Jeden z niewielu tak dobrze zachowanych cmentarzy żydowskich. W porównaniu z tym katowickim to o niebo lepszy.
TFTC.

Udało się wejść na legalu, bo akurat sprzątanie cmentarza było. W środku sporo ludzi, bo i dbający o cmentarz i zwiedzający. Na samym początku dostałam zrypkę, że zdjęć nie wolno robić. A ja tylko czytałam opis kesza. Skrzynka na miejscu. Sama miejscówka bardzo interesująca. Dzięki.

Szukając odpowiedniego miejsca żeby wejść na płot mijając bramę dostrzegłem tabliczkę "UWAGA zły pies" No, ale kto będzie trzymał psa na cmentarzu? Dogodne miejsce szybko znalazłem. Była godzina 5:50. Wejście prawie jak po schodach, mycka na głowa, potem skok i jestem. A tu za murem magia. Cisza, spokój i nagrobki ledwo rysujące się w mroku. Fajne klimatyczne miejsce. Idąc po kesza z wyłączoną latarką obawiałem się trzech rzeczy. Tego potencjalnego psa, że wpadnę w jakąś zapadlinę i zostanę na wieki albo studni która powinna być gdzieś przy wejściu. Jak się potem okazało najgorsze było przede mną. I wcale nie chodzi o zlokalizowanie drzewa czy skrzynki, bo z tym akurat poszło łatwo. Jak teraz wyjść? Teren nie znany i był mały problem. No ale dzięki leżących pod murem gałęzi udało się wydostać prawie tą samą drogą.

Za pokazanie miejsca i "atrakcje" przy zdobywaniu kesza GWIAZDKA się należy.

Dzięki.

Po co to przez mur skakać, jak można kulturalnie przez bramę? No ale co tam kto lubi. Nawet sobie myślałem jakie miny musiałyby mieć  panie sprzątające i ludzie zwiedzający cmentarz jakby nagle zobaczyli nas przeskakujących przez mur. Dzięki za pokazanie ciekawego miejsca.

Oj długo ten kesz na nasz czekał, miliony razy koło tego cmentarz przejeżdzaliśmy i ciągle myślałam, jak się tam dostać. Dziś przy okazji innych keszy w okolicy postanowiliśmy spróbować. Niestety na nielegalu od remontowanej ulicy wdrapanie się na wysoki murek i hop w krzaczory. Potem spacer alejką i poszukiwanie miejsca z podpowiedzi choć kordy nie pasowały do podpowiedzi ale udając się na nie znalazł się i owy inny róg. Drzewo dobrze wytypowane tylko wpierw ze złej strony szukanie a trzeba było obejśc i wyżej przegrzebać. Cichaczek przez pzedszkole wydostaliśmy się na legalny teren i można było dychnąć. Szkoda, ze takie miejsce jest tak ogrodzone i niedostępnie bo z chęcia na spokojnie w ciagu dnia podziwiałabym to wyjątkowe miejsce.

Dziś piękna pogoda na keszowanie: wichura, śnieżyca, piź....ca to uderzyłem po tego keszyka, bo mi wisiał i wisiał, a cmentarz zawsze jak byłem obok był zamknięty. Nie inaczej było i tym razem. Zastosowałem najbardziej sprawdzoną metodę na bezczela. Bez zastanowienia siup na murek i już jestem w środku . A tu pięęęknie, do tego wszystko lekko przyprószone śniegiem - jest klimat! Miałem trochę problemów ze znalezieniem pojemnika, bo był głęboko wciśnięty w próchno, ale po drugim dokładnym obmacaniu całego drzewa dało radę. Z powrotem znów szybki skok przez murek i na szczęście nikt się nie zorientował. Dzięki za kesza i pokazanie kolejnej super miejscówki. Oceniam jako mocną znakomitą.

Dziś cmentarz otwarty przy okazji święta. Piękne miejsce. Już kilka razy je odwiedzałam, ale w tak daleki zakątek zapuściłam się pierwszy raz. Dzięki za ukrytą skrzyneczkę!

Świetna!

Bardzo dziękuję za pokazania tego miejsca. Byłam tak oczarowana, że co chwilę musiałam sobie przypominać, że trzeba też znaleźć kesza Piękne, wyjątkowo spokojne miejsce...

Do czego to już doszło aby starszyzna po murach skakała. Żeby nie było: najpierw podeszliśmy kulturalnie jak biali ludzie do wejścia. Kiedy jednak okazało się, że wejście na teren cmentarza jest możliwe we wszystkie inne dni, tylko nie te które podał założyciel (czyli niedziela) to postanowiliśmy zdobyć skrzynkę tak jak i większość.

