TFTC!

Dał mi popalić ten kesz, ale praktycznie całkowicie z mojej winy. Kordy pierwszego etapu miałem wyznaczone już dawno, a dziś, jadąc do Ksawerowa skojarzyłem, że właśnie niedaleko mam gdzieś punkt startowy. Niestety, kordy zostały w domu, więc znów musiałem je wyznaczyć. I tu oczywiście coś pomieszałem, więc pojechałem zupełnie w niewłaściwe miejsce. Telefon do przyjaciela utwierdził mnie w przekonaniu, że błądzę. Po weryfikacji obliczeń w końcu pojawiły się wskazówki do kolejnego etapu. Tu dłuuuugi marsz i mijany podejrzany obiekt, ale do kordów jeszcze ponad 100m, więc nie przejąłem się nim zbytnio. Na kordach - zonk: samochód dostawczy (jak on tam dojechał?) i tatuś z synkiem na quadzie, ale na pewno nie miejscówka na kesza. A więc szybka korekta obliczeń i powrót do mijanego wcześniej miejsca. I tu znów pod górkę: nie dość, że pokrzywy po szyję, to jeszcze mnóstwo zakamarków, wejścia na różnych poziomach itp. itd. Już praktycznie się poddałem, ale ta poświęcona godzina i perspektywa powrotu w to miejsce po raz kolejny zmotywowała mnie do dalszych poszukiwań. Na szczęście udało się, ale przeglądając zdjęcia przekonałem się, że można było to zrobić spokojnie, bo wskazówki były podane na tacy. Dzięki za kesza, zapamiętam go na długo

Już nie pamiętam kiedy to udało mi się rozwiązać ten quiz. Było to tak dawno, że nawet nie wiem co mógłbym teraz napisać ;)

Dziś wracając z rowerowania stwierdziłem, że to najwyższy czas. Kolega pilnował rowerów, a ja przedzierałem się przez pokrzywy i chmary komarów. Miałem się już poddać, gdy coś mnie olśniło... i jest. Żadnego padniętego Keszera nie zauważyłem ;)

Dzięki!

Nie wiem ile miesięcy szukałem tej skrzynki. Najpierw rozwiązałem quiz i dostałem jakieś współrzędne. Wyszły na czyimś podwórku więc od razu wyczułem, że gdzieś jest błąd. Wymyśliłem inne rozwiązanie i miejsce wyszło całkiem prawdopodobne. Potem współrzędne długo czekały żeby je odwiedzić. Na miejscu wszystko się zgadzało tylko nie było tego czego szukałem. Wróciłem do domu, zacząłem wszystko czytać od nowa bo już zapomniałem o co tam chodziło. Ale pomysłów zabrakło. Skontaktowałem się z yoshio o sprawdzenie moich wyliczeń i... dostałem odpowiedź. Tylko ze tam były podane takie rzeczy, że mi nawet taki sposób rozwiazania nie przyszedł do głowy. Ja po prostu szedłem dużo prostszą drogą. Ale yoshio świadomie lub nie podał mi jeszcze jedną podpowiedź bardzo geometryczną. A że moje rozwiązanie było bardzo blisko tego prawidłowego to na brutala wrysowałem na mapie co trzeba i bingo!!! Jest pierwszy etap. A tutaj znowu dwa rozwiazania. I tu zgodzę się z poprzednikami, że to co trzeba policzyć to daje inne miejsce gdzie nic nie ma ale blisko tego właściwego. Lepsze okazało się znowu rozwiązanie geometryczne. Znowu mijały tygodnie żeby wybrać się po finał. Bo odległości w tej skrzynce są na prawdę zacneNo i dziś nastąpił ten dzień. Wszedłem do obiektu i powiedziałem "Ja pie.... ę!" Podpowiedź była niby jasna ale jak popatrzyłem nad głowę to nogi mi się ugięły. Przecież to musi się zawalić. A ja tu sam i na dodatek nikt nie wie gdzie poszedłem. A jakikolwiek keszer był tu prawie rok temu. Czyli znajdą tylko moje kości. Wyszedłem na zewnatrz pomyśleć i wtedy... coś zamajaczyło za krzakami. Tak. Przecież podpowiedź była jasna. Dalej już jak po sznurku (nie licząc pokrzyw, komarów, pająków i innych okropności). Skrzynka jest, ma się dobrze i moze czekać na następnego zawzięciuchaMiejsce takie sobie. Nie przepadam. Ale sam proces poszukiwania zajebisty!!! Dzięki
I kto powiedział, że trzeba mieć 4x4? Moja skodzinka dowiozła mnie pod same drzwi. I to wcale nie od najbliższej drogi asfaltowej

Znaleziona z Jeanpaulem. W odszukaniu drugiego - finałowego etapu pomógł opis, bo obliczone współrzędne zaprowadziły w pobliskie, lecz inne miejsce.

