Skrzynka została zarchiwizowana.

Brak kontaktu z właścicielem ! ;/

Proszę o sprawdzenie czy wszystko jest na swoim miejscu bo zamierzam podjąć skrzynkę a nie chce jechać tam na daremno.

Po etapie wirtualnym niestety spędziliśmy pół godziny i niczego nie znaleźliśmy na kordach. Może jednak obcy odebrali swoje i uciekli.

Był sloneczny dzień, więc światełek nie było, ale kosmici podpowiedzieli gdzie szukać, niestety to chyba oszuści, bo niczego tam nie znalazłem, ale spróbuję innym razem

pierwsze i czwarte wymiata :)

Co do zasady to miliard użytkowników twarzoksiążki od dziś może czuć się zagrożona

pierwsza zasada internetu... nie umieszczaj swojego zdjęcia bo możesz się zdziwić :)

Wszystkie te historie z kosmitami to jedna wielka bzdura. Wchodzę na finał a tam ktoś leży i pyta co tu robię. Więc trudno, mówię że taka zabawa co opisuje historie,  że tu ponoć jakieś ufo było, ludzie giną porwani przez kosmitów i że ogólnie jakaś mroczna ta okolica.

Gościu w śmiech. On tu ponoć w okolicy mieszka od 150 lat i niczego dziwnego nigdy nie widział.  A potem dalej ubaw, że stary chłop ze mnie i w kosmitów wierzę.

Zamieszczam pamiątkowe zdjęcie z tym człowieczkiem. Jak ktoś będzie następnym razem niech go pozdrowi i weźmie jakieś ubranie bo skóra zaczyna mu się dziwnie przecierać - chyba z zimna.

Dzięki za bardzo fajny spacer.

 

 

Gdy już dołączyłam do Michała postanowiliśmy, ze podejmiemy "Wyprawę na bagna". Szliśmy sobie spokojnie, aż tu nagle Garmin wskazuje, że jesteśmy kilka metrów od "Want to believe". Przystanęliśmy. "Ahh, więc to tutaj są te światełka" - powiedziałam do Michała zrezygnowana, bo do zapadnięcia ciemności zostało jeszcze ładnych parę godzin. Zrezygnowani już chcieliśmy ruszyć dalej, gdy nagle usłyszeliśmy cichy głos: "pomyślcie, przecież to logiczne...". Popatrzeliśmy na wzór i faktycznie! Z niedowierzaniem podeszliśmy na kordy i faktycznie mieliśmy rację! Ten głos towarzyszył nam już do samego końca multaka - podchodziliśmy na kordy i po prostu czekała już na nas kolejna mrożąca krew w żyłach historia. Nie potrzebowaliśmy spojlerów, telefonów do przyjaciela - wystarczył nam ten cichy głos, który nieśmiało wskazywał nam drogę. Dziękujemy założycielowi za niesamowitą atmosferę i świetnie przemyślanego mulataka!

@Sebastian: Sprawdzałem,Twój wpis nick znajduje się w papierowym logooku,wiec kesz z czystym sumieniem zaliczony.

Po Miechowickim Ogniskowaniu - wraz z EKIPIĄ REPREZENTACYJNĄ woj. ŚWIĘTOKRZYSKIEGO
w składzie (Luśka, MG, Triss, Kamilos9117 no i ja) dodatkowo bardzo liczna grupa ze Śląska

chyba wszystko zostało już napisane, dzięki Seba za podniesienie poziomu trudności, kesz wydawał się od początku zbyt łatwy :)

Hmnn... W drodze do kesza usłyszałem jakieś dziwne głosy, które mówiły - "Sebek, zabierz wszystkich w TO miejsce, zostawcie w nim samochody i ruszcie ku światłu" 

Tak też zrobiłem, choć to było jakieś... dziwne... Co działo się później, tego nie pamiętam  

Świadomość odzyskałem w samochodzie, który gdzieś mnie wiózł. Nie wiem, czy mam prawo zalogować znalezienie tej skrzynki. Kolejnych znalazców proszę o sprawdzenie, czy w papierowym logbooku znajduje się wpis - Sebastian, Sebek ? Jeżeli nie będzie, to zmienię znalezienie na komentarz.

