Szkoda, że gęste chmury zasłoniły nam widok na wieżę, ale już po odciągach można wyobrazić sobie jej ogrom. Keszyk odnaleziony po krótkich poszukiwaniach, w dalszym ciągu przydatne są wskazówki poprzedników. Dzięki.

Trzeba przyznać, że maszt robi wrażenie. Dzięki za pokazanie miejsca i dzięki za kesza!

Z pudełka wylałem szklankę wody. Wrzuciłem nowy logbook w strunówce. Maszt robi wrażenie!

Tutaj też mokro ale udało się wysuszyć. Nie wiem na jak długo. Szybko znaleziona. Dzięki za kesza i pokazanie ciekawego miejsca.

Grzebcie pod drzewem nie pomiędzy ;)

Dzięki za łatwy kesz w świetnym miejscu :D

Cztery lata temu skrzynki nie było, dzisiaj się udało. Maszt robi wrażenie.

jedni patrzyli wysoko, inni nisko;)

Szybko łatwo i przyjemnie. Dzięki

Keszyk znaleziony bardzo szybko pozdrawiam

TFTC! Miejsce odwiedziliśmy z dwóch powodów. Po pierwsze zobaczyć maszt, a po drugie zostawić GK. W środku pudełka stała woda! Nie chciałam wyrzucać przemoczonej zawartości. W suchym woreczku strunowym włożyłam GK, mały logbook i fancik. Przydałby się serwis z wymianą pudełka na szczelniejsze.

Skrzynka niesamowicie zalana wodą. Ile się dało, tyle osuszyłem, z oczywistych względów nie dokonałem wyrazistego wpisu w logoboku. Odciągi masztu, jak i sam maszy pokryty mgłą - niesamowite! :O 

Masz znam już od najmłodszych lat, głównie z opowieści ojca, który rozpływał się nad cudownością tejże konstrukcji.Szkoda, że chmury zasłaniały widok mniej więcej w połowie olbrzyma. )

Dzięki!

_{To moje przynajmniej trzecie podejście do tej skrzyneczki. Wszystko wskazuje na to, że była cały czas na miejscu tylko mnie opanowała ślepota. Dzięki za kesza.} 

Wakacyjne rodzinne odpoczywanie i zwiedzanie, a przy okazji keszowanie  z Kropką i dwoma Kropeczkami. 

Dzięki

Znaleziony. Po drodze z majowki.

Słyszałem dużo, ale nie widziałem nigdy. Będąc 10km od wieży stwierdziliśmy, że to nie może być to, bo za duże jak na odległość dzielącą nas od obiektu. Jedziemy, jedziemy, a wieża staje się coraz większa. W nocy robi wielkie wrażenie, zwłaszcza w okolicznościach orkanu Barbary ;). Chciałbym tu wrócić za dnia i zobaczyć tą konstrukcję. Może kiedyś. Znaleziona w towarzystwie Qba_wu, Michał+ i Marysi.

Dzisiaj same skrzynki drive in, wyjątkowo sprawnie. TFTC!

Można by rzec "szybko i sprawnie", ale trochę się pokręciliśmy po okolicy w drodze do keszaMiejsce rewelacyjne, maszt robi ogromne wrażenie. W znakomitym towarzystwie Plebka i Andy_MarkaDzięki!

Podjęta w zacnym towarzystwie. Maszt robi piorunujące wrażenie...może kiedyś uda się zwiedzić go z bliska. Dzięki za przyjemną wycieczkę. Pozdrawiam.

My chyba masztu z naszego balkonu nie widzimy, ale może coś nam zasłania. Jak dla mnie to maszt zrobił się słynny po ŁJP

Reaktywacyjne pudełko wraz z logbookiem zostawiliśmy w miejscu ze spoilera. Pudełko przykryte kamieniami i ściółką.

Dzięki.

Tak ja niżej JAn wspomniał: skrzynki nie ma :( 

Skrzynki nie ma na miejscu. Byłem tu kiedyś wcześniej z rodzinką, a teraz przyjechałem z koleżankami. Potwierdzam, że kesza nie ma.

Szukaliśmy, rozkopaliśmy połowę ziemi wokół miejsca ze zdjęcia i pusto... 15 minut i nic. Albo szukaliśmy w złym miejscu albo skrzynki brak. 

Wracając z majówki zauważyliśmy, że nie zalogowaliśmy keszyka z wcześniejszej podróży. A co do kesza - wcale nie trzeba tak daleko lecieć. 

