Skrzynka będzie czasowo niedostępna. Faktycznie skrzynkę wcięło...

Chyba kesza nie ma. Na zdjęciu w logu erykradka wydaje mi się że nawet widać go w tle.

Coroczna wizyta u pana Dittricha

To już nasza druga wizyta w Żyrardowie w ramach zabawy "Raz dwa trzy - Warszawiakiem jesteś ty". Kolejna porcja skrzynek zebrana. Kilka nowych się pojawiło w między czasie.

W biegu z jednego muzeum do drugiego. Już zaglądałem w czeluści, już miałem szukać latarki... Okazało się , że jest całkiem na widoku i tylko pewien szczegół zwraca uwagę... 

-=TFTC=-

Patent oczywiście od razu rzucił się w oczy:) Chwila krążenia i zerkania czy nikt nie siedzi w samochodach i skrzynka moja. Miejsce rewelacyjne, miejscowi mają to na codzień, ale ja byłam zachwycona przez całą drogę idąc tu od pobliskiego kesza:) Bielnik niestety dziś był "zajęty", więc trzeba będzie tu wrócić innym razem. Dziękuję za historię i pokazanie miejsca!

Ostatni kesz dzisiaj i do domu. Maskowanie fajne tylko dolny magnes wcieło. Dlatego maskowanie odstaje co zdradza kesza dla szukających. Dla mugoli nadal pewnie "niewidoczne" ;)

Patencik znany i lubiany, jednak jego stan nie jest pierwszej młodości. Znakomicie, dzięki.

Tyle razy widziałem to maskowanie, ale za każdym razem wywołuje ono uśmiech na mojej twarzy. Dziękuję.

Znaleziona.

Klimatycznie tu, tak cicho i pusto... Kesz znaleziony z Zyfiką i Reilą, pasuje tam idealnie

Kesz znaleziony z Zyfiką i Unieskim, pięknie dziękuję

Uwielbiam takie klimaty, super miejscówka Maskowanie już poznane, ale lubiane Kesz znaleziony z Reilą i Unieskim spacerowo po Żyrardowie Dziękuję

Fajny patencik, dzięki!

A już podejrzewałam słup obok, bo coś białego tam wisiałoA Wy wszyscy lubicie umieszczać tak wysoko kesze. 

Miejsce przypomina nasz księży młyn :)

Dzięki !

Dzisiaj wybrałem się do Żyrardowa, aby zwiedzić raz jeszcze unikalną osadę fabryczną. Szczególną uwagę poświęciłem kościołowi Matki Bożej Pocieszenia, który, jak się dowiedziałem wczoraj, jest przedstawicielem tzw. gotyku nadwiślańskiego, razem z kościołem św. Floriana w warszawskiej Pradze.
Będąc w Żyrardowie trochę pokeszowałem, przy czym nie odwiedzałem wszyskich keszy jak popadnie, bo nie gustuję w miejskich, chyba że znajdują się gdzieś na uboczu np w parku. Parę skrzynek podjąłem, paru nie znalazłem, do paru nie szedłem bo ostatnie logi sugerują ich brak. Trafiłem też na istny ewenement, czyli kesza który celowo ma narażać podejmującego na nieprzyjemności, a zrobionego chyba na złość sąsiadowi. Brrrr! Za to kilka było naprawdę fajnych, za które bardzo dziękuję.
Na koniec wizyta w leżącym nie tak dalego głazie mszczonowskim - to prawdziwy gigant, a umieszczony tak, że nawet nikomu do głowy nie przyjdzie, że tam coś takiego może być. Pomimo trudności ze znalezieniem najpierw dojazdu i miejsca na bezpieczne zostawienie auta a potem ścieżki prowadzącej do olbrzyma, a nie do czyjegoś ogródka, udało się, a taki widok jest wart całego wysiłku i z lekkim hakiem 150 km na liczniku.
Dziękuję za kesza! Patent znany, więc problemów nie było.

Kolejna wizyta w tym jakże uroczym miejscu. No i wspomniała mi się miła keszynka wieża na blichu czy coś w tym stylu kiedy to pierwszy raz po linie się wspinalem. Dzięki za możliwość ponownej wizyty tutaj

Nie

Powrót do Żyrardowa po ponad dwóch latach. W końcu chciałoby się rzec... Mieliśmy jechać już jakiś czas temu ale jakoś totalnie się nie składało. A jak już się złożyło to wypadek losowy sprawił, że wyjazd trzeba było przełożyć na kiedy indziej.

