Ależ to była przygoda! Wiedziałem, że mogę teren może być ciężki, ale przedzierania się przez dwumetrowe krzaki się nie spodziewałem. Do plaży nudystów jeszcze szło dobrze, ale potem brak jakiejkolwiek ścieżki znacznie utrudniał "spacer". Co ciekawe, spotkałem aż trzy osoby, a do tego dwie sarny. Z zabudowań niewiele już zostało, ale przecież nie tylko po to tu przyszedłemNa miejscu już poszło sprawnie, kilka miejsc przejrzałem, aż w końcu zobaczyłem niezamaskowany pojemnik. Oczywiście zabieram trofeum w postaci certyfikatu. Po wpisie przykryłem cegłą. Świetnie się bawiłem, uwielbiam takie wyprawy po jednego, ale wiekowego i niedostępnego kesza. Oczywiście zostawiam Rekomendację.

 

Dzięki!

Miejsce urokliwe. Jedynie spotkałem zająca i psa przybłęde. Dzięki za pokazanie miejsca i super spacer. Za to gwiazdeczka. Brak żywego człowieka wokółto była ostatnia skrzynka na dzisiaj. Wracając nie szedłem znowu dookoła tylko bezpośrednio przez śluzę. Potem wyszła Pani z domku i pokiwała paluszkiem. Przez kilka godzin chodził za mną słodki pies, który chciał mi wskoczyć do samochodu i zabrać się ze mną ;3 Zadzwoniono na Straż Miejską i mili panowie ze straży miejskiej zabrali psa do klatki w samochodzie. Dzięki za skrzynkę i pretekst do przyjechania tutaj!

Miejsce naprawdę warte obejrzenia, prawdziwa dzicz, te ptaki na drzewach, fajne. Dzięki za pokazanie :)

W pięknych okolicznosciach przyrody.Wielkie dzięki za kesza i pretekst do fajnego spacerku.

Wyprawa rodzinna na skrzynki mocno dochodzone i niełatwe. Spalanie kalorii po tłustym czwartku było jak najbardziej OK. Dzięki.

Godzina na ostrym marszu zeszła. Myślę że przynajmniej jednego pączka udało się tym spacerem spalić. Widoki trochę zamglone, ale za to ile ptactwa!
TFTC.

Prawie pod samego kesza, doszliśmy ścieżką "wydeptaną" przez quada, zastanawiam się jak tam wjechał, bo chyba nie, przez ten most w remoncie, ale quada na szczęście nie było, były za to kormorany, krążące nam nad głową i patrzące na nas, jak na ewentualny podwieczorek, TFTC

Cieszyłam się, że zobaczę kormorany. Ale ta ilość wręcz mnie przestraszyła! Fantastyczny widok wynagrodził nam spacer bezdrożami! 

Dziękuję

Norbert opisał wszystko, mi pozostaje jedynie dołożyć swoją gwiazdkę . Setki gniazd kormoranów robią wrażenie. Pięknie dziękuję.

kwintesencja keszowania , miejsce tajemnicze i urokliwe na swój sposób ( liczne gniazda kormoranów latających nad głową oraz dywany fiołków i kopytnika , za miesiąc będzie tu żółto ) przyjemnie się przemierzało do celu po tym terenie gdzie człowiek jest tylko przypadkowym gościem , na chwile zakłócający spokój tutejszej faunie ( były tez sarny oraz ślady dzików i wcześniej bobrów )

a na koniec historia w postaci resztek murów , tylko dzięki tej zabawie ( i oczywiście założycielowi ) za co pięknie dziękuję , mogłem tutaj dotrzeć

Świetnie tu byłoPiekny spacerek!!!!! 

