Podchodziłem od wschodu do skrzynki. Auto przy drodze i marsz. Dobrze chroniona przez pokrzywy, komary i sarny. Te dopiero mnie wystraszył wyskakując z keszowych zarośli. Dzięki za kesz.

Skrzynka znaleziona z dziećmi (ich pierwsza skrzynka). Drzewo już nie wygląda tak jak pierwotnie, ale skrzynka nadal się trzyma.

Ten kesz jakoś dziwnie się ze mną łączy. Już dawno czytałem jego opis i wpisy znalazców, ale zawsze był jakiś niedostępny, nie po drodze. Dwa lata temu, po kolejnym znalezieniu znów przed oczami pokazały mi się tłumy ludzi i brodzenie przez rzekę. Ale punkt na mapie nie dawał spokoju i wpis JAśka. sprzed tygodnia utwierdził mnie, że muszę znaleźć okazję, by tam pojechać. Dziś robiłem trasę po takich keszowych sierotkach, więc ten nadawał się w sam raz. Zostawiłem więc keszowóz pod sklepem "U Halinki" i na rowerze pomknąłem śladem zakoli Grabi. Po drodze minąłem golasa/naturystę wygrzewającego się w wiosennym słońcu (ciekawe, że komary go nie pocięły) i dostałem się w końcu w okolice piaszczystej plaży. Na szczęście byłem po właściwej stronie rzeki i choć czekała mnie przeprawa przez morze pokrzyw, to byłem zadowolony, bo to oznaczało szansę na odnalezienie pojemnika. I tak też się stało. Wpisywanie się do ponaddziesięcioletniego, oryginalnego logbooka to duże przeżycie, zwłaszcza, że pierwsze wpisy były w dzień któryś tam z kolei moich urodzin (Bolerob jedynie przestrzelił się w logbooku o miesiąc). A ponieważ wino bez świata może istnieć, ale świat bez wina - nigdy, to pomyślałem, że ten kesz taki trochę na mój temat. Dzięki. 

To było najlepsze doznanie tego krótkiego keszowania. Nie nastawiałem się jakoś specjalnie na sukces, bo dwa lata od ostatniego znalezienia nie napawa optymizmem przy takich keszach. Podjechaliśmy od wschodu, żeby nie przekraczać rzeki i czekał nas kilometrowy spacer w jedną stronę. Buty przemoczone kompletnie w porannej rosie. Pokrzyw nie dało się ominąć, ale na szczęście długie spodnie trochę chroniły. Na miejscu okazało się jednak, że drzewo ze spoilera runęło a wokół pokrzywy urosły na metr wysokie. Zacząłem czochrać te zarośla i po około 10 minutach trochę podupadłem z nastrojem, ale wtem oto wśród pokrzyw ukazał się butelka! Zacząłem czochrać dalej, to nogą, to kijem i znów już miałem się poddać, już obracałem się w "kierunku wyjścia", aż tu nagle jest! Leżała w pokrzywach, pod gałęziami z runiętego drzewa. Wewnątrz mokro. Ktoś zabrał to coś co miał nie zabierać i co było w kieszonce ze srebrnej taśmy. Trochę wysuszyliśmy, trochę wyrzuciliśmy fantów, wykorzystaliśmy zapasowy worek. Kesz obecnie wetknięty jest w szczelinę złamania na drzewie.

Dzięki za skrzynkę. Łezka się w oku kręci, bo oto kesz z czasów gdy zaczynałem keszować. Kiedyś to był klimat...

Dzięki jeszcze raz. Keszowałem z Entetee.

Tu jeszcze piękniej!

Nas było trzy osoby + trzy psy, robiliśmy spory tłum, więc myślę, że ludzie na plaży nie zwracali na nas uwagi. Niemniej jednak trzeba na nich uważać.

