprzespane zwariowane nocki. Było super i do zobaczenia na śląskiej ziemi lub jeszcze nad morzem.

Wydarzenie jak zawsze zacne i nie żałowałem, że do roboty o mało co PIPu nie przysłałem by tu przyjechać,. W tym roku po raz pierwszy nie przybyłem sam i w pieszo-kolejowo, a kolejowo-rowerowo dzięki czemu udało się zaliczyć kilka keszy więcej i nawet coś założyć po drodze pomimo mojego marudzenia na rzeźbę terenu.

Kto do tej pory tu nie dotarł to musi jak nie na zlot to chociaż na skrzynki, bo warto i pisze to ktoś kto zielone zostawia głównie przy skrzynkach z czaszką, a tu jedyne co z niebezpieczeństwem jest wspólnego to kac morderca po wyjeździe.

Do zobaczenia za rok,

Cezex

W Kwidzynie keszowo byłem po raz trzeci - pierwszy raz udało się również dotrzeć na zakręcone spotkanie. W okolicy pojawiliśmy się już w czwartek bo okolica aż kipi od wspaniałych keszy i pięknych krajobrazów. Bawiliśmy się świetnie przez te cztery i miejmy nadzieję, że do zobaczenia za rok! 

Przyjechałam z Cezexem; bez niego bym nie przyjechała, a i tak się bałam - tylu nowych ludzi, trzeba będzie się przyzwoicie zachowywać... Rychło się okazało, że to nie ludzie, tylko keszerzy, i nie trzeba udawać kogoś innego i chować się po kątach, żeby zostać zaakceptowanym. Litościwie zajęła się mną elf19586, która między innymi podzieliła się ze mną miotłą, co sprawiło, że nawet jeśli nie umiałam nie przeszkadzać, to przynajmniej mogłam pomóc. Cezex służył niezawodną pomocą i instruktażem, jak się zachowywać wśród keszerskiej braci.

Keszowaliśmy, rozkminialiśmy owny i wzięliśmy udział w keszerskim sadomaso w postaci wyścigu po FTF-y o szóstej nad ranem (z sakwami, po piasku), a po zlocie pojechaliśmy na Hel. Dziękuję Elmodemonico za zorganizowanie wspaniałej imprezy, a wszystkim napotkanym osobom - za spotkanie i cierpliwość.

Kika - jedyną formą subskrypcji jest udział w spotkaniu, na którym będę :-). 

Jak czytałam relację Victora+ to kilka razy lądowałam ze śmiechu na podłodze. Ale tak to było;)))

P.S.1. Gdzie to można subskrybować? ;P

Event z najwyższej półki, przygotowany znakomicie i precyzyjnie, na bogato i z przytupem, ekskluzywnie i po pańsku... ale... mając na uwadze co napisałem przed chwilą, zabrakło mi jednej rzeczy, hymnu Ligi Mistrzów przed rozpoczęciem;P 

Victor napisał już wszystko :)) Dziękuję ,że mogłam kolejny raz uczestniczyć w spotkaniu Przy okazji dziękuję Wszystkim za mojego złotego klipsiaka Wielki to dla mnie zaszczyt :)

Chciało by się wiele napisać na temat minionego weekendu, tyle że niepotrzebnie przeczytałem log Viktora i leże i robię pod siebie - ze śmiechu. Rozwalił system totalnie, ale ad rem..

Obudziłem się w piątek, a w zasadzie niewiele spałem już w czwartek, a to za sprawa mojej pracy i nie jest to powód do dumy. Nim zapiał pierwszy kur byłem już w domu i pakowałem resztki bagaży. Przywitał mnie rześki poranek i nieśmiałe słońce, które wygrało poranna walke z siłami ciemności oraz swym urokiem rozganiało chmury. Już po 8 dołączyła do mnie słabakinia i po szybkich zakupach udaliśmy się w długą drogę na północ. Towarzyszyły nam dobre humory i radosna muzyka, przy której objawiały się różne talenta wokalne. W miedzy czasie zdążyli mnie wkurzyć kierowcy z Kłobucka. Podróż mijała nieśpiesznie z rzadka przerywana postojem na MOP-ach celem zalania się kawą i energetykami, tudzież poprawą statystyk keszowych. Po godzinie 15 udało się dokulać i zobaczyć upragnioną tabliczkę z nazwą miejscowości Kwidzyn. Pozostało jedynie dotrzeć do zamku, a i to się udało w miarę szybko. Już przy wjeździe na parking udało się zobaczyć znajome twarze, w tym złotoustego i przypominającego lekko pastowanego MC. Po wylewnych przywitaniach, i zapoznaniach z nowymi osobami, udaliśmy się na zamkowe salony. Uczta dla ucha  i oka nie maiła końca, tak by można rzec, ale każda uczta kiedyś się kończy- ważne by nie wymiotami. Znakomici goście z ramienia władz miasta to dla mnie duże zaskoczeni, ale zdecydowanie pozytywne. Wykład kolegi Ronji przygotowany perfekcyjnie i w punkt i nawet ja ie miałem się czego doczepić. Również kolejny wyklad Krzysztofa z PGNS przykuł moją uwagę i nie tylko za sprawą tematycznego t-shirta. COG wystawiony na chłostę jednak schłostany nie został- to może i dobrze bo nastroje dalej dopisywały. Po wyjściu z konferencji okazało się, że tym razem słońce zostało pokonane i świat spowiła ciemność i to właśnie w jej towarzystwie udaliśmy się do EkoInicjatywy na wieczorny spoczynek- przynajmniej z założenia. Na miejscu dwie sale, więc od razu powstał komitet licencjonowanych chrapaczy i chrapaczy utajonych. Podział miejsc dokonany, spiochownie rozłożone, ale zew keszera dochodzi do głosu u większości i powstaje plan zdobywania nocnych skrzynek. Zaiste pięknym jest Kwidzyn nocą - taka konkluzja nasunęła się w trakcie podróży do centrum celem odebrania Craeyzolki z dworca. Po tym wydarzeniu udaliśmy się wspólnie - tzn ja z moim lachonarium w aucie oraz stado w Nefrytowym aucie na poszukiwania keszy- w normalne miejsce czyli do lasu.

