Prawdopodobnie niedługo skrzynka przestanie istnieć.

Dziś dowiedziałem się, że pałac został kupiony i rozpoczęły się wstępne prace renowacyjne.

A mnie się dzisiaj nie udało. Już na początek miałem zagwozdkę jak tu się do tego "pałacu" dostać i szkód po drodze nie narobić. Kiedy już jednak dotarłem spragniony do studni, to zmartwiła mnie pływająca wewnątrz "część skrzynki". A może to tam się trzeba było dostać? Obszukałem też kawałek płyty betonowej bo kamienia nie zauważyłem. I to by było na tyle. W końcu stwierdziłem, że pomimo DNFa to sobie pozwiedzam. No cóż - miejsce ma potencjał. Szkoda tylko, że ja dzisiaj bez wpisu bo pewnie zostawiłbym zielone.

Pięknie dziękuję za skrzynkę. Znaleziona w towarzystwie rredana. TFTC!

Sobotnia 500 kilometrowa wyprawa po tego jednego jedynego kesza wraz z RoDaJJami i Algidą przez cztery województwa. A nawet pięć. Było widać zabory ;). Koniec końców znalezień zrobiło się trochę więcej...

Do celu jeszcze kawał drogi, a tu już druga niesamowita, owszem planowana, jednak bez przeprowadzenia wcześniejszej kwerendy zaskakująca miejscówka. Czwarta część teamu była początkowo zdecydowanie przeciwna choćby pobieżnej eksploracji. I na nią firanka zadziałała. Całe szczęście, że opisu pozbawionego mrożącej w żyłach historii nie czytała. A i tak się opierała, a potem za nic nie chciała jechać dalej, tylko zajrzeć jeszcze tam i tam, a może tam... Z wejściem nie było żadnego problemu, żadnej ekwilibrystyki, drzwi zapraszająco stały otworem. Cienie, szmery, stukoty? Wiadomo, takie miejsca zawsze mają swojego genius loci. Nam dane było poznać go w cztery oczy. Prawdziwa, krwiożercza z niego bestia, a do tego wirtuoz śmierci. Konfrontacja tylko dla osób o niezachwianej kondycji. Do kolejnych śmiałków: zastanówcie się dobrze zanim przekroczycie próg, czy jesteście w stanie temu wyzwaniu podołać.

W środku ciekawie ale i okolica udostępniła nam swe wdzięki, chociaż zupełnie innego rodzaju. Piękna pogoda, cidne widoki i pola pełne tulipanów! Holandia ani Kirgistan to nie jest ale i tak było cudnie.

Znakomitość, TFTC!

Obrazki do tego wpisu:

Lokator tego miejsca - Bestia 666

Magnetyczne działanie "plusssszaka nieopodal pałacu" = wciągnęło nas w miejsce, w którym wyobraźnia do sycona porzuconym wnętrzem dworku, ma duże pole do popisu. Nie odmówiliśmy sobie przyjemności częściowej eksploracji terenu, dziękujemy !

Ha! Podjechałem tu po raz drugi. Znowu na rowerze, hop z rowerem w krzaki i nikt nic nie widział. Dla przypomnienia rzut oka na podpowiedź w wiadomym miejscu. No i do dzieła. Podchodzę do budynku a tu niespodzianka, dwa bezproblemowe wejścia. Po moich ostatnich odwiedzinach zmieniło się wiele. Wtedy była tylko jedna mocno hardcorowa opcja. Teraz "pikuś". Nie dziwią mnie już zatem dwa poprzednie wpisy. Właściwie teraz trudność znowu spadła do wcześniejszego poziomu.

W środku trochę łażenia, miałem przeczucie gdzie może być, ale oczywiście mój perfekcjonizm zmusił mnie do metodycznego przeszukiwania wszystkiego po koleiPowoli zbliżał się wieczór, w pobliskich krzakach coś szeleściło, niedaleko ujadały psy, mój rower leży w krzakach, bateria w telefonie na rezerwie, a ja w patrzę na znak i zastanawiam się co dalej. Chwilę pogłówkowałem, załączył mi się MacGyver i nawet się nie spociłem. Ciekawe rzeczy można skonstruować niemal z niczego ;)

To była "wisienka na torcie" mojej dzisiejszej wycieczki. Kreta nie zostawiam, bo kto wie ile by tu leżał. Takie miejsca lubię i rekomenduję.

Obrazki do tego wpisu:

Oto i on

Dziś rano pośpieszna wizyta robocza w Kłodawie z szybkim powrotem. Aby umilić sobie trochę to nudne przeżycie wrzuciłam sobie "na ruszt" tę oto prostą keszynę

Wiem, wiem, poprzednicy pisali, że obiekt zamknięty itp. Śpieszę więc donieść że dróg do środka prowadzi naprawdę wiele. I że absolutnie nie zamierza się walić. Wiedziona wpisami poprzedników wlazłam w pierwszą napotkaną szparę w której się zmieściłam ( skoro jednak jest, to należy to wykorzystać! Hm, ciasno jakoś było. Przytyłam?)
Obiekt zacny, przetrząśnięty przeze mnie od stóp do głów.

