Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Po dzisiejszym przeglądzie terenu stwierdziliśmy brak jednego etapu. 

Prawdę mówiąc - nie pamiętam z jaka data wpisałem się do dziennika bo a) nigdy nie wpisuję dat, b) było to jakiś czas temu (wybacz Robcon w smsach nie znalazłem).

Ten multakt to własciwie skrzynka nietypowa albo multikesz złożony z wielu keszy tradycyjnych. Sam finał jednak powala a certy i fanty po prostu "rozrywają" ;)

  Witaj !!!

    Miło nam poinformować, iż Twoja skrzynka została wybrana skrzynką tygodnia.

SERDECZNIE GRATULUJEMY !!!
Zespół OpenCaching

Jako współzałożyciel pozwolę sobie zalogować :)
Bardzo się cieszę, że multak przypadł do gustu. Poprzeczkę zawiesiliśmy sobie naprawdę wysoko, ale to nie nasze ostatnie słowo. Zrobiliśmy ostatnio przegląd finału i dorzuciliśmy parę fantów. Zapraszamy serdecznie. Powodzenia.

REWELACJA!

Kesz zdobywany na trzy razy, z Michem4000, jako że co jakiś czas musieliśmy robić przymusowe przerwy, bo pokonywały nas poszczególne etapy. Dziś w końcu udało się nam dotrzeć do finału.
Każdy etap to sama przyjemność zdobywania, każdy był emocjonujący, w każdym trzeba było zmierzyć się z przeciwnościami losu. Nam najbardziej zapadną w pamięć na pewno przeprawa na moście (gdzie ten kesz???) i przeistoczenie się w Navy Seals (kąpiel w pochmurny dzień zdumiała chyba dość mocno przechodzącego lokalsa). Mega, mega, mega, polecam serdecznie każdemu keszerowi.

Dzięki!!!!

 

Out: GK Qń od Bliźniaków.

Jedna z najlepszych zdobytych przeze mnie skrzynek :)

Podjęta razem z michaelem50.

Zdobywaliśmy ją "na raty" przez w sumie 3 oddzielne wyprawy. Zeszło się naprawdę długo. Zwłaszcza niektóre etapy (trollowanie nas przez założycieli na polu) przeciągały się w nieskończoność. Ale był to czas bardzo mile spędzonyDzięki za tak świetną skrzynkę (a w zasadzie to serię) !

Najpierw namawiałam kerama58 na wyjazd, potem córkę, aby jako niekeszująca przeciwniczka keszy jednak z nami pojechała (dziękuję, Kasiu )  i trochę pomogła, na hasło „tablica Mendelejewa” mamusia dostaje drgawek.

Wszystkie przygody opisał Keram, mnie pozostaje podziękować Założycielom za super zabawę. Z pełnym zachwytem bawiłam się kolejnymi etapami, czując się jak mały chłopiec walczący z nieistniejącymi wrogami  Tyle tylko, że tu zadania były na serio, adrenalina skakała nie raz, a ciuchy schły na siedzeniu. No bo ktoś do tej wody wejść musiał, a padło na mnie.

Panowie – pełen zachwyt, pozytyw i wszystko co naj. Wybawiłam się za wszystkie czasy. Zasłużona gwiazdeczka i bardzo, ale to bardzo proszę o więcej  i dziękuję

