Skrzynka została zarchiwizowana.

Zamykamy pewien rozdział wraz z geościeżką. Niech skrzynka będzie zapamiętana przez Was tak jak wpisy pierwszych znalazców przeze mnie. 

Finał rozkradziony, wódka się skończyła ;-) 

Pierwszy etap super pomysł.  Nie tyle co go znalazłem, ale wlazłem w niego twarzą. Pomyślałam, co  to za pająk  robi takie mocne sieci.... no i znalazłem smoka. I to wszystko,chodziłem,patrzyłem, szukałem podpowiedzi,zrobiło się  późno. Czas było wracać, może  innym razem znajdę finał jak zawitam do Łodzi z Lubuskiego.

Czas zacząć kolejna GeoŚcieszke z Pani-ka:-) Pierwszy etap bez większych problemów. Drugi nie znaleźliśmy. Ale finał udało się odszukać dzięki determinacji Pani-ki. Ja niestety skompalem się w rzece i rozwalilem piszczel.

Smok przefajny, wskazówka niestety leżała na ziemi, kilka metrów od smoka. Drugiego etapu nie zidentyfikowaliśmy poza przypadkowo rozrzuconymi flaszkami, które nie mam pewności czy były oryginalnym elementem układanki. Gdzieś tam znalazłam też porzuconego buta i spodnie, widocznie pijak zgubił garderobę... Finał mimo braku drugiej wskazówki znaleziony po chwili kręcenia się po okolicy. Naprawdę trzeba być ślepym, żeby przeoczyć, nieważne na trzeźwo czy po pijaku. Po pijaku to by się zapewne człowiek na to nadział albo potknął solidnie. Wiktorze, coraz większe te maskowania robisz:) TFTC

zaczelo się miło i przyjemnie, potem coś nam nie wychodziło, ale zdaje się, ze pijakowi pamięć się urwała... 

2 etap został urwany. Pierwszy jest. Ok ale niestety na drugim koniec poszukiwań. Proszę o serwis

było spore prawdopodobieństwo że byśmy przeoczyli i poszli dalej gdzieś szukać, no ale coś mi nie pasowało w jednym elemencie drzew i musiałem podejść dotknąć a tu masz! Finał :)

Pijackim szlakiem to podążaliśmy kilka godzin później w nocy. Cóż inaczej się nie dało po tym co zobaczyliśmy tutaj. Na szczęście smok jeszcze klarowne myślał i podzielił się informacją dokąd poszedł pijak. Certyfikat jak malowany zapewne się przyda :)

Byliśmy tu już kiedyś, niestety smokowi przymarzło dupsko do drzewa i nie chciał gadaćWczoraj poszło lepiej - pogwarzyliśmy z miłą chęcią mimo późnej poryPijacki szlak ledwo widzieliśmy, ale jakoś daliśmy radę. (Nie?)stety nie dało się iść za wonią alkoholu, może dlatego, że deszcz? Finał - no błagam, nie dało się....? (nie powiem :P) W końcu wypatrzyliśmy.

Fajny pomysł, wielka szkoda, że tak szybko podróż tym szlakiem się zakończyła :(

Dzięki za kesza!

Potrzebowaliśmy chwilki żeby się 'wczuć' w sposób szukania ale ostatecznie wszystko poszło całkiem sprawnie. Takie małe elementy układanki, które trzeba złożyć w całość. Wszystko nie nudne, fajnie pomyślane. Podobało nam się bardzo i też dlatego leci gwiazdka na twe zacne konto. Jedyne co mi nie pasi, bo coś przecież musi mi nie pasić, to podanie współrzędnych do finału. No zlituj się człowieku. W tym gąszczu mija się to z celem, bo GPS wariował i chodziłam to 20 metrów w jedną, to 15 w drugą i tak w kółko. A przecież... No. Ale w sumie może miało o to chodzić. Przypuszczam, że tak właśnie wygląda pijacki szlakTak czy siak, dzięki.

