Wpisy do logu Wyspa skarbów 9x 0x 9x 13x Galeria
2021-02-14 17:50 cezaryprentki (708) - Znaleziona
2018-03-03 16:10 kojoty (3251) - Komentarz
Przy okazji pobytu w Poznaniu znajomi zarekomendowali nam wizytę na dość trudno dostępnym zamku - więc jako miłośnicy tematu nie mogliśmy odmówić. Lód był piękny, pogoda dopisała i zamek udało się odwiedzić.
Już na miejscu okazało się, że jest tu chyba i keszyk więc wdrapaliśmy się na mur we wskazanym miejscu by stwierdzić kompletny brak skrzynki - no cóż - w końcu zarchiwizowanej.
Dopiero w domu doczytaliśmy logi, że jednak kesz był PRZENIESIONY I NIE JEST W MURZE (piszę wyraźnie, żeby ktoś po nas przypadkiem nie przegapił).
W kwestii "odarchiwizowania" kesza - to chyba szanse są minimalne, bo tereny rezerwatów są z zasady zakazane jako miejsca ukrycia skrzynek - a tutaj wybitnie mamy do czynienia z takim przypadkiem - wiec pozostaje tylko odwiedzić zameczek zimą, po lodzie, na wpół legalnie.
2017-01-18 15:30 dzikbagienny (457) - Znaleziona
TTFMróz dopisywał od kilkunastu dni, a przypomniało mi się, że kiedyś była tu taka skrzynka, więc hyc hyc po lodzie, no i jestem! Skrzynka mimo, że zarchiwizowana, to trzyma się doskonale, w środku sucha, klipsiak nietnięty przez zwierzynę. Reko za miejsce i wymagany sposób dotarcia. Polecam obejrzeć napisy na murach, wyryte przez poprzednich zwiedzających, najstarszą datę znalazłem z roku 1934Idąc przez las natknąłem się na dziki, przez co drogę powrotną wytyczyłem sobie po jeziorze. Zdecydowanie polecam. TFTC!
2017-01-08 09:42 dptak (3849) - Komentarz
a taki fajny mróz jest dzisiaj, dlaczego zarchiwizowana skoro serwisowana lokalnie? pozdrawiam
2016-02-17 09:40 szanto (933) - Skrzynka została zarchiwizowana
2016-01-26 22:00 luksta (2656) - Znaleziona
To miejsce jest mi znane od dzieciństwa, chociaż byłem na nim drugi raz. Pierwszy podczas jakiegoś wolnego weekendu (wcześniej nazywało się to wolną sobotą, bo nie wszystkie były wolne przecież). Pojechaliśmy wtedy z moją ciotką i kolegą na łyżwy pociągiem na Osową Górę i odległego końca jeziora zrobiliśmy sobie wycieczkę po lodzie ślizgając się. Nie wiele pamiętam z tej wyprawy oprócz smaku herbaty i smaku kanapek kiedy wykończeni (głównie mój kolega) dotarliśmy do drzewa pochylającego się nad taflą lodu i służącego nam za ławkę. Dzisiaj podobnie: słoneczko, łyżwy, bez kanapki co prawda i pociągu ale najważniejsze było to ślizganie się po wielkiej tafli. Dookoła dochodziły jedynie odgłosy prężącego się lodu niosąc odgłosy jakby prężyła się stal. Przez chwilę zastanawiałem się czy nie łamię regulaminu parku, ale przecież ani się nie kąpałem, ani nie zszedłem z wyznaczonej ścieżki, gdyż ta doprowadziła mnie do brzegu jeziora, a później już tylko moja wyobraźnia i cel wyprawy wytyczała szlak.
Na miejscu trafienie bez pudła. Spotkałem również na wyspie czterech miłych wędrowców, którzy również wraz ze mną znaleźli skrzynkę (ich pierwszą i wierzę, że nie ostatnią). Do ponownego zobaczenia.
Logowanie z regulaminową datą przedarchiwizacyjną. Faktyczne znalezienie 2018-03-02.
2016-01-26 21:59 miksta (751) - Znaleziona
Pięknie dziękuję za skrzynkę. Znaleziona w towarzystwie luksta i jansta. TFTC!