Misja Specjalna czas operacyjny godz. 9.30 start do I etapu. Tu raczej byłem statystą zajmując się spóźnionym śniadaniem. Etap II Snajper znaleziony szybko ale sporo czasu zajęło usunięcie owadów z obiektu i odczytanie podpowiedzi. Etap III Zasieki - tu podjęliśmy nieco niesłuszną decyzję i podjechaliśmy w pobliże ale to co bliskie nie zawsze takie jest. Mało, że drogę zagradzały zasieki to i trawa i inne badziewie sięgające do nosa. Etap IV chyba jeden z najdłuższych. Most robi wrażenie , szczególnie podczas przejazdu pociągu z kruszywem tak około 3200 ton. Zejście pod most ułatwiło nieco zadanie. No i ta podpowiedź do następnego etapu, macie poczucie humoru Etap V Miny. Było nieco łatwiej bo po poprzednikach . Wprawdzie zdałem egzamin na sapera ale tylko w grze wirtualnej bo za 3 razem. Dobrze, że to gra bo saper myli się tylko raz  Etap VI Komando Foka - tu trochę się zeszło. !/2 etapu odnaleziona sprawnie , 2/2 już tak łatwo nie było ale dzięki uporowi Iwony znaleziony w sporej odległości od spojlerowego miejsca. Dobrze, ze mimo dobrej pogody było pusto. Etap VII - Czołg. No, no trochę kombinowania było i przydały się do pomocy damskie rece. Niestety pojemnik jest zupełnie zniszczony. Nieco staraliśmy się to wyprostować ale niewielkie efekty osiągnęliśmy. Mimo, że przez cały czas operacji czołg było powstrzymywany na pozycji ustawienie go na miejscu nie było takie łatwe ale udało się bez dalszej dewastacji kesza. Godz. 14.20 Finał Baza Sowietów - strzał w dzisiatkę i delektowanie się granatem  Oj smakował. Duchota a to wyśmienicie schłodzone. Skrzynka mega, full wypas.

Panowie szacun za tego multaka. Rewelacja i powtórzę za poprzednikami , każdy z etapów mógłby być oddzielnym keszem.

Raz jeszcze dziękuję Założycielom i Ekipie poszukiwaczy a szczególnie niestowarzyszonej koleżance za cierpliwość do nas. Pozdrawiam

To był cel naszej wyprawy. Przyznam się że jakby R00t mnie nie namówił to nie wiem czy kiedykolwiek podjąłbym się tego wyzwania ;)

Najdłuższy multak jakiego robiłem (4 godziny i to autem które gwarantowało driveiny). Ale trzeba przyznać - warto było!!! Zabawa była przednia. Wg mnie każdy z etapów mógłby być świetnym osobnym keszem i większość tych keszy zbierałaby reko aż miło. A tutaj koledzy skonstruowali megamultaka! Brawo, to jest wyzwanie :)

Na początku szło nieźle, 1 etap, potem drugi (świetne maskowanie i tematyczne). Na 3 to R00t walczył z zasiekami. 4 etap to horror. Spędziliśmy tutaj naprawdę sporo czasu a trzeba przyznać że w końcu i telefony do przyjaciół były - bez skutku zupełnie! Przeleciał towarowy, potem pośpieszny, szukamy i nic. Dzięki nieocenionej pomocy założyciela mogliśmy kontynuować zabawę. Kolejny etap to pokaz poczucia humoru założycieli. Świetny pomysłFakt że tutaj etap nieco zdewastowany, ale udało się po znalezieniu wszystko poskładać tak jak powinno być. Kolejny etap - też poezja. Dorwaliśmy 1/2 etapu i co dalej?? Siedzą postronne osoby, nie bardzo jest jak się dobrać do kolejnej części. Ale przypomniało mi się jak to jeden z kolegów rozpykał mój finał na projekcie PPL. Eeee to tutaj też tak spróbujemy. Nabijamy kordy, patrzę na mapę sat - nie no kurde to MUSI BYĆ TU. Strzał w dziesiątkę - ależ mieliśmy farcika że akurat okolica taka a nie inna :)
Kolejny etap - już ostatni przed finałem - o matko i córko. W jedną stronę nawet jakoś dało. Ale spowrotem to już był hardcore. Dźwignie, podkopy... Wreszcie dało radę! :)

No i grandfinale. Podjeżdżamy idziemy i szukamy. Tutaj przyznam się byłem tak zmęczony upałem, głodny i wogóle że cierpliwości brakło i telefon poszedł w ruchNo kurde takie oczywiste. Otwieramy tego wielkiego kesza a to jak coś nie pier^&*nie!!! Okazało się że sam współautor pofatygował się wiedząc że kończymy powoli multaka. Hehee straszenie zmęczonych keszerów petardamiFinał to full wypas!!!