Wspólne keszowanie z Jeanpaulem. Mając dość napięty harmonogram na dzień dzisiejszy, poszukiwanie tej skrzyneczki, która wydawała się bardzo czasochłonna, było pod znakiem zapytania. Ale mieliśmy małą nadwyżkę czasową, więc postanowiliśmy spróbować choć rozpocząć poszukiwania. Na miejscu okazało się, że nie jest tak źle i że w zespole wiele szczegółów łatwiej zauważyć, niż pojedynczo. Na finałowy pojemnik napatoczyłem się dość przypadkowo, ale liczy się efekt końcowy, a więc przejście całego pijackiego szlaku i po zalogowaniu pobranie rewelacyjnego certyfikatu. Nie może być inaczej: ocena znakomita i rekomendacja. Bardzo nam się podobało.

Po ostatnim wpisie Lazy'ego jechaliśmy z Wojtkiem na poszukiwania kesza z umiarkowanym optymizmem. Najwyżej rozejrzymy się w temacie i kiedyś tu wrócimy. Tym bardziej, że byliśmy umówieni z JAśkiem i nie mogliśmy poświęcić zbyt wiele czasu.

Na miejscu okazało się, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Najpierw wypatrzyliśmy najgrubsze drzewo, potem pewien element maskowania i Smok musiał nam zdradzić dalszą drogę. Z drugim i trzecim etapem poszło równie sprawnie i dopiero przy samym finale poświęciliśmy kilka minut na poszukiwania. Ale co dwie głowy to nie jedna, a co dwie pary oczu... itd. itp. Dobraliśmy się do pojemnika, uraczyliśmy się smokówką i w świetnym humorze pojechaliśmy po inne kesze.

Później dowiedzieliśmy się od JAśka, że kesz miał kiedyś jeszcze dwa inne etapy pośrednie i wtedy dopiero było co podziwiać, ale i tak bardzo mi się podobało i w podziękowaniu przyznaję zieloną GWIAZDKĘ!

Pół roku temu nie znalazłem nawet pierwszego etapu, dzisiaj za to znalazłem dwa pierwsze etapy: jeden ten prawidłowo zainstalowany, a drugi porzucony trochę dalej nad brzegiem rzeczki , pewnie z jakiejś wcześniejszej wersji

Ogólnie umęczyłem się okrutnie na tych poszukiwaniach, to ewidentnie nie był mój dzień, biomet niekorzystny czy co?!  Ilość ku... i jap... która tam poleciała zawstydziłaby niejednego bałuckiego menela. Przede wszystkim 1 etap i finał dały mi w kość, spędziłem tam prawie godzinę i chyba z 5 razy już wyciągałem telefon i zastanawiałem się do kogo by tu zadzwonić.. ostatecznie nie zadzwoniłem do nikogo ale też nie jestem na 100% pewny czy znalazłem wszystkie etapy tak jak trzeba... z logów poprzedników wynika że chyba nie, no chyba że się coś pozmieniało w międzyczasie... pogubiłem się, dosłownie i w przenośni!

Ostatecznie głodny, zmarznięty i zirytowany dobrałem się do finału dzięki jednemu małemu wystającemu elementowi, który nie pasował do okolicy. Od tego momentu już miałem lepszy humor, alkoholik dostał to czego potrzeba, poszło gładko bez popitki i na rauszu zadowolony mogłem wrócić wężykiem do domu..

Dzięki za tę godzinkę deptania lasu i przerzucania każdej kłody, za wiewiórkę która z politowaniem obserwowała moje chaotyczne ruchy, ale przede wszystkim za fajne nie spotkanie wcześniej pomysły.. jeśli masz ich więcej w tej swojej szufladzie to wyciągaj i wprowadzaj w życie... no i jeszcze dzięki za pomysłowego certa (można? można! )

Reko nie dam bo nie mam, niby skąd mam mieć jak ostatnio znajduję same zaje.... szkrzynki

Senkju, baj

 

Naprawione 

Mogło być gorzej

Jechałem do nikąd i sobie przypomniałem, że gdzieś tu była kszynka Victora w pewnym zacnym temacie pasującym do dzisiejszej pogody.... aa podejmę pomyślałem. Po zajechaniu zobaczyłem ciekawy obrazek ... zrezygnowany smok .... nic dziwnego, że był tak małomówny - jego dyndająca osobowość tak bardzo wpisała się w dzisiejszy dzień, że nawet śmiechłem postanowiłem odpuścić i wrócić kiedy indziej, ale gdy już zbierałem się do odwrotu w pewnej odległości znalazłem liścik od smokano skoro tak to trzeba było dokończyć zdobywanie. Nie obyło się jednak bez konsultacji z Victorem. Niemniej jednak klimat ciekawy  i fajne etapy. Nawet znalazłem bonusyMimo, że kszynka wymaga drobnych prac serwisowych szacunzdrowie!