Tuz za wzgórzem ukazał się las, po prostu las. Kto powiedział, ze nie można zrobić drive ina leśnego?  Nie w takie miejsca człowiek wjeżdżał. I kto nie był w lesie w nocy z keszerami ten nie zrozumie co znaczy noc polarna. Jasno jak na stadionie, bo,jakże mogło byc inaczej przy tak dużej liczbie latarek w jednym miejscu. Pewnym jest, że dziki nie pospały gdyż stanowiliśmy dużo głośniejsze stado. A przyznać należy, że znalezienie skrzynek łatwo nie było i słychać nas było naprawdę daleko. czasem zastanawiam się co myślą sobie okoliczni mieszkańcy widząc takie akcje. Po podjęciu skrzynek, wróciliśmy zwartym szykiem do noclegowni. Jedynie i przyzwoitość i zapobieganie kryptoreklamie powstrzymuje mnie przed wymienianiem nazw trunków jakie zostały zdegustowane tego wieczoru. Nefryt z Viktorem walili kompot wiśniowy, zupa chmielowa w sporych ilościach dla wszystkich, Dragonsi natomiast zaserwowali kompot śliwkowy nomen omen prima sort. Była i ruda na myszach. Szczegóły do godz 3 można zaleźć w logu Viktora.

Dzień drugi powitał nas, a jakże - słoneczkiem już o 8 rano. Krzątających sie przy śniadaniu było nad wyraz wielu, być może to zasługa tutejszego powietrza. Po nieśpiesznej konsumpcji czas ruszać w teren. Wzywa zamek, krypta i Katedra - nasz MC zadbał o to byśmy sie nie nudzili. Od 12 działo się różnie - jedni zdobywali szczyt wspinając się na szczyt wieży inni wpadali w depresję zwiedzając grób mistrzów, a inni w tym ja postanowili zwiedzić zamek. Dodać należy, że jednocześnie sukcesywnie poprawialiśmy statystyki keszowe.

Plądrowanie miasta szło w najlepsze i tym samym nie udało się dotrzeć na wystawę w Ekoinocjatywie za co w tym miejscu przepraszam, ale czasem zew keszerski bierze górę nad rozsądkiem. Czas uciekał nieubłaganie i gastro jednak wygrało z keszami, a i kultura nakazywała by jednak pokazać się na ognisku o rozsądnej porze. Udaliśmy się zatem na miejsce zborne. Ilość osób jaką tam zastaliśmy powaliła nas na kolana - nie spodziewaliśmy się tak gremialnego przybycia. Powitań i poznań nie było końca. Stoły uginały się nie tylko od kiełbasek i wspierającego ich chlebka wraz z ketchupem. Ownów pełno i nawet Lukuj rozłożył się z mini browarem. Niestety nie było mi dane poznać wszystkich i ze wszystkimi się przywitać, nad czym szczerze ubolewam do dzisiejszego dnia.

Wieczór oczywiście w Ekoinicjatywie i można rzec powtórka  z rozrywki - tym razem odrobinie delikatniej bo jutro czas wracać do domu. Nie odstraszyło to niektórych i  ponoć jeszcze o 5 nie wszyscy spali, a pobudka przed 9 miła nie była.

Dzień trzeci i ostatni zarazem upłynął w spokojnej atmosferze, bez pośpiechu, za to z miłymi wspominkami dni poprzednich. Cóż czas wracać do domu - kiedyś zawsze nadchodzi ta pora. Z nieukrywanym żalem żegnamy się z Kwidzynem i jego mieszkańcami z solennym postanowieniem powrotu w to miejsce i to nie kolejny zlot tylko dużo wcześniej.

