W wolnej chwili ????

Dzieki za kesza i pokazanie ciekawego miejsca. Na górze zamieszkał ślimak:)

Drogi Wampirze, polecam Ci zatrudnić się w laboratorium analiz medycznych przy utylizacji krwi, która nie nadaje się do transfuzji. Może nie będą Cię tak co do mililitra rozliczać. Na razie zostaje wiśniówka, dobrze, że miejscowi jeszcze jej nie znaleźli. Może jakiś keszer się tu skaleczy i kropla jego krwi przywróci Ci życie?

Bardzo nietypowy kesz. Nieco straszny musze przyznać. Pozdrawia. Sergiusz_Xabiez

Świetny tematycznykrecik mojego autorstwa w środku. Śmiało przenoście

Długi Weekend w Łodzi. (Dzień czwarty - wizyta w Skarpetkowie)

Spodzieałem mokrego sztywnego i zimnego trupa, a na miejscu okazało się że to najbardziej czadowy kesz, z jeszcze zajebistszym logbookiem

THX ZA CACHE !!!

Majówka 2022 z keszami. Pozdrawiam. Myśl lokalnie, keszuj globalnie:

http:\\geocaching.com

Dziękuję za kesza

Zaległy wpis. Nie było większych problemów ze znalezieniem. Skrzynka na bogato. Dzięki za kesza i pokazanie ciekawego miejsca.

Rowerowo. Skrzyneczka na miejscu. Dziękuję za kesza.

Znaleziona, chwilę musiałem poszukać.

Skrzynka znaleziona po kilkuminutowych poszukiwaniach.

TFTC!

Złapana razem z Izeq. DZK

Znaleziona razem z Astro, dzięki za skrzynkę. Super tematyczna, nietypowy pojemnik i fajny logbookNo i ta miejscówka - ciekawe czy to budynek wiekowy, czy nowe budownictwo z ułańską fantazją...

Udalo się za drugim podejściem, nie bo łatwo bo zdjęcia nie odzwierciedlają miejsca ukrycia, ale dzięki temu jest fajna zabawa, dziękujemy za pokazanie wampirowskiego pałacu!

Ja w przeciwieństwie do Żeliwnego nie miałem kłopotu ze zrozumieniem opisu bo jako pasażer mam tą chwilę aby poczytać opisy w drodze od kesza do kesza.

Lubię takie skrzynki. Z klimatem, z historią, spójną zawartością.

Szkoda jedynie, że sposób ukrycia nie jest bardziej klimatyczny. Ale zawsze znajdzie się jakiś malkontent;). Jak nie w jedną to w drugą stronę;).

Dzięki!

Miałem zagwozdkę po lekturze opisu - ale w sensie, że o co chodzi? Teraz, gdy poczytałem opisy poprzedników chyba już wiem, ale wracać tam nie mam zamiaru i się przyglądać... Za to bardzo podobała mi się złota myśl jakiegoś dowcipnisia, który dorwał się do logbooka :D

Dzięki!

Zameczek widoczny już z daleka, niby klimatyczny, ale efekt psują te nowe okna oraz firanki.

Co do kesza, to miejsce ze spoilera bardzo się zmieniło, jednak da się w miarę łatwo znaleźć. Pojemnik mnie zaskoczył, bo pierwszy raz się z takim spotykam, a jako wieloletni harcerz, miałem z nim do czynienia wielokrotnie :)

Pod osłoną nocy, dlatego widzieliśmy tylko kontury wampirowego pałacu.
Dzięki!

Znaleziona 
TFTC!

Znaleziona

Fajny opis dzięki za keszyka :)

Szybko i sprawnie. Dziękuje i pozdrawiam. 

Bardzp fajna skrzynka

Skrzynka znaleziona. Niestety zakończenia historii nie zdążyliśmy przeczytać...

Okolica bardzo się zmieniła. Skrzynkę udało się znaleźć mimo to. Wilgotny loogbok. Dzięki. 

Posmutniałem kiedy otworzyłem spoiler. Kamieni już nie ma, nie ma też na czym usiąść, tym samym opis przeterminowany. Na szczęście skrzynka na miejscu. Rowerowe keszowanie po treningu. Dzięki!

Takie historie mrożą mi krew w żyłach, chyba wolę mniej drastyczne klimaty. Ale skrzyneczka bardzo fajna, zwłaszcza logbook i to, czego nie wolno ruszać. Dzięki za kesza!

Bardzo interesująca historyjka, szkoda, że taka krótka. Chętnie przeczytam coś większego formatu tej Autorki. I dzięki za kesza!