Zaległe logowanie, po czasie. Fajne miejsce na postój i wybieganie psa. No i kesz staruszek. Długo daje radę! Dzięki

Kawał historii ma za sobą ten kesz ale takie są najlepszeLokalizacja zgodnie z wskazówkami odnaleziona bez problemuNie opodal znajduje się pokaźnych rozmiarów "kopalnia" :D

Jak na swoje lata to kesz trzyma się bardzo dobrze, niech inne kesze biorą z niego przykład.

Nastąpiła wymiana GK.

TFTC!

 

Strasznie lubię leciwe kesze. Ten zastałem w dobrej kondycji, acz wywleczony z miejsca ukrycia. Doprowadziłem do stanu właściwego.
Maszt imponujący. Szczyt dziś w chmurach. Będę go odtąd wpatrywał z oddali. Dzięki.

Znaleziona z Piostu. Zaległy wpis, po odzyskaniu GPXa. Ciekawe miejsce i całkiem przyjemne okoliczności przyrodyoczywiście rozpędziliśmy się trochę za bardzo ale dość szybko udało się namierzyć prawidłowe drzewa . Dzięki za kesza i pokazanie miejsca.

Znaleziona wspólnie z BlueAsia. Zaległy wpis, po odzyskaniu GPXa.

Keszyk trzyma się świetnie. 

Nie obyło się bez małego poszukiwania odpowiednich drzew ....

Dzięki za kesza

Najdalej dziś osiągnięty rowerowo punkt. Maszt wieeelki góruje nad okolicą. Do tego fajnie podejmować tak starą skrzynkę. Dzieki z a kesza. :)

imponująca konstrukcja. szkoda, że w opisie nie ma informacji o jej wysokości. dopiero w domu upewniliśmy się, że maszt jest jednak wyższy od Wieży Eiffla.

pojemnik solidny, w skrzynce sucho ale niestety strasznie pusto. mój syn był bardzo rozczarowany, że w środku nie było choćby najmniejszej zabaweczki. skończyło się miejsce w logbooku.

Fajny masztpodjęta w drodze na spotkanie

Skrzyneczka jest na swoim miejscu nie zagineła:). Ale ja oczywiscie przejechalem dalej zanim znalazlembi swoim chopperem niezly off-road mialem:P.

Niestety w miejscu skrzyneczki odkopałem jedynie pusty foliowy worek (taki ciemnozielony) w którym prawdopodobnie był kesz. Samego pudełeczka brak mimo, że rozkopałem dość dużo w koło.

Sam maszt robi wrażenie.

 

Znaleziona w czasie wyprawy okrężnej do Uniejowa. Chciałem pokazać pozostałym podróżnikom mało już znany maszt. Sam kesz ładnie schowany.

Dość szybko ją znaleźliśmy, wszystko ok. Z ppaciek, karmelek195 i kasztan14b.

Znaleziona dzisiaj w większym gronie wraz z ukochaną : Karmelek195 oraz Paulix6 i Kasztan14b. Wszystko ok :)

Znaleziona wraz z ppaciek, paulix 6 i kasztan 14b. Od razu wiedzieliśmy, w którym miejscu szukać. Wszystko z nią ok.

 

 

 

Miała to być typowa skrzynka z typowym szybkim wpisałem . Nawet Nie było jej w planach trochę zapomniana i odrzucona przez naszą świadomość, jednak jakaś niewidzialna siła zwabiła dwoje zabłąkanych keszerów. Być morze to światła z wysokości trzystu metrów zadziałały na nasz umysł niczym na ćmy lub czysty zbieg okoliczności . Druga w nocy dwójka łódzkich keszerów podejmuje prostego i przyjemnego kesza u podnóża 336 metrowego kolosa .Może był to efekt gorącej nocy może to ta wzajemna męska rywalizacja a może czysty amok uwiedzeni monumentalną kontrukcjią, nie wiedząc kiedy zaczęliśmy wyciągać uprzęże małpki prusiki pętle, przywdziewać na siebie kilogramy szpeju i potężne plecaki . Pierwszym problemem był płot zjeżył się na nasz widok . Pomogły dwie sosnowe tyczki wycięte na szybko w pobliskim lesie . 336 metrów to nie prosta sprawa odciąg który prowadzi na samą górę to salowa lina grubości butelki piwa . Droga okazała się dość śliska nie przez jakąś namiastkę nieobecnej wilgoci lecz od cienkiej warstewki rdzy. Problemem stało się odpoczywanie zaprusikowanie zakrawało o cud. Jedynym sposobem minutowego odpoczynku było zawiśniecie głowami w dół i zaciśniecie gumową podeszwą naszego stalowego brata . Dwa geonietoperze nie miały za wiele czasu wschód słońca zbliżał się wielkimi krokami a ryzyko dekonspiracji rosło z każdą drobiną słońca przełamującego czerń bezchmurnej nocy. Po trzydziestu minutach byliśmy już w połowie drogi zwisając tak głowami ku ziemi widzieliśmy nad sobą oddalone światła Łodzi i może nawet Torunia dziwnie jest tak nietoprzeyć się .

