Świetne miejsce. Z resztą jak wszystko co śmierdzi smarem i oliwą (nie tylko tą do sałatek;)).

Do parowozowni przyjechaliśmy rodzinnie. Aby zabić trochę soboty w inny sposób niż typowe zamulanie w upalne popołudnie. Mieliśmy uderzyć na kąpielisko ale chwilę przed wyjściem wyczytałem standardową informację - sinice:/... Więc zmiana planów i śmigamy do Skierek!

Aby przyjechać na miejsce skorzystaliśmy z naszej fantastycznej ŁKA. Wciąż nie mogę się nachwalić tej możliwości połączenia. Tym bardziej, że tego dnia ŁKA wraz ze skierniewicka parowozownią, zrobili akcję o możliwości darmowego powrotu do miejsca skąd się startowało. Czyli w naszym wypadku nomen omen - do Łodzi:).

Sama parowozownia kapitalna. Sporo lokomotyw, wagonów, przemili przewodnicy, makieta kolejowa, symulator parowozu BYK, masa "tajemniczych" urządzeń, których działanie próbowali wytłumaczyć nam wspomniani przewodnicy. Pomimo ich trudów i wysiłków - nie zrozumiałem wiele - mega skomplikowana sprawa!

Kesz na terenie (teoretycznie) niedostępnym ale po kulturalnym i grzecznym zapytaniu czy można sobie sfocić obiekt - nikt nie robił problemów. Problemem była natomiast spora ilość osób kręcących się w okolicy. Tak więc... nie wpisałem się do środka! Otworzyliśmy pojemnik, zobaczyliśmy jak bardzo jest wypchany fantami i giftami i stwierdziliśmy, że nie ma sensu dopierać się do logbooka bo będzie to "groziło" zdemaskowaniem nas. Ofociliśmy wnętrze kesza jako dowód naszej obecności tam i odłożyliśmy skrzynkę na miejsce. Szkoda byłoby spalić minutą czy dwoma przebywając tam i wzbudzając czyjeś zainteresowanie...

Aha, magnes na tyle mocny i na tyle długo kesz wisiał od poprzedniego znalezienia, że odrywając go od lokomotywy to chyba połowa jej została mi na keszu;D! Tak więc przy próbie odwieszenia musiałem najpierw dokładnie poczyścić całą rdzę jaka przyczepiła się do pojemnika;).

Dzięki za pokazanie obiektu i możliwość odwiedzin:)!

Cel dzisiejszej wycieczki, czyli zwiedzanie parowozowni, zaliczony.Już od dawna chciałam się tu wybrać, ale jakoś się nie złożyło, a teraz dostaje się  pamiątkowy bilecik i jeszcze powrót ŁKA gratis. Podobało mi się, jednak warto przycupnąć i posłuchać przewodnika. 

W Parowozowni udało się złapać i Jaśka, i skrzynkę, chociaż właściwie to skrzynka znalazła mnie. Dzięki!

Przyjechaliśmy zwiedzić parowozownię całą rodzinką za namową Kao. Umówiliśmy się na miejscu i miało to wyglądać tak, że z przewodnikiem obejrzymy wszystko co ciekawe. Niestety najmłodsza latorośl nie pozwoliła mi się nacieszyć miejscem. 4 lata to jeszcze za mało na słuchanie historii. Na szczęście żona i dwójka starszych dzieci skorzystali z wizyty w pełni.

Sam kesz fantastyczny, typowo rodziny. Zabraliśmy wagon a dorzuciliśmy minionka, małego głoda i przypinkę. Poczęstowaliśmy się też certyfikatem. Szkoda tylko, że kesz przyczepiony do parowozu, do którego podchodzić nie wolno. Mi nikt uwagi nie zwrócił za złamanie zakazu, ale dyskomfort był.

Dziękuję za skrzynkę.
Zalogowano bezpośrednio z c:geo.

Dzięki za skrzynkę w tak fajnym miejscu. Ciekawi ludzie, ciekawe rozmowy.

Dzięki uprzejmości Panów na obiekcie rodzinne zwiedzanie tego pięknego miejsca i podjecie kesza :)

Skrzyneczka podjęta w samo południeNie chcąc włazić tam, gdzie nie wolno na własną rękę, skorzystaliśmy z telefonu. Sądziliśmy, że magnetyk to będzie raczej coś małego. Tymczasem skrzyneczka na wypasie - pobraliśmy certa, dorzuciliśmy wagonik do fantów. Kolejny raz zwiedziliśmy obiekt - co roku sporo się tu zmienia. Dziękujemy autorowi kesza za mile spędzony czas i Panu, który umożliwił nam podjęcie keszaA że lubimy kolejowe klimaty do gwiazdkę dołączamy.

Wizyta w parowozowni z okazji dnia dziecka. Udany wyjazd zakończony znalezioną skrzynką. Był pewien problem, ponieważ teren w pobliżu parowozu był zagrodzony, ale udało się podjąć.

Gdyby nie Sylwek i jego podróż do nas to nie byłoby możliwości podjęcia tego kesza, a tak to nam się udało, gdy tachał walizy do naszego busa a my w tym czasie myk po kesza.  Dzięki bardzo, miejscówka znana już z 2015 roku podczas słynnej akcji "Misja Życia", gdy zajechaliśmy tutaj pewną Bordową Panią i zrobiliśmy jej sesję foto na tle lokomotyw. Złapana z Charonem7.