Podobało się, odpoczęłam dzisiaj jak pieron ;) 

Dzięki wielkie :) 

piękny wiosenne spacer, słońce, szum fal, plaża, kormoranowy zakątek, mroczny las i na finale kesz w pozostałościach młyna.
Dzięki za wspólny spacer i motywację :)

No to trzeba się będzie przejść dołożyć certów  Wczesną wiosną jest tam zdecydowanie piękniej niż teraz. A ścieżki są wyjeżdżone przez quady, jakby tam nie jeździli to byłaby istna dżungla. Fajnie że się podobało!

chyba lepszej pory roku nie ma tego kesza niż piękna złota jesień - było wszystko: kormorany, naga plaża, piękne widoki, srebro na jeziorze no i tajemniczy kesz na końcu - super ;)

tak ze dwa lata czekał ten kesz aż się w końcu wybraliśmy. Faktycznie kawał drogi do przejścia. Okolica dość dzika i bezludna. Na plaży nagusów też nikogo nie było. zobaczyliśmy sporo ptaków, których tutaj jest na prawdę dużo. zastanawialiśmy się tylko skąd te wyjeżdzone ścieżki? Fajna przygoda na dłuższy spacerzdobyta wraz z Nann , Agathą i Miskiem. Zrobiliśmy sobie dłuższy spacer - dziewczyny pogadały sobie, my z Miśkiem sobie:) zabraliśmy ostatnie dwa certy. Dzięki wielkie za kesza. 

Znam okolice dobrze, ale o mlynie nie wiedzialem. Dzieki!

Nie wpadłabym na to, że to młyn.

Kesz sam w sobie nic wyjątkowego, Ale miejsce jest naprawdę wspaniałe. Zobaczyliśmy kormorany, bażanty, kaczki, łabędzie i mewy. Dzięki za ten super spacer. Polecam!

W zasadzie można by było napisać - taki zwykły klipsiak w jakichś rozpadających się ruinach w lesie. Czyli poniżej przeciętnej :).

Wspaniała skrzyneczka dla osób, które lubią długi spacer w dzikich miejscach. Wraz z psem szliśmy wąziutkimi ścieżkami wydeptanymi przez zwierzynę pośród trzcinowiska. Startowaliśmy przy OP66E7, więc mieliśmy ponad 6km spaceru (1,5h). Piękna przyroda, o tej porze roku zupełny brak ludzi, wiatr rozpędzał fale i wpychał je na brzeg. Po drodze zamarznięty Kanał Gliwicki. Ech! Pięknie było. Podobało mi się, a mojemu psu jeszcze bardziej ;).

Skąd Ty wynalazłeś takie miejsce??? I chwała Ci za certyfikaty - z logów wynika, że chciało Ci się pokonać wszystkie te kilometry, by certyfikaty dołożyć do skrzynki. PS: Po drodze dwukrotnie mija się zakaz wstępu(most nad kanałem i jaz)

A cóż Cię podkusiło żeby się tam telepać o tej porze roku??? Chyba że plażowałeś w stroju Adama  Ja tam się do wiosny nie wybieram! To jest zdecydowanie miejsce na wczesną wiosnę.

szybka skrzynka dzięki hahaha

a tak na serio troche krwi popsuła szczególnie na ostatnie 200m od kesza reszte doszliśmy suchą nogą pobliską plażąpóźniej to dżungla i nic tylko maczety brakowało :P

info dla założyciela chyba z 2 certy tylko zostały więc może tak krótki spacerek? hehe 

pozdrawiamy BUMAG_team

Wymagająca skrzyneczka dla wymagających . Cel mojego dzisiejszego wypadu . Podróż rozpoczęła się od kesza GC z drugiej strony , który już wydawał się trudny ,ale po deszczach to było nic w porównaniu do przeprawy wokół jeziora . Keszomobil mimo wprawnej jazdy dwa razy prawie zawisł i trzy razy mało nie utoną na wyrobisku mułu węglowego potem mały relaksik na dramie no i docelowa wędrówkaNo i tutaj faktycznie szacun dla panów którzy wtargali tam rowery w sezonie ja bym chyba rzucił już w połowie drogi . Mimo wszystko po ciemku nie polecam zbyt wiele ścieżek ( i żadna nie była wydeptana ludzką stopą ) Aaa i wiadomość dla " plażowiczów "woda zimna !