Gdy przekroczyliśmy szóste światła poczuliśmy jak linia się nagrzewa z każdym metrem . Do pracy zostały zaciągnięty mierniki siły pola elektromagnetycznego .Przyrządy po włączeniu zawyły , ich odstraszający trekot wskazał wartość 600 000 μW/m² . Wiedzieliśmy  że nie możemy pozostać beż osłony byliśmy świadomi takiej ewentualności. Elementy metalowe a najbardziej stalowe elementy uprzęży zaczęły się nagrzewać do niebezpiecznych temperatur. Zwisając tak nefryt wyciągnął dwie rolki foli aluminiowej jan niezbędny do wypieków , czuliśmy ze sprawdzą się idealnie do odprowadzenia ciepła i izolacji od watów pola . Na pierwszy ogien izolacji poszły najbardziej witalne narządy pomiędzy nogami, następnie głowa tułów, wkłądki do butów … wszystko zabezpieczone foli I kilometrami przezroczystej taśmy klejącej .Zrolowani zwinięci bezpieczni. Gdy dwa srebrne geokurczaki były gotowe do dalszej wędrówki wybiła godzina trzecia delikatny szum wiatru pomagał znosić żar wysiłku lub był to szum generatora mocy mieszał się z szelestem foli aluminiowej .Uwagę na to zwracał jedynie mały punkcik u podnóża obserwował nasze zmagania dopingował nasz jedyny kibic jedyny przyjaciel , nagradzał nas głośnym skowytem warczeniem i szczekaniem, słyszał nasz szelest czuł geokurczakowy zapach potu. Ludzie którzy przechadzali się sporadycznie brali to za nagły atak wilczej natury ukrytej gdzieś wilka w głębi kundlowatej natury gdzieś pośród czterdziestu ośmiu innych genów krył się wyjący do księżyca wilk .Właśnie ten nocy ta cała wilcza natura postawiła się ujawnić , przy najmniej mieliśmy taką nadzieję że tak myślą

Falowanie liny zmniejszało się z każdym centymetrem nieuchronny znak bliskości celu I zwycięstwa napawał na optymizmem. Kilkukrotnie łataliśmy rozdarcia na naszych strojach antyradjacyjnych wysokiej klasy. Nasze dłonie zmiękły pomarszczyły się od kąpieli w pocie, wiedzieliśmy że już blisko czuliśmy zapach masztu ,siarki I stali .

Wreszcie nadszedł ten moment było nam dane dotknać masztu jeszcze tylko kilka metrów po drabinie wrzeszczcie szczyt. Oparci o siebie plecami nie spodziewaliśmy się tak wielkiego zmęczenia 336 metrów potu zrobiło swoje mieliśmy ochotę tam zostać nie wracać nie męczyć się poczekać nieskończoność odczuwać nasze radosne zwycięstwo. Dotarło do nas świta dwa spanikowane geokurczaki szybki plan schodzimy drabinami na 70 metrów I zjazd po najkrótszym odciągu . Plan był dobry Kilka zdjęć I schodzimy. Nasz samozachwyt skończył się w momencie gdy spojrzeliśmy w dół.

Dwaspanikowane geokurczaki zaminiłay się w dwa posrane goukurczaki na widok 4 samochodów ochrony I radiowozu oraz karetki. Pierwsza myśl pewnie ktoś miał wypadek coś się stało na dole .Złudne nasze nadzieje rozwiali ludzie wpatrujący się na sam czubek naszego masztu a przy nich nasz kundel wilko kundel zdradziecki kundel .Ostatnia nutka nadziei pękła, otuchą był tylko czas dojście ochrony to grubo godzina w godzinę coś da się zrobić. Otuchę sponiewierała cisza wyłączanego generatora I chsząst liny od windy . Parszywce użyją malutkiej windy technicznej. Spojrzenie na silnik 40 cm na sekundę będą tu za kwadrans .