Oj ale było tu zabawy! Byliśmy po stronie plaży i okazało się, że kesz jest po drugiej stronie... hmmm.... No to zaczęliśmy szukać miejsca, w którym można by przejść na drugi brzeg suchą stopą. Ale im dalej szliśmy od plaży tym chyba robiło się głębiejW końcu znaleźliśmy jakieś powalone drzewo, po którym można by przejść... Mężu, po wczorajszym włażeniu na 15 m na drzewo nie miał z nim kłopotów i już był po drugiej stronie. Teraz ja... cóż... łatwo nie było, a kto był ten widział, że pełzać się po tym drzewie nie da:DNa szczęście jakoś poszło, psy pomogły i daliśmy radęNawet violetta1313 się skusiła na przeprawę, choć nie po drzewieNa szczęście w drugą stronę poszło jakoś sprawniej.

Ale jakby ktoś się zastanawiał jak przejść, to przy plaży jest chyba najpłycej i najbliżej. Wystarczy zdjąć buty i jakoś się przejdzie. Ale poco sobie ułatwiać...?

Wielkie dzięki za kesza!

Dzięki za cache.

Kesz na miejscu :)

Znaleziona razem z Roburami przy okazji sobotniego rowerowania :)

Skrzynka zgarnięta podczas wycieczki rowerowej po okolicy. Nie obyło się bez przedzierania przez wysokie pokrzywy ale podczas podejmowania kesza wróciło mnóstwo wspomnień właśnie z Piaskowej, więc krzaczory i pokrzywy zeszły na dalszy plan. Dzięki za kesza!

najpierw byłem nie po tej stronie Grabii na skarpie jedni młodzi rozpalili sobie ogniskokawałek dalej kolejny samochód i też młodzi ale co oni tam robili :p ..., kesz ode mnie 48 m ale nie nie odważyłem wchodzić się w tą wodę żeby się przedostać do... , postanowiłem objechać dookoła więc z 1,5 km musiałem jeszcze zakręcić, po dojechaniu nadal byłem dobrze widoczny dla grillujących i tak też podejmowałem ale chyba nikogo to i tak nie obchodziło, nie chciałem tu wracać jak pokrzywy podrosną :p a już zaczynająpotwierdzam brak narzędzia w środku dzk

Znam to miejsce. I zawsze wiedziałem, że "gdzieś tam" jest skrzynka. Nigdy jednak nie miałem czasu, by się temu tematowi bliżej przyjrzeć.

Dzisiaj pojechałem tam celowo - misja: skrzynka. No i oczywiście piwko. Zaczęło się - marsz na drugą stronę rzeki (płytko!), wpadnięcie w potężne pokrzywy (krótkie spodenki!), atak chmary komarów (krótka bluzka!) i radość (jest skrzynka!). 

A potem powrót, przeprawa przez komary, pokrzywy, wodę i kurs do Pabianic.Warto było. Całkiem ekstremalne doznanie. :D 

 

Ludzi o dziwo totalnie brak! 

W towarzystwie saren i koników. Kesz ma się dobrze, ale niestety wygląda na to, że przedmiot komuś bardzo się przydał, bo w skrzynce go nie stwierdzono.

Do kesza prowadzi szeroka ścieżka wydeptana w pokrzywach, wręcz autostrada. Ale pokrzyw i tak raczej nie da się ominąć. Tuż koło kesza rośnie mnóstwo przytulii, a to cholerstwo jest gorsze od najbardziej nawet parzącej pokrzywy. Atrakcji dopełniają stada żądnych krwi samic z rodziny Culicidae. Ale miejsce jest naprawdę urocze, rzeka płytka, czysta i leniwa. Nic dziwnego, że na piaszczystej skarpie zaczęły zbierać się tłumy miłośników smażenia się na słońcu. Niektórzy nawet nocowali w namiotach na szczycie skarpy. Dzięki za kesza i pokazanie miejsca. Niestety byłem zmotoryzowany, więc narzędzie ukryte w krzynce tym razem się nie przydało. Może następnym razem :)

Sucho,pieknie i spokojnie. Po ostatnich doswiadczeniach wyposazeni w dlugie spodnie, pokrzywy nas nie skrzywdzily...podejmowane po nawiedzonym lesie, wiec czekala nas przeprawa przez rzeketftc,a kreta zabieramy! A&K

Świeże pokrzywy już na Was czekająByłem dziś sprawdzić kesza - stan idealnyznalazłem nawet kretaCały czas mam pomysł na uzupełnienie skrzynki w klimatyczny sposób, ale to jeszcze musi poczekać :)

... zaliczone ... winko napitedzieki.... pozdrawiam

Dzisiejsza wyprawa dała w sumie 115 kilometrów, prawie 10 h w terenie i 16 skrzynek.

