Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Log entries Marian. Słowo na niedzielę    {{found}} 11x {{not_found}} 0x {{log_note}} 3x Photo 1x Gallery  

4402164 2023-11-13 17:05 SYSTEM (user activity0) - Note

Przeprowadzono procedurę adopcji skrzynki: Użytkownik -> Użytkownik

3212054 2019-10-07 12:02 Werrona (user activity2043) - Archived

Skrzynka została zarchiwizowana.

3085650 2019-06-02 08:17 Werrona (user activity2043) - Temporarily unavailable

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

3084789 2019-06-01 14:37 Plebek (user activity5299) - Note

Nie wiem jak kesz, ale wczoraj w tym obiekcie był pożar i spłonął jeden Marian...

Link

Pictures for this log entry:
Zdjęcia z internetów
Zdjęcia z internetów

3031308 2019-04-12 22:45 Kajtuś (user activity171) - Found it

Skrzyneczka po dłuższym szukaniu podjęta, doznania zapachowe niezapomniane jak to przystało na Mariana. Bardzo ciekawe miejsce tak często nawet niezauważane z ulicy. Wielkie dzięki za pokazanie miejsca ;D

3028215 2019-04-08 01:17 CrisS (user activity191) - Found it

Pamiętam, że jeszcze kilka lat temu obiekt był w fantastycznym stanie, teraz? No cóż. Mimo wszystko kesz podjęty bez większego problemu, nie budząc kolegi Mariana. Dzięki! :)

3028057 2019-04-07 23:30 Tkany (user activity666) - Found it

Kesz zlokalizowany dosyć szybko jednak trzeba było wszystko dokładnie obejrzeć co jest w środku szkoda ze jest tak zniszczony bo gdyby nie to było by to bardzo klimatyczne miejsce kolega Mariana słodko spał i nic mu nie przeszkadzało zapach średni ale da się wytrzymać dzięki za kesza ;)

3026070 2019-04-06 19:29 recommendation Maleska (user activity10263) - Found it

Najpierw wszedł wojariusz, później ja. W życiu bym nie zostawiła w tej melinowani roweru nawet jakbym miała go przypiętego na krowi łańcuch :D

Co do smrodu mmm yyyy w skali od 1-10 to raptem mocna 4:)Były miejsca gdzie do 5 piętra biegłam na jedynym wdechu. Tu był pikuś. 

AMEN ! 

3025980 2019-04-06 12:00 DobrodziejLeszy (user activity354) - Found it

świetna skrzynka można się pobrudzić przy Marianie polecam zabrać rękawiczki i starać się nie kichać przy podejmowaniu:Dco tu pisać więcej to trzeba samemu podjąć a opis mógłby tylko nie potrzebnie spojlerować i psuć zabawę innym, nawet fajny Marian i dziwne jest dla mnie to że takie miejsce popada w ruderę choć stoi w środku miasta i dalej niszczeje:/nie lubie tych budowli w każdym stanie jakim by niebyły ... Kesz zdobywany z Maleska:)na osobności by ktoś stał na czatach pilnując naszego przewozu, polecam 

2999700 2019-02-24 18:42 stasiekm (user activity2103) - Note

Po niepowodzeniu z nieśpiesznym penetrowaniu urbeksów, które odchodzą za szybko pojechaliśmy na pewniaka, który nas nie zawiódł..

Niestety, wymagany do dostania się do skrzynki promień gięcia wiązał się z przekroczeniem zakresy stosowalności prawa Hooka dla mojego kręgosłupa, dla tego poprzestałem na dopingowaniu reszty ekipy i zwiedzaniu budynku który został świątynią amatorskiego recyclingu i zbieractwa wszelakiego. Wielkie dzięki za pokazanie wielce interesującego miejsca w które mam przy okazji zamiar wrócić.