Kilka razy odbiłem się od tej skrzynki, o mały włos miałbym nawet FTFa ale się nie udało. Dziś na spokojnie i bez przeszkadzajek. Zamczysko fajnie się prezentuje w taką szaroburą mroźną pogodę. ;)

Dzięki!

Ciemno, ponuro, idealny czas na kesza, żeby poczuć wampirzy klimat. Dzięki latarce udało się całkiem sprawnie. Bardzo ciekawe miejsce, bardzo fajny logbook z finałem.

Dzięki wielkie!

Zaintrygowany opisem skusiłem się i zrezygnowałem z przerwy śniadaniowej (zlecenie montażu przepadało dwie ulice obok) na rzecz podjęcia keszaOpłacało się i bardzo się podobało. Dzięki!

Cieszę się, że Ci się podobało. Kordy już poprawione, dzięki! :)

Skoro zostałem wywołany do tablicy to co było robić!? Zaraz po pracy wsiadłem na rower i pognałem przed siebie ... tylko tak ... jakieś dziwne coś zaczęło mnie ogarniać. Ni to trwoga, ni to strach ... takie uczucie zimnego oddechu na karku - chociaż temperatura zdecydowanie dodatnia. Najpierw się przestraszyłem, że nie wziąłem ani pieczątki, ani długopisu - kompletnie nic. Zdrowaśki poszły w intencji ołówka coby był w skrzynce. Jadę sobie dalej, zerkam na telefon czy daleko jeszcze, a tu ... 666 metrów - kurna, musiałem akurat w tym momencie się lampić w ten ekran?!?! Podjeżdżam pod obiekt, zwalniam coby mu się ponownie przyjrzeć ... wszystko jakieś takie pozarastane, furtki nikt chyba dawno nie otwierał, ale firanki w nowych oknach wiszą. Cóż, bierzemy się za szukanie. Na kordach ... nici :O No nie ma ani skrzynki ze spoilera, ani kamyków. Cofam się do skrzynki, która minąłem - to nie ta (dobrze, że są numerowane). Pewnie druga jest z drugiej strony - i tym razem była i wszystko się zgadzało. Skrzynka jest, świetny LB jest, ołówek JESTWpis dokonany, cert pobrany, kesz odłożony i wtedy znów jakiś taki chłód na karku ... i jeszcze stado wron, czy czegoś czarnego poderwało się z jazgotem. Nic tu po mnie. Zmywam się.

I jak już tak odjeżdżałem, to rzuciłem ostatni raz okiem na budynek i ... pisze to całkiem serio ... i w tym momencie ktoś zapalił wewnątrz światło :O

Dzięki, że wywołałaś mnie do tablicy, bo miałem świetną przejażdżkę i fajnie, że skrzynka jest poza terenem ;)

P.S.  Kordy z miejsca, na szybko złapane Locusem: 51 48.108 19 18.664

Specjalnie dla Olo, kesz przesunięty na ogólnie dostępny teren. Zajęło mi to tylko 5 miesięcyZmienił się trochę opis, dodałam również zdjęcia spojlerowe. Teraz nie powinno być żadnych problemów. Powodzenia!

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Jadąc tu myślałem, że skrzynka jest do podjęcia bez wejścia na prywatny teren. I to byłoby fajne. Nawet własną historyjkę miałem już obmyśloną.

Obejrzałem budynek - bardzo klimatyczny, tylko te nowe okna jakieś takie zaskakujące, i firanki ... Pokręciwszy się trochę, zadzwoniłem do poprzednika i potwierdził moje złe przeczucia - trzeba wejść. Jednak niestety dziura, którą wskazał (albo przynajmniej ja tak myślę, że to ta) została zadrutowana. Sprawdziliśmy jeszcze od frontu i owszem, dziura jest, ale ... to ciągle teren prywatny, po którym ktoś się kręcił. Nie wiem kto to był. Stróż? Robotnik? Właściciel? Sąsiad? Złodziej? Keszer? 

Nie wiem - nie wnikałem. Nie lubię pchać się z buciorami na cudze podwórka (sytuacja podobna do wczorajszej) więc odpuszczam.

 

Bardzo ładna budowla.Ktoś miał pomysł.Niestety ale w samo południe,żaden wampir nie wyszedł się ze mną przywitać.Ładna skrzyneczka.Dzięki

Ale dlaczego?! Dlaczego nie dałeś znać, że jest aż tak źle??