Udało nam się go wyczaić, niestety z nami również nie chciał współpracowaćNawet przekonywanie kijem nie pomogło... czyżby przez tą zimę stał się ZIMNYM (i przymarzniętym :P) draniem ;)?

Jeszcze tu wrócimy, a wtedy strzeż się...!

Jak tylko skrzynka się pojawiła byliśmy w gotowości ją zgarnąć. Ale w tygodniu jakoś się nie składało bo to rano trzeba być trzeźwym do roboty więc za dużo wypić nie można a jak tu z pijakiem na trzeźwo gadać. I tak zeszło do niedzieli. A niedziela po sobocie więc wiadomo. Na wczorajszej bani powędrowaliśmy pijackim szlakiem.
Etap1 znaleźliśmy łatwo. Tylko smok nie chciał za nic współpracować. Zaparł sie że nic nie powie i już. Wreszcie musieliśmy mu pogrozić tęgim kijem i wszystko wyśpiewał gagatek.
Etap 2... nie wiem jak mi się to udało ale zawędrowałem "o jeden most za daleko" a mimo to nie straciłem wątku. I dostaliśmy info o finale. No i bardzo ciekawe spoilery przygotował smok do tego etapu
Finał... tu było jak mały kolo opisał. Też pałętaliśmy się po lesie jak byśmy przyjęli po litrze na głowę. Nie wiadomo ile to trwało bo poczucie czasu w takim stanie jest mocno zachwiane ale wreszcie dopadliśmy skarbu. Kac już nas łapał więc właśnie tego nam było trzebaNie ma jak klinik.
Dzięki Viktorze+ (dwa plusy a może i 500+) za poratowanie w tym krytycznym momencie.
Kreciki zabraliśmy. Rozwieziemy je po Polsce. Oczywiście jak już wyjdziemy z alkoholowego ciągu.
Znakomita + reko. Dzięki

Kilka dni temu po serwisie na mapie pojawiła się  skrzynka PP  więc czas najwyższy zobaczyć o co kaman z tym pijakiem Patrze że to skrzynka Vitkora to już grzecznie żonie melduje ze z godzine to mnie nie będzie,no i bez mała sie nie myliłem.

Poszukiwanie 1 etapu troszkę zajęło ,no ale udało się,smok podpowiedział co robić dalej i podążałem do drugiego etapu,tu poszło szybko.Od tego momentu zaczęły się schody,łoloboga ile ja tego trzeciego etapu szukałem ,kilka razy namierzałem  współrzedne i znaleźć nie mogłem, a tak naprawde było to takie oczywiste,,sam z siebie się uśmiałem.

Bardzo fajne etapy ,ogromny wkład pracy za co bardzo dziękuje.

ps,chiba ktojsik był przede mną dzisiaj 

ps2,w geohotelu została tylko biedronka ,więc wymieniam na tańczącego .

WRÓCIŁEM!!!

To już wstawiam flaszkę w gablotkę. Na sygnał rozbijam szybkę, wypijam i w teren... bo na trzeźwo pewnie się nie da

Wszystkie materiały gotowe czekają na montaż w terenie. Pod koniec wakacji strzeżcie się!!!

Czekamy niecierpliwie na reaktywację. Też chcemy deja vuA tu jeszcze komentarz, że ma być tradycyjna Bardzo jednak chciałbym obudzić pijakaMoże coś da się zrobić w tej sprawie? :-)

Kesz powróci jako skrzynka tradycyjna. Swoje już odprawiła.

No niestety jak to u pijaka rwie się wątek ... :)

Skrzyneczka naprawdę super - wszystkie jej etapy. Moje wielkie gratulacje i słowa uznania dla wykonawcy. Trawa i inne zielska na trasie ścieżki coraz większe i dość trudno szuka się drogi pijaczka. Udało sięDzięki za kesza.

Szlak zbudowany praktycznie od podstaw. Zaszła mała modyfikacja jednak plan działania jest taki sam jak pierwotnie.

