Wejście zamurowane.

No lekko nie było :-)

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Kesz znaleziony przy okazji zwiedzania grupą Pasjonaci Podziemi. Skrzynka pełna wody. Logbook wilgotny. Niezłe wrażenia.

Wczoraj po 17 godzinach keszowania po 17 urbexach i bunkrach oraz po powrocie o już o świcie spalim prawie cały dzień. Trzeci dzień w Szczecinie zaczęliśmy z Rato o 19stej ale za to jak: Od dostąpienia do zaszczytu bycia w elicie!!! Kesz jest nasz! Choć ze smutkiem dodam, że nie wiadomo jak długo jeszcze pociągnie. Na górze budowa apartmentów, więc więcej ludzi, dzieci. Wejście jak na dłoni. Pewnie zamurują, a na dole jest jedno miejsce, gdzie ścianki na paru metrach spękane i zawał murowany. Może podeprzeć trzeba będzie jakoś. Bo miejscówa najlepsza w mieście Gryfa. Polecam i Gwiazda się należy. Dzięki!!!

w końcu!!!!! stało się!!!! i my dołączamy do elity upaskudzeni,przemoczeni,ale ubawieni i nieziemsko szczęśliwi ze zdobycia kultowego kesza to był ważny dzień w naszym keszerskim życiu  dziękujemy !

Główny cel naszego nocnego keszowania z Reggaeteamem i Szperaczami to właśnie "elitarny". Gdy przy aucie z worków na śmieci robiliśmy mega profesjonalne wodery Dominik wyciągnął tajemniczą torbę. Zdradził, że wziął materac i mały pontonik. Śmialiśmy się tak głośno, że aż wyszedł do nas stróżPo kilku minutach okazało się, że to on śmiał się z nas ... Workowe wodery szybko pozsuwały się z ud i woda wlała się do gumiaków. A Dominik spokojnie płynął na materacuPotem utytłaliśmy się przeokrutnie przełażąc rozmoknięty zawał. Kesz powitał nas z daleka, jest na widoku i chyba trzeba go przeserwisować. Po krótkich oględzinach stwierdziliśmy, że komuś wpadł do wody. Na powrocie wszyscy płynęliśmy na materacyku, który przyciągaliśmy do siebie linką. Po wyjściu na powierzchnię byliśmy tak brudni i mokrzy, że większość wracała w bieliźnieZ takim przytupem nie keszowaliśmy już dawno :)

Dziękujemy, że kolejny raz przeżyliśmy przygodę na myśl o której przez lata będzie pojawiał się na naszych twarzach uśmiechDołączyliśmy do "elity"Reko jak nic!

tftc! W drodze do kesza w pośpiechu kodowałam w głowie mapkę podziemi - bo mapka w telefonie, telefon w kieszeni, a na kieszeni - ciasno zapięte woderki;))) O matko, dobrze że Got i Dezerter pomogli mi to na siebie wciągnąć bo sama bym nie dała rady. Czułam się jakbym miała lecieć na księżyc;) I tak, ubrana jak astronauta i z lekkim niepokojem w sercu poszłam z nurtem płynącej wody ... Wody było coraz więcej - ale autorzy stwierdzili, że podziemia ktoś zepsuł bo kiedyś było jej znacznie więcej. Szczególne wrażenie zrobiła na mnie jaskinia raj;) no i zawał gdzie glina najpierw próbowała mnie zassać a potem zjechałam twarzą w dół prawie do wody (i dowiedziałam się po co mi również kurtka od woderów;))) Jednym słowem przygoda była - a nawet kilka przygód w jednej. Kesza odnaleźliśmy, logbook wymieniliśmy, fotki zaliczyliśmy;)))

Niech trwa po wsze czasy, ale do czerwca musi przetrwać koniecznie... mam wielką chcicę na tę skrzynkę

Keszyk cały mokry wymaga odświeżenia.

No nareszcie udało nam się tu trafić! Jakoś nigdy nie było czasu żeby odwiedzić to piękne miejsce. Dużo się pozmieniało od ostatniego wejścia Pipelka do tego tunelu. Jesteśmy ciekawi jaki będzie dalszy los tego miejsca, czyżby wstawią kratę?... Skrzyneczka ogarnięta bez problemów.  Dziękujemy! ;)
PS: Nietoperze powoli szykują się do hibernacji.

