Tajemnicza i piękna okolica, dostęp wiosną możliwy, ostrożnie stąpać po kłodach. Dziękuję

Kesz zdobyty razem z Akeeemi, cóż łatwo nie było ???? krążyliśmy wokół wysepki i udało się znaleźć prowizyczne przejście z patyków. Obyło się bez kąpieli ale trzeba było uważać ???? Miejsce naprawdę warte odwiedzenia, super klimat. Natknęliśmy się nawet na ślady działalności bobrów. Dzięki za kesza! PS. Lokalizacja ukrycia skrzynki odbiega nieco od zdjęcia w spoilerze, szukajcie raczej kory.

Tyle lat w Opolu i nawet nie miałam świadomości o istnieniu takiego miejscadojście do kesza lekko wymagające, ale udało się nie zamoczyćzdecydowane jedno z ciekawszych miejsc

Hello,

Wesker mówił, że może być krucho. No nic, trzeba sprawdzić. Chwała temu, który pomyślał o innych! (nic więcej nie napiszę). Przeprawa dość szeroka, przy odrobinie niefartu można się zdziwić ;)  Poszło całkiem zgrabnie. Pzdr, Wojtek

A w życiu... odpadłem na pierwszej wysepce i mimo szczerych chęci woda nie dała brnąć dalej. Co prawda kesza nie mam, ale zrobię małe podsumowanie pokojowych skrzynek. Dzień wcześniej zarządzili mi jednodniowy urlop, a że pogoda i w ogóle, to w środę do roboty spakowałem rower w samochód i punkt 17:00 wypierdzieliłem na kesze. Do Pokoju dobiłem chwilę po 20:00, bo zamajaczyłem trochę w Namysłowie, zaparkowałem pod cmentarzem i kimnąłem się w aucie. Pobudka po piątej i rowerem do parku, później popedałowałem do Karłowic, a w domu byłem chwilę przed 18:00. Fajne tempo.Szkoda, że nie udało mi się dorwać tej skrzynki, ale za to widziałem żółwia na sąsiedniej wysepce. ;)

Dzięki za cały projekt! 

Świątynia Matyldy - YouTube

Skrzynka na swoim miejscu, dzięki za kesza.

W drodze na wyspę pokonałam 3/4 trasy. Jednak potem robiło się coraz gorzej. Rozsądek wygrał (a może brak odwagi) i zawróciliśmy.

Ale miejscówka jest bardzo atrakcyjna :)

Dziękuję

Objazdowy powrót do domu - przy okazji kilka zaległości załatwione ????
TFTC ????

TFTC Razem z NieTakaWolna
Korzystając z uroków przeszłych mrozów

Znaleziono

ORP "kawałek styropianu" znów stanął na wysokości zadaniapotrzebne były wprawdzie 2 wyprawy ale delegacja alkoturystyka KK sekcja keszerska ukończyła zadanie. Kesz na 6+

Wycieczka fantastyczna i nie było śmiechu końca, pewnie nie dla wszystkich. Jednak wszystko skończyło się zdrowo i ze śmiechem. Dzięki

Bardzo fajna skrzynka, w szczególności podobał mi się moment wycieczki przez wodę, gdy moja mama postanowiła wziąć zimną kąpielSkrzynka podjęta z LuckyDragonPL, Lumen, Gućkiem, Iplą Oponą Tramwajową i Peyoo. 

To jeden z pierwszych keszy, więc nie spodziewałem się, że przy podjęciu będzie konieczna umiejętność pływania. Na szczęście nie musiałem tego robić, a patrzenie jak inni brodzą po szyję w wodzie jest niezapomniane. Dzięki za kesza. Podjęty z FrozenLynx, Iplą, Gućkiem, Lumen, LuckyDragonPL i Oponą Tramwajową.