2999619 2019-02-24 18:41 recommendation p_nowik (user activity4805) - Found it

Na koniec bardzo udanego dnia w Zgierzu, Werrona zabrała nas do kościoła, ale co to za kościół! Piękny obiekt, ciągle w niezłym stanie. Świetne zakończenie dnia! Dzięki :)

3005162 2019-02-24 18:41 recommendation Belkaa (user activity2392) - Found it

Po udanym keszowaniu w Zgierzu, wracając po OP8TCG z uśmiechem na twarzy do auta że to ostatni kesz, przy aucie słyszę od Werrony że jedziemy do Łodzi po Mariana. Że Co ? Ja mam wjechać do Łodzi ? Nie chętnie przyjąłem tą wiadomość, ale miałem dobrego pilota :)  I było warto nie spodziewałem się takiego cudu w centrum Łodzi. To był chyba mój pierwszy opuszczony Kościół który zwiedziłem. Bardzo dziękuje za pokazanie nam tego zacnego miejsca. Pozdro dla Mariana

2993158 2019-02-17 17:27 recommendation slawekragnar (user activity2078) - Found it

Historia znaleziona na strzaskanych kamiennych tablicach, w jednym z narożników Domu Boga, doczytać wszystkiego nie sposób. Gdy w głos spisane owe wyrzeczesz, tedy głosy bitewne na jawie się staną słyszalnymi.

Slaweh Ragnarzedeh wznosił swe ramiona do Pana nie z prośbą, lecz w dziękczynieniu. Dziękował za siłę jaką został obdarzony, za wolę walki w niszczeniu wrogów Stwórcy. Jego krwawy miecz zemsty zbrązowiał od zakrzepłej krwi, roztrzaskane na jego tarczy mózgi wrogów, zatrzymały się na wbitych w jej krawędzie zębach, wytłuczonych z wrogich czaszek w ferworze walki. Niegdyś biała kapłańska szata Slaweha, przybrała barwę Czerwonego Księżyca, jednego z trzech na tej planecie. Księżyc ów dziwnie nazwano tysiące lat temu, od imienia jakiegoś mitycznego herosa, którego czynów nie pamiętały już nawet mity ani legendy- był to Czerwony Księżyc Mariana. Miał ten księżyc dziwną właściwość, gdy w czasie pełni udałeś się na szczyt świętej góry Werony(nazwanej tak od jednej z najdzielniejszych kapłanek bitewnych) w niedostępnym łańcuchu śnieżnych gór i spędziłeś noc z mieczem w dłoni, gdy zamieszkujące tam rozszalałe demony targały twą duszą, gdy nie zwątpiłeś w swej wierze, tedy miecz nabierał siły przed kolejną bitwą i mogłeś być pewien, że nie ustanie twe ramię, póki czas się nie wypełni,a wrogowie padną martwi. Ragnarzedeh miał wizję na szczycie, zobaczył kapłankę Weronę w lśniącej zbroi, która objawiła mu to co nastanie. Zapłakał, gdyż wiedział że nie powstrzyma fali nadciągającego zła. Zszedł w doliny i wrócił by przypieczętować los, stanął samotnie przed świątynią Pana i czekał na nieuniknione, a ono zbliżało się na czterech wierzchowcach, a imiona ich to Wojna, Zaraza, Głód i Śmierć. Kościół zadrżał, jego twarde mury zaczęły pękać od potężnych uderzeń. Niegdyś chroniący dach przepuścił krwawy deszcz, po którym słabsi w wierze upadli. Wrota potrzaskały się i wyjący potępieńczo wicher zaciągnął w piekielne podwoje tych, co nie czuwali przy nich. Głód zaś ściął swym kościanym ostrzem tych, co prawom ludzkim stanęli w opór. Tak upadał znany nam świat i nikt nie mógł tego zatrzymać. Kto w siłę obrósł zawczasu, ten mógł tylko siebie ratować, dając odpór otaczającej go nawale piekielnych ogarów. Bo choć było ich tylko czterech, to był ich Legion. Zmierzchało się królestwo tych, co z tego świata, gdy wzniesione dłonie Slaweh'a podziękowały, a Pan był mu rad i zesłał tych, których pamięć ludzka dawnymi czasy wymazała. Marian, Werona i Slaweh Ragnarzedeh zwarli bojowy szyk i niczym fala morska pognali na antykreatora, a siły płynącej wody, co daje żywot, nie zatrzyma ogień, choćby i piekielny. Tak się dopełniło, bramy otchłani się zawarły, lecz Kościół już nigdy nie będzie taki sam , jak w przódy, nadwątlone jego mury, ciecze dach, a dziurawymi okiennicami kołysze wicher zdrady i zapomnienia.