Drogi Elmo - robisz dobrą robotę i tylko pobożnym życzeniem jest by w innych miastach tez takie cuda się działy. Zaangażowanie miasta jest naprawdę duże , co cieszy. Do tego lokalne inicjatywy jaki biedaKlub i Ekoinicjatywa ( tym drugim dziękuję serdecznie za gościnę) Było mega - już zapisuje w kalendarzu termin kolejnego zlotu i pieprzyć te 450 km do przejechania - warto. Powyższy wpis dedykuję przyjaciołom z zaprzyjaźnionego serwisu - taka moda.

Pozdro@

Tak jakoś wyszło, że i nas przywiało w północne strony w tym roku. Na początek naszego tripu zahaczyliśmy o Kwidzyn - tyle opowieści, nie trzeba jechać specjalnie na weekend 7h w jedną stronę - zobaczmy o co tyle krzyku. No i już wiadamo. Krzyczą, bo jest o czym. Świetne kesze, które można podejmować bez przypału, piękne zadbane miasteczko, zamek (bo wszyscy wiedzą, że zamki są fajne:)) i tyle znajomych i jeszcze więcej nieznajomych twarzy... teraz patrzę na logi i się zastanawiam kto był kto, bo nie udało się ze wszystkimi "północniakami" porozmawiać.

Elmo - dzięki bardzo za organizację całego przedsięwzięcia, a najbardziej za pokazanie, że mugole i bez keszowania mogą zaangażować się w tak wielkim stopniu w tworzenie naszego serwisu. Może za rok znowu uda się zawitać w te strony:)

Organizacja świetna, atmosfera bomba. Chcemy jeszcze :)

Jedno co nie wyszło to: podejmujemy w nocy leśną skrytkę w pełnej konspiracji. (Na dźwięk auta wyłączamy latarki itp po prostu ninja) a tu podjeżdża Gagu z ekipą i krzyczą WIDZIMY WAS!!!! Wyciągnęli jakiś wielki reflektor z auta i czar kamuflażu prysnął:)))))

Wielkie dzięki za zorganizowanie jak i za miłą atmosferę.

Tradycji musi stać się zadość więc lecimy z wpisem ;-)

Przygoda zaczęła się o 6:30 w czwartek. Elf19586 i Nefryt czekali na mnie pod blokiem.

Ruszyliśmy autostradą na Kwidzyn, aż nagle zatrzymała nas bramka

Będąc pod docelowym miastem zaczęliśmy wypatrywać keszy. Jeden z nich spotkaliśmy przy opuszczonym młynie. Mało tego! Spotkaliśmy okolicznego pijaczka, który chciał nam go sprzedać ;-)

Wieczorem natomiast spotkaliśmy leśniczego, który przyłapał nas na gorącym uczynku

jak grzebiemy patykami po lesie ;-) 

Był to cały czas przeddzień spotkania więc trzeba było gdzieś przenocować ‘’meneli z Łodzi’’ jak to mówił Linda ;-). Tego zadania podjął się sam Elmodemonico zaraz po założeniu keszy, które miały się opublikować następnego dnia o 6:00

No właśnie! FTFy o 6:00, a my już w Kwidzynie! Z tego właśnie powodu zgodnie postanowiliśmy, że obudzimy się o 9:00 ;-)

Jako, że nikt z nas nie ma parcia na FTFy to zaczęliśmy po śniadanku rozwiązywać quiz od Lady Moon

Po dojechaniu na kordy było wiadomo, że nie było pomyłki w obliczeniach ;-)

Tak samo wiadomo było, że to kesz Lady Moon ;-)

Bez zastanowienia zaczęliśmy ryć w ziemi

Kordy pływały więc Elmodemonico wyciągnął do nas pomocną dłoń

Następnie udaliśmy się na południe w pogoń za Zuerią i Cezexem

Chwila odpoczynku i Elmo zagonił nas do roboty. Zakuł w kajdany i kazał nosić kartony i układać planszę 3D z wystawy PNGS.

Keszokonferencja była dla mnie czymś niesamowitym. Znalazłem się w innym wymiarze jak słuchałem vice burmistrza , który opowiada swoje przygody ze skrzynkami. Takie połączenie poważnego stanowiska w gminie z tak błahym tematem jakim jest geocaching.

I tutaj ugryzłem się w język. Najwidoczniej geocaching nie jest błahym tematem w tym Zakręconym Mieście!!!

Dalej pierdu pierdu o sukcesach w bocce - bule

Po konferencji tłumnie ruszyliśmy na kesze! Ktoś nie ma śrubokrętu? Nie ma problemu, tyle keszerów się przewijało, że z jednych kordów było widać dwie inne grupy grzebiące w drzewach, grabiących liście, wycierające parapety…

W skrócie, w parku roiło się od zombie, których twarze były rozświetlone od garminów

Kesze keszami, a gdy już wszyscy wrócili z terenu…

...poszliśmy znowu w teren hahaha ;-)

Patrol łódzko-włoszczowsko-pomorski nawiązał współpracę z patrolem sosnowiecko-górnośląsko-pomorskim i wspólnie udał się… no… pojeździć w kółko po rondach ;-)

Po 9tej pętli wokół ronda otworzyło się okno. Już myśleliśmy, że Paulinq będzie…

Ja nie mogłem skoncentrować się na nawigowaniu jak Gagu komunikował się przez CB radio z Mangusem hahaha. Opowieści różnych treści musieli znosić inni użytkownicy CB na otwartym kanale.