To była wyprawa życiaŚwiątynię Matyldy obraliśmy jako drugą spośród kilkunastu zaplanowanych skrzynek na ten dzień, więc po tym, gdy "uczyłam się pływać" w kwietniowe popołudnie, rad nie rad przyszła pora na lekcję hartowaniaW trakcie przekraczania wody szło nam całkiem nieźle, jednak w efekcie końcowym wyszło jak wyszło..... Skrzyneczkę podejmowaliśmy w świetnym towarzystwie FrozenLynx, Lumen, Ipli, Gućka, Opony Tramwajowej i Peyoo. Za "dodatkowe atrakcje" związane z dojściem do Świątyni i ubaw całej ekipy leci gwiazdunia :) 

Już 3 lata temu miałam wielką chrapkę na świątynię wleźć, ale nie miałam przy sobie żadnego sprzętu... Dziś - zaopatrzona - w dodatku w wesołym towarzystwie - znalazłam się na brzegu. O tym, co się działo podczas "spaceru" na kesza, krążą już filmiki na youtube. Było mnóstwo śmiechu i jedna mokra, skąpana keszerka. Zapamiętam tego kesza na długo - było warto hahahaDzięki i pzdr.

Bez problemu z córką ????

Bez problemu znaleziony.

Kesz znaleziony 13.07.2019 r. w trakcie wycieczki do Pokoju. Doszliśmy do kesza ale nie po pomoście ale po alternatywnej kładce, ale warto było aby z bliska zobaczyć świątynie i oczywiście zdobyć kesza.

Udało się przelotem po braki. Dzięki

Niespodziewany powrót do Parku Pokój na te "trudne" kesze.
Tym razem z woderami.
Łatwo nie było, ale jakoś się udało.
Dzięki.

W woderach, najpierw próba wzdłuż resztek pomostu - niestety nieudana. Więc może na raty, najpierw na małą wysepkę, a potem na tę większą?  Przy akompaniamencie brzęczących komarów i innego plugastwa jakoś się udało. Oczywiście Unkasowi. Ja robiłam za wsparcie lądowe, bo wodery tylko jedne, ponadto wilkiem morskim nie jestem i nigdy nie będę. Ot, taka przypadłość. Nie zmienia to faktu, że i tak wrażeń miałam pod dostatkiem.  Dzięki.

Łódka trochę mało stabilna, więc lepiej wpław. Akurat wylądowałem  w okrutnych krzaczorach, więc miło nie było. za to były emocje. Dzięki.

Za cel postawiłem sobie zaliczyć ścieżkę, za jednym zamachem bo trochę daleko. Jeden kesz jest niedostępny, więc mogę sobie pozwolić na ominięcie maksymalnie jednego. Kompletnie nie byłem gotowy na kesze ekstremalne, więc muszę wybrać pomiędzy "Na salonie" albo "Świątynia Matyldy". Albo ryzykuję kalectwo albo przymusową kąpiel. Nie jechałem tutaj kawału drogi, żeby odejść z niczym. No to wybieram kąpiel.

Z tym nastawieniem stanąłem na brzegu stawu Matyldy. Jako, że przygotowany byłem na kesze parkowe, to nie mam ze sobą nawet kaloszy, ciuchów na zmianę, nic. Poziom wody i temperatura wyklucza brodzenie, jedyna nadzieja w "łódce" wspomnianej przez Mekshę. Decyzja podjęta, zabieram się za poszukiwania. Obchodzę staw i widzę ją, dumnie kołyszącą się przy brzegu ORP "Kawał Styropianu". Opróżniam kieszenie ze wszystkiego co cenne i z duszą na ramieniu wkraczam na pokład. Kijowiosło w dłoń i w drogę, ku przygodzie. Niestety okręt ma dziurę, przy mojej masie trochę wody nabiera, więc suchy z niego nie zejdę. Na wyspie znajduję kesza, zdjęć nie robię bo nie mam czym, zostało na brzegu. Jeszcze tylko droga powrotna i triumfuję. Trochę mokry, trochę brudny, ale zwycięski :-D.

Za przebytą przygodę przyznaję rekomendację.