No i przedmiot z etapu pierwszego ( z policją) niestety został zniszczony. W przyszłym tygodniu może coś podrzucę. Mimo to skrzynkę uruchamiam, bo nie wiadomo jak długo przetrwa. Przez chwilkę zadanie jest ułatwione. Śpieszcie się!!! ;)

Powodzenia

Dzięki Kao za informację, w weekend postaram się coś zrobić. Niestety skrzynkę muszę zawiesić.

Swój zachwyt na tą skrzynką wyraziłam już na żywo. 

To nic, że nie znaleźliśmy tego uszkodzonego etapu (nie zauważyliśmy, że powinniśmy), to nic, że kolejny udało się ogarnąć dopiero w domu (udało się!) i to nic, że było zimno i błotniście. 

Dla mnie skrzynka jest po prostu znakomita i zasługuje na wielką zieloną gwiazdę. Wielką!

I postanowienie o niej podjęłam już przy pierwszej podpowiedzi. Dalsza część szlaku tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że decyzja była dobra. 

Wielkie dzięki za kawał świetnej zabawy!

Takiego patentu w OC jeszcze nie widziałem :)

Wystartowaliśmy z anoriell bez problemu, zwłaszcza że okolica znana i lubiana. Tak się rozpędziliśmy, że (jak większość) nie zauważyliśmy pierwszego etapu, ale jak to mawiał klasyk - jeszcze tu k... wrócimy :P

Drugi etap znaleziony bez problemu, ale pogoda uniemożliwiła nam zabawę - udało się dopiero w domu!

Trzeci etap uroczy - z pijakiem udało nam się szybko porozumieć...

Finał to już pestka, ale ponieważ nie pamiętaliśmy całego opisu nie byliśmy pewnie, czy to co przyjęliśmy za certyfikaty właśnie nimi było :)

TFTC + ocena znakomita z wyśmienitą zabawę + zielona gwiazda za świeże pomysły, zwłaszcza "główny wątek" i etap drugi!

Z Robasiem rowerowy objazd parku :D 

I na koniec pozostał ten oto kesz. Szlak pijaka nieco jest zatarty przez czas, zatem my także szlimśy nie po kolei. Wykorzystanie smoka baardzo mi się podobało, widok po drugiej stronie rzeczki raczej zaniepokoiłPotem znaleźliśmy skrzynkę i zaczęliśmy sszukać wątku policyjnego, który nie bez problemów, ale się ujawnił. Ciesze się, że nie musimy podejmować tego wyzwania latem ;p Dzięki! 

Przy policji: element policyjny jest trochę naruszony - chyba ktoś bardzo chcaiał dostać się do środka, natomiast pojemnik w środku był pusty. 

Od czego zacząć...? Postaram się od początku ale generalnie poprzeplatam:).

Ogólnie miałem spore wahanie czy wybierać się po tą skrzynkę. Nie ogólnie ale czy wybierać się dziś. Jakiekolwiek keszowanie samodzielne już kompletnie mnie nie bawi i działam tak już raczej w ostateczności. Dlatego postanowiłem nadać to tu, to tam, a nuż ktoś się zachęci i wyruszy ze mną. I tak się stało:)!

Na miejscu spotkaliśmy się z JAśkiem. Nie omieszkałem tego skomentować w odpowiedni sposób - albo widujemy się w kąpielówkach albo w mega zimowych ubraniach:).

I rozpoczęliśmy.

Etap startowy bez kłopotu, przy drugim chwilę straciliśmy bo... chyba jesteśmy jacyś lewi:D, etap kolejny - patent znany ale to w środku... pierwszy raz spotykam się z czymś takim - nie pomyślałem nigdy o takim rozwiązaniu. A przecież to takie "znane" i nigdy nikt nie wpadł na wprowadzenie takiego patentu nigdzie wcześniej, kolejny etap - uśmialiśmy się MEGA:D i finał - najpierw facepalm, a później delektowanie się zawartością. Oj podelektowałbym się, podelektował;)...

Ogólnie nie będę komentował już samego kesza bo ten jest bezsprzecznie MISTRZOWSKI! Chcę tylko napisać, że jakiś czas temu pojawiło się kilku Keszerów, którzy wprowadzili sporo pozytywnego zamieszania do naszego łódzkiego OC. Mnóstwo świeżych pomysłów, kupe rewelacyjnych, niekonwencjonalnych rozwiązań, masę humoru. I jednym z takich Keszerów jesteś Ty:).

Gratuluję, niesamowita robota!