Pozdrawiam i dziękuję - Sebek

 

Poziom trudności tego kesza podniósł nam Sebastian.

Zdobywany w świętokszysko - śląskiej grupie, miła integracja pospotkaniowa. Przygód było wiele, ale atmosfera tak fajna, że nic nas nie zraziło. 

TFTC

Mam nadzieję, że w bagnie nikt się nie utopił ani, że nikogo nie porwało UFO

Żab oczywiście nie zabrakło!!!

TFTC!!!   

To była straszna przeprawa przez ruchome bagna, ale dzięki temu UFO czekające na nas w innym miejscu nie dopadło nas. Dlatego po przemknięciu obok czerwonych świateł złowrogo oświetlających wodę, spokojnie przebrnęliśmy, docierając do ich ostatniej na szczęście także opuszczonej bazy (tutaj obcych wypłoszyła chyba nasza liczna grupa).

Dziękujemy i od nas gwiazdeczka.

po ognisku. zebrana paczka prowadzeni przez Sebka, ale zamiast nas poprowadzić bardziej normalną droga my szliśmy jakimiś bagnami, ale w końcu udało się dojść do etapu normalną drogąpóźniej poszło z górki i o wiele sprawniej TFTC a i fakt skrzyneczka ma fajny klimat

zrobiona

znaleziona z ekipąTFTC

Skrzynka zdobyta podczas pospotkaniowej integracjizdecydowanie najlepsza skrzynka autora. Sebastian poprowadził nas ponadto drogą dłuższą o 40 minutbo robiąc skrzynkę drive-in nie było by takiego efektu :)

TFTC.

Nocna skrzynka wraz z ogniskową śląsko-świetokrzyską ekipą :)
Sebastian jako przewodnik bardzo nam "pomógł"... w ubłoceniu butówzastanawiamy się komu odesłać je do czyszczenia czy jemu czy shkopkowi ;p
podczas zdobywania kolejnych etapów UFO pod postacią żab podkręcały atmosfere ^^ 
TFTC :) 

Znaleziona wraz z ekipą z Miechowickiego Ogniskowania.Zdecydowanie najbardziej rozrywkowa skrzynka,zwłaszcza,że Sebek poprowadził nas przez sam środek bagien. Dało się słyszeć wesołe teksty w stylu "Jaka trudność terenu? 7?". Tonęliśmy w błocie,nocy i dobrych humorach. Co poniektórzy odpadli gdy ich buty przepadły,ale reszta wesołej ekipy dała radę! Niesamowity klimat wyprawy,gwiazdka się należy! :)

Na różnych keszach różne sytuaje mają miejsce, na tym zjawiska paranormalne są normalnością, chociaż u mnie dużo tego nie było, a skrzyneczka ma swój niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju klimat :) 

Światełka policzone bezproblemowo, nawet udało nam się całego kesza zrobić przed całkowitym zmrokiem. Jednak wydaję mi się, że coś nad nami czuwało, i bardzo nie chcialo żebyśmy tego kesza znaleźli. Koordy szalały niesamowicie, pootem totalna zaćma, i telefon do przyjaciela pomógł. Finału tez poszukalismy trochę, bo nie sądziłem że na tym "hasioku" bedzie się keszyk znajdował.

Reasumując, pomysł świetny, szkoda trochę miejscówki na finale, bo troszkę psuje obraz całości :)

TFTC :)

Pozdrawiam

Kesza znaleziono, kosmitów niestety nie. A szkoda, może wreszcie założycielowi udałoby się mnie przekonać do swoich poglądów... ;P

Chyba nie muszę pisać, że się bałam... bardzo! Podjechaliśmy około 23... gdyby nie czekający ftf, wróciłabym do domu... Dziękuję i pozdrawiam!

