Z cyklu „Geocachingowe wyprawy Księżycowej Keszerki zwanej LadyMoon”

Odcinek 2 - Bytom - Julka OP8CY2 https://opencaching.pl/viewcache.php?cacheid=46866

Plan oto powstał taki, że podczas naszej "niekeszowej" wyprawy na południe kraju, przejeżdżając przez to jedno z piękniejszych miast w Polsce i wciąż moje ulubione, zatrzymamy się z Charonem7 - właścicielem kesza - na chwilę na serwis, którego to ów kesz niezbędnie wymagał. Ucieszyłam się niezmiernie, bowiem kesz ten od dawna wisiał mi na mapie i cierpliwie czekał na zdobycie, a moja sytuacja zdrowotno - kondycyjna wciąż mi na to nie pozwalała. Zwłaszcza, że kesz ten należy do mojej geościeżki "EXTREMALNY Bytom i okolice", więc mi jako pomysłodawczyni, autorce 20 (z 25) skrzynek i mentorce tejże ścieżki tym bardziej wypada mieć go zdobytego.
Teraz jednak odważyłam się tam zejść, zwłaszcza, że okazja nadarzała się nie byle jaka - wizyta w towarzystwie samego autora. Mogłam się zatem poczuć pewnie i bezpiecznie. A to dla mnie podstawa w takich trudnych miejscach.
Już samo wejście nie napawało optymizmem : zapajęczona czeluść w głąb ziemi a pod nią wodospad.
No cóż, musiałam zmierzyć się z moimi trzema największymi fobiami: pająkami, wodą oraz ciemnościami. 
Weszłam tam w koronkowej, czarnej bluzeczce i krótkich spodenkach, tak jak stałam. Pomyślałam, że przynajmniej na fotkach będę wyglądać elegancko, a nie ciągle w burym moro, obszernych anty-sexi woderach czy innym zgniłozielonym, gumowym kombinezonie zwanym OP1. ;)
Zeszłam ostrożnie w pierwszą część podziemnego systemu - czeluść z wodospadem, rozejrzałam się i zmarłam. Wokół mnie na ścianach było mnóstwo czarnych pająków wielkości pięści, przede mną złowrogo szumiący wielki wodospad niczym Niagara, a za nim głęboka, upiorna kipiel jak wielki kocioł z gotującym się ukropem, dalej podziemny, ciemny, głęboki tunel, wypełniony rwącą wodą i pająkami a na dodatek śliskie podłoże. Nie byłam zachwycona, ale obok na szczęście był Charon, który mnie dzielnie wspierał, więc chcąc nie chcąc musiałam pokonać pierwszą trudność - mur, żeby schodami potem w dół dostać się do środka tunelu. O ile murek pokonałam o dziwo bez problemu ( dobrze, że miałam specjalne buty od pianki, które są antypoślizgowe, to przynajmniej nie ślizgałam się jak niegdyś będąc w takich miejscach w kaloszach czy woderach ) to nade mną na suficie ujrzałam dorodnego kątnika, co przyprawiło mnie o słabość. Bo o ile takie czarne krzyżaki, których tam było mnóstwo, nie były aż tak straszne tak ten rodzaj pająka - kątnik, który jest moją największą zmorą. Na szczęście przemknęłam obok niezauważalnie dla niego, więc nie mógł mi już nic zrobić.
Równie sprawnie pokonałam kolejną trudność: ominięcie potwornej, głębokiej kipieli i wejście w głąb tunelu z wodą, który już miał doprowadzić do samego kesza. 
Tym tunelem szło się co prawda długo, ale nawet spokojnie. Wody było po łydki, więc nawet znośnie. Jedyną przeszkodę stanowiły gdzieniegdzie kamienie pod wodą na dnie, więc trzeba było uważać no i ciekawostką była znajdująca się pod wodą.... żółta hulajnoga. ;)
Ściany i sufity pokryte były oczywiście pajęczynami no i sporej wielkości czarnymi krzyżakami, więc trzeba było mimo wszystko uważać, żeby broń boże któregoś nie dotknąć. Kątników nie namierzyłam, więc wielkiej grozy jako takiej nie było. Jedynie ciągle kłębiące się przed twarzą muszki w licznych ilościach utrudniały oddychanie i fotografowanie.
Kolejny etap czyli przejście z tunelu na podest z drabinami pokonałam za drugim podejściem ( bo za pierwszym się nieco obsunełam po obślizgłej ścianie ). Uff... koniec wody, teraz wspinaczka po drabinach do góry. Można się tu poczuć niemal jak BNT. 
Tu już jest ciepło, sucho tylko niestety wciąż pajęczyny i pająki. 
Docieramy pod jedno z zamkniętych wyjść ( szyb do góry) do pojemnika, Charon czyni serwis, wymienia logbook, pojemnik a ja dokonuję wpisu, po czym rozpoczynam schodzenie po drabinach w dół. Za chwilę jestem już w tunelu, mijamy hulajnogę, potem zbiornik - kipiel, kątnik, murek, wyjście.. uffff. Przeżyłam. :D
Jedno na pewno muszę przyznać: w takim upale, jaki panował na dworze, było mega przyjemnie zanurzyć się w taką chłodną otchłań i zmoczyć nogi we wcale nie lodowatej wodzie. Tego mi właśnie trzeba było. 
I nie szkodzi, że weszłam tam w koronkach. Przynajmniej strój ten pozwolił mi na porządne schłodzenie się i pochlapanie chłodną wodą. A to było bardzo przyjemne uczucie. ;)
Jeszcze smaczku na sam koniec dodaje fakt, iż jestem siódmą (!!!) kobietą zdobywającą Julkę, a ma to dla mnie szczególne znaczenie.
Dziękuję Charonowi za wsparcie i asekurację podczas przeprawy do skrzynki. Bez niego bym tam nie wlazła. Zresztą nie na darmo nosi takiego nicka - przeprawia przecież wszelkie dusze keszerów przez wszelakie wody i przeszkody. :)

