Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Nadal czekamy... :(

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!

..daleko jeszcze? :)

Kiedy keszyk będzie aktywny?

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Znaleziona choć było troche dzwonieniaSzkoda że nie przyszło mi do głowy sprawdzenie na stronie tego kesza i ruszyliśmy ze skokiem na "hura". Z góry dzięki dla Yoshio i sorki że zawracalismy głoweHistoria jak najbardziej godna nie jednego ganstera :)

Troszke się pozmieniało. PiM oddali mi skrzyneczke do adopcji.

Pierwszy Etap udało mi się już odtworzyć. (Delikatnie zmieniło się jego położenie i sposób maskowania)

Mam nadzieje że troszke poprawimy kolejne etapy i skrzynka przetrwa.

Czekam na wqasze sugestie sam mam już w głowie wizję tego wszystkiego ale od czego ma się grono pomysłowych znajomych?

Liczę na waszą pomoc! Ta historia musi być żywa.

Ufff... Od czego zacząć żeby przekazać to co chcę przekazać...?

Zacznę od tego, że wypad zorganizowany na dziś dzień przez duet M&Y praktycznie kompletnie spontaniczny. Zrobione wskazówki zostawione w domu, ja zostawiłem pieczątkę i GPS. Więc jechaliśmy praktycznie z niczym:). I to tyle na temat - nie kesza.

A teraz o keszu...

Sam sadziłem się na kesza związanego z tematem. Miałem przygotowane nawet mini mapki z miejscami i punktami gdzie ukrte byłyby poszczególne etapy. Ale tak to jest już ze mną, że słomiany zapał dał o sobie znać:). Jak się z resztą okazało kilka osób w mniejszym lub większym stopniu myślało o założeniu kesza poświęconego tej postaci.

Historia przekazana przez Autora kesza - dla osób nie znających tematu - będzie historią baaaaardzo ciekawą. Jednak czy są jeszcze tacy? Ja przyznaję szczerze, że dowiedziałem się o tym dość późno - przy okazji gry karcianej. Etapy i przygotowanie... Nie będę powielał tego co było już napisane. Rozumiem, że to życie tworzyło tę historię ale można było w inny sposób przygotowwać poszczególne etapy. Nie wspominam już o finale... OC poszło bardzo do przodu. Już pluszak pod parapetem nie robi na nikim wrażenia a wręcz zniesmacza. Dostrzegłem też baaaardzo duży i niewykorzystany potencjał tej historii. Bardzo wiele miejsc zostało nie wykorzystanych. I rzekłbym, że w moim odczuciu nie zostało wykorzystane to najważniejsze (myślę, że poprzedni Znalazcy wiedzą o którym mówię).

Podsumuję w ten sposób - jeżeli jesteś Keszerem, który dopiero zaczyna swoją zabawę w OC i nie masz znalezionych więcej niż 50 keszy oraz nie znasz historii Ślepego Maksa - to jest kesz dla Ciebie!!!

Jeżeli natomiast nie obca Ci tematyka Ś.M. i w swoim keszerskim życiu znalazłeś już kilka mulciaków to ten kesz potraktuj raczej jako spacer po Śródmieściu...

Tak czy inaczej dziękuję!

Spacer z Plebkiem po mieście jakiś czas temu, całkowicie zapomniałam wpisać, co do etapów brakowało jednego, ale dzięki Plebkowi udało się dotrzeć do finału.
Miejsce ukrycia słabe, ale może kiedyś założyciela natchnie na lepsze.
Dzięki.

próba podjęcia kesza była przeprowadzona już jakiś czas temu, niestety wtedy utknęliśmy na etapie 3, a raczej jego braku. tym razem wracając z długaśnej wyprawy keszersko-rowerowej po Zgierzu i okolicach (w sumie 64km) postanowiłem sprawdzić, czy uda się przebrnąć przez punkty związane z łódzką dintojrą. i udało się! czasami było gorąco, ze względu na kręcący się po okolicy "element", ale ostatecznie poszło i finał pękł! nie wróżę jednak temu keszowi przyszłości, ze względu na dość mizerny sposób ukrycia niektórych wskazówek. sam finał też nie jest do końca bezpieczny... dlatego jeśli ktoś chce poznać historię pana Bornsztajna, niech się spieszy! ocenę znakomitą przyznaję za zapoznanie mnie z tą historią. gwiazdy nie dam ze względu na mieszane uczucia związane w ukryciem poszczególnych etapów. TFTC!