Całość zasługuje na megagwiazdę. Warto przyjechać na tego kesza bo zabawa jest przednia!!! Polecam.

Po wpisach i miłej pogawędce pojechaliśmy jeszcze z autorem zobaczyć jeden z etapów. No i... k&*#a jest! JEST! Chyba zabrakło nam odwagi i szczęścia...

Dzięki chłopaki za takiego kesza, za świetną zabawę. Dzięki vilkolak że chciało Ci się przyjechać i zrobić nam miłą niespodziankę
To był naprawdę świetnie spędzony dzień!!! :)

Pozdrawiam
Art_noise

P.S. Po zdjęciu w opisie kesza nie poznałbym cię - ale fakt - przyjechałeś bez czapeczki ;)

Cel dzisiejszej wyprawy - MIAU misja specjalna.

i taka też ona była. 

pierwszy etap: zaczelo sie calkiem calkiem, podjazd prawie pod samego kesza, drugi etap: tez w miare szybko.

i tak szlo i szlo az trafilismy na most i tutaj klops. slonce prazy latamy z gory na dol i lipa. chyba ze 40 min tam spedzilismy az nas troche przygrzalo. 

kolejne etapy szly gladko, az tu znów przedostatni - i hmm jakby tutaj go teges. sposobem i poszlo, ale napocić się było trzeba. 

Miłe spotkanie przy finale, nawet efekty specjalne były. No i z tego gorąca się tam trochę zamotaliśmy.

Piękne dzięki za fajnego kesza ! Najdłuższy multak w zyciu, a już na pewno najbardziej wymagający.

ps: dodalibyście kesza do ścieżki :) 

Co prawda do Pudziana mi daleko ale jeśli chodzi o ten jeden z etapów to da radę samemu, choć żyłka pierdząca wtedy na pewno pęknie... ;-)
Dla własnego bezpieczeństwa warto mimo wszystko być we dwie osoby.
PS. Cieszę się, że multak przypada do gustu - pozdrawiam znalazców i zapraszam kolejnych śmiałków!

Przyznam, że zabawa rewelacyjna. Nie pamiętam w swojej keszerskiej karierze równie długiego i wymagającego multaka, ale przecież warto było poświęcić tych kilka godzin i dotrzeć do finału, żeby odebrać swoją nagrodęPoczątkowo mieliśmy trochę wątpliwości, bo i maskowania znane i jakoś tak łatwo szło. Ale z czasem zadania się rozkręciły, a wraz z rosnącym poziomem rosło nasze zaciekawienie tym, co autorzy przygotowali na finale tej misjiDzięki za parę godzin dobrej zabawy!

P.S. Myślę, że w opisie warto dodać, że w pojedynkę marne są szanse na dotarcie do finału, szczególnie, że okazuje się to dopiero pod koniec wielogodzinnej zabawy.

Po dokładnym zbadaniu okolic ukrycia etapu nr 4 po raz drugi, stwierdzamy, że kesz jest na miejscu :).

Etap4 wypatrzyła dzielnie LadyMoon - faktycznie ciężko bo teraz jest odłożony w to samo miejsce, ale tak aby nie było widaćTrzeba macać, szukać - tyle podpowiem. Właśnie na tym etapie już chciałem włazić do środka - zastanawiałem się jak to zrobić z Charonem bo ciut wysoko. Szkoda że jednak nie wewnątrz...

Nocne uderzenie z Michem4000. Niestety, polegliśmy na etapie numer 4. Możliwe, że pojemnik gdzieś tam był, tylko po ciemku go ominęliśmy. Ale i tak na pewno powrócimy, bo multak na wypasie - naprawdę warto było nadłożyć trochę drogi i się o niego pokusić.
Dzięki!