Została ostania już tylko desperacja niczym Morison skaczący z czerwonej Nefryt wyciąga kawałek tektury przerabiamy stroje geokurczakowe na stroje latających wiewiórek, nie można się dać złapać wiedzieliśmy ze kiedyś się przydadzą 2 spadochrony do base jump które mieliśmy na dnie plecaka wreszcie się przydadzą. Na skrawku tektury liczymy stroje dadzą opóźnienie w otwarciu z 3 do 5 sekund I odległość od masztu około 400 metrów przy lądowaniu powinno wystarczyć spadochronu otwieramy na 80m no cóż raz się życie myślę piękny świece .
Ubieramy spadochrony słyszymy ze winda powoli wlecze się na górę już są całkiem blisko , mówię do Nefryta nie rozmawiajmy po Polsku by nie szukali polaków na dole. Po krótkiej debacie wybór padł na języki urgo-fnskie. Pozdrowiliśmy się po finski I litewsku złożyliśmy sobie po łotewsku życzenia udanego lotu I nawet jakiś sprośny kawał po węgiersku się załapał gdy przykrywa była gotowa Łotewskie (Trīs divi viens lēciens) 3 2 1 and Jump, Utrata wysokości była błyskawiczna 5 sekund miało trwać jak godziny jednak nim się spostrzegłem już wypuszczałem lotkę od spadochronu. Szybkie kołowanie nad drogę szukanie gdzie zaparkowaliśmy . Nefryt już wychodzi na prostą podejscia do drogi więc ja za nim . Wszystko w porannym blasku słońca . Udało się tektura dała radę spadochrony poniemieckie do base znalezione w ubexie też dały radę . Radośc czysta radość geowiewóry w panice pakują sprzęt do auta. Tu nie ma czasu na myślenie tylko akcja . Z za rogu wyłania się samochód ochrony pędzi na nas blokując nasz wyjazd . Wyskakuje 2 typków 2x2 patrzą na samochód nefryta widzą znamienitego z COG i mówią zaakceptowałeś mi skrzynkę tydzień temu drugi na to mnie też . Okazało się ze 2 dryblasów to MaksymalnyMegaKoksu 14 znalezień I MegaKoksuMaksymlany 16 znalezień . Nefryt powiedział im że to fajne skrzyni były ... Usłyszeliśmy my was nie widzieliśmy . Gaz w podłogę I rura. Jeśli uwierzyłeś w naszą historię, przemiany geonietoperzy w geokurczaki a następnie geowiewórki na tekturze . To zapraszam na wystawkę garów do zdrowego gotowania albo na zakupy do mango :). A tak serio to kesz zebrany westchnęliśmy, ruszyliśmy w dalszą drogę. Dzięki za skrzyneczkę

 

Zdjęcie ukazuje miejsce ukrycia o 15cm w inną stronę, ale to nie problem. Miejsce mi znane, ale odwiedziłem aby zdobyć kesza. Razem z reziosebek.

Przyjechaliśmy znaleźliśmy wpisaliśmy. Z d2wid2

Sam masz podziwialiśmy już w drodze na majówkę (a po spotkaniu ŁJP cały czas krążył nam po głowie). Bardzo mnie zastanawiam czy jest możliwość zobaczenia go gdzieś z mojej mieściny ;>
Po złapaniu skrzynki przyszedł czas na kilka fotek i tutaj zonk, bo nie zabraliśmy obiektywu szerokokątnego (aczkolwiek i tak chyba by się nie zmieścił w kadrze ;> )... 

Nie wiem czy gdyby nie kesz, to czy podjechalibyśmy pod konstrukcje, dlatego dzięki za skrzynkę ;)

in: GK

Złapany z Izeq, podczas drogi powrotnej do domu ;)

 

Sam maszt poznałam dopiero zbierając ŁJP, a dziś podziwiałam go w pełnej okazałości. Wysoki jest skubaniec. Sama skrzynka szybko odnaleziona. W środku sucho i miło, aż uznałam, że zasługuje na kreta. Zebrana w towarzystwie Zybcia.