Śmiechom dobiegło końca gdy przed nami stanęła otchłań ciemności

Gó*no prawda, las bardziej rozświetlony niż Kwidzyn przez latarki innych keszerów ;-)

Jeszcze chwila zabawy w terenie i wracamy na bazę

Od razu postanowiliśmy wyodrębnić pomieszczenie dla chrapiących

Oraz lunatykujących

Ja przedstawiłem się Harremu po raz 13. No co poradzę, że masz dłuższą brodę niż jak Cię ostatnio widziałem ;-)

Lukuj na sam początek postawił na stole coś przy czym dobrze się bawiliśmy…

… i nie był to alkohol!

Później dowiedziałem się, że jestem idealnym materiałem na męża dla córki Limonów – dzięki Teściowa ;-)

Nefryt z każdą chwilą miał coraz gorszy sygnał GPSdo tego stopnia, że następnego dnia spytał się mnie ile lat ma córka Limonów, bo słyszał jak mówiłem do Limonowej ‘’mamusiu’’ hahaha

W międzyczasie znowu pojawił się lukuj z alkomatem, któremu trzeba było zamknąć skalę. Dla mnie zwycięzcą był Mangus, który zamknął już licznik przy nabieraniu powietrza przed dmuchnięciem ;-)

Natomiast Limonowa czyt. Teściowa tak dmuchała, że mało nie zdmuchnęła alkomatu ze stołu ;-)

Kiedy przy stole zostały już same niedopitki yyyy tzn. niedobitki to zaczęła się debata z MaćkiemBDG i wylewanie hejtu na miasto Łódź

Kolejny dzień przyniósł równie wiele atrakcji:

Z rana testowaliśmy klakson samochodowy ELF-HUNTER

Później oprowadzanie po katedrze i wieży

Kesze, kesze, kesze

Nefryt znalazł nową zabawę - jest nią rozjeżdżanie krowiego łajna na asfalcie, bo fajnie chlupie hahaha

Po slalomie gigancie między gównem, a gównem biały samochód nabrał barw wojennych...

... oraz zapachów całej armii

Już teraz wiem skąd te skwaszone miny Kiki i Smashina po spotkaniu ich w terenie

A gdy księżyc stał się jedynym naturalnym źródłem światła trafiliśmy na ognisko

Z biegiem czasu impreza przeniosła się do bazy noclegowej

Tej nocy Nefrytowi nie pomagały nawet stopery w uszach. Postanowił wziąć sprawy w swoje ręce

Z innych doświadczeń i spostrzeżeń to tak:

Smashin i Zueria udowodnili, że jednym hula hop można kręcić w dwie osoby. Tu akurat hula hop stało w miejscu, a oni się kręcili, ale to mało ważne – miało nie upaść przez minutę

Po przedstawieniu w wykonaniu Elmodemonico wyobraziłem sobie jak może wyglądać musical porno

Dawno na zlocie nie widziałem tak małego ogniska. Wiem dlaczego – nie było Art_Noisa

+ =

Starałem się jak najbardziej podziękować koordynatorowi Elmodemonico oraz całej otoczce, która ma wpływ na tak dobry odbiór miasta przez przyjezdnych. Kwidzyn nie jest zakręcony tylko zdrowo myślący. To że miasto wpakuje 5 tysięcy w jakieś tam skrzyneczki może wydawać się głupotą. Wprost przeciwnie! Jaki przynosi to dochód dla lokalnych biznesów. Przecież wiadomo, że podczas 3 dni zlotu każdy będzie musiał zrobić zakupy, zatankować samochód, zjeść obiadek w okolicznym barze... a było nas co najmniej 60. Brawo, brawo, brawo. Oby więcej miast zauważyło taką politykę Kwidzyna! Taka moja ogólna refleksja po tym co zobaczyłem tego weekendu.

Dalsze podziękowania oraz mój zachwyt będę systematycznie umieszczał przy logowaniu skrzynek.

Dzięki!

Gratuluję organizacji dopiętej na ostatni guzik :-)

Pierwszy zlot w Kwidzynie uznaje za całkiem udany, a kolejny już w planach.... Dziękuję! 

