Wpisy do logu OpenKwidzyn Zlot 2019 46x 48x 12x
2019-09-16 22:47 Victor+ (7228) - Uczestniczył w spotkaniu
Tradycji musi stać się zadość więc lecimy z wpisem ;-)
Przygoda zaczęła się o 6:30 w czwartek. Elf19586 i Nefryt czekali na mnie pod blokiem.
Ruszyliśmy autostradą na Kwidzyn, aż nagle zatrzymała nas bramka
Będąc pod docelowym miastem zaczęliśmy wypatrywać keszy. Jeden z nich spotkaliśmy przy opuszczonym młynie. Mało tego! Spotkaliśmy okolicznego pijaczka, który chciał nam go sprzedać ;-)
Wieczorem natomiast spotkaliśmy leśniczego, który przyłapał nas na gorącym uczynku
jak grzebiemy patykami po lesie ;-)
Był to cały czas przeddzień spotkania więc trzeba było gdzieś przenocować ‘’meneli z Łodzi’’ jak to mówił Linda ;-). Tego zadania podjął się sam Elmodemonico zaraz po założeniu keszy, które miały się opublikować następnego dnia o 6:00
No właśnie! FTFy o 6:00, a my już w Kwidzynie! Z tego właśnie powodu zgodnie postanowiliśmy, że obudzimy się o 9:00 ;-)
Jako, że nikt z nas nie ma parcia na FTFy to zaczęliśmy po śniadanku rozwiązywać quiz od Lady Moon
Po dojechaniu na kordy było wiadomo, że nie było pomyłki w obliczeniach ;-)
Tak samo wiadomo było, że to kesz Lady Moon ;-)
Bez zastanowienia zaczęliśmy ryć w ziemi
Kordy pływały więc Elmodemonico wyciągnął do nas pomocną dłoń
Następnie udaliśmy się na południe w pogoń za Zuerią i Cezexem
Chwila odpoczynku i Elmo zagonił nas do roboty. Zakuł w kajdany i kazał nosić kartony i układać planszę 3D z wystawy PNGS.
Keszokonferencja była dla mnie czymś niesamowitym. Znalazłem się w innym wymiarze jak słuchałem vice burmistrza , który opowiada swoje przygody ze skrzynkami. Takie połączenie poważnego stanowiska w gminie z tak błahym tematem jakim jest geocaching.
I tutaj ugryzłem się w język. Najwidoczniej geocaching nie jest błahym tematem w tym Zakręconym Mieście!!!
Dalej pierdu pierdu o sukcesach w bocce - bule
Po konferencji tłumnie ruszyliśmy na kesze! Ktoś nie ma śrubokrętu? Nie ma problemu, tyle keszerów się przewijało, że z jednych kordów było widać dwie inne grupy grzebiące w drzewach, grabiących liście, wycierające parapety…
W skrócie, w parku roiło się od zombie, których twarze były rozświetlone od garminów
Kesze keszami, a gdy już wszyscy wrócili z terenu…
...poszliśmy znowu w teren hahaha ;-)
Patrol łódzko-włoszczowsko-pomorski nawiązał współpracę z patrolem sosnowiecko-górnośląsko-pomorskim i wspólnie udał się… no… pojeździć w kółko po rondach ;-)
Po 9tej pętli wokół ronda otworzyło się okno. Już myśleliśmy, że Paulinq będzie…
Ja nie mogłem skoncentrować się na nawigowaniu jak Gagu komunikował się przez CB radio z Mangusem hahaha. Opowieści różnych treści musieli znosić inni użytkownicy CB na otwartym kanale.
Śmiechom dobiegło końca gdy przed nami stanęła otchłań ciemności
Gó*no prawda, las bardziej rozświetlony niż Kwidzyn przez latarki innych keszerów ;-)
Jeszcze chwila zabawy w terenie i wracamy na bazę
Od razu postanowiliśmy wyodrębnić pomieszczenie dla chrapiących
Oraz lunatykujących
Ja przedstawiłem się Harremu po raz 13. No co poradzę, że masz dłuższą brodę niż jak Cię ostatnio widziałem ;-)
Lukuj na sam początek postawił na stole coś przy czym dobrze się bawiliśmy…
… i nie był to alkohol!
Później dowiedziałem się, że jestem idealnym materiałem na męża dla córki Limonów – dzięki Teściowa ;-)
Nefryt z każdą chwilą miał coraz gorszy sygnał GPSdo tego stopnia, że następnego dnia spytał się mnie ile lat ma córka Limonów, bo słyszał jak mówiłem do Limonowej ‘’mamusiu’’ hahaha
W międzyczasie znowu pojawił się lukuj z alkomatem, któremu trzeba było zamknąć skalę. Dla mnie zwycięzcą był Mangus, który zamknął już licznik przy nabieraniu powietrza przed dmuchnięciem ;-)
Natomiast Limonowa czyt. Teściowa tak dmuchała, że mało nie zdmuchnęła alkomatu ze stołu ;-)
Kiedy przy stole zostały już same niedopitki yyyy tzn. niedobitki to zaczęła się debata z MaćkiemBDG i wylewanie hejtu na miasto Łódź
Kolejny dzień przyniósł równie wiele atrakcji:
Z rana testowaliśmy klakson samochodowy ELF-HUNTER
Później oprowadzanie po katedrze i wieży
Kesze, kesze, kesze
Nefryt znalazł nową zabawę - jest nią rozjeżdżanie krowiego łajna na asfalcie, bo fajnie chlupie hahaha
Po slalomie gigancie między gównem, a gównem biały samochód nabrał barw wojennych...
... oraz zapachów całej armii
Już teraz wiem skąd te skwaszone miny Kiki i Smashina po spotkaniu ich w terenie
A gdy księżyc stał się jedynym naturalnym źródłem światła trafiliśmy na ognisko
Z biegiem czasu impreza przeniosła się do bazy noclegowej
Tej nocy Nefrytowi nie pomagały nawet stopery w uszach. Postanowił wziąć sprawy w swoje ręce
Z innych doświadczeń i spostrzeżeń to tak:
Smashin i Zueria udowodnili, że jednym hula hop można kręcić w dwie osoby. Tu akurat hula hop stało w miejscu, a oni się kręcili, ale to mało ważne – miało nie upaść przez minutę
Po przedstawieniu w wykonaniu Elmodemonico wyobraziłem sobie jak może wyglądać musical porno
Dawno na zlocie nie widziałem tak małego ogniska. Wiem dlaczego – nie było Art_Noisa
+ =
Starałem się jak najbardziej podziękować koordynatorowi Elmodemonico oraz całej otoczce, która ma wpływ na tak dobry odbiór miasta przez przyjezdnych. Kwidzyn nie jest zakręcony tylko zdrowo myślący. To że miasto wpakuje 5 tysięcy w jakieś tam skrzyneczki może wydawać się głupotą. Wprost przeciwnie! Jaki przynosi to dochód dla lokalnych biznesów. Przecież wiadomo, że podczas 3 dni zlotu każdy będzie musiał zrobić zakupy, zatankować samochód, zjeść obiadek w okolicznym barze... a było nas co najmniej 60. Brawo, brawo, brawo. Oby więcej miast zauważyło taką politykę Kwidzyna! Taka moja ogólna refleksja po tym co zobaczyłem tego weekendu.
Dalsze podziękowania oraz mój zachwyt będę systematycznie umieszczał przy logowaniu skrzynek.
Dzięki!