Kto planował ten planował, do kesza przyjechałyśmy z koleżanką trochę spontanicznie. Bez woderów dało radę ale ja nie wiem jak odpiorę ciuchy... Było jednak super, mega i w ogóle dzięki. Taki kesz w urodziny to w sama przyjemność, choć tuż po wyjściu z bunkra mówiłam coś innego XD

A i zdecydowanie przydałoby się wymienić pojemnik, ten musiał być kiedyś zalany, a w środku jest sporo rdzy. Niestety my nie mieliśmy ze sobą żadnego na zmianę :(

TFTC :D

Podjęta grupą, w chłodzie ale z dobrym nastawieniem. Jak zwykle założyciel nas nie zawiódł. A sama wyprawa po kesza planowana od dawna. Wielkie dzięki za skrzynkę i oczywiście leci ręki.

Kolejne nasze keszerskie marzenie ziściliśmy sobie właśnie tego wieczoru. Ale po kolei...

Dosyć ważną wskazówką jest, aby kordy wejścia do obiektu wpisać do GPSu poprawnie. Uniknie się wtedy: 1) mokrych butów, wszak padało wcześniej 2) chowania się przed stróżem budowy 3) zaoszczędzi się 20 minut z życia 4)(najważniejsze) nie pomyśli się, że wejście jest ukryte w kanale.

Po odnalezieniu wejścia poszło już gładko. Najpierw śmieci, w dół, w dół, szczękoopad i znowu w dół. Wodery były tu niezbędne - nie tylko do uniknięcia zamoczenia, ale również zwiększyły komfort przeciskania się przez gliniany otwór. Świetne uczucie - szczególnie dla części ekipy, która nigdy wcześniej nie miała możliwości brodzenia po pas w wodzie. Czujemy się dumni z pokonania własnych lęków i dziękujemy za umożliwienie poznania kolejnego pięknego obiektu na terenie naszego miasta. Polecamy każdemu i dziękujemy!

Z pewnością najpiękniejszy i jeden z największych w mieście!
Miejsce postanowiliśmy odwiedzić i dołączyć do "elity" wracając z GRYFa, oczywiście po wczesniejszym zaopatrzeniu się w odpowiedni do podjęcia sprzęt.
Wchodząc byliśmy nieco zmęczeni po całodniowym keszowaniu, ale wychodząc byliśmy pełni energii i w rewelacyjnych nastrojach. Samo wejście i pierwsze metry w podziemiach są już fascynujące, a dalej....ciężko to aż opisać :-)
Z pewnością trzeba być czujnym i uważać na wszechobecne studzienki i przeróżne przedmioty pod nogami. W moim przypadku pomocne okazały się także wszechobecne opony - poziom wody okazał się zbyt wysoki niż spodziewany, a moje wodery były zbyt krótkie, więc dzięki nim udało się powoli przedostać  do dalszych zakątków tego cuda. Najbardziej podobał mi się fragment z czołganiem. Tu się trochę pobrudziliśmy, w sumie to najbardziej w drodze powrotnej, ale jak dla mnie to była największa frajda Podekscytowani i niemalże  zahipnotyzowani tymi podziemiami prawie zapomnielismy o keszu
Jak dla mnie to faworyt. Po tym zwiedzaniu byłam taka pobudzona, spełniona i z chęcią jeszcze bym tam została. Z pewnością wrócimy w to miejsce i to  w najbliższym czasie, tym bardziej, że wyposażyłam się w lepsze wodery, którymi bezstresowo o zamoczenie się, mogę pokonać cały odcinek
Może ktoś jest chętny na eksplorację tych podziemi? Śmiało piszcie, jak najbardziej tu jeszcze wrócę, nawet i kilka razy
Trzeba się spieszyć, nie wiadomo ile jeszcze będzie możliwość podjęcia tego cuda, nad nim budowane jest osiedle, lada moment mogą zamurować wejście

Ślicznie dziękuję za pokazanie tego nietypowego, bajecznego obiektu, który wzbudził we mnie tak niezwykle pozytywne emocje

Skrzyneczka podejmowana w składzie: Konger ,Świerszczu ,Szysek ,Szarlih, i Ewwka. Jedna rekomendacja to za mało :)

Ooo panie! To było mega! Cieć pomimo ,że kilka razy się nam przyglądał miał nas w poważaniu więc można było na spokojnie wejść. Strumienie wody lejące się po schodach i wapienne (?) nacieki robią niesamowite wrażenie! I ta napierająca z ciśnieniem woda na wodery... xD Niestety miałem za krótkie wodery więc w pewnym momencie musiałem odpuścić. Goty! Wielkie dzięki za kolejną dawkę adrenaliny! Zaliczona w drodze powrotnej z Gryfa. W składzie: Konger ,Świerszczu ,Szysek ,Szarlih ,Buuka i Ewwka. Reko to za mało ,tak z 5 przynajmniej mógłbym dać :P

Top wśród Szczecińskich betonowców(tych które odwiedziłem). Tunel piękny, LEKKO mokry.