Owi wędkarze pytali nas (szliśmy z teściem i szwagrem) czy też idziemy ptaszki oglądać, bo jeden taki już był dzisiaj ;)

Wyrazy szacunku za ten rowerAle nie byłeś pierwszy, Darek (z Rob Team) też tego dokonał  ;)

Daję gwiazdkę za to, że pokazaliście mi takie fajne miejsce, którego nie znałem, a które miałem \'prawie że\' pod nosem przez tyle lat. Na 400 metròw podjechałem rowerem, dalej już tylko na nogach, chociaż wędkarze i tak nie wierzyli, że przyjechałem na dwóch kółkach aż tu. za to głupotą była wyprawa w krótkich spodenkach. ale na 100 m od celu nie było już odwrotu. dzięki za skrzynkę!

spacer niesamowity ale warto było tam dojść

Znaleziona razem z henwie przy asyście ojca założyciela. Szliśmy, szliśmy i szliśmy. Początkowo całkiem fajnie, wzdłuż wody, później już trochę gorzej przez chaszcze. Niesamowicie wyglądała kolonia kormoranów (tam to powinno się chodzić z parasolką) Tak naprawdę rzadko kiedy zalicza się takie dłuuuuuuugie skrzynki, ale fajnie było. Dzięki

Przeczekałem, aż roślinność zacznie obumierać i wybrałem się zobaczyć młyn. Piękna widokowa droga wzdłuż brzegu, sucha roślinność ponad 2m wysokości nie przeszkadzała zbytnio, tylko chłodny wiatr znad jeziora smagał po twarzy.
Marsz ze świadomością, że dzisiaj nie ma na wyspie tekstylnych, a na pewno ani jednego nudysty, i w dodatku zapomniałem w domu komórki, spowodował że adrenalina wzrosła.
Czując się na wyspie jak Piętaszek dotarłem do tej ciekawej ruiny.
Dziękuję i rekomenduję tego świetnego kesza.

Po lecie chaszcze jeszcze większe, ale to nie zniechęciło a wręcz przeciwnie spotęgowało wyzwanie.  Skrzynka faktycznie dla nielicznych, dla tych co chcą zobaczyć coś ciekawego, a nie tylko następny statystyczny kesz, bo w tym czasie można było zdobyć o wiele więcej. 
TFTC

<html />skrzynka znaleziona! dzięki za kesza!

TTF. Wyprawa po tego kesza to jedna wielka przygoda. Z początku przyjemnie, ogląda się jezioro, liczy łabędzie ( 70 naliczyliśmy), a jak się już zobaczy wielki szkielet sazana, to zaczyna się walka z chaszczami. Naoglądałam się kormoranów jak nigdy, trafiły się też czaple i sarny. Zwięczenie przygody - keszyk w ciekawym miejscu. Moje nogi dziękują za dawkę dobroczynnej toksyny pokrzywowejUważać tylko na kleszcze, po 20 ściągniętym przestałam liczyć ;/

Super! Dzięki wielke 

Ostatnia dzisiaj, ale chyba sam nie spodziewałem się takiej przeprawy. Wstyd przyznać, że nie przeczytałem opisu kesza przed podjęciem. Mimo to z mapy wynikało, że łatwo nie będzie. Rower porzuciłem ok 500m od kesza, a resztę wędrówki pokonałem piechotą. Teren całkowicie różni się od tego co widać na zdjęciach. Istna dżungla. Dzięki za wyzwanie i za pokazanie tak odludnego miejsca. <br /> Ps. Mnie na szczęście kleszcze się nie imają, sam bym chciał wiedzieć dlaczego.

Wiatr strąca krople z drzew.
Sznur kormoranów w locie splątał się,
Pożegnał ciepły dzień

Przepiękna miejscówka, taki dziki i nieodwiedzany teren tylko kilka km od Gliwic. I ten widok na śluzę, oraz kesza który wymagał chyba najdłuższego spaceru przy okazji serii K3.

PS. Autorom gratulujemy sprytnego chwytu marketingowego - Wy to wiecie jak zniechęcić łowców FTFów.  Całość spaceru udało się wykonać w czasie nieco ponad godzinę. Ale naprawdę warto!

Dzięki i pozdrowienia. Ania i Marcin

Aha. My nigdy nie ignorujemy skrzynek. NIGDY.