Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Witam, 
wpłynęło do nas zgłoszenie dotyczące skrzynki POCIĄG DO PIEKŁA / GFS. Proszę o sprawdzenie czy cache jest na swoim miejscu i o ewentualną reaktywację albo zmianę statusu. 
W przypadku braku reakcji na tę wiadomość, po upływie tygodnia status skrzynki zostanie zmieniony na "tymczasowo niedostępna". 
W razie pytań, proszę o kontakt na cog@opencaching.pl.

Pozdrawiam, 
Mario&Monia/COG 

Do bani z tym miejscem, węgiel z hołdy się nie pali - Atrapa ! Zabrałem próbkę, bo widziałem że ktoś to w jednym miejscu zaczął zbierać ?  Sporo tam śladów kopyt chyba Diabła... ? 

Kiedyś tu wrócę bo dziwna ta zagadka, chyba że w pierwszym etapie czegoś brakuje ?

Chyba pierwszy etap zbyt inteligentny jak na nas, albo czegos nie maPoskakalem sobie troche po dachu, Belkaa szukajac pierwszego etapu polazl az na finalW koncu determinacja, idziemy tam! Przyjrzalem sie troche okolicy i wytypowalem jak sie pozniej okazalo dobre miejsce, no ale przeciez fajny dzien jest to mozna sie przespacerowac 1km, przy okazji porzucac sobie kamieniami w labedzie heheFinalnie obiekt znaleziony bez kordow, obmacany, wlazlem chyba wszedzie, nawet do koncowego wagonu od gory, i nic! Odpuscilismy chociaz zabawa byla calkiem dobra.. Mysle ze wrocimy jeszcze tutaj, zwlaszcza ze zostawilem tam cos.. :)

Tak jak napisała pospii. My tu jeszcze wrócimy.

W sumie zamiast szukać kesza wolałem bawić się DZIAŁAJĄCYMI (!!!!) mechanizmami machiny :)

Nie poszło nam tym razem... W pierwszym etapie nie znaleźliśmy niczego, choć panowie już nawet na dach wchodzili. Poszliśmy "na pałę" szukać bram do piekła. Pół kilometra w jedną, pół w drugą. Znaleźliśmy piękny kawał złomu (choć panowie twierdzą, że nadal w użyciu). Obszukali, obskakali, obmacali i nic. Nie było do kogo zadzwonić po pomoc, więc wróciliśmy na tarczy a nie z tarczą. Ale to nie jest nasze ostatnie słowo!

W czasie świątecznego poniedziałkowego keszowania z Krcr, Belkaa i Mhonarem.

 

na pierwszym etapie jakoś się zagubilismy bo chyba zbyt zasugerowlismy się spojlerom który się okazał pomocny do finału. Pomógł telefon i pewne wyjaśnienie gdzie iść i co szukać. W terenie nie okazało się to takie proste ale jak już nogi się pomeczyly a ręce zbrudzily, porozgladalismy się i obiekt znaleźliśmy. no no rewelacja, świetna niespodzianka terenowa i wyszukana perełka Sesja zdjęciowa porobiona bo jakże by inaczej a gwiazdka leci bez wątpienia. Dzięki za wyprawę w to magiczne miejsce z niezłą historyjką.

Nie ma z czego już gwiazdek dawać bo zabrakło niestety ale keszyk wywołał dużo emocji. Pierwszy etap to pestka, idziemy na drugi ... dziwne rzeczy zacząłem obsukiwać - jakieś gumy wystające i po całym bezowocnym poszukiwaniu wyglądałem jak górnik po szychcie i nic. Telepomoc do Drivera i wyjaśnione. Tylko " leciutko " się oddaliło maskowanie - jakieś 600 mrodzinny z żoną i teściami wypad na kesze. dziękuję za skrzynkę.