Znaleziony podczas powrotu z Gryfa. Razem z Ewwką, Buuką, Szyskiem i Kongerem

Keszyk podjęty razem z wesołą ferajną podczas sobotniej akcji powrót z Gryfa, dzięki za wypad oraz dzięki za keszyka !!

 

Który to raz to nie wiem, ale szukam kogoś, kto ma hydropompę... ;) 

Dla chcącego, nic trudnego. Zapraszam.

Podczas DSN 2015

Dzięki za kesza pozdro PrezesKiler

Powrót z orderem :)

buahahahahaha. Rozłożyłeś mnie na łopatki, Marcinie!  nie jesteś w stanie sobie wyobrazić, jak bardzo mnie rozbawiłeś. Dzięki za poprawę humoru 

W ślad za Gotem gratulujemy Wszystkim dołączenia do ELITY ;)
Szczególnie Tobie Gosia...i wybacz, ja po prostu nie mogłem się powstrzymać.
Ot taka siła skojarzenia...Witamy w Bractwie Sigma Gamma Pi ;)

O jednak już mamy gwiazdkę ;) 

PS. Dodam, że wracając z keszyka samochodem zatrzymała mnie "rutynowa" kontrola policji (oczywiście pierwszy raz w życiu), i jakoś dziwnie się przyglądali, że "trochę" brudny jestem   

No i polecieliśmy za ciosem!!! A może to chęć wkroczenia w końcu do elity keszerskiej??:) Zwał jak zwał, czas na Elitarnego!Było mokro, baaardzo ślisko (błocko pierwsza klasa:) ale jakże ciekawie. Szczecińska "Jaskinia Raj" robi wrażenie. A ile śmiechu było, to już tylko my wiemy:) Dziękujemy "ojcu założycielowi" za oprowadzenie po tym niesamowitym miejscu oraz za użyczenie portek, bez nich byłoby słaboKeszyk odwiedzony oczywiście w superaśnej ekipie: Geogosia, Kaczix i pół Adików! DZIĘKUJEMY! A zieleninę damy, jak uzbieramy:)

Można powiedzieć, że elitarny kesz w elitarnym groniehuhu, sporo ciekawych miejsc i róźnorodny "teren" zachęca do odwiedzania tychże skromnych, elitarnych progówNawet w godzinach nocnych i na pół-spontanie ;)

Podejmowany wraz z KoMa69, Geogosią, kaczixem z pomocną ręką samego założyciela ;)

Wielkie dzięki! Zielona gwiazdka na pewno będzie jak się dorobimy. Warto było! 

Elita bez problemu podjęła Elitarnego kesza. Miejsce bardzo, ale to bardzo ciekawe.  Nacieki, glina oraz czysta woda, jest to zapewne jedno z ciekawszych miejsc do odwiedzenia - polecam! Skrzyneczka podejmowana z Geogosią, Adikami oraz KoMa69 oraz przewodnika got'a. Dzięki za wspaniałą wycieczkę w dotąd nieznane miejsce. 

Nadszedła wreszcie wiekopomna chwila, jedyny w swoim rodzaju moment, niepowtarzalny etap życia, ekstremalnie fascynujący czas! Wkroczyliśmy do ELITY. Myślałam, że najbardziej pasującym określeniem na to miejsce będzie: mokro. Nie, zdecydowanie nie. Po wyjściu stwierdziłam, że najprecyzyjniej charakteryzuje tę przeprawę słowo (wyraz): ślisko. Oj, bardzo ślisko!  szczególnie na wejściu... jednak przygotowani na taką okoliczność, przywdziani w gumowe garnitury, nie były dla nas straszne takowe warunki  Geogosia dodatkowo wyposażyła się w czapkę i kaptur, zapytacie dlaczego? Pomyślicie zapewne, że po to, by nie zmoknąć. Nie... Wszak logiczne, że po to, by chronić się przed latającymi myszami  dziękuję wam współtowarzysze, że tak dzielnie kłamaliście jak z nut, gdy krążył koło nas nietoperz!   

