Dzięki za kesza. 

Znaleziona

Skrytka znaleziona z tatą krogulcem. TFTC

W piękne piątkowe popołudnie w ostatni dzień kwietnia dotarlismy (wreszcie) z Amelką i w to miejsce. Kesz znaleziony bez problemu - duża, fajna skrzyneczka. Dziękuję za założenie kesza i za pokazanie miejsca.

PS

Jak zobaczyłem te dzikie róże, to naprawdę zacząłem współczuć atrisowi...

 

Do kesza, mimo, że leży po środku dość sporych zarośli, prowadzi w miarę wygodna i wydeptana ścieżka... o czym przekonałem się, po przedarciu przez jedne z największych skupisk dzikiej róży przez jakie miałem okazję się przedzierać. Przynajmniej powrót był już mniej hardcore'owy. Maskowanie bardzo fajne, niestety promieniowanie UV mu nie służy i trzeba obchodzić się z nim delikatnie, bo zaczyna powoli rozpadać się w rękach.

Malutko wpisów w logbooku, a szkoda, bo i miejsce ładne i kesza się przyjemnie podejmuje.

Chwilę trwało podejście do kesza. To, że wszystko zarosło to jedno, ale róże stanowiły skuteczną barierę w dotarciu do celu. Kesz w takim otoczeniu myślę,że jest bezpieczny. Samo zwiedzanie kopalni może kiedyś się wydarzy. Obok ulicy jest pewne źródełko, ciekawe czy to to z opisu? Dzięki.

Dzięki koordynatom i wskazówce szybko domyśliliśmy się, gdzie szukać. Pewność zyskaliśmy, gdy przybiegł czarny kundelek na głaskanie, jak wspomniano z którymś z poprzednich wpisówNie wiek, czy teren był bardziej zadbany gdy była możliwość zwiedzania, ale dzisiaj mieliśmy spory problem z roślinnością, do skrytki przedarł się jedynie najwyższy z nas, Piotrek, mi pokrzywy sięgały powyżej pasa, o naszej trzylatce nie wspominam nawetAle w końcu była wymówka, by podjechać do Szczytnej, rodzinka Parszywców pozdrawia!

Skrzyneczka zacnych rozmiarów zlokalizowana bez problemu

Obecny przy zakładaniu kesza. Przyjechaliśmy z planem okeszowania tego miejsca. Trasa obecnie nie jest czynna. Tym bardziej nas cieszy, że zdarzyliśmy być tam na dole i sobie całość obejrzeć. Kesz bardziej informuje obecnie o kopalni niż cokolwiek innego.

Zgodnie z doniesieniami keszerów i również informacją z internetu - trasa podziemna została zamknięta dla zwiedzających. Podobno szykują się do wznowienia wydobycia magnezytu oraz butelkowania wody. Nie mniej jednak kopalnia jak i kesz zostają.

Kierunek Ślęża, ale na Wiry też podjedziemy. Skrzynka na miejscu w znakomitej kondycji. Przy okazji keszowania podkarmiliśmy takiego jednego pieseła - nie odmówił, przyjął smaczne kąski merdając ogonemDzięki za kesza, pozdr.

Hello,

Krótki wypad w te okolice, na początek kopalnia. Ciekawy ten obiekt - obok funkcjonuje pole namiotowe. Czyżby w ten sposób pozyskiwali darmowych pracowników przy wydobyciu?  Keszyk na miejscu, przyjemnie zamaskowany. Gdy wbijaliśmy pieczątkę, przyplątał się czarny kundelek. Staruszek, łasy na głaskanie, skrobanie. Ale gdy night_time wyciągnęła kotlety, zaczął skakać jak baletnica :)  Najadł się, wyglądał na bardzo zadowolonego. A chwilę później drogą przeszedł właściciel - psiak merdając ogonkiem poleciał za nim i tyle go było widać. Pzdr, Wojtek

Najpierw myślałem, że skrzynka z geocachingu, która jest bardzo blisko tej jest po prostu dwusystemowa i są to te same skrzynki. Jednak po powiekszeniu mapy okazało się, że są to zupełnie dwa inne kesze, w dodatku dwa na bardzo wysokim poziomie, chociaż skrzynka z GC, ciutkę lepsza - polecam podjąćMaskowanie bardzo przyjemne, bardzo mi się podobało. Szybki wpis i dalej w drogę. Co do miejsca - malowniczo położona kopalnia i aż dziwne, że na takim równinnym terenie znajdują się podziemia. Dzięki i pozdrawiam :)

Znaleziona podczas wyprawy na Ślężę, dziękuje za skrzynkę!

Piękna duża skrzyneczka i pysze jeżyny po drodze.

Dziękuje.