Dla tego spotkania warto było przejechać pół Polski. 
Dzięki Ojcze Założycielu;)

Dzięki wszystkim za wesołe spotkanie i mnóstwo pozytywnej energii - wspólne biesiady i rowerowanie, worek kartofli i podwody, rewelacyjną pogodę i świetne kesze;D A przede wszystkim wielkie podziękowania należy się Elmo i wszystkim zacnym duszom, które pomagały w zorganizowaniu tego rewelacyjnego spotkania. To co? Widzimy się za rok;)))

Dzięki za wszystkie poznane nowe twarze dopasowane do nicków. Dzięki za żarty i uśmiechy których nikt nie skąpił.

Szczególne pozdrowienia dla mugola z okeszowanego sklepu przed katedrą - mega fajnie się z nim rozmawiało. Trzeba było widzieć jak tenże mugol przejmował się moim dziennym FTFem!

Jeśli chodzi o jakość keszy, to Kwidzyn ma już pewnie szklany sufit. A może jeszcze nie?

Gdy emocję już opadną , jak po wielkiej bitwie kusz ... Tak mi Ronja nagadał o tym Kwidzynie, że musiałem jakoś wykombinować by pojechać z moją Elficą. Wyprawa była wielka bo w dwie strony zrobiłem autkiem 800km. I co mam powiedzieć? Wcześniejsze doświadczenia z keszerstwem w terenie idą w kont jak stare łachmany. Poziom w Kwidzynie wspiął się na absolutny szczyt doskonałości. Dzięki Elmo,tak trzymaj. Spotkanie na super poziome, wiara nietuzinkowa i słów brak by wyrazić wszystkie ochy i achy.... Do zobaczenia.

Łoooooooo jejku ja się tam wybawiłem to moje....Było suuuuuuuuper

Bardzo dziękuję za zorganizowanie eventuPierwotny plan zakładał przybycie, potem nastąpiła zmiana i event kolidował ze spotkaniami. Ostatecznie sobotnie spotkanie przełożone, więc o 9 rano decyzja- jedziemNo nie ma to jak spontanPo drodze zgarnąłem abigeo i radośnie ruszyliśmy na spotkanie :) 

No Elmo... Event przedni(to raczej nic nowego jeśli chodzi o Kwidzyn), świetnie się bawiłem i pewnie wiele osób też wk******mZa to 2 keszerów się skutecznie zemściło (pozdrawiam Mangus i Palinqu) Do następnego i do zobaczenia na szlaku! :)

Serdecznie dziękujemy za kolejne wyjątkowe spotkanie z wyjątkowymi ludźmi zakręconymi- tak jak Kwidzyn- na punkcie opencachingu. Dziękujemy elmodemonico i Kwidzyńskiemu Centrum Kultury, Władzom miasta, Nadleśnictwu Kwidzyn, Stowarzyszeniu Eko-Inicjatywa, pracownikom Zamku w Kwidzynie i przedstawicielowi Parku Narodowego Gór Stołowych Bieda Klubowi oraz wszystkim osobom zaangażowanym w organizację imprezy.

Event zaowocował nowymi znajomościami, doedukowaliśmy się, przeżyliśmy pełną gamę wrażeń, od mrocznego wk...a :-D, przez nostalgiczny błękit kwidzyńskiego nieba, do banana na twarzy. Super organizacja i nietuzinkowe atrakcje. 

Błękitna rekomendacja. Do zobaczenia za rok. 

Szybki dojazd na parking pod zamkiem, parę kroków do furty, potem schody prowadzące do Sali Dormitorium. Z lewa na prawą tasuję wzrokiem twarze już przybyłych.

- Niko nie zmam. – pomyślałem.

- No to jestem u siebie. - hehe.

(...)

Miło było Was spotkać, niektórych troszeczkę poznać.

Elmo dziękuję za wkład pracy, jaki niewątpliwie włożył aby zorganizować i później koordynować przebieg spotkania.

Wiedz, że warto było.

Dzięki wielkie za super spotkanie! Do zobaczenia, mam nadzieję niedługo!

Na kwidzyńskich eventach bywam regularnie od 4 lat i polecam je każdemu keszerowi 

Krzychu WIELKIE DZIĘKI ZA TO CO ROBISZ !!!!

Łooo matko co tu się działo!

Dziękuję ;)