Zdobyta w zacnej ekipie: LadyMoon, Charon7 i ja. Faktycznie samemu byłoby ciężko.
Ekstra wielogodzinna zabawa. Niektóre z etapów - perełki. Przyznam się że chcę zerżnąć kilka pomysłów.
Na początku nie bardzo załapaliśmy czego szukać, ale Charon dzielnie rozkminił temat.
Przy jednym z etapów myślałem że trzeba będzie wejść do... ale okazało się że nie.
W sumie szkoda, bo to dopiero byłby wyczyn.
Na koniec dobra rada: nie polecam drive-in do ostatniego, końcowego etapu :-(
Uszkodzone zawieszenie w Kampusiu+ 3 kleszcze to straty poniesione w boju.
Dzięki za kesza i oby więcej w okolicy.

Jak się to czasem mawia -  "apetyt rośnie w miarę jedzenia".

I tak było z tym keszem. Mototramp zaczął zachwalać i namawiać mnie oraz Charona, jak już przybyliśmy do Wilgi, że koniecznie musimy go zdobyć, że super, że warto itp.

Ostatnio mam coraz obojętniejszy stosunek do keszy zdobywanych, może dlatego, że zabawa ta zaczyna mi się powoli nudzić... Bo ileż razy można wyjmować takiego samego klipsiaka z pieńka czy dziupli, czy mikrusa spod ławki w parku, czy parapetu na ulicy???

Toteż tak sobie rozmyślałam o tym jadąc na kordy startowe - co mnie tym razem spotka? Czy serio będzie to tak, jak zachwalał mototramp ? czy jednak pieńki i klipsiaki? 

A jednak okazało się, że ABSOLUTNIE NIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Pierwszy etap znalazł Charon. Drugi też, trzeci też on a czwarty - JA, ja wypatrzyłam z dołu. 

Potem etap 5 - dla mnie super, bo sama właśnie szukałam pomysłu na takie właśnie "coś". Bawiłam się przy tym fantastycznie - dla mnie najlepszy z etapów!!!! 

Potem chłopaki fajnie się bawili przy 6, ja tylko cykałam im fotki.

A przy siódmym, choć oboje mega silni to nie dawali rady, więc musiałam im pomóc 

No a potem pokaźny finał, choć już po ciemku tam dotarliśmy.

Zabawa naprawdę znakomita, świetnie wszystko przemyślane i przygotowane. Niebanalne i z pomysłem i to właśnie cenię w takich skrzynkach. 

Dzięki bardzo za extra zabawę. 

Kesz trafia na moją "zieloną" półkę 

Jeden z najlepszych multi jakie do tej pory robiłem, niedawno byłem na keszu Wzgórze 304,7, równie super pomysłowy, ale Misja Specjalna po prostu wymiata.

Najpierw małe zdziwienie, o co chodzi? Tablica Mendelejewa? Od razu czułem niesmak, że może być nie fajnie . I tak z początku było. Cholerny pierwiastek. Tylko teraz, który właściwy? A może mieszanka pierwiastków, by bardziej pasowała? i jak taką mieszankę teraz liczyć i podstawiać do kordów? Na szczęście proste rozwiązania są najlepsze, to zawsze wbijano mi przez całą edukację i tym sposobem poszło jak po maśle . Kolejne etapy, prawdziwa uczta dla keszera/łowcy przygód. Dosłownie bajka W etapie na polu, znaleźliśmy chyba wszystkie obiekty, zanim natrafiliśmy na ten właściwy Po tych lotach w górę i w dół i tak byliśmy szczęśliwi. Naprawdę super pomysł Mógłbym tak wymieniać i wymieniać, ale nie chcę spojlerować, zabawa jest na prawdę wspaniała i czas leci szybko.

