Wyprawa na ekstremalny Bytom w bombowym składzie.

Co tu się działo! Wśród salw śmiechu debata jak rozkminić te gwiazdki, potem sesja zdjęciowa z gwiazdkami, każdy się pchał przed obiektyw aby najładniejszą gwiazdkę uwiecznić... dzięki za fikuśny kesz. Jeszcze raz się potwierdza, że zabawa lepsza od tematu!!! Trza się umieć bawić!

Obrazki do tego wpisu:

Dżizys! Sjuperstar!!

Na extremalnym szlaku wraz z wesołą drużyną w składzie: AER, Esi4, Niemen, Katul oraz delegacją z Legnicy, Zagłębia i Częstochowy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Poszło szybciej niż myślałem. No ale z taką ekipą? To była tylko formalność. Chyba dłużej robiliśmy zdjęcia niż podejmowaliśmy keszaDzięki.

Extremalny Bytom i okolice – podejście pierwsze. Wspólna ekspedycja Załogi Festung Breslau oraz Kwiatu Keszerstwa Polskiego z Legnicy, Zagłębia i Częstochowy.

SIC ITUR AD ASTRA

Bardzo dziękuję,

Esi4

Extremalny Bytom i okolice – podejście pierwsze. Wspólna ekspedycja Załogi Festung Breslau oraz Kwiatu Keszerstwa Polskiego z Legnicy, Zagłębia i Częstochowy.

AD AUGUSTA PER ANGUSTA

Bardzo dziękuję,

AER

Obrazki do tego wpisu:

Podniebnie dyndający rozmazany AER z keszo w tle

TFTC

Mając do dyspozycji sprzęt skrzynka nie jest trudna do podjęcia bo nie znajduje się bardzo wysokodzięki za kesza i Degowi za organizację sprzętu!

Przyszedł deg ze sprzętem i keszyk podjęty. Dzięki. Fotka później.

Skrzyneczka zdobyta w świetnym towarzystwie przy 99% poziomie bezpieczeństwa (bo wiadomo amatorszczyzna i zero przeszkoleń ale nawet kamień spod liny przesunęliśmy). Dzięki wszystkim!

Podjęta na spotkaniu zorganizowanym przez Dega, który może i kursu nie ma, ale za to zarządza całym wszechświatem. Tutaj raz-dwa  teleportował każdego z nas na górę. Trochę nawet za krótko to trwało i odczuwam pewien niedosyt. Dzięki Deg za spotkanie i czekamy na następne.

Dla mnie największym zaskoczeniem był sam sposób poprowadzenia linya samo wdrapanie się po kesza już czystą formalnością.
Dzięki Deg za kolejne perfekcyjne przygotowanie zabawy :)

Z małym opóźnieniem więc przyjście znowu na gotowo, było wesoło, fajnie, błotniście, tylko szkoda, że tak szybko i krótko. Wjazd sprawny a opuszczanie bez szaleństw (buuu) w wesołej ekipie spontanicznych wypadów keszowych.

Skrzynka podjęta na evencie degowym. Dzięki

Dalsza cześć kursu wspinaczkowego. Dzięki firmie "Deg Alpinist sp. z o.o. " udało się zaliczyć kolejną bytomską extremeTFTC.

znaleziony a ścislej zdobyty w wesołej ekipie , poszedłem na pierwszy ogień , dzieki

GriGri z małpą, trochę liny i jest kesz ( bez przepinania)

TFTC

Znaleziona wspólnie z 1bobik1 w drodze na IV odsłonę blachówki. Wszystko poszło szybko i sprawnie, choć obawiałem się tego kesza po przeczytaniu wcześniejszych logów. Dzięki!

Obrazki do tego wpisu:

z głową w gwiazdach

Rozłożenie trampoliny troche nam zajeło  dwa skoki i się kesza podjeło

Wypiło się RED BULLA więc skrzydła wyrosły i kesza w locie się podjęło,za którego dziękujemy.

Obrazki do tego wpisu:

.