Quiz poszedł sprawnie, pierwszy etap również. Finał trzeba było odłożyć na inny dzień bo strasznie lało, a do kesza daleko. Dzisiaj wybraliśmy się podjąć skrzynkę i tu lekkie zdziwko, bo na kordach nic nie ma. Po drodze jednak minęliśmy jakiś mroczny obiekt, więc stwierdziliśmy, że to pewnie tam i tak było. Mam prośbę do autora, aby jeszcze raz policzył w wierszu to co było do policzenia, bo gdy od prawidłowej liczby odjęliśmy jeden, wówczas kordy się zgadzały. Całość bardzo nam się podobała i jest to kolejna perełka w serii PP. Dzięki za kesza.

Nie przepadam za takimi obiektami.Ale cóż począć quiz rozwiązany to trzeba choćby zerknąć.Jak byłem już na miejscu to zacząłem szukać ale niestety nie mogłem namierzyć miejscówki dopiero telefon do przyjaciela pomógł bo zielsko zakryło jeszcze jedno wejście.Dzięki

Znaleziona podczas rowerowej przejażdżki. Skrzynka wypchana po brzegi. Dzięki.

NIEZNALEZIONA 30.11.2014

Ku mojemu zdziwieniu dobrze rozwiązałem quiz. Jednak nie mogło być tak kolorowo. Gdy znalazłem etap 1 wszystko się posypało. Najpierw źle wpisałem kordy do urządzenia, na wycieczce w drugą stronę zeszły mi 2 godziny. Jak już się ogarnąłem ze wszystkim to udałem się na te chyba prawdziwe współrzędne. Jednak one też nie wskazywały obiektu moich poszukiwań. W okolicy znalazłem jednak coś zgodnego z opisem lecz kesza nie znalazłem. 

Ogłaszam moją archiwizację do wiosny,  bo w taką temperaturę po prostu się nie da. Jedyne co to quizy. 

ZNALEZIONA 08.03.2015

I pomyśleć, że od skrzynki dzieliło mnie jedno pomieszczenie... Nie wiem jak mogłem tego nie zauważyć. Zawartość w doskonałym stanie. Autorowi chyba zacięła się drukarka przy drukowaniu certyfikatów ;). Dzięki wielkie.

Odrabianie zaległościQiuz rozwiązany raz dwa - a to się często nie zdarzaAtak szczytowy z vulpeculą. Dzisiejsze warunki nie sprzyjały ale spokojny spacer do kesza, choć można było podjechać ;-( udany w 100 %. Oczywiście na miejscu człowiek nie doczytał i odwiedził najtrudniejsze kominyDzięki. IN: GK

I dałem się wyciągnąć do Łodzi. Na początek quiz. Mógłby być drive in ale dziś wybieramy z budgetem spacerOczywiście podbijamy w najtrudniejsze miejsce. Na szczęście zanim doszło do rozbiórki obiektu budget wyszperał w innym pokoju nasz celDzięki za kesza i zagadkę.

pudełko wymienione na bardziej wytrzymałe, ale niestety nieco mniejsze i bardziej narażone na wilgoć. chociaż w takim miejscu warunki atmosferyczne nie powinny stanowić problemu.

Zagwozdkę sporą miałem z pierwszym etapem... jakie ja cuda powymyślałem w poszukiwaniu rozwiązania zagadki zostanie już moją słodką tajemnicą i pewnie do dziś bym wymyślał, gdyby nie podpowiedź takiego jednego - nie szukaj mega skomplikowanie, tylko mega prosto;)
I wreszcie nadarzyła się okazja podjechać i zgarnąć, a chwilę później waliliśmy po ciąg dalszy. Tam taki jeden ponownie mógł się wykazać, bo my dostaliśmy jakiegoś zaćmienia keszerskiego...
A, wychodzi, że mój samochód jest 4x4, bo zdrajwinowaliśmy finał bez większych przygód (na szczęście) ;)

Dzięki!

A ja z quizem nie przekombinowałem:). Trafiłem na trop bez problemu, zestritwiuwałem sobie pierwszy etap i czekałem kiedy będzie okazja się wybrać. Nawet nie myślałem, że może to być tak prędko.

Na szczęście wierszyk potrzebny nam nie był tylko przydała się opcja inna z podręcznego urządzenia;).

Miejsce finału jakoby znajome ale mogę się mylić;).

Chwilkę zmarudziliśmy ale za to zwiedziliśmy dokładnie cały obiekt:).

Nawet wiedząc gdzie jest skrzynka moment zajęło mi szukanie:D.

Pojemnik potrzaskany doszczętnie. Chyba komuś wypadł z samolotu. A jeśli nie to wygląda jakby wypadł. Jednak to tylko czysta estetyka bo w miejscu jakim się znajduje warunki atmosferyczne raczej mu nie grożą:).

