Wpisy do logu Sztolnia Złotych Wołów 18x 0x 3x 6x Galeria
2021-08-21 11:30 Iksnigo (1481) - Znaleziona
Saturday trip into the void of the Foremother. Bunch of thanks for bringing us here. Awesome place.
2018-09-23 15:21 krcr (1230) - Znaleziona
Zdobyta podczas kolejnego eventu "Ja chcę do mamy!", który miał odbyć się w małopolsce, a finalnie odbył się na dolnym śląsku. W składzie: Werrona, StasiekM, P_Nowik, Belkaa, krcr TFTC
2018-09-23 14:22 Belkaa (2392) - Znaleziona
Kolejna Świetna wyprawa Opolsko - Mazowiecka w składzie Werona Krcr, P_Nowik, i Stasiekm
2018-09-23 14:20 p_nowik (4805) - Znaleziona
W trakcie wypadu na geościeżkę OPENSZTOLNING: Sudety Środkowe wspólnie z: Werrona, krcr, stasiekm, Belkaa.
2018-09-23 13:31 stasiekm (2103) - Znaleziona
Świetne miejsce odwiedzone przy okazji zdobywania ścieżki opensztolning. Dzięki
2018-09-22 23:14 Werrona (2043) - Znaleziona
Znaleziona podczas zdobywania scie zki Opensztolning. Dziękuję!
2018-06-01 17:45 chinczyk (923) - Skrzynka została zarchiwizowana
2018-05-31 16:45 gura (6312) - Znaleziona
Wejście do sztolni metoda na Sławka czyli po co nam ta 10-metrowa drabinka sznurowa, którą specjalnie po to kupiłem. No cóż - faktycznie dało się tak to zrobić ;)
2018-05-31 16:33 Wesker (10117) - Znaleziona
Ciekawe zejście do sztolni. Pierwszego etapu jednak nie udało się zlokalizować pomimo, że dobrą chwilę go szukaliśmy. Na miejscu widoczny róg, który chyba się odkleił z jakiegoś miejsca bo leżał sobie bidula na ziemi. Dzięki.
2018-05-03 14:22 deg (6455) - Znaleziona
2018-05-03 14:05 LordArnoth (1724) - Znaleziona
Jakoś udało się od razu znaleźć drugi etap.
Zjazd do szybu i heja w złą stronę. Powrót do szybu i w dobrym kierunku, kesz szybko znaleziony.
Sztolnia sucha, krótka ale ciekawa.
2017-11-06 13:06 slawekragnar (2078) - Znaleziona
2017-05-27 19:45 niemen (2518) - Znaleziona
Po dwudziestu dniach wróciliśmy rozliczyć zalane sztolnie. Spotkanie znowu z craisy team: Galowianie, AER, Katul, Esi, Lord i Ojciec załozyciel.
Woły dziś suchutkie prócz szybu w dół, niesamowite ile wody było ostatnio! Dodatkową atrakcję zafundował Wołek - udowodnił, że można poczciwym golfiakiem zajechać terenówkę...
2017-05-27 19:45 Esi4 (2078) - Znaleziona
Sympatyczny spacer po lesie do skrzynki. Sztolnia zdobyta w zacnej ekipie i, co znamienne, suchą stopą. Ostatnio podobno była totalnie zalana. Dzięki za przygodę
2017-05-27 19:45 AER (1594) - Znaleziona
Keszo zdobyte w znakomitym towarzystwie Załogi Festung Breslau (Esi, Katul, Niemen) oraz Galowian i Zendelorda. A wszystko pod okiem Ojca Złożyciela.
Mieliśmy w pamięci poprzednią wizytę i szykowaliśmy się na mocny hardcore, ale ostatecznie wyszło raczej spacerowo
Tak czy inaczej - miejsce petarda!
Bardzo dziękuję,
ÆR
2017-05-27 14:57 galowianie (3583) - Znaleziona
Spotkanie z zwariowaną Załogą Festung Breslau (Esi, Katul, Niemen ,Aer) i Zendelord. A wszystko pod okiem Ojca Założyciela. Podczas naszego drugiego wypadu na sztolnie zakończone powodzeniem.Dziękujemy bardzo za kesza i pokazanie tajemniczej sztolni.Zielona gwiazdka jak najbardziej się należy ale mamy deficyt zielonego .
2017-05-05 08:17 AER (1594) - Komentarz
[info z wtorku 02.05.]
Aktualnie wysoki stan wody uniemożliwia podjęcie keszo: Możliwe jest zejście szybem i penetracja krótszego chodnika. Niemniej jednak wody jest na tyle dużo, że już przejście pod pierwszym ceglanym łukiem przy szybie w stronę komory możliwe jest jedynie dla eksploratorów z pełnymi kombinezonami (wodery / spodniobuty to za mało).
ÆR
2017-05-02 09:00 galowianie (3583) - Komentarz
Wysoki stan wody zablokował dojście do kesza.