Jakoś tak się złożyło, że akurat wszystko co potrzebne miałem w bagażniku więc postanowiłem zrobić tego kesza bo zawsze jakoś tak świecił na mapie. Poszukiwanie miejsca ze spojlera trochę trwało, pomogła dopiero zmiana perspektywy na dolną. Na szczęście w okolicy nie było nikogo bo by jeszcze pomyśleli, że się idę wieszać. Potem szybko do góry, wpis, przepinka i już na dole. Lekki niedosyt ale i tak super zabawaMam nadzieję, że kesz będzie się trzymał na miejscu.

Kesz zdobyty razem z Ekipacentrum

Kolejna skrzyneczka zdobyta na drodze do ukończenia ścieżki, tym razem szybko poszło tylko trzeba wiedzieć jak związać linę i trochę krzepy żeby po linie się po prostu wspiąć! Tym razem krótko i na temat dzięki za keszyka :)

Świetny pomysł na kesza, jedyny w swoim rodzaju. To nie jest zwykłe podjęcie kesza , bo chociaż skrzynkę widać jak na dłoni, to nie łatwo się do niej dostać i tu przydaje się niezastąpiony sprzęt Lina do mysiej dziury i dalej jazda

Kesz na rekomendację

Obrazki do tego wpisu:

Dziennik

TFTC

(W drodze do kesza - Alfabet)

TFTC

Tak teraz oglądam sobie tego kesza i zauważyłem jeden ogromny błąd popełniony przeze mnie. Zdjęcie spojlerowe jest mojego autorstwa, ale warto znać jego historię. Kiedy założyłem kesza, zdążyłem już wrzucić linę do bagażnika i nagle przypomniałem sobie, że warto by było jakąś fotkę strzelić. Więc ponownie umieściłem linę tam gdzie trzeba i tak powstało zdjęcie spojerowe. Ale do zdjęcia zapomniałem przywrócić pewną ważną rzecz - zabezpieczenie liny przed przetarciem.

Nie bierz przykładu ze spojlera! Koniecznie zabezpiecz linę przed przetarciem! Takie poprowadzenie liny jakie jest na spojlerze grozi poważnym wypadkiem!

Mea culpa.

Idealne miejsce do ćwiczeń przepinkowych, bo nisko, dobre punty asekuracyjne i nikt raczej nie pogoni stąd. Obiektów astronomicznych nie było widać, ale to chyba sprawka zanieczyszczeń, bo przez większość drogi w górę niebo jest cały czas widoczne. Za to mieliśmy inną gwiazdę nad głowami, która to postanowiła sobie maksymalnie skomplikować zadanie i korzystać ze sprzętu z całkowicie odwrotnym przeznaczeniemNa rolce też można wychodzić do góry jak się okazało, ha, ha, ha. A poza tym jednym przypadkiem zadanie w zespole zakończylibyśmy w niecałe 40 minut.

Dzięki

Przygotowania były w pełni profesjonalne, choć jak się później okazało chyba aż za, bo sprzęt się nieco pogmatwał i driver zamiast schodzić wołał się jeszcze pobujać... Niestety właściciel liny nie wyraził zgody na jej odcięcie (a byłoby szybciej, no i zejście bardziej efektowne)

Nie ma to jak Dallas zapina sprzętA weź sobie jeszcze 14 karabinków, może Ci się przyda... Tak następnym razem wezmę i będę rzucał nimi w dół:) Na górze zblokowała mi się rolka wplątana w 37 karabinki i tak skończyła się opcja zjazdu na dół... Troszkę to trwało, ale finalnie dotknąłem ziemi :)

Dzięki wielkie :)

Dobrze, że mieliśmy w ekipie dwóch fachowców od wspinaczki to i poszło ekspresowo. 

Na koniec zbudowaliśmy żywą wieżę. Że tam nikt się nie pozabijał to cud.  

Dzięki za skrzynkę.

Obrazki do tego wpisu:

40 minut i już...

Z pewną taką nieśmiałością loguję znalezienie. Sam nie wiem jak to zalogować - czy dlatego, że byłem (jedynym) obecnym przy zakładaniu, czy też dlatego, że zdobyliśmy zbiorowego TTFa z Nannette i Rubinem.

W każdym razie lubię takie kesze, a zdobywanie ich (szczególnie w takim towarzystwie) to czysta przyjemność. Trochę to przypomina jak w opisie kesza - drogę ku gwiazdom, do sukcesu. Najpierw trzeba się przygotować, zgromadzić stosownych narzędzi, potem nieco poćwiczyć, później włożyć sporo wysiłku i na końcu dopiero osiągnąć sukces.