Dzięki!

Skrzynka podjęta z LiM i tak jak wspomniała, QUIZY to masakra  już tyle potu wylane nad adwentowym i kilkoma innymi...

Generalnie udało się, początkowo grzebałem tam gdzieś co bym tam sam go ukrył ale po chwili no nie nie ma go tu...

Przeniosłem się trochę i udało się namierzyć skrzynkę. Tak jak napisała LiM pojemnik popękany.

Dziękuję i pozdrawiam 

Jak my nie lubimy quizów... Główkowaliśmy sporo, trochę błądziliśmy... trochę pomogli inny. Finał finałów - zdobyliśmy. Dzisiaj, w ten świąteczny dzień, wybraliśmy się na spacer. Trafiliśmy w dziwne miejsce i początkowo się zastanawialiśmy - czy aby dobrze.

Telefon do przyjaciela potwierdził, że to właściwe miejsce.

Dzięki za skrzyneczkę i motywację, aby wyjść z domu i się trochę poruszać :-)

 

P.S. Zgłaszamy, że pojemnik jest cały połamany.

Ja też w pierwszym etapie kopnęłam się o kilkanaście metrów, na szczęście z podpowiedzią udało się znaleźć wskazówki. Finał po spacerze w deszczu nie sprawił większych problemów - świetne miejsce! Wielkie dzięki za skrzynkę.

Pierwszego Bacha złapaliśmy z kilkunastometorwą pomyłką Potem okazało się, że można lepiej i dokładniej
Podjechaliśmy i ten mini patent bardzo nam się spodobał. Przeliczenia w aucie i jedziemy dalej. Wybrałem dłuższy wariant niż te wspomniane 700 m. Powiedzialem Lilalu, że będzie tam jakieś 1000, ale ... pomyliłem się 1600 w linii prostej.  Ale było fajnie. Pogoda dopisała, aura mroczna - zwierzyna nas otaczała - świetny spacer

Na finałowy pojemnik znów Lilalu wskazała

Fajne połączenie słów. Dzięki.

Miałem odpoczywać spokojnie w domu, a tu Astro wyciągał mnie po ten quiz w końcu niby 'urbex' itd :P
Uległem i nie ma czego żałować ubawiliśmy się na całego!
Dzięki

Miejsce pierwszego etapu wytypowałem w 30s. Na miejscu byłem już w sobotę po pracy ale strój a nie pozwalał mi go zdobyć. W niedziele postanowiłem zabrać Plebka i pojechaliśmy. Etap zabrany do auta i zaczynamy liczenie. Poszło prawie dobrzeNa miejscu łaziliśmy po jakimś polu mroczno było wszędzie o godzine 21telefon o pomoc i po chwili można było się wpisać. O uszkodzeniu pojemnika właściciel został powiadomiony. Ocena ZNAKOMITA leci na konto skrzynki.

Tak jak pisałem w komentarzu - zagadkę rozwiązałem zaraz po publikacji. Akurat przeglądałem jakie skrzynki są już w projekcie [PP] i nagle pojawiła się nowa...

Niestety nie mogliśmy od razu podjechać na miejsce, więc dopiero dziś rano ruszyliśmy po pierwszy etap. Cały czas deptaliśmy po piętach poprzedniej ekipie, z którą razem wyruszyliśmy, ale my jeszcze zboczyliśmy na chwilę do Justynowa i oglądać PGRy :)

Na miejscu zastaliśmy pierwszy etap dużo, dużo wyżej niż w podpowiedzi, ale dla anoriell to żaden problem :P

Finału szukaliśmy w dwóch miejscach, bo okazało się że moja metoda (bez obliczeń) okazała się lepsza niż anoriell, która trochę źle policzyła... sami się dowiecie co.

Kiedy już poszukiwaliśmy w odpowiednim miejscu - na skrzynkę trafiła anoriell, czym zupełnie się zrehabilitowała :)

TFTC + ocena znakomita za dobrą zabawę!

PS. Chyba zmieściliśmy się na podium zdobywając TTFa :)

Bardzo fajny quiz i skrzynka. Zadania wykonane w dużej zacnej ekipie. 

TFTC!

Pierwszy etap jak i drugi, bardzo fajnejakoś mi się podobałoładnie przygotowana skrzyneczka. Quiz też ciekawy i trzeba wpaść na pomysłposzło całkiem szybkodzięki!

Keszyk złapany razem z wesołą ekipą podczas powrotu z Górskiej rezydencji ;>

Pierwszy etap znany, ale nadal baaardzo lubiany, i ciekawie umieszczony. 

