Jak tylko skrzynka się pojawiła byliśmy w gotowości ją zgarnąć. Ale w tygodniu jakoś się nie składało bo to rano trzeba być trzeźwym do roboty więc za dużo wypić nie można a jak tu z pijakiem na trzeźwo gadać. I tak zeszło do niedzieli. A niedziela po sobocie więc wiadomo. Na wczorajszej bani powędrowaliśmy pijackim szlakiem.
Etap1 znaleźliśmy łatwo. Tylko smok nie chciał za nic współpracować. Zaparł sie że nic nie powie i już. Wreszcie musieliśmy mu pogrozić tęgim kijem i wszystko wyśpiewał gagatek.
Etap 2... nie wiem jak mi się to udało ale zawędrowałem "o jeden most za daleko" a mimo to nie straciłem wątku. I dostaliśmy info o finale. No i bardzo ciekawe spoilery przygotował smok do tego etapu

Finał... tu było jak mały kolo opisał. Też pałętaliśmy się po lesie jak byśmy przyjęli po litrze na głowę. Nie wiadomo ile to trwało bo poczucie czasu w takim stanie jest mocno zachwiane ale wreszcie dopadliśmy skarbu. Kac już nas łapał więc właśnie tego nam było trzeba

Nie ma jak klinik.
Dzięki Viktorze+ (dwa plusy a może i 500+) za poratowanie w tym krytycznym momencie.
Kreciki zabraliśmy. Rozwieziemy je po Polsce. Oczywiście jak już wyjdziemy z alkoholowego ciągu.
Znakomita + reko. Dzięki