Bardzo polecam spacer tą niesamowitą podziemną rzeką, zwłaszcza w takie upały jakie teraz panują. Bo nie ma lepszej ochłody niż woda chłodząca Twoje rozgrzane ciało, do tego w pakiecie ciekawy, podziemny tunel z przeszkodami, które trzeba pokonać, żeby zdobyć upragnioną skrzyneczkę. Adrenalina gwarantowana czyli dokładnie to, za co cenię opencaching. :)

 

Relacja ta ukazała się również na stronie - funpage'u opencaching.pl na FB -> https://www.facebook.com/OpencachingPL/posts/1021553858003812

Wraz z właścicielem kesza dokonaliśmy serwisu: nowy pojemnik oraz nowy logbook.

Wspólny wpis dla skrzynek znalezionych podczas kolejnego nieoficjalnego eventu pt "Ja chcę do mamy!"
Skrzynka znaleziona w składzie: Werrona, StasiekM, p_nowik, belkaa, mielan, krcr (z awarią kolana)
Bardzo dziękuję za kesza. Dobrze się bawiłem.

 

(Z kawałkiem jednej liny też da się zdobyć tego kesza)

Dzięki Stasiek za improwizowaną asekurację!

Ta pierwsza drabika, łączenie przeżarte przez rdzę, bo stalowe. To było najbardziej ekstremalne jak dla mnie : ) Choć Muszki sprawiły że chciałem uciekać spowrotem, ale okazało się że wystarczy czołówką zdjąć : ) Stachu karmił pająki za pomocą światła :)

Zdobyta w doborowym towarzystwie Krcr, mielan, Stasiekm, Werrona, P_Nowik

Dziękuję za naprawdę udaną wyprawę, do zobaczenia. 

Wejście tu przyprawiało o dreszcz...że ja w tę kipiel??!! Jednak dzięki linie Staśkam okazało się to prościutkie. Dużo gorszą sprawą okazały się roje muszek, które atakowały nas całą drogę. Gęsto było  na tyle, że mimo przysłaniania sobie twarzy rękoma każdy oddech wypełniony był drobną mięsną wkładką....koszmar! Mimo to dzielnie dotarliśmy do celu i....drżącymi rękami kesza podjęliśmy. Kesz przemoczony do końca, wymaga serwisu., Niestety, mój plecak serwisowy został na zewnątrz a ponowna droga z serwisaem nie wchodziła w grę - umarłabym chyba ;)

Dzięki za przygodę!

zdobyta z p_nowik, StaśkiemM i przy  silnym wsparciu Dega. Dziękuję Chłopaki za asekurację i pomoc w wejściu i wyjściunigdy wcześniej nie byłam w takim miejscu.

Nam również rewelacyjnie wyszły zdjęciaLeci rekomendacja!