Ponad rok od ostatniego znalezienia! Wow. Skrzynka ma się dobrze, przedmiot cały czas na swoim miejscu. Zajechałem od drugiej strony rzeki, ale to było zamierzone. Po raz kolejny schłodzenie się po całym dniu było super rozwiązaniem. Regeneracja w 5 sekund. Dzięki

Ścieżka bez pokrzyw znaleziona jednak krótkie spodenki to nie był dobry pomysł przy uprzedzeniach wcześniejszych "Zdobywców". Kesz jednak znaleziony jednak bez wina i ruszamy dalej do duszków.

Na moje szczęście wszedłem tam od dobrej strony z małą ilością pokrzyw. Nie spodziewałem się że tak będzie schowana ale byłem przez to mile zaskoczony. Dzięki :)

yoshio on bike tour. 101km, 9 godzin, bilans: +9 skrzynek.
nr. 4. i kolejna znakomita skrzynka. a ile tu było kombinowania! znalazłem się po złej stronie rzeki. ale w tym miejscu to nie problem. nogawki w górę i w drogę. w pobliżu zabawiała grupka młodzieży, ale krzaczory skutecznie mnie maskowały. po drugiej stronie zielsko i pokrzywy po pachy, więc z powrotem na pierwszy brzeg po buty. przy drugim przejściu woda jakby zimniejsza, ale to świetna ochłoda dla poparzonych pokrzywami nóg, no rewelacja. samo dojście do skrzynki ciężkie, ale nie ekstremalne. na miejscu skrzynki broniły eskadry komarów, ale Bros deet 30% załatwił sprawę. po wszystkim myk do roweru, chwila na obczajenie dalszej trasy i wyschnięcie nóg i w drogę. dzięki!

Miejsce oddalone od drogi tak więc spory spacerek z założycielem. Na miejscu sporo pokrzyw wiec wejście po samego kesza powolne i ostrożne. Wpis przedostatniej skrzynki na dzień dzisiejszy i dalej w drogę.

Skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!

Zmiana lokalizacji teraz jest bliżej plaży i poziom trudności zdecydowanie rośnieWino nierozerwalnie związane jest z lotnymi patrolami. Dotychczasowym zdobywcom gratuluję przyszłym współczuję ;P

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Miejsce bardzo fajne i dobrze znane, tutaj nastąpiła mała przerwa w wycieczce rowerowej na doładowanie bateriidzięki wielkie!

Miejsce znanez przystanków robionych dokładnie w tym miejscu na spływach kajakowych;) Dzięki

Rowerowa rekreacja z Matrixową :)

Kurde, kolejne piękne miejsce na naszej trasie. Skarpy prezentowały się cudnie w wiosennym słoneczkuTutaj się trochę zamotałyśmy z podpowiedzią do skrzynki, na czuja poszło sprawnie ;)

Znaleziona z Kao. Malownicza okolica, latem musi być sporo ludzi. My spotkałyśmy tylko dwóch grillujących panów. Dzięki za skrzynkę.