Ehhh to była przygoda;) Na poobiedni spacer z rodzicami, wszak z Bargłówki blisko więc multaczek GFsa w sam raz, wszak leży na drodze. Pierwszy etap - super  - no to idziemy na kordy.Miły spacerek, spacerek i wyrosła ona! No dobra rodzice zaczekają, my siup na górę, poszło gładko. Na górze - nic. Tory obszukany, jakieś wygięte gumy na skarpie obszukane, przecież nie będziemy kopać w ziemi wszak to GfsTelefon do Drivera. Długo nie musiał mi tłumaczyć czego mam szukać. Zobaczyłam to hen na horyzoncie. Tym razem to coś zwiało aż 600 metrów. "Spacer" w upale, prawie biegiem,prawie się nam kopciło sod nóg i prawie nie miałam w planie dawać gwiazdki, ale to coś jest tak "madmaxowe" że jak tu nie docenić ;)

ps: Pozdrowienia dla Gfsa( jakby coś to mam nowe kordy)

Znaleziona podczas rodzinnej wycieczki, a miało być tak lajtowo hehhe;) Ciekawe miejsce i fajne widoki!

Nie ma jak dobra miejscówka z samego rana :)

Widoki i maszyny, czyli to co człowiek lubi najbardziej.

Troszkę się naszukaliśmy, ale finalnie się udało, to chyba przez ciągle obecne złe moce.

Dzięki wielkie :)

Złe moce dalej nie próżnują bo trochę nam kordy poprzestawiały. Jednak miejsce finałowe dość oczywiste choć pojemnika można się naszukać. Wszystko zależy od interpretacji wskazówko-opisu.

Nie zmienia to jednak faktu, że pociąg zasługuje na gwiazdkę.

Znakomicie dziękujemy.

Super kesz, nie obyło się bez telefonu do przyjaciela ;)
TFTC ;)

Bardzo fajny keszyk. Opis rzeczywiście bardzo pomaga, przy czym nie można brać wszystkiego dosłownie. Wielkie dzięki.

Nie sposób było tego nie zrobić tym bardziej, że niedaleko i wciągnęła nas historia niesamowicie. Start już klimatyczne, po drodze niezły krajobraz księżycowy a finał wow i na dodatek w tak idealnym stanie, jak na upływ czasu i zdradziecką działalność człowieka. Po prawie godzinie poszukiwań tele do GFS. Bez hinta nie mielibyśmy żadnych szans na znalezienie. Dziękuję

To o mało co byłaby jedna z moich najlepszych skrzynek. Wspaniała opowieść - uwielbiam takie! Miejsce - fantastyczne i łączące się z opowieścią. Pociąg - super! Pierwszy etap - klimatyczny! Natomiast OBECNE miejsce ukrycia nie dość, że nie na kordach, to nieco sprzeczne z logiką opowieści. W obecnej postaci jest bardzo trudne do znalezienia - nam (z Atena.pl) udało się wyłącznie dzięki kontaktowi z założycielem. A szkoda. Daję ocenę znakomitą, a mogła być zielona gwiazdka - niewiele trzeba zmienić i będzie to super ekstra skrzynka! TFTC!

Złe moce nie próżnują, przez pewien czas nie było, ale już dostępna.

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

a miało być tak pięknie, gwiazdka już się grzała a tu porażka.
Już podczas dojazdu do pierwszego etapu okolica wydała nam się bardzo znajoma, no tak, już tu kiedyś byliśmy przy innej skrzynce.

Przed pierwszym etapem wielce zachęcająca tabliczka "składowisko odpadów niebezpiecznych" - świetnie się zaczyna. Szybka inspekcja obiektu i koordy znalezione. To idziemy do finału.