Przy okazji zwiedzania szybkie podjęcie. TFTC!

Byłam tu wiele razy, za każdym razem odbijając się albo od zamkniętej bramy, albo od tłumów ludzkich... należała mi się więc nagroda za wytrwałość. No i dziś ją dostałam - mimo, że nie zapowiedziałam swojej wizyty (a dziś nie dzień zwiedzania) zostałam oprowadzona po całym obiekcie, usłyszałam mnóstwo historii, weszłam chyba wszędzie, gdzie się dało...Spędziłąm tu ze 2 godziny i jestem tym miejscem oczarowana!

Dziękuję!

Pomimo późnej pory i sporej ilości ludzi odwiedzających Parowozownię podczas Nocy Muzeum 2017 skrzynka namierzona i znaleziona bezproblemowo i dyskretnie. Skrzyneczka w środku czyściutka suchutkaDziękuję za podjęcie 200-tego kesza w rodzinnym mieście !

TFTC.

Obecny przy zakładaniu skrzynki. Najwieksza frajde miał tu Maciuś. Dziękuję za skrzynke no i ciekawa wyprawę po parowozowni mimo panujacego wtedy chłodu.

znaleziona za 2razem na przypale albo wcale

Zwiedzanie podczas obozu wolontariackiego. Tftc :)

Okolica zwiedzona od deski do deski. Dla mnie chyba najciekawsze wagoniki grające w Liście Schindlera ;-)

Dzięki za kesza i pozdrawiam.

Spacerek Tisioverów z Rubinetami - czy jakoś tak;)  Drugi raz w tym miejscu, polecam zwiedzanie choć mało okazji !

Ciekawe miejsce, zwiedziliśmy sobie dziś z Rubinami :) 

Masa ciekawostek, podobało się :) 

A i kesz w porząsiuDzięki!

No i wreszcie mamy pierwszą po wielu, wielu dniach wyprawę z Hobbitami na rodzinnej ziemi. Wyprawa nazwijmy to krajoznawczo-keszownicza. Bez większego ciśnienia, choć przyznam, że miałem taką maleńką nadzieję, że może dzisiaj zdobędę swojego tysięcznego kesza...

Zaczynamy od miejsca, które bardzo lubimy i które odwiedzaliśmy już kilka razy. Dziś niestety w oficjalnym kalendarzu nie ma dnia otwartego, ale ja wiem, że ludzie z PSMK mają wielkie serca i jeśli tylko ktoś z nich jest na terenie to zawsze można pozwiedzać w trybie mniej oficjalnym . Na wszelki wypadek jednak wysłałem SMSka do sp7foya i już po chwili wiedziałem, że choć jego dziś na miejscu nie ma, ale ktoś tam może być. Zaryzykowaliśmy więc i faktycznie udało się. Najpierw więc trochę sobie pozwiedzaliśmy i zobaczyliśmy co nowego. Parowozownia może powoli, ale systematycznie pięknieje i remontuje się.

Potem jeszcze kilka minut na akcję keszową i zgarnięcie trzeciego miejsca na podium. Rubin chyba zapomniał pobrać swoje certy (a może wziął tylko jeden z kompletu), więc my wzięliśmy pozostałe dwa STFy, dzięki czemu nadal jest do wzięcia komplet certyfikatów TTF .

Dzięki za kesza - a do parowozowni na pewno wrócimy jeszcze nie raz!

Bardzo lubię parowozownie - jako urodzony i mieszkający w Skierniewicach przez grubo ponad 20 lat miałem już okazję nieraz tam być. I zawsze mi się tam podoba :) 

Tym razem przyszedłem tylko po kesza. Po wcześniejszych ustaleniach telefonicznych dowiedziałem się, że dziś jest ten dzień kiedy w parowozowni coś się będzie działo. No i była brama prawie otwarta. I ponoć na pewno ktoś mnie zauważyale nie zauważył mnie nikt :) 

bardzo dziękuję za kesza ;) 

Skrzynka jest na terenie zamkniętym. Ale nie róbmy też problemu, że dostępna będzie dopiero za pół roku :)

Wystarczy wejść na stronę PSMK, odszukać telefon do osoby odpowiedzialnej za zwiedzanie. Ustalić termin wizyty i już można. Od razu podpowiem: Jak ktoś chce tylko skrzynkę bez zwiedzania to proszę to powiedzieć wprost przez telefon. Nie będę musiał rezerwować dużo czasu dla takiej osoby a i nic się nie wyda skoro sam ją znalazłem :)

Znaleziona, chociaż nie bez problemów.

Opis i zdjęcie pozostają ze sobą w sprzeczności więc trochę musiałem pokombinować :)

Panptaq prawdopodobnie widziałeś nas zakładających kesza

Szkoda, że dopiero o godzinie 18:20 dostałem maila z info o  skrzynce. O 12 z minutami byliśmy przed bramą parowozwoni. Następne dni otwarte dopiero w marcu. SZKODA Jedynie nielegalne włamanie do obiektu pozwoli na podjęcie kesza.