Ostatni kesz z zaplanowanych na wyjazd. Wisienka na torcie. Za sprawą dega, który przygotował nam wejście poszło bardzo sprawnie. Dzięki za pokazanie ciekawego miejsca i równie ciekawą wycieczkę :)

Ostatnia, złapana nieco rzutem na taśmę skrzynka w towarzystwie joju i p_nowik, z pomocą i w towarzystwie dega, który zrobił za nas w zasadzie wszystko, po za wpisem do logbooka. Rewelacyjne miejsce, zwłaszcza, że można się było odświeżyć przed drogą powrotną. Bardzo dziękuję za pokazanie miejsca i osobiste zaproszenie od założyciela, które otrzymałem w swoje ostatnie urodziny. Może kiedyś się uda przejść od otworu do otworu?

No i uzbierałem gwiazdkę.

Wyprawa na ekstremalny Bytom w bombowym składzie.

Julka musiała być wniebowzięta! Siedmiu tęgich chłopa, co jeden to przystojniejszy! Złoiliśmy jej wilgotną intymność dogłębnie!! he, he... tftc

Piękna miejscówka! Po brodzeniu w podejrzanych cieczach spacer do kesza tym szerokim bulwarem był naprawdę przyjemny. Woda niemal krystaliczna, pozycja wyprostowana, świetna propozycja dla zmęczonych lub zmanierowanych eksploratorówOde mnie gwiazdka, dzięki

Extremalny Bytom i okolice – podejście pierwsze. Wspólna ekspedycja Załogi Festung Breslau oraz Kwiatu Keszerstwa Polskiego z Legnicy, Zagłębia i Częstochowy.

---

 

Moja ostatnia bytność w kanałach skończyła się dwukilometrowym spacerem w lodowatej wodzie sięgającej pasa. Taaaka była mugolska imprezka!  A resztki OPków - zwyczajem z MRU - zostały gdzieś w ciemności, ku przestrodze...

Tu jednak żadne niespodziewane przygody nie zakłóciły przyjemności zdobywania.

Bardzo dziękuję,

AER

Na extremalnym szlaku wraz z wesołą drużyną w składzie: AER, Esi4, Niemen, Katul oraz delegacją z Legnicy, Zagłębia i Częstochowy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ciekawa i klimatyczna miejscówka. Szło się całkiem sympatycznie (no może poza wdychaniem latających pajęczych kokonów unoszących się jak babie lato). Teren wilgotny, ale o tej porze roku całkiem przyjemnie. Dzięki.

 

TFTC

Przeprowadzono procedurę adopcji skrzynki. Dotychczasowym właścicielem był sebastian . Nowym właścicielem został użytkownik Charon7.

Zejście po bujającej drabince i w drogę pomiędzy upierdliwymi komarami zamieszkującymi niezły tunelik było fajnie podobało mi się Zdobyta razem z galowianie Dzięki

Miejsce ukrycia znakomite. Wodery założone i z Thundercat poszliśmy a Galowianka asekurowała nas przy wejściu. Kesz znaleziony, wpis i z powrotem. Wielkie dzięki za kesza.

Przy zakładaniu, a było to tak:

Kesz pojawił się na mapie i od razu info na priv:

Charon pomożesz? Skrzynka obecnie jest w środku, przy schodach, ale to jeszcze jest zbyt słabe miejsce, umiejscowienie kesza musu byś bardziej z jajem. Rozumiesz? Podejmiesz się? Gdyby mi się coś stało, nie mogę narażać firmy, a Julka jest wymagająca i niebezpieczna.

- No pewnie . Zaje…cie  . Ku…a . Dzięki za pamięć

I przyszedł ten moment. Środek nocy. W końcu deszcz przestał padać. Sebek w firmie pilnie zajęty, a ja mam wolne. Nawet wolę iść do Julki sam. Kolejna samotna wyprawa.

Na miejscu chytrze uśmiechnąłem się, ooo ku..a, będzie grubo. To co tygrysy lubią najbardziej.

Po pokonaniu pierwszego wodospadu, powiedziałem do siebie: i to już? Mam nadzieję że dalej będzie lepiej. Skrzynkę przechwyciłem i dalej w drogę przez następny próg. Fajna ta rura, trochę duża, bez utrudnień, nie tak jak w OP5E8C. Osobiście wolę jak coś się dzieje cały czas, a nie tylko na początku i na końcu   

Nie kanał, a podziemna rzeka. Nie mniej świetne miejsce, świetna skrzynka. Super że udało się coś takiego wyhaczyć Sebkowi. Kolejna Bytomska perełka na mapie OC.