Skrzyneczka znaleziona szybko i sprawnie.Maszt z bliska i te masywne odciągi robią wrażenie.Pozdrawiam

Morrion, dobrze kojarzyłeś ten największy na świecie, bo to był maszt i całkiem niedaleko, bo w Konstantynowie (nie Łódzkim), ale w 91' się zmył...
Ale ten tutaj też niczego sobie i faktycznie przy dobrej pogodzie widać go z Łodzi, z wieżowców na Nowym Rokiciu:)

prawdopodobnie ostatnia w tym roku wyprawa z morrisonem.
zastanawiałem się, kiedy w końcu uda się podjechać i obejrzeć ten słynny maszt.
i w końcu się udało! skrzynka pierwsza klasa ze względu na to, jaki obiekt pokazuje!
dzięki!

PS. a tu taka ciekawostka:

http://faktopedia.pl/484933/W-Konstantynowie-istnial-maszt#

Prawdopodobnie ostatni wyjazd w tym roku Duetu M&Y. Prawdopodobnie bo nie znasz dnia ani godziny;).

Ależ ten maszt to bydle! Nie wiem czemu usilnie przez całą drogę próbowałem wmówić yoshio, że to swego czasu był najwyższy obiekt na świecie:). Ale kurde naprawdę kojarzyło mi się, że tak wyczytałem kiedyś w pewnej książce. Ale widocznie chodziło o inną konstrukcję ale na bank była też w Polsce.

Skrzynka znaleziona bez najmniejszego kłopotu.

Dzięki! Znakomicie za pokazanie obiektu!

Miejsce znane mi od dawna, ale dziś przyjżałem się dokładnie naciągom i rzeczywiście robią wrażenie. Wymieniłem strunówkę. Dzięki.

Robi wrażenie;) sam masz jak i jego mocowanie;)

Przy okazji spontanicznego wypadu pod maszt postanowiłem zrobić serwis kesza. Wymieniłem opakowanie po lodach na szczelny klipsowy pojemnik. Maszt w nocy robi olbrzymie wrażenie tylko pan stróż chyba nie był zadowolony z naszej wizyty bo zamiast spać sobie smacznie w kanciapie musiał obserwować nasze ruchy w okolicach naciągów.

Maszt wow! Robi wrazenie, ciekawa jestem jak wyglada w dzienale jeszcze tu wroce, wycieczka super ekstra bombadzieki wielkie za pokazanie tego miejsca

Zupelnie nie rozumiem po co tu potrzebne haslo do logu. Bylem, w logbooku sie zapisalem. Budowla zapiera dech w piersiach. Dopiero kilka kilometrow dalej przypomnielismy sobie o hasle. Miejsce i wykonanie super.

Znaleziona z lukaszek1999.

Powtórne znalezienie 2.08.2014 - zabraliśmy krety na dłuższą wyprawę, przywieziemy nowe pod koniec sierpnia 2014.

Znaleziona 25.05.2012 i taki wpis w logbooku. Dzisiaj wróciłem tam po hasło.

Znaleziona za drugim razem. Nie mam pojęcia jak mogłem przegapić skrzynkę za pierwszym razem. Masz znany mi od lat. Szkoda że najwyższy maszt koło Gąbina już nie istnieje.

Nefrycie kesz jest na miejscu byłem wczoraj po hasło :)grzebałeś nie tam gdzie trzeba:) dam podpowiedź na przyszłość ,iż bardziej "pomiędzy" :) 

Powrót tym razem po hasło o którym zapomniałem i kesz jest:) Dzięki!

Skrzyneczka znaleziona. Bardzo fajne miejsce tylko trochę komary przeszkadzały. Wieża robi wrażenie tylko szkoda że nie można wejsć na jej teren.Trafiłem akurat na dożynki w Zygrach. Disco Polo i do przodu :)

skrzynka całkowicie zdewastowana.wymienione pudełka na nowe, ,osuszenie zawartosci stare wieczko doklejone do nowego.zapakowane w nową torbę i powinno troszkę wytrzymac

tnx za kesza

Rewelacyjny obiekt. Z daleka nie robi takiego wrażenia, a na miejscu opad szczęki. Kesz wydłubany spod śniegu, niestety pojemnik jest dziurawy, w środku było pełno lodu. Wywaliłem lód, spakowałem jak było. Przydałby się serwis.

P.S. Po co to hasło w keszu tradycyjnym?

