Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Bytom. Zaczarowany ogród.    {{found}} 29x {{not_found}} 0x {{log_note}} 2x Photo 2x Galeria  

1482676 2014-10-20 22:00 rekomendacja deg (user activity6455) - Znaleziona

Raz, drugi, trzeci i wiele kolejnych nie udało się znaleźć czasu raz w tygodniu, w zaledwie 4-ro godziniowym okienku. Więc... Trzeba było znaleźć inny czas na podjęcie kesza. Wybór padł na poniedziałek, 22:00.

Najpierw pospieszne sprawdzenie gdzie da się przeniknąć na ogrodzony teren. Upewnienie się, czy ktoś nie patrzy, sprawdzenie, czy będziej jak wrócić i wreszcie skok przez 2,5m płot.

I nagle - szok. Kirkut spowity mrokiem, oświetlony licznymi gwiazdami i... zniczami. Jak to zniczami, skoro Żydzi na macewach zostawiają kamienie, a nie znicze? Z półmroku zaczęły rysować się kolejne nagrobki. Myślałem, że będzie ich tu niewiele, a tu cały gąszcz. Wszystko chyba porośnięte bluszczem, albo podobną rośliną - stąpało się miękko i niezwykle. Każdy kolejny krok, to krok w zieloną otchłań, starannie stawiany, by przypadkiem nie wylądować na macewie.

No i wątpliwości. Czy nikt nie słyszy? Czy nie ma reflektorów sterowanych podczerwienią? Czy nikt z pobliskiego bloczku nie wezwał policji? Na szczęście nie...

Właściwe miejsce ukrycia wytypowane w ciemności dość szybko. Na miejscu mały zawód - dlaczego skrzyneczka aż tak mała? Gdzieś się tam wpisałem - w ciemności nie widziałem idealnie logbooka - mam nadzieję, że żadnego wpisu nie przysłoniłem.

Po ponownym ukryciu skrzynki pozostało opracować drogę odwrotu. Na 2,5m mur się z tej strony nie dam rady wspiąć, bo jest tynkowany na gładko. Na szczęście dostrzegłem mur wysokości 2m. Dotarłem do niego po jakichś tajemniczych gałęziach. Każdy mój krok powodował ich łamanie i niesamowite odgłosy emitowane w przestrzeń. A tak zależało mi na dyskrecji... W końcu dotarłem do muru, dzielnie się na niego wdrapałem by po chwili zauważyć, że tuż nieopodal przystanął mężczyzna z psem. Ja leżałem dzielnie na szczycie muru, a on 40 cm ode mnie rozmawiał przez telefon i nie zamierzał się ruszyć. Wydawało się, że chwila ta trwa w nieskończoność, a to pewnie jakieś 3-5 minut. Mężczyzna ten skończył rozmowę, zawołał psa, który obwąchiwał miejsce nad którym leżałem i udał się na dalszy spacer. Zostało tylko zeskoczyć z muru i odtrąbić zwycięstwo!

Reasumując: wspaniałe miejsce, zdobyte zupełnie inaczej, niż chciał tego Załozyciel, ale ze znacznie większymi emocjami. Absolutnie zasłużona zielona gwiazdka! TFTC!