Cieszę się, że mogłem pomóc przy zakładaniu skrzynki.

Dzięki Sebek i dzięki za pamięć

 

PS

I korzystając z niebywałej okazji, chciałbym pozdrowić jeszcze LadyMoon

Kolejna fajna miejscówka okeszowana. Jak wiadomo lubię podziemne klimaty więc muszę być usatysfakcjonowany. Do pełni szczęścia brakowało jedynie, co by woda była lekko czyściejsza, ale w końcu to kanał . Tak się złożyło, że dużą część trasy przebywałem w znacznej odległości od pozostałych zdobywców. Polecam takie rozwiązanie i wyłączenie sobie światła - widok majaczącej kilkadziesiąt metrów przed tobą postaci w perspektywie wielkiej czarnej rury - niesamowity!

Dziękuję wszystkim, z którymi dane mi było zaliczyć tą skrzynkę, za ogarnięcie tematu, profesjonalne i bezpieczne zabezpieczenie całości i za jak zwykle przemiłe towarzystwo. Dziękuję Założycielowi za pokazanie kolejnej ciekawostki i daję w pełni zasłużoną rekomendację.

Świetny kanał, przygodowe wejście i bardzo czysto w środku. Zdobycie kesza w tradycyjnej ekipie uczestniczącej regularnie w bytomskich eksploracjach. Wielkie dzięki! 

Skrzynka podjęta jak zawsze w fantastycznej ekipie. Dziękuję za pokazanie kolejnego ciekawego miejsca na mapie Bytomia. Przy wczorajszych warunkach niewątpliwy plus jest taki, że na dole jest ciepło. Po wyjściu biało jak okiem sięgnąć, niektórzy nawet aniołka zrobili ;)

A minus? Pająki, pająki everywhereBRR! ;)

Gdyby nie Deg, to podejmowanie rozpoczęło i zakończyło by się tylko i wyłącznie na obejrzeniu sobie wejścia. Kanałów dalej nie są moim ulubionym miejscem na kesze, choć ta podziemna rzeka powiedzmy że jest nawet ciekawa.
TFTC.

Po przybyciu na miejsce, rewelacyjnie wyglądajacy podswietlony wodospad zapowiadał fajną przygodę. Świetna miejscówka. Napewno nie dla każdego. Jednak dzięki Degowi podejmowanie było megabezpieczne, a my mogliśmy sie poczuć jak Indiana Jones. Wielkie dzięki za pokazanie miejsca i za możliwośc podejmowania w fajnym towarzystwie.

Kolejny fajny keszyk i wyprawa w keszerskim gronie, dodatkowy bonus w postaci pięknej białej zimy po wyjściu z dziury. Pewnie kesz i miejsce nie dla wszystkich ale mi ani jakieś pajączki i ich gniazda nie przeszkadzały, ani hałas wody. najlepsze z kesza to wejście do samego kanału w wodospadzie, zsuniecie się dalej po drabince do wody i wchodzenie juz po samego kesza. kanał fajny bez śmieci, nie za duzo wody tylko te wysokie chlupanie wody na powrocie i przegrzanie przez warstwy ciuchów mogłabym uznać za minus tej wyprawy. Ogólnie strasznie się ciesze ze moje miasto ma sporo takich fajnych miejscowek i zwariowanych keszerow wynajdujacych je, zakładających tam kesze i oprowadzajacych w mega bezpieczny sposób po nich. Dzięki za kolejne świetne popołudnie odmóżdżające po pracy

Świetna przygoda. Podziekowania dla Dega i jeszcze paru osób za ogarnięcie logistyczne wejscia. Bardzo ciekawa miejscówka i kolejne niesamowite miejsce na mapie Bytomia. Wielkie dzieki Sebek. 

W końcu drugi człon  ksywy zobowiązuje, to wraz z grupą innych zapaleńców co to nie maja co robić po pracy , wniknąłem po raz pierwszy w kanały bytomskie . suma summarum jest co opowiadać ale lepiej samemu to zobaczyć

piękne dzięki za wskazanie miejsca , dzięki tez przewodnikowi za kolejną bezpieczna przeprawę

Jakby nie patrzeć to podobało mi się wszytko :)

Świetna miejscówka i ciekawa wycieczka :)

Wielkie dzięki :)