Do drugiego etapu można liczyć, ale po co skoro są programy które robią to za nas... ;p

W zasadzie to zrobiliśmy prawie że drive in (myślę że większość keszowozów tam spokojnie dojedzie), tylko trzeba uważać na druty zbrojeniowe wystające z konstrukcji!

Samo ukrycie kesza ciekawe, i cieszę się że tam powstał kesz, dzięki temu miałem okazje odwiedzić to miejsce.

Polecam ;)

 

No był mrok, stół i pedałZagadkę rozkminialiśmy przy poandrzejkowym śniadanku. Trochę wolno nam szło, ale poznaliśmy też metodę rozwiązywania quizów przez Astro. Na miejscu pierwszego etapu poszło błyskawicznie. Ładnie wykonane i wtapia się w otoczenie. Drugi etap też poszedł szybko, ale jejciu w taką temperaturę nie powinno się wychodzić z domuSzybko udało się znaleźć w ekipie z Bossu, Gałką, Maleską i Zybciem.

Quiz rozwiżany "Na Astro" w 30 sekund :D

Potem już tylko prace na wysokościach i wykopaliska ;) 

Bardzo mi się podobało i trudno dodać coś do komentarza Ryjka+

Ode mnie bez wątpienia ocena Znakomita

Pierwszy etap bardzo ładnie wykonany ;)

Drugi etap poszedł bardzo zgrabnie ;)

Zagadka zrobiona wspólnymi siłami w czasie śniadania;)

Skrzynka znaleziona wraz z Zybciem, izeq, Gałką i Bossu.

Standardowo, niedzielny poranek, plecak spakowany i w drogę. Quiz zrobiony w sobotę wieczorem, więc namiary w komórce zaktualizowane.

W sumie miałem dziś jechać na "Ostateczne czyszczenie Retkini" , ale FTF-y czekały, więc głupio było zrezygnować.

Na miejscu etap namierzony błyskawicznie, ale zamaskowany i wykonany super-superzaście. Powinien długo wytrzymać, o ile ktoś najpierw nie złapie, a dopiero później się rozejrzy...

Czytam wskazówkę i... "Kurde, znowu nie mam kawałka kartki."  Więc skaczę między kalkulatorem, a locusem, żeby wklepać współrzędne finału. Po paru chwilach, gdy już znacznik miałem ustawiony tam gdzie być powinien, na moich ustach pojawił się taki banan, że tylko uszy go zatrzymały przed dalszym poszerzaniem się. Wyłączyłem locusa, schowałem telefon do kieszeni i pojechałem w ciemno. Doskonale wiedziałem czego szukać, bo sam kiedyś myślałem, żeby coś tam upchnąć.

Spokojnie można zrobić drive-in'a, tylko trzeba uważać na zbrojenie wystające z betonowych płyt. Szczególnie, to pocięte... Może podziurawić opony jak się na nie najedzie.

Dobra, jestem na miejscu, wyciągam telefon, żeby zerknąć w którym miejscu dokładnie szukać, patrzę... 134 metry do celu?! WTF?!

Dobra, idę dalej... Może o czymś nie wiem albo autor miał coś innego na myśli.

Po pokonaniu dystansu stanąłem "in the middle of nowhere" i sobie myślę: "Dobra, jeszcze raz. Powoli. Wszystko od początku..." Policzyłem co trzeba jeszcze raz i co się okazało? Że d... jestem, bo nawet zadania dla pierwszoklasisty zrobić nie potrafię. Policzyłem jedno więcej i dlatego wylądowałem nie tam gdzie trzeba... Oczywiście po poprawce wróciłem do wcześniej typowanego miejsca i szybciutko znalazłem to co trzeba.

FTF-y zabrałem wszystkie, żeby nie było później kłótni, kto tak naprawdę był pierwszy. Jeszcze nie wiem co zrobić z pozostałymi. Miałem sprzedać na Allegro, dostałem także podpowiedź, aby przerobić je na krety i puścić w świat. Jak ktoś ma jeszcze jakiś ciekawy pomysł, to niech pisze do mnie na mail-a.

Nie wiem czy ktokolwiek odważy się dać ocenę niższą niż Znakomita. Nie wiem czy po serii skrzynek z PP ktokolwiek odważy się założyć jakiegoś zwykłego zakopka lub parapeciaka.

Niestety ze względu na duży wysyp świetnych skrzynek, muszę dać na razie tylko wirtualną , a zaległości nadrobię chyba dopiero w przyszłym roku. Jednak o tej skrzynce na pewno nie zapomnę. BRAWO i dzięki za super zabawę przy podejmowaniu. Pozdrawiam.

 

edit 07.12.2014r.: Udało się uzbierać jeszcze w tym roku, w związku z czym przyznaję wcześniej obiecaną

Zagadka rozwiązana, ale nie mogę teraz pojechać na miejsce, zwłaszcza że to bardzo daleko - znów nie będzie FTFa :)