Znaleziona z Hicks6 :)

Ciekawy pomysł na kesza, jednak się trochę rozczarowałam poziomem zaśmiecenia ;/ co trochę popsuło zabawę.

Ale ogólnie całkiem ciekawa skrzynka.

Zostawiliśmy przypinkę z kwiatkiem, a zabraliśmy inną przypinkę :P

Całkiem ciekawy keszyk wyszukany z Katharina. Niestety nie udało się nawiązać kontaktu ani z kosmitami ani z jeżem kręcącym się koło naszego auta :(

nocne kesze jak ja to .... xD

Chociaż okolica bardzo dobrze znana z wielu wypadów nad jezioro to podjęcie kesza w nocy, zwłaszcza samemu może napalać lękiem.

 

 

 

Dzięki za kesza, leci gwiazdka. 

@Igor

Wszyskie znaki na niebie i ziemi wskazują ,że niestety tak.Ale nie martw się,tez keszują, a nawet mają STF-a i TTF-a... A  co do 2. etapu kordy naprawdę latają i ine radzę się nimi zbytnio sugerować.

Znaleziona o 22:15.
Pierwszy etap: piękne gwiaździste niebo, niesamowity widok, światła na horyzoncie. Nic nie zapowiadało koszmaru. Spodziewałem się zwykłego zwierzyńca. Tak jakoś jest, że wszystko co żyje w lesie garnie się do mnie. Nawet zdziwiło mnie, że nic się nie pojawiało, tak jakby zwierzaki były czymś wystraszone. Na drugim etapie wszystko było jeszcze dobrze... I na tym się skończyło. Jeszcze przed trzecim zacząłem mieć jakieś zwidy, ciągle słyszałem głosy. Stres tak narastał, że nie można było się skupić i szukać efektywnie. Głosy wwiercały się w głowę bardzo natrętnie, zjawy snuły się złośliwie między drzewami. W końcu się udało i powłokłem się na finał. Głosy i zjawy popłynęły ze mną ... Pojemnik fanałowy odnaleziony dość sprawnie, tylko te głosy ... Trzesącą się reką dokonałem wpisu myśląc tylko o jak najszybszej ucieczce. Kiedy odzyskałem jasność umysłu pod domem nie wiedząc zresztą jak do niego dotarłem, przypomniałem sobie, że ktoś tam jeszcze był. Nie pamietam jednak kto i co się z nim stało...

PS:
Prawdopodobnie jest to jedna z ostatnich znalezionych przeze mnie skrzynek.

Zjawiska paranormalne to kwestia wiary. Można w nie wierzyć lub nie. Dopóki czegoś takiego nie doświadczę, nie wierzę w takie historie. Osobiście obawiałem się realnego spotkania Dzików, które potrafią podchodzić pod pobliskie bloki.

Wybierając się na skrzynkę przeczytałem wpis Doktorka. Przeczytałem, że nie był sam, więc nie liczyłem na podium. Okazało się, że grupa pierwszych odkrywców zalogowała wspólnego FTFa i dzięki Agacie i Dags mogłem cieszyć się z certyfikatu STF. Dzięki.

Na miejsce dotarłem z kolegą przed 21wszą. Zdobycie skrzynki przed zmrokiem jest mało realne, a ewentualne jej wcześniejsze zdobycie jest bez sensu. 

No ale po kolei.

Pierwszy etap bardzo fajny. W drodze do następnego dopadły mnie z kolegą Halucynacje (Omamy). Co chwilę wydawało mi się, że za plecami stoi dwóch Obcych. Przez chwilę nawet rozmawiałem z założycielem (i nie był to żaden telefon do przyjaciela, to był dialog oko w oko). Kurczę tylko czy to była jawa czy sen? Tak czy inaczej słyszałem jakby głosy. Obcy w oddali, chyba się ze sobą komunikowali. Chyba przez to GPS miał zaniki w zbieraniu satelitów, a i ja z kolegą kręciliśmy się jakby w miejscu.

