Przy okazji spontanicznego wypadu pod maszt postanowiłem zrobić serwis kesza. Wymieniłem opakowanie po lodach na szczelny klipsowy pojemnik. Maszt w nocy robi olbrzymie wrażenie tylko pan stróż chyba nie był zadowolony z naszej wizyty bo zamiast spać sobie smacznie w kanciapie musiał obserwować nasze ruchy w okolicach naciągów.