2017-05-02 08:18 niemen (2518) - Komentarz
Niestety, wycofalim się z szybu, po uprzednim przeoraniu północnego chodniczka, w południową stronę sztolnia zalana... Północny cholernie niski z zaciskiem, długość ok. 5m Na końcu plakietka jak na zdjęciu. Myśleliśmy postawić tu alternatywnego kesza, ale po rozmowie z Wołkiem odpadło. Natomiast w pd. stronę - w łuku wejściowym miejsca nad wodą tylko na łeb. Więc wodery za mało. A i potem wody pod pachy. Argumentem za odpuszczeniem dziś było to, że nie zobaczy się szybiku pod nogami. No cóż, trzeba będzie wrócić.
2017-02-11 16:05 xlud (3878) - Znaleziona
tftc
2017-02-11 16:04 copernicushigh (35) - Znaleziona
Ach, jak dobrze wiedzieć, że ktoś mnie uważa za rozsądnąWisząc na drabince powtarzałam sobie nieustannie: "Kobieto, co ty tutaj robisz?". No, właśnie co ja tam robiłam? Otóż uświadamiałam sobie po raz kolejny, że nie ma w człowieku takiej fobii i takiego lęku, którego nie dałoby się pokonać przy odpowiedniej motywacji. Gdyby mi ktos trzy lata temu powiedział, że wejdę do Sztolni Złotych Wołów i jeszcze będę czerpać z tego ogromną przyjemność to bym go po prostu wyśmiała. Cudnie było wędrować w tej ciemnej, tajemniczej, wilgotnej sztolni ze śpiącym nietoperzem wiszącym nad głową i poprawiać makijaż w naturalnym lustrze (wody). Wrócę jeszcze w te okolice na pewno. Dziękuję tym, którzy towarzyszyli mi w zdobywaniu FTF-a , no i przede wszystkim ownerowi, za potężną dawkę adrenaliny :)
2017-02-11 16:00 Rajki (832) - Znaleziona
Spoko spacerekDodaję oczywiście do rekomendowanych.
PS. A tak naprawdę, krótko mówiąc, to główny cel mojej dzisiejszej wyprawy.
Kiedy mój „powiadamiacz” poinformował mnie na mailu o tym keszu spytałem Wołka, jak on może chodzić w takie miejsca? Przecież to igranie z życiem, a jego utrata jest na bank pewniejsza niż szóstka w totka. Jednak kiedy CopernicusHigh zaproponowała mi udział w wyprawie po FTF-a od razu się zgodziłem, przecież ona wie co robi, nie pchałaby się tam, gdyby było niebezpiecznie ;). Co prawda od tej pory targały mną wątpliwości, choćby dla tego, że nie miałem skąd na szybko wytrzasnąć woderów koniecznych na innej sztolni planowanej na dziś ;), ale ustąpiły po pobudce w dniu wyjazdu. Najpierw po drodze 3 FTF-y na rozgrzewkę na innych, zalegających głęboko w podzłotoryjskich lasach, nieco łatwiejszych chatkach i sztolniach Wołka, a na deser Złote Woły.
Problem mieliśmy z namierzeniem właściwego drzewa z podpowiedzią, bo wszystko zamarznięte i nawet liści nie można było rozgrzebać, a drzew, jak to w lesie, do sprawdzenia kilka było… Szukaliśmy zawzięcie dość długo, aż pkubiak triumfalnie krzyknął MAM! A najlepsze, że nie znalazł tego właściwego drzewa tylko sztolnię :D
Samo przygotowanie do zejścia zajęło nam więcej czasu niż eksploracja, nie mówiąc o dłuuugim, oj bardzo długim spacerze z drabiną i pozostałym sprzętem. Wielbłądy na pustyni i konie ciągnące pług mają na pewno lżej. Zejście na dół to już bajka, tym bardziej, że pkubiak prawie na ochotnika zgodził się zejść pierwszyWidząc jak zanurza się w czeluści sztolni, jak robi się coraz mniejszy, jak drabina się huśta, znowu pojawiły się wątpliwości „co ja tu robię?”. Za to kiedy tylko sam stanąłem na pierwszym stopniu drabiny wiedziałem, że jest dobrze. Przecież na mojej aluminiowej 6-cio metrowej drabinie czuję się mniej pewnie :). Teraz drugie w tym dniu czołganie przez wąski wlot, „hello” z nietoperzem, krótki spacer do końca sztolni, wpis do logbooka (chwila niepewności i… oj jak miło ogląda się czyste karteczki w takim miejscu) i idziemy z powrotem. Nie można było tej sztolni wykuć w pionie?? Przecież iewygodnie się chodzi pochylonym na bok… ;)
Wspinaczka na górę i jak tylko głowa pojawiła się nad poziomem gruntu, pierwsze usłyszane słowa, a jakże, to profesjonalna, ważna informacja od CopernicusHigh: „16 minut”Choć szczerze mówiąc oczekiwałem czegoś w stylu: "jak dobrze, że już wróciliście…" No cóż :)
Teraz kolej na CopernicusHigh. Dość sprawnie poszło jej zejście na dół. Potem oczekiwanie kiedy wrócą. Na dole ciągle ciemno, i ciemno… Co jest?? Kontrola czasu: 11 min. A, to ok, zdawało mi się że już z 20 minęło… I po kilku minutach widać wreszcie migające światła latarek.
Uwaga dla kolejnych odwiedzających: pamiętajcie o kaskach, mój został niestety razem z plecakiem w garażu i niestety przy wyjściu zaliczyłem kontakt z jednym z prętów.
FTF #4 dziś