WOW.

 

to mój pierwszy "prawdziwy" mulciak, nie zwykły offset tylko wieloetapowa skrzynka. okazuje się, że szukanie multikeszy wcale nie musi być uciążliwe a może dawać mnóstwo radości.

dziękuję morrisonowi za propozycję wspólnego szukania, gdyby nie on pewnie bym się po tę świetną skrzynkę nie wybrał.

 

p.s.: zachowaliśmy się jakbyśmy byli co najmniej po ćwiartce, bo na policję dzwoniliśmy metodą bruteforce ;)

 

p.p.s.: certyfikat wprost genialny. rzadko biorę certyfikaty ale tu się nie mogłem powstrzymać.

Skrzynka podjęta w towarzystwie Rysi i Samby w mroźną niedzielę - iście po pijacku, bo w kolejności: prolog - etap III - finał - etap II - etap I. No bo po co szukać dodatkowych wskazówek, skoro już jedną mamy i prowadzi mnie nas po nitce do kłębka? (Ale cicho sza, żeby nie spojlerować).

Wielkie dzięki, przyłączam się do zachwytów i przyznaję zielony order!

Ostatnia skrzynka dzisiejszego mroźnego dnia. Etap startowy szybko wypatrzony, po krótkiej przechadzce 1 etap - szybko rozwiązany, ale później kryzys - gdzie iść, na szczęście tak jak mówił tak się zjawił sam założyciel. Wkurzył się trochę,  bo nie było tak jak być powinno. Dał mi wskazówkę gdzie mam iść dalej, później było z górki .Dzięki za zabawę leci ocena znakomita + rekomendacja. Oby więcej takich kreatywnych skrzynek.

Na weekend postaram się udoskonalić etap 2. Jeśli wszystko się powiedzie to efekt będzie widoczny w przeciągu 30 sekund, a część hasła ukaże się sama.

Weekendowe łódzkie keszobranie w towarzystwie Olo i Lilalu. Genialne! Jedna z lepszych PePetek jakie zgarnęłam na łódzkiej ziemi. Dziękuję za możliwość zdobycia tak fantastycznego kesza, przejścia pijackiego szlaku i super przygodę. Uwielbiam tego typu kesze, z historią, gdzie krok po kroku odkrywa się kolejne tajemnice. Był policjant, był pijak, był smok. Ani w naszym KzK, ani w Waszych PePetkach nie spotkałam się z takim podejściem do tematu. Gratulacje! A za etap drugi UDUSZĘ! Zawału omal nie dostałam, do wody omal nie wpadłam...Ehh, uduszę ;-P TFTC! Świecę na zielono! Pozdrawiam, Nati.

Ostatnia na dziś - ale za to jaka  
Rewelacyjne zakończenie zbierania skrzynek PP - no po prostu mistrzostwo.
Pomysł powala. Ukryte etapy świetne. Sam się dziwie, że pomysłu z etapu 2 nie wykorzystałem gdzieś wcześniej, i że nie widzieliśmy go nigdzie indziej - REWELKA. 
Udało się nas nastraszyć - szczególnie Nati, która aż podskoczyła, a ja sobie z tym obiektem zdjęcie zrobiłem.

Bardzo fajne połączenie słów, miły spacer, etapy przemyślane - podobało nam się bardzo. Dzięki.
Wrzuciłem kreta, tylko nie pamiętam którego ;)

A nawet fajny mulciak, bardziej niż fajny. Może nie wszystko zaprażyło jak należy, a w szczególności jeden z etapów, w którym nie praży totalnie na chwilę obecną, o czym należałoby tu napisać, ale skoro Autor już wie, to nie napiszę..;) Na szczęście te drobne nieprzyjemności nie uniemożliwiły dotarcia do finału, ale w tym już spora zasługa mojego dzielnego Towarzysza.

Dzięki!

Piękna zabawa. Znakomicie rozpoczął mi się keszerski wypad. Bardzo ładnie wymyślone i wykonane etapy. I kto by pomyślał, że w środku miejskiego zgiełku można zbudować tak udaną wieloetapową skrzynkę. Brawo. Miejmy nadzieję, że wytrzyma jak najdłużej.
Poprzednicy chyba nie do końca znają ideę geohotelu. Dorzuciłem co miałem ze sobą.