Znaleziona po zwiedzaniu kopalni.  Dojście do skrytki wymagało przedarcia się przez bujną roślinność.thx

Nareszcie się udało dojechać i zwiedzić kopalnię, bo wciąż latam na te odległe, zapominając o naszych lokalnych diamentach. Obiekt robi potężne wrażenie, choć muszę się przyznać, że zabrakło mi nuty adrenaliny, gdy trzeba wchodzić na grubym nielegalu. Tym razem grzecznie z biletem, słuchając opowieści pana przewodnika, dorzucając oczywiście swoje historie z dzikich sztolni. Kopalnia oświetlona, pompy działają, wszystko zabezpieczone. Ponoć jest tam 45 km tuneli, jednak do zwiedzania udostępniono dwukilometrową  szczyptę. Aż mi się zamarzyło zbadać całość, a z tych rozmyślań zamontowałem na 3 poziomie keszaDzięki za kesza i czereśniowe drzewo, na którym wisiałem jak małpa, plując pestkami :D

Po zwiedzaniu kopalni (koniecznie trzeba ją zwiedzić!) Szybki wypad za bramy i skrzynka jest! Jaka fajna! A obok niej pyszne czereśnieOgołociliśmy kilka gałęziDzięki za skrzynkę, podajnik na geocoiny wymiata ;)

Wspólnie  z iga50.
Dziękujemy za kesza i pozdrawiamy

   

Bułeczko! Znakomita skrzyneczka! Zachęciłaś mnie swoim opisem do odwiedzenia tego miejsca. Byłam w środku, przywiozłam też do domu sporą dawkę magnezu. Pogoda dzisiaj była piękna i widoki stąd też wspaniałe. Udało się dojść bez problemu w miejsce ukrycia, latem byłoby trudniej. Dziękuję za skrzyneczkę (wow, ale tam fantów i piękny logbook!), pozdrawiam i całuję!

Brawo!

wpis zrobię później

Z IPLĄ w tych rejonach i jak tu nie zahaczyć po FTF :). Cisza jakiej zazdroszczę tubylcom i tych widoków. Dla latorośli dojście lekko irytujące, ale co się nie da jak się da. Zwiedzanie może przy next okazji bo jak zwykle czasu brak, ale bułeczka zrobiła pięknego kesza. Bardzo dziękuję.

Dzięki wallon za jak zawsze cenne uwagi. Córa moja sama tworzyła opis kesza i nawet nie widziałem co tam na wywijała (przypadkiem widziałem twój komentarz). Zdjęcia nie wiem jakie były więc wymieniłem na ich zdjęcia - skoro miało to być ich okiem. Jeśli chodzi o korzystanie ze źródeł to tekst "O kopalni" jest właśnie jego wynikiem - wiesz jak na te prawie 9 lat to i tak nieźle

 

 

Jeśli ktoś się wybiera to warto przeczytać opis tego miejsca tu - nie będę robił plagiatów

http://dzikiesudety.blogspot.com/2017/07/podziemna-trasa-turystyczna-w-kopalni.html

 

Suto okraszone zdjęciami ładnie oddaje klimat tego miejsca.

 

Kopalnia Wiry mi się podobała - warto zobaczyć, przynajmniej dla tych, którzy nie są pasjonatami ciorania po nieczynnych sztolniach.

 

Cześć bułeczka,
Dobrze, że kesz nie jest na wyspie, bo teraz to za zimno, by płynąć wpław, a po lodzie - zbyt niebezpiecznie :). To wspomnienie o Wyspie Wojtkopillus.

Piszę, ponieważ:
1) nie wyświetlają mi się dwa obrazki; jest tylko trzeci, ten z buźką; sprawdzałem na trzech urządzeniach, w trzech systemach operacyjnych - Windows, Android i iOS - i nic;
2) trudno odczytać tekst dot. "O keszu:" - "niebieskawy" kolor zlewa się z białym tłem;
3) coś nie tak może być z "u podnóża wygasłego wulkanu";  szkoda, że nie podajesz źródła informacji; jeśli to" https://plus.google.com/116466405119501355037",  ta strona nie zawiera źródeł, a zatem jest niewiarygodna; ze stron ze źródłami wynika, że magnezyt w kopalni Wiry powinien występować w formie żył (powstają jak płynna magma wciska się w szczeliny skał, ale mogła gdzieś być pusta przestrzeń i powstała soczewka); te skały to serpentynit, który powstaje kilka kilometrów pod powierzchnią ziemi; nigdzie nie znalazłem nic o wulkanie w tym miejscu w źródłach naukowych. Może pobuszuj jeszcze po źródłach, zawsze możesz zamienić "u podnóża wygasłego wulkanu" na " u podnóża wzniesienia/góry". Oczywiście, że mogę się mylić.

Na koniec coś o "tworzeniu" wulkanów przez ludzi. Nie tak dawno w podręczniku szkolnym do geografii dla klasy szóstej było napisanie, że PEWNA GÓRA (ukrywam jej nazwę na wszelki wypadek) przypomina kształtem wulkan, co jest nieprawdą, bo wulkan o kształcie stożka ma "płaski czubek" - tam, gdzie jest krater, a ta PEWNA GÓRA ma "czubek". Nie uwierzysz, ile ludzi, którzy korzystali z tego podręcznika, mówiło mi, że TA GÓRA to wulkan, że z niego lawa wypływała!!! :)