Po drodze zauważyliśmy że teren jakoś dziwnie się zmienił - hałda wyglądała na świeżo usypaną, po drodze natknęliśmy się na świeżutkie tory - co jest ? hałda ożyła ?
Wspinaczka na górę i jest nasz cel - składzik gotowy do odjazdu do piekła. Wnikliwa inspekcja składu w sile osób dwóch nie wykazała skrzynki - ups. Pozostała ostatnia deska ratunku - telefon do autora. No i tutaj klops, z rozmowy wynikło że miejsce ukrycia skrzynki już nie istnieje... zmiany na hałdzie spowodowały kasacje skrzynki...

Świetna miejscówka :)

Najlepszy kąsek zostawiliśmy sobie na koniec dnia. Pierwszy etap szybciutko. Na finale tak jak większość dotychczasowych zdobywców, przetrząsnęliśmy cały skład dokładnieCała ekipa, od najmłodszego do najstarszych miała wiele radości. Widoki piękne, pogoda idealna - niesamowite miejsce! Dziękujemy.

Sawno tak nie błądziliśmy. Najpierw szukanie domku z koordów. W końcu jest. W środku z sufitu zwisa cycek z szerszeniem, wskazówek brak. No nic, wypadałoby już  wracać. Jeszcze jedno szybkie przeszukanie na odchodnym. O, jest. W najbardziej oczywistym miejscu. Teraz ciuchcia. Czuję, że źle szukamy. Kilkukrotnie opuszczam kamratów i przechodzę nieświadomy obok kesza. No nic, zdarza się. Godziny mijają, słońce coraz niżej, najwyższa pora wskoczyć na maszyny i pognać w stronę domu. Ostatnie spojrzenie w stronę... o, skrzynka. W szaleńczym śmiechu noname043 brzmiała nuta rozpaczy, zaś twarzy Lehity ani drgnęła. Skubany.

Dzięki za kesza!

 

Najpierw, po godzinie szukania, znalazłem smar datowany na 1992. Potem się odwróciłem, co by do domu wracać. Tylko jeszcze raz zajrzeć w miejsce ciekawe z głową pełną rezygnacji, a tu psikus.

Tam dzie współrzędne so, to tam jakieś pszczoły czy inne szerszenie domek budujo. Beware.

Pierwszy etap poszedł bez problemów, później udałem sie na finał projektu Bierawka, następnie wklepanie nowych kordów i do "cuga" .

Trochę mi zajeło znalezienie kesza gps pokazywal że kesz jest na skarpie w połowie podejścia ale patrze tam nie ma żadnych sladów, myśle co ten GFS ma za gps-a, ale jak zobaczyłem monete wszystko się wyjaśniło.

Takiego maskowania jeszcze nie widzialem :))

Oczywiście rekomendacja

out: TTF :))

znaleziona wczesniej na innym serwisie (:P)

bardzo klimatyczne miejsce, szczegolnie wyginajace sie w dol tory..pierwszy etap zabral nam zdecydowanie wiecej czasu niz sam final (wliczajac wspinaczke ;P). i niestety tylko STF... ;-)

Jeśli można skręcić w prawo - skręca się w lewo.
Jeśli sięgam w jedyne możliwe miejsce ukrycia - na pewno go nie znajdę przez 10 minut.
Jeśli można wejść bez zadyszki - wchodzi się  możliwie najbardziej stromym podejściem.

Najważniejsze, że udało sięFTFa zagarnęli nam dosłownie sprzed nosa. Na jednym z wagonów znalazłam datę ostatniego ważenia: rok 1992. Ciekawe ile już tam stoją..

To mój 500 kesz - cieszę się, że taki klimatyczny.

Dziękuję i pozdrawiam :)

P.S. buty po tej wyprawie nadają się jedynie do wywalenia.

FTF. To  było na prawdę coś! Niezapomniany widok, kto wyruszy nocą ten pewnie wiele straci. Najlpierw leniwie pozwiedzaliśmy wagon, ale widząc kolejną grupę poszukiwaczy przyspieszyliśmy tempoTe chybotliwe szyny dodały szczyptę grozyKeszyk bardzo fajnie schowany i przymaskowany. Dziękujemy!