Poszukiwania samej skrzynki bardzo sprawnie. Maskowanie znane ale pasujące do otoczenia. Taśmy jednak bardzo słabo trzymają. Generalnie po delikatnych (kurcze, czy ja nie będę zbytnio spojlerował:/?) odchyleniu maskowania, logbook wpadł mi w dłonie. Myślę, że warto byłoby go jakoś podkleić bo może gdzieś go po prostu wywiać.

Dzięki! I jedziemy na dworzec! Ale nie, nie kończymy jeszcze:). Dopiero zaczynamy:)!

I oto wkraczamy ponownie do Żyrardowa i to w całkiem fajnej formie. Zdążyłem przez ostatnie dwa lata, jakie minęły od poprzedniej wizyty zapomnieć jak bardzo podobają mi się tutejsze budowle, a ta miejscówka bardzo skutecznie odświeżyła mi pamięćI jeszcze sklep tête-à-tête kesza z napisem ANTYKI - no antycznie jest i to konkretnie!

Dzięki!

Cicho tu, odludnie i ciemno. I można pomyśleć, że Bielnik to duch.TFTC. :) 

A tu niespodzianka. Logbook był na widoku - wysunął się chyba przez to, że nastąpił brak współpracy elementów keszyka z klejem. Generalnie coś z tym mazidłem klejącym jest nie halo - z jednej strony nie trzyma ono keszyka, a z drugiej nie pozwoliło go zdjąć z obiektu. Dlatego przyda się wizyta serwisowa założycielki. Zaś co do samej lokalizacji, to trzeba przyznać, że Bielnik ma swój fajny klimacik. Dziękuję za pokazanie miejsca.

Wiosenne keszowanie na początku lutego po uliczkach Żyrardowa. Odwiedzona w towarzystwie Kolegi Majoneza. Znany patent. Zabrałem jedną strunówkę aby lepiej się maskowało. Dziękuję za skrzynkę i pozdrawiam

Bardzo klimatyczne miejsce, kesz szybko namierzony. Dzięki

Spacerem po Żyrardowie czyli podziwianie pofabrycznej architektury.

Patent znany, lubiany i jak widzę dość często stosowany w Żyrardowie. W tym miejscu pasuje doskonale

Znaleziona godz 12.30. Podchodziłem do niej chyba ze 3 razy ale w końcu udało się znaleźć, wielki szacun dla maskowania. Skrzyneczka naprawdę jest niebezpieczna

Tel do przyjaciela potwierdził, że, nie znaleźliśmy skrzynki, ale nie zdążyłem skończyć rozmowy, gdy ją zobaczyłemIdealne maskowane w tamtym miejscu

TFTC

Obrazki do tego wpisu:

to nie jest kesz :)

Tu wynikło małe nieporozumienie, gpsy zaprowadziły nas pds słup na którym jest zamontowana instalacja do złudzenia pasując na kesza, tylko wyglądała jak kesz... rozszabrowany. Erykradek wykonał telefon żeby się upewnić i okazało się że to nie to co myśleliśmy że to, a sam kesz trochę niebezpieczny jestDziękujemy.

Maskowanie jakies takie znane, bo sam je zostawilem rok temu, na szczescie trafilo w idealne miejsce, dziekuje !:)

Ten kesz poszedł ze mną na spacer po Żyrardowie. Dwóch znudzonych panów stało na środku placu i rozmawiało. W dodatku znali wszystkich przechodzących i przejeżdżających, więc co chwila ktoś do nich dołączał. W pewnym momencie zniknęli, to ja siup po skrzynkę. Wpisałem, chcę odłożyć... znowu stoją. Czekam 5, 10, 15 minut, nic się nie zmienia, więc idę dalej szukac keszy, a skrzynka ze mną.

Nałaziliśmy się, cały obiekt przeszukany, ale skrzynki nie znaleźliśmy. Teraz nie będzie dawała nam spokoju

Podpowiedź mówi wszystko, ale lubię "takie" maskowania.

Dzięki.

Samochodowy drive-in2m od kesza. Keszyk szybko wypatrzony i podjęty. Dzienx!

nareszcie udało nam się zmobilizować i podjechać na Bielnik po skrzyneczkę; tam już bezproblemowo, skrzynka wytypowana ekspresem; dziękujemy za ostatniego certa, co na nas grzecznie czekał!