Na mnie kirkuty robią zawsze duże wrażenie ale ten porośnięty bluszczem wygląda naprawdę magicznie.

Znakomicie dziękuje.

PS. to nie żadna kominiarka tylko nakrycie głowy, znowu się czepia...

Zadbane miejsce, choć... jak się okazało, wbrew informacjom z opisu, w niedzielę od 9 nikogo tam nie ma, nawet na tabliczce niedziela jest wymazana! Poniedziałek, środa, piątek - pozostały! 

Jak ktoś będzie miał problem z podjęciem za 20zeta wypożyczam Keisora na godzinę! Gość w kominiarce, niczym Spiderman przeskoczy dla Was każdy mur - ma chłop zadatki "na Wałęsę"!!!

 

 

Raz, drugi, trzeci i wiele kolejnych nie udało się znaleźć czasu raz w tygodniu, w zaledwie 4-ro godziniowym okienku. Więc... Trzeba było znaleźć inny czas na podjęcie kesza. Wybór padł na poniedziałek, 22:00.

Najpierw pospieszne sprawdzenie gdzie da się przeniknąć na ogrodzony teren. Upewnienie się, czy ktoś nie patrzy, sprawdzenie, czy będziej jak wrócić i wreszcie skok przez 2,5m płot.

I nagle - szok. Kirkut spowity mrokiem, oświetlony licznymi gwiazdami i... zniczami. Jak to zniczami, skoro Żydzi na macewach zostawiają kamienie, a nie znicze? Z półmroku zaczęły rysować się kolejne nagrobki. Myślałem, że będzie ich tu niewiele, a tu cały gąszcz. Wszystko chyba porośnięte bluszczem, albo podobną rośliną - stąpało się miękko i niezwykle. Każdy kolejny krok, to krok w zieloną otchłań, starannie stawiany, by przypadkiem nie wylądować na macewie.

No i wątpliwości. Czy nikt nie słyszy? Czy nie ma reflektorów sterowanych podczerwienią? Czy nikt z pobliskiego bloczku nie wezwał policji? Na szczęście nie...

Właściwe miejsce ukrycia wytypowane w ciemności dość szybko. Na miejscu mały zawód - dlaczego skrzyneczka aż tak mała? Gdzieś się tam wpisałem - w ciemności nie widziałem idealnie logbooka - mam nadzieję, że żadnego wpisu nie przysłoniłem.

Po ponownym ukryciu skrzynki pozostało opracować drogę odwrotu. Na 2,5m mur się z tej strony nie dam rady wspiąć, bo jest tynkowany na gładko. Na szczęście dostrzegłem mur wysokości 2m. Dotarłem do niego po jakichś tajemniczych gałęziach. Każdy mój krok powodował ich łamanie i niesamowite odgłosy emitowane w przestrzeń. A tak zależało mi na dyskrecji... W końcu dotarłem do muru, dzielnie się na niego wdrapałem by po chwili zauważyć, że tuż nieopodal przystanął mężczyzna z psem. Ja leżałem dzielnie na szczycie muru, a on 40 cm ode mnie rozmawiał przez telefon i nie zamierzał się ruszyć. Wydawało się, że chwila ta trwa w nieskończoność, a to pewnie jakieś 3-5 minut. Mężczyzna ten skończył rozmowę, zawołał psa, który obwąchiwał miejsce nad którym leżałem i udał się na dalszy spacer. Zostało tylko zeskoczyć z muru i odtrąbić zwycięstwo!

Reasumując: wspaniałe miejsce, zdobyte zupełnie inaczej, niż chciał tego Załozyciel, ale ze znacznie większymi emocjami. Absolutnie zasłużona zielona gwiazdka! TFTC!

Przepiękny żydowski cmentarz o jakim mi się nawet nie śniło, że kiedykolwiek tam wejdę. Tym razem podczas reaktywacji kesza zwiedziłam klimatyczne miejsce, która trafia do mojej kolekcji zapomnianych nekropolii. Wielkie dzięki ! 

Miejsce klimatyczne, tajemnicze i zarazem przerażające nawet w dzień. Podjęta w drugim świątecznym dniu keszownaia z Sebkiem, Dziękuję

Dzięki

Daję zieloną gwiazdę, gdyż kesz pokazał mi bardzo ciekawe miejsce, o którym nie wiedziałem oraz stanowił dla mnie wyzwanie.

Cmentarz był zamknięty (chyba go dla cywili nie otwierają), więc do skrzynki szedłem 100m w jedną stronę na murku, natomiast ze znalezieniem nie było problemu. Proponuję na stronie zmniejszyć trudność zadań, a zwiększyć trudność terenu.