Hello,

Rok temu staliśmy sobie z Justyną i elmo i snuliśmy wizję czegoś niezwykłego. Teraz mieliśmy okazję zjawić się na tym czymś :)  Może chwalenie imprezy, do której się troszkę przyłożyło nie jest zbyt eleganckie, ale co tam - sądząc po już wpisanych logach spodobało się, więc gafy nie popełnię. Było świetnie. Oczywiście, mogło być jeszcze lepiej, ale ze spokojem - nie można się już na starcie wystrzelać ze wszystkich pomysłów. Zresztą czasu by nie starczyło. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu partnerów Zlotu wszystko zagrało, jak trzeba. Po raz pierwszy chyba mieliśmy część oficjalną (zamkowa sala podkreślała niezwykłość wydarzenia), wykłady zaproszonych gości (jest pomysł na ich kontynuację i rozwinięcie formy), galę niczym na Oskarach, kulturalną zabawę, na którą ze spokojem mógł przybyć każdy. Tegoroczny konkurs nie był zbytnio oblegany, ale dał początek ciekawej inicjatywie. Planów jest sporo, ale bez keszerskiej braci trudniej będzie je realizować. Kto nie był niech żałuje i planuje już przyszłoroczny wrzesień :)  Bardzo dziękuję władzom Kwidzyna za przychylność i zaangażowanie się w OCPL, ekipie z "BiedaKlubu", która rewelacyjnie poradziła sobie ze stadem dorosłych ludzi, wciągając ich we wspólną zabawę (oczywiście, pamiętam o keszach, które już wcześniej robiliście, tych na event też - szczególnie jednym, no i tych, które macie w planach). Nie można zapomnieć o "Ekoinicjatywie", z której gościnności dotąd korzystaliśmy, a która w tym roku uraczyła nas opowieścią o zabytkowych alejach i ich roli w naszym życiu. Pamiętacie ten "straszny PNGS" ? Kto nie był na wykładzie Krzysztofa, niech żałuje. Warto czasami spojrzeć na żywo na przenikanie się keszowania z ochroną przyrody, a przy okazji pooglądać magiczne zdjęcie "Kurzej Stopki". Jeśli będziecie w pobliżu Karłowa, to wpadnijcie do Centrum Szkoleniowo-Edukacyjnego PNGS-u - tam czeka cała duża wystawa (i Geohotel ze sporą ilością Geokretów, że o pobliskich nowych i starych keszach nie wspomnę). Zlot nie byłby możliwy bez tytanicznej pracy Krzysztofa i Justyny oraz licznej grupy dobrych ludzi (np. z KCK, Tabularium). Dali radę, należą im się oklaski :)  Do sukcesu spotkania przyłożyli się także keszerzy, którzy na nie przyjechali. Jakoś dziwnie się zachowywali - uśmiechnięci, wchodzący w relacje, rozmawiający ze sobą, płatający drobne psikusy przy skrzynkach (wszystkie mieszczące się w formule wspólnej gry), wymieniający się wiedzą, doświadczeniami. Magiczny czas w tym Kwidzynie nastał :)  Za rok następne spotkanie - trochę wychodzę przed szereg, ale w imieniu jego organizatorów zapraszam do zaangażowania się w nie całym sercem. Skorzystamy na tym wszyscyPzdr, Wojtek

Bardzo znakomita, doskonale zorganizowana i przeprowadzona impreza. Ile trzeba ją cenić, ten tylko się dowie, kto kiedykolwiek próbował coś podobnego samodzielnie zorganizować. To moja druga wizyta w Kwidzynie, miasto naprawdę daje radę, ciekawostek co niemiara, a gdy dołożymy do tego liczne kesze z górnej półki, to zwiedzanie staje się po prostu megaprzyjemne. Raz jeszcze wielkie dzięki za podładowanie moich akumulatorków, serdecznie pozdrawiam.

Kolejne świetne spotkanie! Bardzo dziękuję!

Kolejny niesamowity event w Kwidzynie! Tym razem udało się przybyć na dość krótko, ale jak zwykle intensywnie. Dziękuję!

Mieliśmy zajechać w piątek, ale dotarliśmy dopiero w sobotę, ale i tak nałykałem się sporo Waszej pozytywnej energii i wystarczy mi jej zapewne do kolejnego spotkania. A mój osobisty, naturalny kolektor wspomnień wzbogacił się o wiele, wiele nowych obrazów. Dzięki Ci za to elmo i wszyscy, którzy się do tego przyczyniliście. Do kolejnego spotkania! Jesteście wielcy!

Wielkie dzięki za organizację spotkania!
To moje, bodajże dopiero trzecie, większe spotkanie w serwisie.
I po raz kolejny dociera do mnie, że powinno ich być więcej :)
Bardzo mi się podobało i tylko żal, że dotarliśmy na event stosunkowo późno.
Do zobaczenia na keszerskim szlaku! 

Dzięki wszystkim za super spotkanie!

Mam nadzieję, że spotkamy się na następnym.

Dziekuję za spotkanie i za zdobycie 1 miejsca w konkursie " I ty możesz zostać kwidzyniakiem" w głosowaniu keszerów na 3 finałowe skrzynki. Moja " Zamurowana" najbardziej się spodobała, bo otrzymała największą liczbę głosów. Dla mnie to zaszczyt. Dziękuję bardzo za wszystko!

Bardzo dziękuję za miłe chwilę spędzone po raz enty w Kwidznie. 

Jedno z najchętniej odwiedzanych przeze mnie miast z równie wspaniałą architekturą.

A to co na evencie się działo będzie można jeszcze długo opowiadać.

Wesołe twarze, ciekawe zadania, śmiech, zabawa freestyle i świetnie zorganizowane spotkanie.

WIELKIE ZIELONE SŁOŃCE ELMO ;) 

Dziękuję.