Skrzynka wręcz rewelacyjna. Poszczególne etapy spoko choć z tą pijacką zadymą nie mogliśmy rozszyfrować umiejscowienia strzałki, więc Patrzcie z drugiej strony „medalu”

Z zapalniczką... chyba mam zbyt mocną bo jedna poszła z dymem od razu. :)
Finał bardzo spoko. ;) 
Tylko te pieńki jakieś takie słabe dzisiaj robią :D

 

Wielkie dzięki i skrzynka naprawdę godna polecenia. Warto!

 

I mamy drugą perełkę projektu, kesz nieabstrakcyjny, całość ma sens, nic na siłę, a do tego słowa są w samej skrzynce, a nie ujęte w opisie. Za motyw z psami i lumpeksem należy się gwiazda, jeśli to spoiler z mojej strony edytuję.
Na miejscu napotkany Hobbysta, więc zabawy co niemiara.
Aha i jeszcze drzewo nie wytrzymało tylu promili, albo któregoś z pijaków i upadło jak odchodziliśmy, spokojnie podnieśliśmy i oparliśmy obok :)
Dzięki!

Bardzo ciekawy projekt bez udziwnień.Start bez problemu,ale dalej jak złapałem trop to minąłem dwa etapy dotarłem do finału i dopiero się zorientowałem,że czegoś mi brakuje.Bardzo podobał mi się smok który chyba przypadkowo za mocno zionął ogniem.Zdążyłem odłożyć smoka i słyszę że ktoś nadchodzi no ale którz inny mógłby chodzić po krzaczorach jak nie Plebek i Bogas.Chwila rozmowy podsumowanie skrzyneczki i każdy w swoją stronę.Dwumertowy pień niestety poległ chociaż nie wiem dlaczego byliśmy dobre 15 metrów od niego.Wróciliśmy pomogliśmy biedakowi wstać i oparliśmy o drzewo z boku.Dzięki

Świetna skrzynka! Dla mnie bomba, jedna z najlepszych, jak nie najlepsza, w mojej keszerskiej karierze. Wielkie gratulacje dla autora za pomysł i podziękowania za dostarczenie tak przedniej zabawy. Pijak tropiony wraz z Gałką, były po drodze "śliskie momenty", ale udało się bez większych komplikacji. Dodam jeszcze, że zebraliśmy z wielką przyjemnością wszystkie etapy. 

Zostawiam znakomitą i rekomendację!

TFTC!

Świetny kesz zdobyty razem z Bossem! Naprawdę dobra robota! Nawet mimo tego, że musiałam przełazić po krzaczorach a i raz noga zjechała mi nieco ze szlakuSkończyło się to pobrudzonymi spodniami ale byłam przygotowana na taką ewentualnośćpowoli podążaliśmy goniąc pijaka, etap za etapemi tak chyba przy drugim etapie był największy ubawod samego początku do samego końca wszystko przemyślane i nie wiem jak można pominąć jakiś etapfinał też niczego sobie a jakie fajne pamiątki ^_^ ogrom pracy włożony w naprawdę świetną skrzyneczkędziękuję bardzo!!

Dziękuję wszystkim za miłe słowa, cieszę się że Wam się podoba. 

 

Muszę jednak wtrącić, że aby przejść wszystkie etapy trzeba iść CAŁY CZAS szlakiem pijaka. Nawet jeśli szlak się rozdwaja to nie skracajcie sobie drogi (inaczej nie znajdziecie etapu). Ci którzy pominęli etap i wrócili się po niego w drodze powrotnej są jak najbardziej ok. Jednak obiło mi się o uszy, że ktoś znalazł tylko jeden z etapów... 

11 Listopad około godziny 20:00. Wklepuję kordy do OpenSprawdzacza, a tu telefon od założyciela z prośbą o pomoc przy zakładaniu skrzynki projektowej. Narzędzia do plecaka i po dłuższej chwili byliśmy już na miejscu. Potem tylko przedzieranie się przez chaszcze, montowanie wszystkiego w całość i jazda rowerem wzdłuż koryta rzeki. Reasumując. Przy tak trudnych do połączenia słowach powstał rozbawiający kesz. To chyba najoryginalniejszy certyfikat, jaki miałem okazję zobaczyć.  Był bym hipokrytą, gdybym napisał, że ta skrzynka mi się nie podoba. Dzięki.