Kto zawczasu się nie zgotuje na bój śmiertelny, ducha swego i ciało na próby poddając, tego zmielą mściwe żarna w czas oczyszczenia.

2995860 2019-02-17 17:25 recommendation Meksha (user activity3132) - Found it

Tu był Marian! My też pójdziemy! - postanowiliśmy, wychodząc zza budynku. Ale co to, paparazzi! Pewnie jutro w lokalnej gazecie ukażą się zdjęcia, że ten sławny Marian tu był! I zaczną się pielgrzymki do kościoła. Czekamy, fotoreporterzy łapią ostatnie promienie zachodzącego słońca i jeszcze ujęcie z dołu, z boku.... a dobra, idziemy na ciekawych turystów;)Może i Marian wchodził drogą poprawną, przez drzwi, ale skaczący paparazzi odwodzą nas od pójścia najprostszą drogą i udajemy się od zakrystii. Wejście czeka nas otworem:DStąpamy cichutko, żeby nie obudzić kolegi Mariana... Droga na strych jest nieco chwiejna a na pięterku bardzo ciasno. Panowie na prawo, panie na lewo czy tam na odwrót i idę po więźbie omiatając po drodze wszystkie pajęczyny spomiędzy drewnianych podpór. W pewnym momencie łamie się pod moją nogą murłata czy inna belka, na szczęście pozostaję na strychu:DGdy docieram do skrzynki, chyba mnie nie widać spod pajęczyn, Sławka zresztą też;)Zmierzcha już, na strychu ciemno, nie można w pełni podelektować się konstrukcją więźby a jest majstersztykiem. Na środku brakuje kilku wieszaków stalowych, lepiej tam nie wchodzić, bo to teleport na dół. Omiatamy raz jeszcze pozostałe pajęczyny i schodzimy ze strychu, trzeba przecież odwiedzić kolegę Mariana, bo to niegrzecznie tak komuś przemykać koło mieszkania. Ale! Jesteśmy w kościele a tacy okurzeni! No nie wypada! No i nie da się doczyścić:DPo drugiej stronie nie zastaliśmy jednak nikogo... Wychodzimy przez zakrystię, paparazzi już poszli. Marian to ma jednak talent do miejscówek.

Leci gwiazda za klimatyczne poddasze :)

Dzięki! 

3149509 2018-10-12 22:18 recommendation Phoebe (user activity6667) - Found it

Kiedyś z wejściem, nawet na teren, trzeba było kombinować. Jednak teraz kiedy łapaliśmy FTFa drzwi do kościoła były otwarte. Nawet je sobie przyblokowaliśmy od środka żeby nikt nie wchodził podczas naszej wizyty (i FTFa sprzed nosa nie zgarnął) :) 

Dzięki wielkie za skrzynkę!

2922456 2018-10-12 21:30 Plebek (user activity5299) - Found it

Ale teraz tam jest smutek... Jeszcze z 4 lata temu gdy były tam czujki i mieszkańcy pilnowali tego miejsca miało swój klimat, ba nawet ołtarz stał .

Jednakże strych robi nadal wrażenie.

Weszliśmy jak do siebie i nawet ftf czekał:)Dziękujemy!

Amen .