Jak zawsze spotkanie w tym mieście zorganizowane na najwyższym poziomie... Za wszystko bardzo dziękujemy! Bawiliśmy się świetnie!!! Serdeczne podziękowania dla Pani Ewy za książkę z dedykacją... Siostrzenica jest zachwyconaCzekamy na drugą częśćPozdrawiam!

Takich spotkań się nie zapomina... Dzięki!

Bardzo się cieszymy, że mogliśmy Was zobaczyć. Dziękujemy za super zabawę i do zobaczenia!!!

Jak  zwykle w Kwidzynie super zabawa. Spotkanie znajomych i poznanie nowych. Dzięki za zorganizowanie imprezy. 

Świetne spotkanie i pogawędki keszerskie i około keszerskie. Udało się także poznać osoby znane wcześniej tylko z logbooków. Dziękujemy organizatorowi i pozdrawiamy. 

Miasto piękne , kesze przyjemne , atrakcji spotkaniowych wiele , cała kupa zakręconych ludzi ,. dzieki

Drugi raz w Kwidzynie i może stanie się to naszą tradycją? ;)

Dziękuję za pięknie przygotowane kesze, za trud organizatorów i za dobrą zabawę w sobotę :)

Trochę byłam, ownów zaliczyłam, sympatycznie! Dziękuję! :3

W sumie pojawiłem się tutaj dzięki Uhuhu, który namówił mnie na wyjazd. Musiałem jeszcze załatwić wolny piątek w pracy gdzie miałem jechać na nudne szkolenie do Łodzi. Udało się przekonać szefa, że trafiła się okazyjna wycieczka do Kwidzynia i nie było już żadnych przeszkód by dotrzeć. Razem z Blondo ruszyliśmy zatem na północ. W piątek udało się zaliczyć kilka keszy wieczorem a w sobotę dotrzeć na zwiedzanie katedry (bardzo polecamy, zwłaszcza z tym samym przewodnikiem, którego my mieliśmy), potem zamek kilka keszy i ognisko eventowe, gdzie byliśmy jednymi z pierwszych. Z każda minuta tłum keszerskiej braci gęstniał, a atmosfera robiła się coraz bardziej weselsza. Udało się poznać innych keszerów oraz zaliczyć kilka ownów niekiedy ku uciesze innycha czasem mobilizując innych do podjęcia. Co prawda nie udało się wytrwać do końca warzenia piwa "kwidzyńskiego" ale kiełbacha z ogniska zaliczonaDziękujemy za świetną zabawę.

Oczywiście byłemsuper event!!! Dziękuję za możliwość spotkania bratnich dusz i poznania nowychDo zobaczenia za rok!!! :-)

S U P E R    E V E N T !!! 

już na stałe wpisany w kalendarz! Elmo robicie to w Kwidzynie świetnie! i niech tak idzie dalej. Wspaniałe kesze, towarzystwo i wszystkie okoliczności!

Do zobaczenia za rok !

I takie Zloty to ja kocham. Opłacało się jechać 300 km i przeszło 4 godziny.

Super atmosfera, dobra organizacja, fajne atrakcje (katedra, zamek, ognisko!), kesze rewelacja!

Ale najważniejsze, że brać keszerska przybyła tłumnie. Zawsze miło spotkać znane twarze z całej Polski, oraz poznać nowe.

Dzięki elmo - odwaliłeś kawał znakomitej roboty!

Super sprawa. Dziękuję.

Niestety. Posypało mi się wszystko i jednak nie dam rady. Bardzo mi przykro z tego powodu. Bawcie się dobrze i niech jakiś dobry chrześcijanin wychyli jakie zdrówko za mnie. :-)

WYŚCIG KOLORÓW - OP8L6A - tymczasowo ale w terenie, po co ma gnić w bagazniku

Będę jak najbardziej :)

Będę wieczorem. I jeśli to możliwe to pisałbym się na ten nocleg.

To ruszamy... Razem z Kuroko i imariuszek...

W drodze :D

Do zobaczenia w Kwidzynie

Będziemy :-D

Trochę spóźnieni,ale dotrzemy...

Chętne zawitam w te progi 

Jak najbardziej. 

Takie zacne spotkanie, do tego Lukuj zapowiedzial warzenie... a my akurat na urlopie :(

Wypijcie nasze zdrowie.

Aktualizacja opisu! Klipsiaki zaczniemy rozdawać już w piątek, a Lukuj nawarzy nam piwa przy ognisku :-)

Przybędą wraz z łódzką ekipą. Do zobaczenia!

Pojawię się w sobotę :) 

Hejka - ktoś chętny na rowerowanie? W planach mam RP na trasie Tczew - Ryjewo oraz Kartki z kalendarza - w terminie pt/sb/nd.

Ciekawe co z tego wyjdzie. 

Będę (od soboty)

Może

Co prawda nie planowaliśmy wizyty na evencie ale razem z Blondo zamierzamy się zjawić w piątek wieczorem i zostać do niedzieli. 