Wczoraj znalazłem OP7E8E Gorzelnia, dziś przyszła kolej na Pijacki szlak... To musi coś znaczyćSwoją drogą, świetny sposób na spędzanie urlopu, słowo daję, uganianie się za jakimś pijakiem... A tak poważnie, to gdyby istniało Muzeum Geocachingu, ten kesz byłby z pewnością perłą w jego kolekcji. Kto żyw, niech leci go zdobywać, póki zima nie zatrze pijackich śladów! Naprawdę brak mi odpowiednich epitetów, żeby opisać, jaka to świetna sprawa i nawet ślizganie się po liściach w stronę kanału i prawie skręcona kostka nie zatrze pozytywnego wrażenia! Miałem naturalnie problem z etapem 2, albo smoczy eliksir wywietrzał (trochę szybko), albo zwyczajnie nie potrafię obsługiwać zapalniczki :) Wziąłem sobie pamiątkę oraz ślimaka, który skojarzył mi się z innym keszem Autora.

Moje zacne lenie dały się wyciągnąć, wiec w drogę ;)

Na miejscu etapy poszły sprawieaż z radości Zbycio się za bardzo napalił na finał :D

Branie psa nie było dobrem pomysłem, bo się zaplątał w szlakale lepsze to niż tarzanie się w gównie :D

Żeście poszaleli z tymi hasłami, co kesz to hasło, które zawsze zapominam spisać, albo coś. O jak ja tego nie cierpięAle tym razem księgową była Izeqwiec zostałam uratowana ! ;)

Bardzo fajny pomysł na mulciaka ;> Naprawdę bardzo fajne etapy pośrednie (a zadanie drugie... suuuper :D)

Sam finał, też świetny i te certy :D

Tylko się bardzo martwię o wytrzymałość tego szlaku... no ale trzymał się jak najdłużej :)

Złapany razem z Izeq i Maleską ;)

Naprawde polecam, świetna zabawa :D

Maleska pisze czy jedziemy? No to wyskakujemy z piżam i przerywamy weekendowe lenistwo i jedziemy :P

Pierwszy etap nam nie umknął, bardzo fajny zresztą.

Drugi obsługiwał Zybcio więc jego zbyt duży zapał sprawił, że zużyliśmy 2 karteczki a nie jedną. Przepraszamy ale pewnie założyciel przewidział większą ilość karteczek dla takich zapaleńców ;>

Trzeci etap robiła Maleska i Platon. Aż dziwne, że nie wytaplał się w jakichś pijackich pozostałościach ;>

Finał znalazła Maleska, bo mi bardziej w oczy rzuciła się spulchniona ziemia i dziwnie ułożone patyczki :D

Całość bardzo fajna, chociaż najpierw hasło mi nie chciało wejść, bo totalnie nie skumałam kolejności :D

Daję gwiazdę, bo kilka fajnych patentów połączonych w jedno dało dużą frajdę. Chociaż zastanawiam się ile przeżyje ta "trasa" jak spadnie śnieg...

+ wymiana GK 1:1

ROZCZAROWANIE, o tym za chwilę.

Dziś rano zobaczyłem nową skrzynkę. Absolutnie nie mam presji na żadne certyfikaty, ale że lubię spotykać kogoś przy szukaniu, to stwierdziłem, że podejmę ją. Opis, że może być niedostępna lada dzień zachęcił.

No i ROZCZAROWANIE!!! Nikogo nie spotkałem

Rower przypiąłem do drzewa, przy mostku. Pamiętając spojler, znalazłem kilka pasujących miejsce hehe. Potem już poszło łatwiej. Tak zaaferowany pobiegłem do finału, że dopiero trzeci etap zauważyłem. No i nie ukrywam, że prawie ... w gacie zrobiłemBędąc przy nim stwierdziłem, że wrócę po rower. Tutaj drobna uwaga: skrzynka jest do zdobycia rowerem ;]
Potem finał. No ale trzeba poszukać pośrednich. Drugi zauważyłem od razu, ale stwierdziłem, że najpierw pierwszy. Domyślałem się, gdzie mogłem go pominąć, więc to była formalność.
Drugi... genialny. Zapalniczka własna, chociaż nie palę
Dumny z siebie wracam do roweru i ... kąpiel. Myślałem, że te liście leżą na płycie. Płyty nie było ;)