Kto zabrał ze skrzynki grokreta?  Spowiadac sie szybciutko!

Podbudowany i wzmocniony duchowo tudzież cieleśnie FTFowym sukcesem w znajdującym się nieopodal Rajskim Zakątku postanowiłem nie przestraszyć się podniesionej trudności zadań i stawić również czoła niebezpiecznej skrzynce. A w ogóle to stawiłbym pewnie tego czoła szybciej, gdyby nie fakt, że kiedy się niebezpieczna skrzynka publikowała znajdowałem się w drodze na zsyłkę i ze względu na brak kontroli nad wykorzystywanym środkiem transportu nie mogłem zmienić przeznaczenia polegającego na przyglądaniu się z oddali jak inni zgarniają FTFa .

Ale co tam! STF też jest mniam szczególnie, że skrzynka zaiste okazała się niebezpieczna. Strach podejść normalnie, nie mówiąc o podejmowaniu!!! Ja tam bym się zastanowił, czy aby zmajstrowanie takiego kesza jest w zgodzie z przepisami BHP i konwencją wiskicką?

Mimo to podjąłem szalone ryzyko, wszak jestem odważnym młodzieńcem, nieprawdaż?

Powiem tylko tyle, że po luksusach, sielankach i relaksiku we wspomnianej już wyżej Niebiańskiej Enklawie podejmowanie tego kesza było naprawdę hardkorem z najwyższej półki. Szczególnie, że już szarzało, a wokół krążyły nietoperze-wampiry o pazurach ze stali i inne drony.

Dziękuję Ci o Werrono za tę próbę męstwa (a może menstwa?)!

Trudność zadania podniesiona z 1,5 na 2,5. Bójcie się kolejni znalazcy

Trudność terenu jest w miarę ok, po prostu piszę przy jakich założeniach szukaliśmy. Ale trudność zadań ja bym jednak podniósł o +1,0

Ach, wiem, wiem, na Bielniku skrzynek było bez liku.  W tym jedna moja ulubiona. A teraz nic nie było. I to błąd, który trzeba było już dawno naprawić. A że z okazji upałów robiłam w keszerskiej szufladzie  porządki, to postanowiłam kilka pomysłów wreszcie zrealizować...

Hm, że trzeba podnieść poziom trudności skrzynki? eee, chyba nie?

Tak naprawdę to już prawie mieliśmy się poddać (ale za to znaleźliśmy kilka tajnych wejść do budynku, ciekawe czy są czujki ruchu w środku), ale w ostatniej chwili mi pingnęło po tym, co powiedział myśląc na głos Meteor. No dobra, sprawdzę i tam. No i oczywiście było. Więcej nie napiszę, żeby nie psuć innym zabawy. :)

Niby dziś nieco chłodniej, ale nadal według nas za gorąco na przejażdżki w ciągu dnia... dlatego wypad po skrzynkę Marianową rozważaliśmy dopiero w nocy. Wieczorem gdy zaczynało się robić chłodniej, jeszcze z Kluską na plac zabaw... zeszliśmy jak zwykle ostatni, chopć Kluyska prawie mji zasnęła na karuzeli (ale nie, nie wracamy do domu!), po powrocie okazało się że przyszło powiadomienie o tej skrzynce. No to położyliśmy Klu spać, zostawiliśmy z babcią i na rower, bo już temperatura w sam raz.

Hmmm, którą to już skrzynkę tu znajduję? Wliczając moją (która kiedyś przewędrowała) i wallsona znajdowaną w co najmniej dwóch kolejnych miejscówkach. No i szukając tej sprawdziliśmy że mobilniak wieżociśnieniowy nadal tu jest.

Jako że po nocy, to się trochę naszukaliśmy... noc ma swoje plusy bo nie ma mugoli, ale i minusy, bo nic nie widać. Jako że teren tylko 1,5 to szukaliśmy w miejscówkach do trudności max 2,5  (czyli standardowe +/-1 bo to różnie różni oceniają trudność), ale miejscówki od 3,0 wzwyż sobie odpuściliśmy. W końcu znaleźliśmy, doświadczenie geokeszerskie procentuje... ale za dnia poszło by nam pewnie szybciej. No to FTF nasz i jedziemy dalej po STFa