Szybko, bo nie dało się tam za długo siedzieć:) Z Nannette i Marvetem. Dziękuję i pozdrawiam!

Szybki skok przez płot z Agathą. później już tylko walka z komarami i wpisy dokonane!
TFTC!

Pojemnik znaleziony większą grupą po spontanicznym spotkaniu. 

Cmentarz stary, zabytkowy, niepowtarzalny, choć i nie stojący codziennie otworem. Warto do opisu dodać godziny otwarcia biura cmentarza, jeśli na poważnie zapraszamy głównym wejściem w to miejsce.
Podczas wizyty zachęcam do zapoznania się z nagraniem audio na temat tego kirkutu, od Fundacji Brama Cukermana.

Dzięki za kesz.

Podczas niespodziewanego spotkania z Rob Team i fredziem.
Mieliśmy szukać kuczki, a znaleźlismy kesza

Dzięki Sebastian:).

Podczas gdy Fredzio z Sylwią podejmowali i wpisywali, Tati, dzieci i ja na deeeeszczu jaaakies wiiilkiii ;)... Na szczęście piesek, był zajęty czym innym i totalnie nas ignorował. Skończyło się na ostrzeżeniach, żeby nie patrzeć mu w oczyPodeszliśmy później od strony bramy, i okazało się że tam także biega piesek. Ten jednak nie był zbytnio pokojowo nastawiony. Pies raczej nie ma (a na pewno nie powinien) mieć wstępu na cmentarz z wiadomych względów. Dziękujemy.

Hop siup i kesz znaleziony. W ramach kręcenia się po Bytomiu z Dociem i Rubinem przed teatromaniąDzięki za pokazanie klimatycznego miejsca.

popołudniowe keszowanie w Bytomiu przed Teatromanią. wraz z Nannette i Doctorkiem Nauk Nijakichdzięki za kesza. fajne podejście przez murek :)

Spacer po Bytomiu z Docem. Bardzo przygnębiające i przerażające miejsce, w nocy w życiu bym tam nie weszła...
Dziękuję i pozdrawiam,
Karolina SQ9KFS

Mimo, że podjęta średnio legalnie, to udało się zwiedzić co nieco. Naprawdę piękny obiekt..... Warto zobaczyć!!!

TTFC

tu chyba TTF nam się trafił ale nie wiemy dokładnie ;p 
kirkut już kiedyś widziany przy okazji spaceru po bytomiu :)

Dziś przy okazji zajrzałem i o dziwo pani była. Tylko czasu nie miała i po 5 minutach błagania na kolanach zostałem wpuszczony dosłownie na 10 minut. Był problem z ogarnięciem co Seba miał na myśli pisząc narożnik, ale po kontakcie z Kamilem koordy i opis okazał się właściwy. Cmentarz chyba najbardziej zatłoczony jaki widziałem. Wychodząc pani wspomniała że teren jest chroninony i patrolowany specjalnie przez straż miejską. Faktycznie 2 patrole w ciągu 10 minut przeszłyNo i ten pies...

W całym zamieszaniu i pani i ja zapomnieliśmy o jarmułce dla mnie. Żeby zwiedzić dobrze teren potrzeba z 3 godziny.

Wchodzenie przez płot za wszelką cene jakoś nie mieści się w granicach mojej przyzwoitości. Godziny gdzie mozna spotkać panią są na tyle przstępne że można wyczekać.

Dzięki znakomicie.

Dogodne miejsce do przeniknięcia na teren znalezione, niestety zastaliśmy tam zagadnięci przez młodych gentelmenów odzianych w dresy, którzy koniecznie chcieli wiedzieć, "czy można w czymś pomóc?". Wrócimy!

FTF z Kamilem ;)

Ja dziś niestety na Wałęsę odpuściłem. Wcześniej zajrzałem w okolice bramy i sympatyczna psinka z wielkimi kłami nie do końca była chętna do współpracy, więc wolałem nie ryzykować. Brama między kancelarią a cmentarzem lekko niedomknięta więc ryzyko pogryzionego tyłka istnieje.

1,5 miesiąca i brak znalezienia? Musieliśmy to sprawdzić! i co? FTF! Poszło szybko i sprawnie - pomimo że nie oficjalnie (nie poprzez główne wejście), to jednak cała operację wykonaliśmy z uszanowaniem miejsca. Wszystkie nagrobki bardzo zarosniete, a cała sceneria kojarzy się z ujeciami z horrorow;)
Bardzo ciekawe miejsce! dziękujemy Sebastianowi za tego kesza:)

pozdrawiamy, Kamil i Aneta