Nie dać rekomendacji to zbrodnia. To druga skrzynka w mojej krótkiej karierze cachera, kiedy jakbym mógł dałbym dwie gwiazdki (pierwsza to: pt47 )

Wchodzę z rana na OC i mój przyjaciel w końcu dodał swoją skrzynkę. Z nazwą trafił idealnie Po wczorajszym "pijackim szlaku" przyszedł czas na kolejny. No dobra to wskakujemy na rower. Na miejscu po przeczytaniu opisu rower pozostał w lesie z małą dozą niepewności czy jak wrócę to on jeszcze będzie. 
Etap drugi przypominał mi trochę grę "Hugo" przez ciągłe zmiany ścieżek i skokiMyślę, że drugi etap można było trochę bardziej dopracować by były widoczne "przystanki", ponieważ ja również jak inni przeoczyłem niektóre części. Po chwili namysłu jednak i tak leci znakomita, bo coś czuję, że to nie sąsiedzi pomagali przy certyfikatach :D
TFTC!

Podjechaliśmy do kesza po zdobyciu "Centrali" razem z Cyryl1974 i Nilfhel. Przeczytaliśmy wskazówkę i ruszyliśmy pijackim szlakiem. Rzucało nas od drzewa do drzewa... Dotarliśmy do etapu - potem się okazało, że to drugi etap. Tam natknęliśmy się na Astro. W ekipie już większej  zdobyliśmy fragment hasła. Ruszyliśmy dalej-etap 3. Oj, ten etap należał do Nilfhela , hehehe... Miał tę niewątpliwą przyjemność... I finał!!! WOW!!! Certyfikat oczywiście wzięliśmy - doceniam duże poświęcenie założyciela . Ruszyliśmy w drogę powrotną, ale musieliśmy zaliczyć etap pierwszy, aby zdobyć pozostałą część hasła. Udało się... można było wracać do domu.

Za całokształt, włożoną pracę i pomysł  - daję rekomendację i znakomitą ocenę.

TFTC!

No nieźle, nieźle. Chociaż moje pijackie szlaki na studiach były... Hmmm... No właśnie... Jakie były? Skrzynka złapana w towarzystwie lauraimaja i cyryl1974, a po drodze do finału dogoniliśmy jeszcze Astro. Ledwo dałem się namówić na tą skrzynkę, bo miałem po poprzedniej wracać do domu i szczerze powiedziawszy nie żałuję.  Widziałem dużo nie spotkanych dotąd patentów i to bardzo mi się podobało. Teraz tylko trzymać kciuki, żeby kesz wytrzymał próbę czasu.  Dzięki za przypomnienie, jak to człowiek kiedyś szedł "najkrótszą" drogą z imprezy do domu. Daję ocenę Znakomitą i pozdrawiam. 

Ekipa- Lauraimaja, Niflhel i ja  

Podchodzimy do wskazówki, wymacany bez problemu. Dalej szło jak po maśle, prawie, bo nie wiem czemu przegapiliśmy etap pierwszy. Przy drugim etapie dogoniliśmy Astro i dalej całą ekipą do finału.

W drodze powrotnej zaliczyliśmy etap pierwszy.

Co do całości- podobało się, ocena znakomita i zielona gwiazda leci...

Pozdrawiam i dziękuję za zabawę 

Po skrzynkę zebrałem z samego rana (jak tylko ktoś mnie obudził) Auto postawiłem w w krzakach przy mostku i poszedłem szukać. Przy etapie startowym prędzej zobaczyłem coś co potem trzeba zlokalizować niż podpowiedź. Nie wiedzieć czemu przegapiłem 1 etap do którego musieliśmy się wracać. Przy etapie 2 gdy grzebałem w butelce przybyli cyryl1974, lauraimaja i Nifhel. Dalej już razem szukaliśmy etapów. Przy finale jeszcze chwila szukania ale w końcu się udało. Trzeba było jeszcze zdobyć hasło z etapu 1 i można było wracać do domu.  

Wkrótce przyjadę za dnia i dopracuję wszystko tak jak być powinno. Wybaczcie małe uchybienia, ale robiłem to wczoraj przez 2 godziny w totalnej ciemnicy z latarką na czole. Zależało mi żebyście mieli możliwość podjęcia jutro tzn dzisiaj z tego względu, że większość ma wolne.