Finałowe miejsce, to miejsce widmo. Za dnia to chyba śmietnik. Nocą widać tajemnicze wejście.

P.S. Wróciłem bez kolegi. Mam nadzieję, że żyje.

Intrygująca skrzynka , chmmmm intrygująca.... po zmroku? a (ż)ufoli tam nie ma?

Juz w geocachingu nic mnie nie zdziwi od kiedy Sebastian napisał,że bał się iść po FTF-a :D

W rozmowie z Sebastianem przyszła mi do głowy pewna modyfikacja,w najblższym czasie planuję ją zrobić. Przypominam,że są jeszcze TF-y do zdobycia wraz z certyfikatami,dlatego zapraszam

Byłem tam i to nie są naprawdę żarty, czy wymyślona historia. Tam jest światło, które przyciąga. Nie byłem naćpany, czy zalkoholizowany. Nie cierpię też na shizofrenię. Naprawdę idąc po kesza z Miechowic śladami Pana Staszka w pewnym momencie pojawia się światło prześwitujące przez gałęzie. Zadzwoniłem do autora, pytając o to jak to coś zrobił, ale on niczego nie zrobił... Sami zobaczycie, polecam podejmowanie skrzynki w większej grupie.  Boję się tam pójść...

EDIT. Niesamowite. Nie chodzi o żadnych żuli, bo miałem mundur wojskowy i PMRkę, a nawet klamkę i i bym się tego nie obawiał, ale tam jest to światło pośród drzew, które przyciąga... w pewnym momencie się poddałem.

 

Dobra, skoro już autor w komencie przyznał, że FTF'a nie ma, to Doktorek się przyzna, że ściągnął go wraz z Kajem, Agathą i Dags 18.03 po godz. 21. :)

To było zwieńczenie szybkiego wypadu do Gliwic na nowe skrzyneczki. Okolica naprawdę magiczna! Najpier GP Topo uparcie widziałó drogę, której nie było, potem z oddali liczenie świateł....

Na starcie nieletni i białogłowy zostały w samochodzie, a Doc poszedł w bój. Jak wielkie było zdziwienie Doktorka, gdy na koordach startowych napotkał gadające widmo, które do złudzenia przypominalo shkopka. Doc jest pewien, że to tylko widmo, gdyż poruszało się bezszelestnie, w kompletnej ciemności, bez jakiegokolwiek źródła światła..... Po krótkiej rozmowie  widmo oddaliło się w nieznanym Doktorowi kierunku, a reszta ekipy podążyła dalej. W następnej lokacji gps zaczął świrować. Koordy latały jak szalone, a miejsce z każdą sekundą stawało się bardziej posępne i nieprzystępne. Po rozwikłaniu zagadki została tylko jedna lokalizacja. To musiało po prostu być tam. Z duszą na ramieniu czteroosobowa ekipa dokonała dzieła.....

 

Kesz nieźle pomyślany, ciekawy scenariusz i posępna okolica po zmroku nadaje zabawie doskonały klimat. Jedyne do czego Doktorek może się przyczepić to  olbrzymia ilość śmieci na finale skrzynki, no ale cóż... żyjemy w Polsce.

Niemniej jednak nawet góry śmieci nie przeszkodziły Doktorkowi w świetnej zabawie, za co zasłużona zielona gwiazda.

Dzięki wielkie za tak fajnego i klimatycznego kesza!

 

FTF grupowy z Agatha i Doktorkiem. Klimat, pomysl, pora. Powiem tak trzesly mi sie nogi :)

dzieki - dags

Skrzynka została zaakceptowana przez COG