Finał REWELACJA (równie sprytnie schowany), wypchany po brzegi. Ja bym chciał tylko takie kesze robić i licząc na takie przygody i takie nagrody

 

Drużyna w składzie trzyosobowym:

LadyMoon , mototramp  i Charon7

 

P.S.
Przekonaliśmy się że do takiej misji, musi być kilku osobowa drużyna. Jedna osoba, jednego etapu na pewno nie ruszy , w trójkę ledwo daliśmy radę

Mimo, że do statów wpada +1 to nie miało to znaczenia, zwłaszcza, że kolejne etapy zrobione są z pomysłem. Nie wystarczy pójść i dosłownie schwytać skrzynkę, tylko trochę się nagimnastykować i pomyśleć. Dzięki za świetnego multaka. Zdobywałam go z przyjemnością, chociaż jeden etap przytrzymał nas dłużejOstatni etap bomba... a właściwie granatGdyby każda ścieżka miała taki finał na pewno część keszerów biegłaby z jęzorem na wierzchu, żeby tylko zaliczyć finałDzięki wielkie :)

Hy... Jak by to powiedzieć... Kesz jest rewelacyjny - wszystkie ochy i echy o tym świadczą dobitnie ale  ... jest w nim coś więcej! Bo tym keszem można się rozsmakować! I my to obczailiśmy na ... chyba trzecim etapie - bystrzaki z nas!Zdecydowanie polecam - zwłaszcza latem.Dziękuję za kesza, za świetne emocje i fantastyczne wspomnienia - ze słowem "niemożliwe!!!". Taki uśmiech! :D

Gdyby istniały wyniki badań naukowych, potwierdzające hipotezę mówiącą o tym, że to sok z gumijagód wpływa na produkcję takich keszy jak "Misja specjalna", to bym sprzedał cały swój majątek na Allegro i namówił do tego samego też Brym. Za zebraną w ten sposób kasę kupilibyśmy cysternę tego cudownego soku i podstawili ją autorom. Dzięki temu mogliśmy bowiem już do końca życia nic innego nie robić, jak tylko zaliczać takie zarąbiste kesze jak ten. :D

Rewelacja, po prostu rewelacja! Już sam start był dobry, a im dalej, tym akcja coraz bardziej się rozkręcała.I choć trochę to trwało, to gdy dotarliśmy do bazy i zdobyliśmy końcowego Bonusa (dodatkowy etap dostępny w czasie eventu MIAU), radość i satysfakcja były ogromne. Dzięki trwającemu akurat eventowi podziękowania oraz wszystkie wrażenia i uwagi, mieliśmy okazję przekazać autorom jeszcze na gorąco przy ognisku. Teraz chcę podziękować jeszcze raz, przyklejając w logu order Zielonej Gwiazdy. Byłaby Super Big Zielona Gwiazda, albo Złota Gwiazdka, ale takiej niestety przyznać nie można. Wielka szkoda, bo w tym przypadku zdecydowanie powinno to być możliwe!Dzięki! Wielkie dzięki! :)

Najgorsza skrzynka jaką znalazłem. Naprawdę kibel i nędza. Właściciel powinien się zastanowić nad sobą. To przecież jest gra terenowa, a nie jakaś rekrutacja dla komandosów. Żadnego z etapów nie da się zrobić z pomocą GoogleStreetView. Żaden z pojemników nie jest mikro parapetowym petem. Trzeba się w kółko domyślać jak autor chciał urozmaicić poszczególne etapy. Każdy pojemnik jest inny i mógłby być osobną skrzynką. Cała trasa zajmuje więcej niż 15 min. Dwa etapy jest w stanie zrobić tylko wysportowany człowiek albo min dwie osoby. Całość jest, o zgrozo, z dala od obszczanych miejskich bram, na świeżym powietrzu. Kesz się tak dłużył, że aż dogoniła nas Monika z Andrzejem. Finał z bonusem to jest absolutne przegięcie pały. Zwalił z nóg i postawił poprzeczkę następnym keszom na wysokości praktycznie niemożliwej do osiągnięcia. Jeszcze do tego właściciel pomimo ciężkich bojów z sokiem z gumijagód dotrzymał słowa i puścił skrzynkę tak jak obiecał.