No wreszcie kiedys trzeba było podjechać bliżej :)

Zostawiono Plakietki i figurki, wyjąłem rozlewający sie szampon.

Geokreta tam nie było - ktos nie zalogował zabrania

THX ZA CACHE !!!

Skrzynka bez problemu odnaleziona.

Skrzynka w dobrym stanie, log lekko wilgotny.

 

IN: Piłeczka

OUT: Plakietka

 

Pozdrawiam

No tu trochę koordy inne mieliśmy.

Maszt jest faktycznie ogromny, co do keszyka to nam GPS pokazywał jakieś 40m dalej, ale dzieki spojlerowi było OK.

Takie koordy odczytałem z miejsca  posadowienia skrzynki N 51*46.645 E 18*57.077

Ten maszt kazdy powinien zobaczyc z bliska. Niesamowita onstrukcja.

znaleziona podczas trasy geocachingu z moimi młodymi poszukiwaczkami.

out-miś

in-smycz

lekko wilgotno w srodku - poprawione opakowanie.

edit: - w środku brak geokreta - ktoś zapomniał dopisać podjęcie.

Dokonano niewielkiego serwisu skrzynki. Zmieniono opakowanie. Akurat trafiliśmy na okres renowacji masztu a konkretnie odciągów. Stalowa lina słusznej grubości leżąca na ziemi robi wrażenie

Zdobyta. Bez wymiany.<br /> <br /> W morde nie widziałem tam hasła

Znaleziona wraz z Latinmorko

02.03.2009 07:46:00

Skrzyneczke znaleźliśmy w październiku 2008 

Małe opuźnienie we wpisie 

Bardzo dzięujemy

Pozdrawiamy Team Artek89 

Latinmorki

Maszt i reszta konstrukcji robi wrazenie. Po lekturze logow i obejrzeniu spojlera nie bylo problemow z odkryciem skrzynki. Cieszymy sie, ze szlak byl juz przetarty

Skrzynka odnaleziona

skrzynka znaleziona 
in geo kret i fajny misiek
nie wiem tylko po co to chasło??

Może to jesienna chandra...?

1) Koordynaty pokazują miejsce kilkadziesiąt metrów dalej - bez niezłej jakości wydruku/możliwości podglądu spojlera - nie do znalezienia...

2) Słoik po kawie nie nadaje się na opakowanie kesza, bo nie da się go szczelnie zamknąć...

3) Ktoś z poprzednich poszukiwaczy zostawił pół metra obok drzewa resztki starego opakowania kesza - podarty worek foliowy i kilka gumek recepturek...

I całe szczęście, że do masztów ogólnie czuję dużą sympatię .

Znalezione w trójkę: K+A+Z.

Witamy. W drodze Poznań-Ostrowiec Św. postanowiliśmy w czasie postoju poszukać jakiegoś cacha. Udało sięskrzynka znaleziona. <br /> <br /> IN Pisaczek<br /> OUT Gumka<br /> <br /> Pozdrowionka z Poznania<br /> Gosia i Jarek

Ostatnia dziś skrzynka znaleziona podczas powrotu znad Jeziorska. Kordy faktycznie trochę niedokładne, pozostaje szukanie wg zdjęcia. Miejsce mocno zryte, my zresztą przeoraliśmy je na nowo, bo skrzynka długo nie chciała się nam poddać.

Dziękujemy

Kasia i Tomek 

Skrzynka znalezionaMaszt obfotografowany.

Pozdrawiamy

Agata i Grzegorz 

Obserwował nasze poszukiwania koziołek, a w górze krążył myszołów. Kilka mylących słów w opisie musieliśmy skorygować przy pomocy zdjęcia i udało się. Teraz tu zamieszkał NXA 184. Pozdrawiam.

Gdyby nie zdjęcie, to ... Kilka różnic w opisie co do miejsca ukrycia, ale skarb odnaleziony. Dziękuję i pozdrawiam.

 

Znaleziona, bez większych kłopotów. Maszt robi niesamowite wrażenie, zwłaszcza obciążniki do lin bujające się na wietrze (a wiało dziś naprawdę solidnie).

 in: piłeczka

out: zapałki 

Zaliczona. Choć nie bez kłopotów. Bez wpatrywania się w zdjęcie, nie do znalezienia. Różnica względem współrzędnych +- 50 m.

sympatyczne leśne ścieżki rowerowe :). Out : - IN:- przesuszona talia kart z przecięcia :)