2016-01-26 21:59 jansta (725) - Znaleziona
Poszliśmy na wycieczkę po niewyznaczonej jeszcze ścieżce. Dzięki za miejscówkę.
2016-01-26 21:38 luksta (2656) - Komentarz
a ci (chyba nie keszerzy), wybrali chyba najgorszy moment. Jeden u tonął.
Może w przyszłym roku uda mi się TTF ;-)
2016-01-24 13:13 Algida (3830) - Znaleziona
Pięknie dziękuję za skrzynkę. TFTC!
2016-01-24 13:13 rredan (7355) - Znaleziona
Pierwszy raz o odwiedzeniu tego miejsca pomyślałem na długo przed erą bobrowania. Nie tylko moją, niewielu wtedy jeszcze o cywilnych zastosowaniach GPS myślało, co dopiero o chowaniu i szukaniu plastikowych pojemników po lasach :). Stare dzieje... Jeszcze "2" z przodu nie miałem. Z kolei pomysł podjęcia skrzynki powracał już czterokrotnie, kiedy tylko zima obejmowała władanie nad okolicą, dwa razy było całkiem blisko i tak z 2011 zrobił się rok 2016, a wtedy przyszedł czas na pierwsze losowanie KKwG. Dostał mi się zestaw, który jednoznacznie wskazuje to właśnie jezioro, tę wyspę i ten zamek. Nawet klejdrów jest tu dostatek, o czym można przeczytać w artykule pani Nowaczyk. I tak kiedy w piątek powziąłem zamiar sobotniej wycieczki Algida wskazała na prognozy pogody. Odwilż więc nic z tego :(. Ale kiedy w sobotnie popołudnie rozdzwonił się telefon wyświetlając kryształowy nick na ekranie nadzieja powróciła. W południe stanęliśmy więc w czwórkę na tafli i... rychło nastąpił odwrót. Herbatka, pogaduchy, podziwianie widoków na platformie widokowej, aż tu zaroiło się od turytów niepodzielających naszych obaw. Cóż robić, lecim po kesza! Na miejscu zdziwieniom nie było końca, opisywane przewody kominowe nadal działają, o czym świadczą rozpalane podczas balang ogniska i ślady sadzy. Widać, że nie tylko zimą się tu imprezuje. I to vis-a-vis okien dyrekcji w Jeziorach. Wnioski stąd płyną dość smutne ale to nie miejsce na takie opowieści. Po chwili oględzin zdecydowaliśmy, że lepiej dla podejmujących i zamku będzie jeśli przeniesiemy pojemnik. Mamy nadzieję, że nie rozsierdzimy tym ruchem Założyciela? Pojemnik przy okazji spęczniał i teraz jest to mały klipsiak ukryty leśnie, w odziomkowej części solidnego dębu. Spoilery wyjaśnią wszystko. Kesz przeniesiony jakieś 40 metrów od kordów, które i tak wskazywały na toń i 30 od faktycznych poprzedniego miejsca ukrycia w zamku. Uśredniony pomiar współrzędnych to N 52° 16.023' E 16° 47.361'. Wychodzi na to, że udało nam się capnąć STF po siedmiu latach od założenia skrzynki oddalonej zaledwie 18 km od poznańskiego ratusza :). W keszu zostawiliśmy zastępczy, wuchtowiarowy certyfikat TTF. Gwiazdka leci za miejscówkę i pomysł zostawienia pojemnika w tym miejscu. TFTC!
2016-01-24 13:13 RoDaJJ (11439) - Znaleziona
Ludzie łowiący na środku jeziora Swarzędzkiego w mroźną sobotę oraz informacja o zawodach IceRacing na zamarzniętej Malcie przypomniały nam w sobotni wieczór, że jest miejsce, do którego dostać się można legalnie tylko po lodzie.
W ten sposób, po sprawdzeniu, że zbliża się odwilż i to ostatni dzwonek, w niedzielne południe wraz z Rredanami (więcej ciał trudniej zmieścić w zbiorniku wodnym) wylądowaliśmy na brzegu jeziora Góreckiego.