Zima nas dopadła niespodziewanie, ale dzięki temu na zewnątrz bez latarek. Nie do końca to jednak moje klimaty, niby rzeka ale jak to na śląsku - daje płynem do kąpieli, niby czysto a śmierdzi i jednak sztolnie to zdecydowanie bardziej moje klimaty. Pozytywne, że nie musiałam za to dużo walczyć z pająkami - może jakiś jeden chciał mnie zjeść ale zabiłam go decybelami. Ciekawe miejsce i jak zawsze to już bywa na takich keszach - bardzo miłe spotkanie ;)Pozdrawiam;) Wielkie podziękowania za Dega - on już tam wie za co ;)

Oj co to jest za miejscówka..A zaczęło się od tego, że Sebek zrobił kesza i ten był niedostępny. Na własną rękę rozpocząłem poszukiwania wejścia do julki i przy okazji odkryłem kilka ciekawych miejscówekMyślałem, że kesz nieprędko będzie dostępny ale patrzę a tu dzwoni Deg czy idę na julkę. jasne, bardzo chętnie ale jestem 100 km dalej. Na szczęście mój czerwono-brązowy wehikuł (brązowy bo progi pordzewiałe) szybko dostarczył mnie na miejsce. Miejscówka robi świetne wrażenie i właściwie przyszedłem na gotowe bo chłopaki już wszystko przygotowali. Julkę odwiedziłem już dwukrotnie a następnym wyzwaniem będzie przejście do samego końca co nie jest takie łatwe (kto poszedł dalej ten wie o co chodzi). Liczę też na mały bonusik w skali trudności 5/5 (Sebek już Ty wiesz o co chodzi). Oczywiście zielone bez dwóch zdań.

taki tam STF trzech facetów bez żadnych uprawnień Miejsce odludne więc jest spokój i cisza... a nie - ciszy nie ma bo woda tak głośno uderza o dno, ale za to brak przypału. Sam kanał nie jest jakoś urodziwy - ot zwykłe betonowe kręgi fi 2000 może 2500. Za to woda jest czysta (chyba - przynajmniej wygląda na taką i w dodatku jak myłem sobie ręce to do dziś wyglądają na zdrowe  :) Są też zwierzątkaNo i "klatka schodowa " ( czy tam drabinowa ) jest całkiem fajna. Zostawię gwiazdkę bo już dawno nic w podziemnych klimatach się w okolicy nie pojawiło więc jest jakaś atrakcjadzięki za kesza. 

STF z Rubinem i Seamairem

Jakże to fajnie jest, gdy można do dwóch wyżej wymienionych osób wysłać SMSa "Julka, 20:00?" i wiedzieć, że najgorszą możliwą odpowiedzią jaką można otrzymać jest "Dam radę dopiero na 20:30". Nic gorszego z pewnością nie może się przydarzyć. :)

Umówiliśmy się w trzech facetów przy keszu, zrobiłem poręczowanie, przygotowałem sprzęt a tu... okazało się, że woderów nie wziąłem :). Kesz zatem zaliczyłem w samych kaloszach, totalnie przemoczony. Ale dało się :D

Co do samego kesza, to jest świetny! Przefajne miejsce. Nie jest całkiem łatwo, ale nie jest też ekstremalnie trudno. Miejscówka niezwykła, często zaskakująca, a przede wszystkim czysta - dużo fajniejsza pod tym względem niż OP85LL. Nie chcę za bardzo spojlerować, by nie odbierać radości następnym. Faktycznie początek jest najtrudniejszy i końcówka też ma trudny element. Ale te miejsca właśnie sa najciekawsze.

Trochę się naczekaliśmy na tego kesza, nawet nieco z niecierpliwością, ale było warto! Dzięki Sebek wielkie za jego założenie, czekamy na więcej. O gwiazdce nie mamy co rozmawiać - należy się i już!

PS: Uzupełnij proszę opis o wymagany sprzęt niezbędny do zdobycia skrzynki (punkt III.3 Regulaminu).

 

@Piol - pytanie formalne - czy Ty masz uprawnienia na zdobywanie keszy przed keszerem z trzyliterowym nickiem bez jakichkolwiek uprawnień??? :D

Znaleziona. Było trochę gimnastyki przy wejściu, ale później już szło elegancko. Najbardziej obawialiśmy się, że kolega bez uprawnień już tam będzie siedział, ale zdążyliśmy przed nim.

Pięknie dziękuję i proszę o wiecej.

Z gwiazdą wrócę jak dozbieram.

Edit: WIELKA ZIELONA GWIAZDA

FTF :)

Kesz zdobyty wspólnie z piol-em, super miejsce, dzięki Seba !