Przyjechałbym, przywiózłbym co trzeba na wzmocnienie. Wszak u mnie w lodówce mrożą się słoiki z krwią. Głównie krew bezgłowego kurczaka i psia. Mam też świeżutką, kaczą... jeszcze ciepła... Tak wiem, to nie to samo co ludzka, ale może choć troszkę by Cię wzmocniła?

Przez te lata nie pisałeś, olewałeś mnie, nawet zacząłem myśleć, że jesteś zwykłym burakiem. Stoję tu teraz na Twoim podwórku, jakieś ślady na śniegu. Coś musiało się strasznego wydarzyć, bo ewidentnie ktoś nagle opróżnił dalszy odcinek przewodu pokarmowego. I to wielokrotnie... Ze strachu? Co tu się do cholery działo??  Coś wisi w powietrzu, mam wrażenie że jest już za późno, wszystko na marne.... I wspomnienia wróciły, byłem u Ciebie ostatnio gdzieś 18-20 lat temu. To podwórko, Twój pokoik na górze... i Twoja blada matka mówiąca przy obiedzie: "Jedz Nostruś, jedz szybciutko, bo ci zupka skrzepnie" To już nie wróci...

Będę Cię pamiętał.. na zawsze.... dziękuję......

 

 

Skrzynka znaleziona bez problemu, już mam odjeżdzać, jeszcze rzut oka na "opuszczony dom" i naglę widzę jak uchylają się drzwi i widzę tajemniczą postać, która próbuje uchronić się przed promykami słońca stojąc w progu, jednocześnie machając do mnie serdecznie.... Ciekawość wygrała, podszedłem bliżej iii....

Ten wampir to spoko gość! ah no i prośba dla tych co zamierzają się tu wybrać, przynieście trochę alkoholu, bo już nam się kończy...

Nie miałem pojęcia, że w niedalekiej okolicy mieszkał kiedyś wampir. Myślałem, że na tej ziemi jestem pierwszą poczwarą w historii. A jednak życie potrafi zaskakiwać. Pomyślałem sobie, że wczuje się w klimat i pójdę po zachodzie słońca. Słońce zaszło o 15.52 i w tym momencie wyściubiłem nos ze swojego domu. Muszę przyznać, że wczucie się w klimat wyszło bardzo dobrze. Zwłaszcza ta część o zimnie...

 

Krajan Czwórtak pobudował zacną willę. Widać jednak, że zazdrosna menda i musi ludzi po nocach straszyć, bo niby ktoś podremontował to i owo a jednak nikt nie mieszka. Posiadłość zamknięta solidnymi zamkami. I sam nie wiem czy to dobrze czy źle. Bo ciekawość jest ogromna, wszak kiedyś budowano z ogromną wyobraźnią. Z drugiej jednak strony to pocieszające, że ktoś jednak stara się dbać o miejsce i jest szansa, że kiedyś może znów wróci tu życie. Trzeba by tylko odnaleźć truchło tego typa i przebić je kołkiem czy odwrócić twarzą w dół... już nie pamiętam jakie są sposoby na wampiry.

 

Odważyłem się też spróbować tego i owego i uśmiech pojawił się od ucha do ucha, gdyż ktoś mi ostatnio opowiadał, że ten specyfik rzeczywiście dobrze robi na hemoglobinę. Taka sytuacja. Ja tam jednak wolę po prostu kaszankę. Czarninę jak kiedyś jadłem to też mi smakowała... muszę znowu gdzieś poszukać po restauracjach.

 

Dzięki za kesza. Czekam na koszmary.

 

a Potem? - Nie lubię wampirów.

Rok 2018. Stoję przed czyimś domem.
Jest i zimno a moje ciało przeszywa niepokojący dreszcz. To keszoza. Moje dłonie już od 20 godzin nie znalazły żadnego kesza. OP przestało już krążyć w moich żyłach. Oczy aż do wytrzeszczu i stały się bardziej wyczulone. Teraz każde maskowanie zobaczyłabym nawet z kilometra.

Znalazłam. 

{FTF} na dodatek pierwszy :)

 

Przenikliwy mróz i kończące się pomysły spowodowały, że już zacząłem logować DNF, aż tu nagle oczom mym ukazał się... Jak podjeżdżałem na miejsce, miałem już się wycofać, ale postanowiłem się chociaż oswoić z miejscem i tak krok po kroku doszedłem prawie pod drzwi. Zajrzałem też w inne ciekawe miejsce, które błędnie wytypowałem na kesza.

 

Sama skrzynka bardzo bardzo klimatyczna. Miałem przez chwilę nadzieję, że napiję się Smoczej Krwi na rozgrzewkę, ale ale nie wyczułem promili ;)

 

TFTC!