Z jednej strony cieszę się, że elitarnego podjęłam, ale z drugiej jest mi bardzo smutno... szłam przez życie ze świadomością, że przede mną jeszcze tak intrygująca chwila, tak obfity w wrażenia czas, a teraz... próżnia  

Podróż w towarzystwie KoMa69, Adika, kaczixa i samego... got100 (!), który rozbawił mnie pomysłem zgaszenia latarek i podjęciem próby przejścia bez świateł. Idea była na tyle ciekawa, a jej pointa na tyle zaskakująca, że pozostawię tę sprawę bez wyjaśnienia, owianą nutką tajemniczości...

Swoją drogą, to po wyjściu musieliśmy wyglądać jak co najmniej kosmici, albo inne istoty pozaziemskie. Jako argument dorzucam fotki.

Gocie, jesteś mistrzem, czempionem, guru, mocarzem, gigantem, ... Jak dziękować, no jak? Najwyższe odznaczenie i moje słowa wdzięczności !!! 

Miejsce całkiem przyprawiające o dreszczyk emocji, jednak w połowie drogi poziom wody okazał się dla mnie za wysoki, więc pozostałam osamotniona, stojąc po uda w wodzie. Ale trzeba przyznać, że keszyk nie bylejaki, zdecydowanie elitarny!Dzięki

Podjęte razem z Kacp i Nacudją podczas wieczoru ekstremalnych skrzynekPierwsze co rzuciło się nam w oczy po dotarciu na miejsce to samotny domek na szczycie wzgórza, kuszący swą tajemniczością - nie mogliśmy zostawić go samego sobie i zwiedziliśmy wnętrze (choć okazało się, że na górze jest tylko zwykły śmietnik). Samo wejście do bunkra nie wyglądało zachęcająco, ale po ubraniu woderów od razu ruszyliśmy do ataku! :D

Powiem tak, najbardziej z całego bunkru najbardziej podobały mi się schody, które wyglądały jak część nieodkrytej jaskini, syczące nietoperze, z których jeden przeleciał mi nad głową oraz korytarz przed 'zawałem', w którym moje wodery okazały się zbyt krótkie, dlatego musiałem wybrać trasę przy ścianie. Tutaj jako najwyższy członek ekipy zostawiłem resztę i poszedłem dalej sam, zmierzyć się ze swoim strachem :O

Z całego tego rabanu zapomniałem zabrać cokolwiek na wymianę, ale kesz i miejsce niesamowite. Leci zielonaKolejna część Niemieckich Betonów zrobiona.

PS. Szkoda, że o możliwości wypożyczenia sprzętu dowiedziałem się dopiero teraz ;P

Cóż, na wejściu dostaliśmy nietoperzem, później odwiedził nas borsuk i jakoś poszło. Dzięki za kesza : )

kesz w tym miejscu, to po prostu wisienka na torcie. Pozytyw

Uwielbiam!!! Faktycznie, jeden z najbardziej klimatowych bunkrow... Tylko lipa z budzacymi się nietoperzami... Szkoda ich, bo zarcia nie maja a juz lataja, do wiosny zas daleko... Kesz prawdziwie czadowy. Dzieki!! Zapomniałam dopisac IN: orginalna limitowana napa ZPKWZ wrzucona przez samego Dyrektora ;)

Mega czad !!! obiekt odwiedzałem już kilka razy za każdym razem mnie zachwyca.

Złapana wieczorkiem w doborowym towarzystwie ;)
To teraz już możemy się zaliczyć do elity, tak ? ;D

Genialne miejsce, odwiedzone w elitarnym towarzystwie:) Dzięki wielkie!!!

Miejscóweczka, zacna, niestety cierpię na deficyt gwiazdek z powodu małej liczny odkryćSchron zwiedzony z Kowsiem, ale przy okazji nie planowanego spotkania z licznym gronem keszerówDzięki

Jakos 20-21 ruszamy. Doklady termin ustale dzisiaj. My mamy dwie grupy 2x3 os. Pisz na priv jakby cos.

o której start?

Ja jestem chętny, a raczej my ( 2 ewentualnie 3 sztuki ). Tylko nie mamy żadnych woderów :(

Czwartek 03.10.2013 wchodzimy znowu. Ktos chetny?