Najprawdopodobniej pojawię się wespół z szablą.

Jeszcze do końca nie wiem jak tam dotrę ale licze na pomocne duszyczki OC-owskie, w każdym razie podobno mam jak wrócić wiec jakoś przybędę żeby przeżyć ta przesławną imprezęwezmę owna planszówkowego, mozę wieczorem będzie szansa pograc z chętnymi OP85X0

Miło mi będzie się z Wami spotkać :)

Spotkanie zapowiada się bardzo interesująco (czytaj: program odpowiada moim zainteresowaniom), więc przy odrobinie wysiłku udało się nagiąć czasoprzestrzeń tak, aby wylądować w Kwidzynie/u * już w piątek. 

Zabiorę ze sobą prę gratów, między innymi:

PK-56 (002179) - OP8WL2

PK-56 WYŚCIG PRO NA MILE (013143) - OP8W2K

PK-56 PARĘ SŁÓW DO MIKROFONU (003775) - OP8QQD

PK-56 LASER (001208) - OP8LTR

ORAZ FLASZKĘ WYBOROWEJ Z ZIEMNIAKA. hehe - Bynajmniej nie dlatego, że w moich żyłach pseudowarszawiaka płynie krew rasowej  poznańskiej pyry. Są inne powody, o których możemy porozmawiać przy ognisku. 

Jeżeli masz ochotę podjąć mojego owna, proszę przeczytaj opis. To nam ułatwi zabawę. 

Do zobaczyska,

lukuj

PS 

Dodatkowo, przy sprzyjającej pogodzie  uda się odpalić ODWAŻ SIĘ PIWO UWARZYĆ - OP8WRQ i być może ze dwa kesze, które zabrałem z terenu a wożę w aucie.

_{* niepoprawne skreślić} 

U mnie sytuacja wygląda następująco...Będę w Kwidzynie z 12/13.09 do godz. max. 9:00 i muszę lecieć dalej w Polskę. Ponownie pojawię się w niedzielę 15.09 ale dopiero w godzinach późno wieczorowych więc...nie wiem czy załapię się na jakieś eventowe atrakcje...Pzdr. 

No to chyba jednak uda się dotrzećNiestety piątkowe atrakcje mnie ominą, ale z sobotnich postaram się skorzystać!

edit: no i niestety nie uda sięBawcie się dobrze!

Nadeszła pora żeby sprawdzić dlaczego cała Polska trąbi o tym Kwidzynie (czy Kwidzyniu?). Przy okazji dowiem się jak poprawnie odmieniać to miasto przez przypadki ;-). Do zobaczenia!

zamierzam , a co

Aktualizacja opisu, m. in informacje o noclegu oraz program imprezy.

Cześć, już we wtorek cały program zlotu. Śledzcie uważnie wpisy. Pozdrawiam????

Smerfetka nakręciła się na ten event, więc będę razem z nią.

A może byśmy dołożyli coś od siebie...np. jakieś tematyczne stroje :-D Czarna Dama, jakieś Krzyżaki albo Rycerze :-D. Co Wy na to? Maskowania każdy z nas ma opanowane... raczej :-D.  Pozdrawiamy - Błękitna Team

Będę z piękniejszą połową.

Próba przybycia zostanie podjęta. Pozdrawiam.

Jak zdam egzamin poprawkowy z farmakologii to będę, więc proszę trzymać kciuki XD

Już nie mogę się doczekać !!!

DO ZOBACZENIA !!!

Oczywiście,że będziemy!!! I maluchy ogarniemy! Bo my fajna jest ekipa!!! Bieda Klub to nie lipa!!!

.-- -.-- -.. .- .-. --.. . -. .. . .-- .--. .. ... .- -. . -.. --- -.- .- .-.. . -. -.. .- .-. --.. .-
-- .- -- -. .- -.. --.. .. . .--- . --.. . ..- -.. .- ... .. . .--. .-. --.. -.-- -... -.-- -.-.

Kwidzyn ma błękitne barwy więc nie może nas zabraknąć.

Jak wrócimy planowo ze Szkocji to na pewno wpadnę! :)

Byłam na trzech i z przyjemnością przybędę po raz czwarty :)

Jak nic nie wypadnie to przyjedziemyMoze bedzie tak cieplo jak w zeszlym roku, oby! 

wpisane w kalendarz :) 

Być może się uda..... Chciałbym być..... 

EDIT: Będę! Spanie zarezerwowane!

Myślę, że tym razem również musi się udać :)

Mało tego, że trzynastego w piątek... w nocy z trzynastego na czternastego wypada pełnia. Zatem nie wiem czy obowiązki pozwolą mi przybyć3:) 

Nie zamierzam odpuścić ::):):)

Wpisuje sie juz dzisiaj i w kalendarzu na czerwono kreski stawiam. 

Tak :)

Wpisuje w kalendarz :)

Piątek 13-stego - podoba mi się;)

Będę!!!

Może się skuszę ;)

No ba!

Tak!