Takim skrzynkom mówimy stanowcze... TAK :D

Podziękowania dla Samodzielnych Kompanii: Siedleckiej "Błekitni" i Świdnickiej za wspólną ścieżkę bojową :)

STF !!! Kiedy się wpisujemy, nie ma jeszcze żadnego innego wpisu. Wcale się nie dziwię, ponieważ dla nas początkujących keszerów, ta eventowa skrzyneczka to majstersztyk, który odbiera mowę. Świetna robota, która wiele nas nauczyła. Kilka pomysłów przeniesiemy do siebie. Dzięki Wojno, Cezex, Andrzejj i Pola, nie dalibyśmy rady bez Was :-D. Polecam, polecam, polecam. Czuwaj!

FTF zdobyty z p_nowikiem. Kesz taki sobie, gwiazdka dana po znajomości.

Żartuję. Mistrzostwo świata. Bez wątpienia przyszła skrzynka tygodnia, albo i roku. Swoją drogą gwiazdkę tutaj daję nieco poza kolejnością, przed zwróceniem wcześniejszych „długów” — ale wierzę, że właściciele tamtych keszy po zdobyciu tego multaka nie będą mieli za złe — jest on tak dobry, że zasługuje na specjalne traktowanie.

 

Dzień wcześniej umówiliśmy się na zdobycie podium na tej skrzynce. Budzik ustawiony na 5:30, aby po 6 załadować rowery do pociągu. Trochę bałem się, że zaśpię, ale... obudziłem się koło 2:30 i po blisko dwóch godzinach przewracania się z boku na bok stwierdziłem, że nie ma to sensu, bo jak już zasnę, to nic mnie nie obudzi. I tak przez całą drogę drogę do Kołbieli trochę kleiło mi się oko.

Na miejscu emocje wzięły górę i sen minął. Szybka „teleportacja” ze stacji do pierwszego etapu, a tam przy trakcie stoi samochód. Nasi? Nie nasi? Jest jeszcze szansa na FTF? Po drodze do pojemnika sprawdzamy czy są ślady, niby jakieś są, ale ciężko powiedzieć jak świeże. Po odnalezieniu etapu i powrocie do rowerów samochód zniknął. Chyba nici z FTF-a, ale przecież nie będziemy się poddawać. Kilka znakomitych etapów dalej było już jasne, że jesteśmy pierwsi. :)

No właśnie — znakomitych etapów! Szczerze powiedziawszy to zamiast multaka mogłaby być geościeżka. Każdy element jest mistrzowski i jako samodzielny kesz bez trudu by się bronił, ba! niejeden zostałby obsypany gwiazdkami. Szczególnie do gustu przypadły mi etapy 5 i 6. Aż żal, że nie można napisać nic więcej, aby nie zaspojlerować.

I na koniec bombowy finał. Znaleziony z pomocą instynktu — gdy mnie i p_nowikowi GPS kierował jeszcze kilka metrów w różnych kierunkach, powiedziałem „w tym miejscu lepszych kordów nie złapiemy”, po czym po chwili mrucząc „a co to jest?” trąciłem maskowanie. :)

Całość momentami wymagająca, ale jasna i czytelna. I zrealizowana z solidnym poczuciem humoru, nie raz zdarzyło się parsknąć. 

Mała podpowiedź dla kolejnych znalazców: w pojedynkę kesza zdobyć będzie dość trudno, przy kilku etapach przyda się druga para rąk lub oczu. Ale zdobyć absolutnie warto, powinny ustawić się do niego pielgrzymki.

Zresztą jeszcze wrócę w te okolice, zdobyć to co się nie udało przez awarię roweru podczas MIAU #7.

 

Dopisek: hehe, teraz załapałem o co chodziło z tym udostępnieniem o 8 GMT. :D

FTF zdobyty wspólnie z azhagiem.

Melduję wykonanie zadania!

Skrzynka rewelacja! Każdy etap przemyślany i świetnie przygotowany. Z dowcipem, czasem trochę złośliwie, ale wszystko wykonalne i zrozumiałe. Warto było poświęcić ten czas na znalezienie skrzynkiOby więcej takich!Dziękuję!