Czy widać gwiazdy? Mam wrażenie, że pytanie jest od d*py strony, bo przecież w założeniu nie miało być widać. Per aspera, ad astra - kierując się ku gwiazdom czy ku celowi nie zawsze musisz je widzieć!

A zobaczyć gwiazdy można podczas zdobywania kesza na dwa sposoby. Raz - w wyobraźni (ja zobaczyłem!), drugi raz - waląc głową o żelbetową belkę ;)

Dzięki za kesza!

Zaczęło się niewinnie - mozna podjąć kesza tędy ale się nie da... to jak się da... tędy.... aha

Jedyne gwiazdy jakie widziałam to my jak marionetki na linkach, którymi pociągał Deg. Kesz na rozgrzewkę, choć już czułam prawą nogę ... Podjęta z Rubinem, w asyście Dega, któremu należą się wielkie podziękowania za dzień pełen wrażeń;)

Dzięki uprzejmośco założyciela, który poświęcił nam dzisiaj cały dzień była możliwość podjęcia większości tych bardziej wymagających sprzętowo skrzynek. Ta poszła na rozgrzewkę. chwila nauki, chwila podciągania, chwila wpisu - razem chwila dłuższaOj tam że pod mostem gwiazd nie widać?? przecież było widno to i tak nie widaćdzięki za kesza.

@Fredzio - Jest taki magiczny przycisk "ignoruj" i kesz znika Ci z mapy. Proste, no nie ?  Zamiast logować moim zdaniem bezsensowne nieznalezienie,możesz swobodnie użyć tej właśnie  metody podejścia do tej skrzynki. I jeszcze jedno, powinieneś wiedzieć iż : ten "nic niepokazujący" kesz jest od dobrych kilku lat niezrealizowanym pomysłem sebastiana, który to zdecydował się odsprzedać go degowi, a ten szybko pomysł zrealizował. :-) 

Niestety dla mnie takie skrzynki nie mają sensu. Miejsce znane, nic ciekawego nie pokazuje i jak na złość obiekt przysłania niebo i gwiazdy.

Odrobina zabawy z linami zawsze sprawia mi radość. Dziś byłem w słabszej formie więc zająłem się przygotowaniem sprzętu i założeniem stanowiska, natomiast LadyMoon poszła po kesza. Dzięki wspaniałej współpracy kesz trafił w nasze ręce.

Pozdrawiam i dziękuję znakomicie - Sebastian

Sebastian, bo wszak jemu kesz dedykowany, poprosił mnie o pomoc w zdobyciu. Nie odmówiłam oczywiście. 

Z radością, wyposażeni w liny i potrzebny sprzęt, udaliśmy się w znane mi już miejsce, w mojej ukochanej dzielnicy Bytomia.

Wejście po linie do góry nie stanowiło dla mnie żadnego problemu i po chwili miałam już pudełko w ręku. Sebastian, z racji swojego stanu zdrowia, czekał na dole i podziwiał moje działania.

I gdy odłożyłam kesza na miejsce, umieszczając jeszcze zgodnie z prośbą autora, magnes, napotkałam na pewną trudność. Byłam chyba zbyt wysoko na linie a nade mną już sufit w postaci mostu, o który uderzałam łbem. Miałam przez to kłopot z przepięciem się do zjazdu. Zawisłam bezradnie. Emocje były dość spore, bo widziałam już oczyma wyobraźni jak przyjeżdża straż pożarna i ściąga mnie, jak kota z drzewa.  O nie...Tylko nie to.

No ale, zrobiłam w końcu pewien "myk" i udało się  Za kilka sekund wylądowałam na ziemi. Trochę to jednak przeżyłam.

Potrzebowałam się po tym wyciszyć, więc udałam się w pewne tajemnicze miejsce    , co by ukoić emocje. Pomogło idealnie. 

Powiem tylko tak - czasem pewne sytuacje nieplanowane potrafią uczynić ze zwykłej czynności coś mocno emocjonującego. I tak było tym razem. I za to, wielkie dzięki.

Jak również za to, co zobaczyłam w środku...Czekamy na 3, a na 2 odpowiadam :

Obrazki do tego wpisu:

LMka :)