Relacja:
Udalo sie skombinowac odpowiednie stroje spodniobuty i kurtki. Lepiej rzeczywiscie tam wchodzic w odzieniu ochronnym. 
Na poczatku takie smieci, ze myslelismy ze sie nie da przejsc, ale okazalo sie, ze jednak mozna. Przeleciało parę gacków i napieralismy dalej.
Potem przepiekne rude schody a potem woda. Siegala mi po kolana (mam 185cm wzrostu), potem miejscami moze troche wyzej. Studzienki nie sprawialy klopotow, praktycznie wystarczylo isc bokiem. 
Po paru zakretach, korytazach, ciasnym jak dla mnie zawale oraz oponach pod nogami doszlismy do kaszojamy. Skrzynka dosc wysoko i trzeba bylo miec dlugie ramie zeby siegnac. 
Pucha wypelniona fantami (zapomnielismy zabrac naszych) i w sumie zostawilismy tak jak bylo.
Wpis do logu i ewakuacja.
Gumowe ciuchy dawaly tyle ciepla ale na szczescie zimna woda nas troche ostudzila.
Wyjscie bezproblemowe. 
Calosc zajela nam dokladnie 30 min, a bez mapy nie bylo by to oczywiscie mozliwe.
Zaliczone razem z cajcek i s.s.

Złapalismy dzisiaj naszą ekipą jeszcze Most Cłowy, Trase Zamkowa od dołu, wieżę na PKP i Sztolnie na prawobrzezu.
Dzien ekstremalnego keszingu zaliczony.

Dzieki za bardzo milego kesza i pokazanie miejsca w którym NIGDY bym nie był gdyby nie OC.

Rady dla zwiedzających:
- czas przejscia łączny 30min
- naprawde trzeba mieć wodery, choć może i by sie dało bez (na mokro)
- muł na dnie jest bardzo grzązki i wciągający

Posiadam aktualnie trzy zestawy spodniobuty + kurtka + rekawice (patrz zdjęcia) - gotowe to wypożyczenia. Dla osób 160cm - 185cm wzrostu.

Zapraszam do galerii.

boskie miejsce !! niby niewinna dziura w nasypie okazała sie jaskinią śmieci, jaskinią raj, jaskinią wodno-mulastą i jaskinią keszową4-ro pak jak nicwrażenia cudne, podjęta z mega humorem, zdobyta z satysfakcją !! W tym miejscu dziękuję założycielowi kesza oraz moim Towarzyszom - Cajckowi i Szymkowi - jesteś moim guru w kwestii doboru odzieży wierzchniej!!

Bardzo fajna miejscówka. Polecam.

Chcemy tam jutro zapuscic sie wieczorem. Niestety bez woderow, bo nie mamy. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Jak cos to puszcze filma z tego jak sie uda :)

Świetna miejscówka. Skrzynka zrobiona razem ze Zjawami.

Oczywiście jest zielonka.

Miejsce Kesza cuudo ! Dziękujemy za cierpliwość i wyrozumiałosć za nasze drobne ( pół godzinne) spóźnienieWspaniałe towarzystwo, które umożliwiło zdobycie kesza - bez was nie odważyłabym się tam wejść

Zdobyty TTFPolecam każdemu amatorowi mocnych wrażeń

Gociki Wielkie Dzięki za rewelacyjnego Kesza !!

Znaleziona w teamie Dezerterzy. Dzięki za kesza.

Oczywiście zielone musi być!

Ha!mamy go!

Marcin szukając wejścia spadł na dynię..

Agacie z wrażenia spadły spodnie na glinie..

Wróciliśmy brudni jak świnie..

OP czyściliśmy chyba z godzinę..

Dorwaliśmy tę keszynę :D

Genialne miejsce... niestety nasz "Ciapek" na widok naszych kombinezonów czmychnął z podwiniętym ogonem (ahh te owczarki)..

STF jest nasz.. pierwszy poważny kesz za nami :)

Również dołączamy sesje a co ;)

Serdecznie pozdrawiamy

I o co tyle hałasu? Skrzynkę można bez problemu zaliczyć z Ciapkiem, w dodatku w świątecznych ciuszkach...

 

 

 

 

 

 

 

 

 

O ile ktoś jako świąteczne ciuszki uznaje OP2

EDIT:Dozbieraliśmy, więc zasłużone reko już jest 

PS. Ludzie, odwagi! Ten kesz nie jest nie wiadomo jak trudny i hardkorowy, za to bardzo, ale bardzo warty zrobienia!

PS2. (od Ciapka): Człowieki nie mazakować, ja tego kesza zrobiłem bez jakichś tam lansiarskich OPexów i żyję Jestem hardkorem!!!!!