Wpisy do logu Wyspa skarbów 9x 0x 9x 13x Galeria
2016-01-24 13:13 rredan (7355) - Znaleziona
Pierwszy raz o odwiedzeniu tego miejsca pomyślałem na długo przed erą bobrowania. Nie tylko moją, niewielu wtedy jeszcze o cywilnych zastosowaniach GPS myślało, co dopiero o chowaniu i szukaniu plastikowych pojemników po lasach :). Stare dzieje... Jeszcze "2" z przodu nie miałem. Z kolei pomysł podjęcia skrzynki powracał już czterokrotnie, kiedy tylko zima obejmowała władanie nad okolicą, dwa razy było całkiem blisko i tak z 2011 zrobił się rok 2016, a wtedy przyszedł czas na pierwsze losowanie KKwG. Dostał mi się zestaw, który jednoznacznie wskazuje to właśnie jezioro, tę wyspę i ten zamek. Nawet klejdrów jest tu dostatek, o czym można przeczytać w artykule pani Nowaczyk. I tak kiedy w piątek powziąłem zamiar sobotniej wycieczki Algida wskazała na prognozy pogody. Odwilż więc nic z tego :(. Ale kiedy w sobotnie popołudnie rozdzwonił się telefon wyświetlając kryształowy nick na ekranie nadzieja powróciła. W południe stanęliśmy więc w czwórkę na tafli i... rychło nastąpił odwrót. Herbatka, pogaduchy, podziwianie widoków na platformie widokowej, aż tu zaroiło się od turytów niepodzielających naszych obaw. Cóż robić, lecim po kesza! Na miejscu zdziwieniom nie było końca, opisywane przewody kominowe nadal działają, o czym świadczą rozpalane podczas balang ogniska i ślady sadzy. Widać, że nie tylko zimą się tu imprezuje. I to vis-a-vis okien dyrekcji w Jeziorach. Wnioski stąd płyną dość smutne ale to nie miejsce na takie opowieści. Po chwili oględzin zdecydowaliśmy, że lepiej dla podejmujących i zamku będzie jeśli przeniesiemy pojemnik. Mamy nadzieję, że nie rozsierdzimy tym ruchem Założyciela? Pojemnik przy okazji spęczniał i teraz jest to mały klipsiak ukryty leśnie, w odziomkowej części solidnego dębu. Spoilery wyjaśnią wszystko. Kesz przeniesiony jakieś 40 metrów od kordów, które i tak wskazywały na toń i 30 od faktycznych poprzedniego miejsca ukrycia w zamku. Uśredniony pomiar współrzędnych to N 52° 16.023' E 16° 47.361'. Wychodzi na to, że udało nam się capnąć STF po siedmiu latach od założenia skrzynki oddalonej zaledwie 18 km od poznańskiego ratusza :). W keszu zostawiliśmy zastępczy, wuchtowiarowy certyfikat TTF. Gwiazdka leci za miejscówkę i pomysł zostawienia pojemnika w tym miejscu. TFTC!