Ludziska kochani, błagamy, nie zróbie sobie kuku tam ;)

Hm... to była ciekawa przygoda ze względu na wysoki stan wody. Wprawdzie spodniobuty przywdziałam, ale przeszłam jedynie na mniejszą wysepkę i dalej to już tylko 3m po pniach pływających w bagnie i odwrót. Jeszcze jedno podejście z dwoma "kosturami" i odwrót. Miałam już wizję pływania w bagnie bo oba kostury jednoczesnie zapadły się i na moment straciłam równowagę. No cóż. Sławek kesza zdobył, mi się nie udało, czyli nie zaliczę ścieżkiZła jak osa potuptałam z powrotem, ale... nie no, może z drugiej strony jest płyciej? Wcale nie, bo okazało się że jest tam wielkie jezioro... No to odpuszczam. I nagle! Oczom moim ukazało się wybawienie: łódka styropianowa, która w tym momencie jawiła mi się jak najznakomitszy żaglowiec! Chwyciłam napęd manualny (drąg aka wiosła), wsiadłam do łupiny i heja ku przygodzie! Kesz sprawnie zdobyty i powrót moim żaglowcem bez żagla, przy akompaniamencie żeglarskiej piosenki śpiewanej przez Sławka z drugiego brzeguUdało mi się z suchymi stopamiPrzygoda była zacna, dzięki porze roku. Zostawiam gwiazdę w podzięce za pływanie na suchoDzięki!

Wspaniała przygoda, czołówka dzisiejszego keszerskiego dnia, uruchomiła tryby mojej wyobraźni na najwyższy poziom. Nie było ekstremalnie, czy nawet niebezpiecznie, co najwyżej można było się wykąpać, ale przecież z cukru nie jestemPrzypadkiem udało się ułożyć doskonałą kolejność zdobywania skrzynek, od tych spacerowych, poprzez kamienny salon, mroczny tunel i na samym końcu trafić na wyspę. Czułem się niczym bohater z powieści awanturniczych, przedostając się do zaginionej świątyni, w poszukiwaniu ukrytego skarbu. Las szumiał mi stare historie, gdy poprzez moczary stąpałem ku przeznaczeniu, ważąc każdy krok, niczym duszę na sądzie ostatecznym. Niejednokrotnie się zachwiałem, niczym okręt pędzący poprzez rozszalałe fale, jednak czekająca mnie nagroda nie pozwalała zwątpić. A wieńcem laurowym będzie wspaniała opowieść, która wyrysuje się w mej wyobraźni, by pozostać ze mną aż po kres. Spoglądając na niedostępny Apolla przybytek, wcale bym się nie zdziwił, gdyby horda demonów zaatakowała zbyt zuchwałego wędrowca, lecz i na to moja psychika była gotowa, ostra niczym miecz oczekiwała w gotowości na każdy ruch przeciwnika. Wspomnienie ekspedycji zatarło te zwykłe, prozaiczne chwile, których w rzeczy samej chyba nie było, a pozostawiło w pamięci szalony wir, wściekły epizod ponadwymiarowych doznań, które rozegrały się w naszym, a może i w innym równoległym wymiarze?

no nie powiem świątynia była na razie największym wyzwaniem, bo wyjątkowo dziś wiosenna pogoda sprzyjała roztopom i przy brzegach juz było mokro. pierwszy odcinek przebieg z pomocą mocnego kija a reszta po lodzie w skarpetkach bo po co brać buty na zmianę na weekend keszowy. ale się udało. świetne fotograficzne miejsce, przygody ze zdobywaniem, czego chcieć więcej.

Serwis sponsorowany przez IKEA ;) 

Skrzynka złapana razem z Izeq podczas wypadu keszerskiego. DZK 

Znaleziona razem z Astro suchą nogą i nawet zgarnęliśmy certa :) 

Znaleziona po ciekawej wodnej przeprawie

Niestety umoczyłem... ale zdobyty.

Przeprawa przez leżące na bagnie kłody dość wymagająca, ale było warto. Zdecydowanie najładniejsze miejsce w okolicy. Dzięki

Znalezione z Pietrkiem, piękne miejsce. Certyfikat TTF zdobyty, tftc

Krzaczory, krzaczory ,ale kesz podjęty,razem z moim bambą, dzięki:)

Pomimo tego że niezachęcająco wyglądało to udało się suchą stopą przejść na wysepkę...no jeszcze strzepnięcie kilku kleszczy i śmiało można podejmować keszykaNo i załapaliśmy się na STFa. Dzięki.

Chciałem sobie poczytać opisy a tu ani jednegoMiałem coś a'la latające wysepki z filmu Avatar, skakałem po nich jak żaba z miejsca na miejsceGorzej było jak zeszłem na wysepkę, jeżyny były bez litosne ... Nie spodziewałem się FTFa - Dzięki.