Po wybraniu odpowiedniego miejsca, zaopatrzeni w taśmę transportową - ot tak na wszelki przypadek - wyruszyliśmy w drogę.
Pierwsze trzaśnięcie lodu zasygnalizowała Da, po zmianie trasy drugi raz lód stęknął pod stopą Rredana, decyzja była prosta - wracamy.
Piknik z ciepłą herbatką na brzegu wykorzystaliśmy na konsultacje z napotkanym, doświadczonym tambylcem korzystającym z nart biegowych.
Na dwoje babka wróżyła. Szalę przeważyła para spacerowiczów, którzy bez zastanowienia wkroczyli na lód i dotarli na wyspę.
No, zgroza ! Idziemy z akcją ratunkową!
Na wyspie tłok, kilka ekip jednocześnie, z kilku stron, rozpoczęło zwiedzanie.
My oczywiście także do kesza. Teren okazuje się eksplorowany również latem na imprezy, skutkiem czego oryginalne miejsce zostało opróżnione. Zapadała decyzja o przeniesieniu kesza poza obszar zabytku. O tym więcej na pewno napisze ekipa współpracująca.
Jeszcze sesja fotograficzna, być może następna możliwość dotarcia będzie tu najwcześniej za rok?
Rok to może i nawet niedługo, szczególnie, że na dzisiejszą wyprawę po STF szykowaliśmy się od 4 lat.
Dziękujemy współtowarzyszom za wyprawę i tę skrzynkę o wyjątkowej kombinacji atrybutów 'dostępny tylko co którąś zimę' i 'niebezpieczna'.
2015-01-04 13:52 Puszczyki (249) - Komentarz
Wydaje mi się, że kesza w dobie braku mroźnych zim nie dostanie nikt, o ile jeszcze w ogóle tam jest :)
2009-01-14 00:00 Krzychu Blues (67) - Komentarz
2009-01-11 00:00 Krzychu Blues (67) - Znaleziona
2009-01-10 00:00 ronja (17761) - Komentarz
Hello,
Odczucia mam mieszane. Poszedłem tam, gdzie normalnie nie da się wejść (jezioro jest obszarem ścisłej ochrony). Lód jest jeszcze gruby. Wracając w stronę Trzebawia nadziałem się na małe polowanko (niedawno była dyskusja na forum). Czyli trochę adrenaliny. Drugie uczucie to lekki dyskomfort. Dlaczego ? Po pierwsze: wstęp zabroniony - park. Po drugie: ruiny są pod ochroną. Wkładanie czegokolwiek na wysokość 2,5 m wiąże się z koniecznością włażenia po cegłach lub posiadania urządzeń, typu drabina, wysięgnik, chwytak. Można jeszcze pojemnik wrzucić - też sposób. Wspinaczka nie wchodzi w rachubę - bardzo łatwo cegły ukruszyć, złamać, a poza tym konserwator, itd. Ślady wcześniejszych spustoszeń pokazują, że nie tylko OC tu bywa. Wyspa obfituje w prowizoryczne narzędzia. Znalazłem długą gałąź, zakrzywioną tak fajnie, że dało się nią sprawdzić dziury. Niestety, poza pustą flaszką nic tam nie znalazłem. Przy mikro jest to wysoce prawdopodobne. Reasumując: ktoś pewnie się znajdzie i wejdzie na mury. Tylko czy o to chodzi ? Tak właściwie to skrzynka nie do końca jest też regulaminowa. Usprawiedliwieniem lokacji jest jednak to, że miejsce jest odwiedzane bez względu na porę roku i to stosunkowo licznie (dyrekcja WPN mogłaby fakt uwzględnić, układając szlaki). Może jednak zmienić jej typ na virtual ? Na murach jest np. pełno dowodów zdobycia wyspy. To wariant łagodny - dla zdeterminowanych "outdorowców". Drugie wyjście to likwidacja skrzynki (regulamin + okoliczności). I coś mi się wydaje, że jedyne, mimo uroku miejsca i wielu elementów "baśniowych" Wojtek
2009-01-06 00:00 konto_usuniete_26.02.2019 (100) - Komentarz
2009-01-06 00:00 Krzychu Blues (67) - Komentarz