No, nie będzie to zapewne niespodzianka, jeżeli napiszę, że historia znana i lubiana. W jakiś dziwny sposób czuję nawet trochę sympatii do Ślepego Makasa ;p Na pewno więcej przygody będą miały osoby spoza Łodzi. Zgadzam się z Rozartem,  przy etapie 3 trafiliśmy dwukrotnie na ciężkie warunki, ale tam już tak jest. Bałam się, że spaliliśmy jeden etap, bo niepostrzeżenie zjawił się pan z psem, ale widzę znalezienia po nas, także uuuch. Mam trochę mieszane uczucia dotyczące finału, może jak kiedyś wpadnie Ci do głowy ciekawy pomysł na ukrycie, będzie czyściej i milej ;)

Znaleziono w towarzystwie Kao.
Poszukiwania kesza musieliśmy rozłożyć na dwa razy, ze względu na to, że przy pierwszej próbie był problem z brakiem trzeciego etapu.
Gdy tylko zaginiony etap wrócił na miejsce ruszyliśmy ponownie i udało się.
Historia znana więc prawdopodobnie dla tego kesz nie zrobił na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia. Na pewno o wiele fajniejszy jest dla osób, które z tą historią mają styczność po raz pierwszy.
Rozumiem, że miejsca związane z historią nie są obecnie w zbyt dobrym stanie, ale mimo to wydaje mi się, że miejsca ukrycia poszczególnym etapów mogły by być bardziej higieniczne. Szczególnie jeśli chodzi o etap trzeci, bo nie ukrywam, że podejmując tę keszynkę, mocno się brzydziłem tego co tam zastałem. ;p
Pomysł ogółem dobry, ładne certyfikaty i tak czy siak było miło. ;)
IN: 3xGK
OUT: 4xGK
TFTC!

Dzięki Gałka, bo trochę tam nie po drodze było:)

Majac okienko na uczelni postanowilam sprawdzic czy etap 3 i final sa na miejscu. Informuje, ze final jestoraz, ze 3 etap tez jest na miejscu(etap 3 spadl na ziemie i lezal obok zielonej szafy dlatego prawdopodobnie go nie znalezliscie. teraz znowu znajduje sie za szafa)

Szybko... Ok, sprawdzi się na dniach i zmieni status.

Pierwsza próba podjęta z Rozartem. Po konsultacji z Plebkiem, stwierdzamy brak podpowiedzi do etapu czwartego.

Adres finału jest jak najbardziej poprawny - wynika z opisywanej historii... A skrzynka musi być lekko względem niego przesunięta, bo położenie jej na ulicy nie byłoby najlepszym pomysłem. A ogólnie, podane nazwy ulic mają jedynie skierować keszera we właściwym kierunku, a w drodze już może wprowadzać do gps-a pozyskane współrzędne (bo te dokładnie wskazują miejsce ukrycia). Zauważcie też, że w opisie nigdzie nie ma informacji, że kesz jest gps-free.

A miejsca faktycznie przypałowe, ale wszytkie etapy były ukrywane za dnia i jak widać dało się:)

Chyba Gałka wszystko napisała;) Troche szukania drugiego etapu, bo Gałka zapomniała, ze ma spisana podpowiedz ze strony i szukalismysmy tam gdzie nie potrzeba:P a finał bez Plebka nie był by podjety, bo nie mamy gps a adres jest błedny co spowodowało, ze szperałam w jakis dziwnych brudnych miejscach choć nie było takiej potrzeby:P i radość z tego, że poza kordami były nazwy ulic szybko prysła choć sam pomysł bardzo fajny;)

Pomysł na kesza bardzo fajny ale kurcze wcześniej czy później zapewne jakiś etap zaginie bo miejsca schowania strasznie przypałowe. Nie wiem czy w dzień jest w ogóle możliwość podjęcia etapów bez zwrócenia na siebie uwagi. Jako, że nie mamy z Maleską gps-u bardzo spodobało nam się, że są podane ulice. Ale ostatnia podpowiedź prowadząca do finału po samym adresie jest praktycznie nie możliwa do znalezienia ponieważ jest on błędny... Na szczęście tutaj przydał się nasz dodatkowy, niezawodny gps (Plebek :D) bez niego byśmy finału nie odnalazłydzięki wielkie

Akcja z Budgetem przez miasto i wszystkie etapy zrobione,historia dobrze znana, więc reszta to formalnośćco do zdobywania w dzień może i okolice nieciekawe, ale bardziej można spalić etapy jak i sam finał, my zbieraliśmy po ciemku i mam nadzieję, że nikt nie zwrócił na Nas uwagi.
Dzięki i pozdrawiam!

Szybko i sprawnieNa spokojnie z Plebkiem udaliśmy się po kolejne etapy, okolica jak i historia dobrze znana. Na nic nie liczyliśmy a mimo to FTF się trafiłDzięki za kolejego multaka.

P.S. Dobrze że wziąłem okulary bo czytania było...... ;-)

Pani_ko, nikt się raczej nie obrazi jeśli będzie mógł zapoznać się z tą - jakże niezwykle interesującą - tematyką ponownie z innego punktu widzenia:)

No i po ptokach... W ramach dintojry pozostaje mi tylko dorzucić kiedyś tam Maksowego kreta.