We dwójkę byłoby pewnie łatwiej sięgnąć tam, gdzie była potrzeba (ot zgrabne akrobacje), jednak sama musiałam się tam wpakować w całości (akrobacje w moim wykonaniu były z pewnością mniej widowiskowe) 

Duchy? Podczas mojej obecności spadło wiadro i cegłówka.  To pierwsze z niewiadomych powodow, to drugie zleciało  mi prawie na łeb, ale to nie wina duchów była, a moja głupota.

Serdecznie dziękuję za umilenie mi poranka. Gwiazda absolutnie zasłużona!

Byłem dzisiaj zerknąć i powiem tak: wejście nadal jest, choć trzeba trochę pokombinować (niekoniecznie skręcić kark, bo można zgrabnie wślizgnąć się do środka). Mam wielką prośbę: nie podjeżdżajcie samochodem na teren pałacu i starajcie się nie zwracać uwagi miejscowych, co będzie trudne bo szukając wejścia będziecie jak na widelcu. Skrzynka nie cieszy się dużą popularnością i może to dobrze, bo w ten sposób przetrwa o wiele dłużej, ale jeśli ktoś Was przyfiluje to jest duże prawdopodobieństwo, że jedyne bezpieczne wejście zostanie zablokowane (tak było z tym, które znalazłem poprzednio). 

Jeśli nie czujecie się na siłach i nie macie wprawy w takich "akcjach", to po prostu odpuście sobie podejmowanie tej skrzynki, ewentualnie dajcie znać wcześniej to podpowiem co i jak. Nie zostawiajcie po sobie śladów i maskujcie wejście tak, jak zastaniecie (domykajcie szczelnie).

Możliwe, że skrzynka zmieni charakter i obecny kesz zostanie bonusem do czegoś, co będzie ukryte w ogólnodostępnym miejscu, bo sam pałac warty jest obejrzenia. 

Summa summarum, żadnego zbędnego kręcenia się po terenie, hałasowania i robienia zadymy, a będzie Wam dane pozwiedzać. Powodzenia! ;)

Oj, jak dla mnie to więcej niż 3,5. Byłem sam, średnio wygimnastykowany, a wiszące skrzydło okna bujało się nad moją głową przy każdym ruchu drzewka, na ziemi leżały rozbite szyby. Odpuściłem sobie na dziś.

Spokojnie, znalazłem jedno wejście. Trochę ciężko je namierzyć (szukacie geoznaku na murze) i trzeba się pogimnastykować, ale bez obaw można wejść do środka i nikt Was nawet nie zauważyć. Pod spodem jest fajna "drabinka".Podbijam poziom trudności terenu o dwa oczka. Powodzenia!

Skrzynka w obecnym kształcie do arhiwizacji. Przy studni wszystko ok ale do budynku wejść legalnie sie nie da. Drzwi i okna oraz wszystkie inne otwory świeżo zabezpieczone przed penetracją a na ścianach świeże napisy o zakazie wstępu. Według informacji od młodzieży prace zabezpieczające zostały zakończone w dniu wczorajszym.

Obrazki do tego wpisu:

1

2

3

666 brakuje tylko diabla z ogniem piekielnym. Znalezione. burza tez daje klimat. Polecam.

Powiem tak schiza schiza i jeszcze raz schiza szczególnie po godzinie 21 gdy jest absolutnie ciemno ;D. Tytułowa studnia była naszą ziemią obiecaną a skarb zawarty w nim zawrócił nam w głowie, a nie których z nas skłonił do ucieczki :D. Dziękuje twórcy za tak znakomity dreszczyk emocji polecam każdemu fanowi lekkich dreszczyków i nie polecam wybierac się tam samemu po zmroku :d. Skarb zdobyty razem z Walcottem, Bożym, Robem, Pocyliuszem i Tajwanem ;3

Oj tak, zdecydowanie warto zobaczyć i nie tylko z daleka, bo i wnętrza prezentują się niczego sobie. I jak miło zobaczyć, że okolica taka porządna i nie rozkradła wszystkiego, a zatem mamy drzwi, parkiety, sporą część instalacji, nawet jakieś książki (choć tymi źle się pali, więc łup marny) - ciekawe tylko jak długo?
A na miejscu spotkania, spotkania i jeszcze raz. Dobra akcja, miło było:)

Dzięki!

Jak by co to ten pałać jest na sprzedaż XD

http://kolo.naszemiasto.pl/artykul/palac-w-rgielewie-na-sprzedaz,1953378,art,t,id,tm.html

co racja, to racja :)

Obrazki do tego wpisu:

Rgilew jak na dłoni

Ano właśnie nie Rgielew, tylko Rgilew. Przez chwilę nawet zwątpiłem, ale urzędowa nazwa wsi przeczy temu, co mówią mapy. ;) 

aż niemożliwe, że taki pałac stoi opuszczony... ale fajne miejsce na nocleg, trzeba będzie się kiedyś wybrać, nigdy nie spałem w takim pałacu :)

ps. a tak przy okazji... nie powinno nazywać się "Rgielew"?

Skrzynka znaleziona za 2 podejściemMoja pierwsza skrzynka w karierzeDorzuciłem parę fantów ;)