Drugi keszyk tego dnia podczas rowerowego wypadu w "Lany poniedziałek". Chyba rzeczywiście był lany, bo byłem zmuszony przeskoczyć rzeczkę z rowerem na plecach i chyba nie do końca to się udało Miejsce fantastyczne, wręcz bajeczne. Zgodnie z nazwą keszyka - wino obowiązkowe  Duże wrażenie zrobiła na mnie również nietypowa i bardzo ciekawa pobliska toaleta  Skorzystam w potrzebie jak będę w okolicy 

Urokliwe miejsce, a droga do niego przez las jeszcze piękniejsza, tak blisko a tak dzikoI jaka historia, właściciel archiwizuje swojego kesza bo go nie znalazłIdzie keszer i znajduje - Super ;-)

Dzieki lisek za spacerek po pięknym lasku -)

Skrzyneczka znaleziona bez problemu o tej porze roku to cisza i spokój.Miejsce znane byłem tu już kiedyś.Pozdrawiam

Skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Ale numer! Aż musiałem pojechać i dotknąć, nawet w deszczuJest jako żywy! Czemu wcześniej go nie znalazłem i spisałem na straty pozostanie tajemnicą. Dzięki za serwis i oczywiście przywracamy kesza :D

Znaleziona bez problemu podczas długiej pieszej wycieczki na otwarcie sezonu wiosennego. Chyba jakiś zwierzak chciał wyjąć skrzyneczkę z ukrycia i mocno potarmosił folię - zmieniłam na nową, wydobytą ze środka.

Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Strzępy worka były, kesza ni widu ni słychu pewnie komary zeżarły ;|

Wina nie było, plażowiczów też nie spotkałemByło za to dużo śniegu i bardzo mroczna i tajemnicza atmosfera. Szybki wpis i szybkim krokiem do autka. Dzięki za pokazanie miejsca. Ocena znakomita,

Znaleziona podczas spaceru z Izeq.

Znaleziona z Zybcio podczas sobotniego spaceru.

Folia wystawała z ukrycia, więc ją trochę szczelniej owinęliśmy.

Ostatnia z dzisiejszych skrzynek nad Grabią i najładniejsze miejsce. Skrzynka ukryta w pewnym oddaleniu od plaży, więc można bezpiecznie szukac. Mam podejrzenie graniczące z pewnością, że jej okolica niektórym plażowiczom służy za toaletę... Przy podchodzeniu trzeba zachowac czujnosc.

Byłem na działce więc podskoczyłem.

Miał być cykl 10 keszy udało się zebrać 3;). Jechałem na nawiedzony las. No i chyba zaczął dawać o sobie znać bo w drodze musiałem 7 razy wysiadać z auta i znosić z drogi pozwalane na nią drzewa. Las namierzyłem ale jest chyba aż tak nawiedzony, że konkretnego drzewa nie namierzyłem... Wino jakoś poszło choć też nie było łatwo. Kesz zapakowany OK i wszystko generalnie dobrze tylko, że był kompletnie na wierzchu a w okolicy drzewa było mnóstwo kawałków po folii w jaką był zapakowany. I to takie malusieńkie kawałki folii jakby jakieś zwierzątko ją skubało. Ale poza tym wszystko OK. Delikatne maskowanie i wszystko gra. Trzeba będzie znów niebawem przyjechać na działkę po resztę okolicznych keszy:).

mały serwis skrzynki, nowe koordy dzięki informacjom Darkmoorów /duże dzięki/ + dodakowe wskazówki - mam nadzieję, że teraz już będzie wszytsko grało ;)

Niestety wraz z Pieczonem szukalismy pod podanymi wspolrzednymi i sie nie udalo. Szkoda ze wczesniej nie sprawdzilismy wczesniejszych logow. Gdy nadazy sie okazja powrocimy w to urokliwe miejsce.

Rowerowo z Boksytem i Stefankiem, rzeka cudna, słońce i ciepło spowodowało,że ludzie wyszli z domów i ruszyli z psami, na rowerach i konno.

Uwagę zwraca drzewo, które rośnie na samym środku Grabi. Rzeka się przesuwa, a drzewo nie. Rowerowo z Krysią na trasie ŁŁ.

Miejsce znane i odwiedzane wielokrotnie oczywiście nie piłem wina chociaż sądząc po ilosci butelek, to pijają tam wino często. Wpółrzędne mocno przekoszone. Na szukanie straciłem prawie 30 minut. Poza tym wszystko OK!

THX ZA CACHE !!!

 

Moje namiary: N51 35.224 E19 13.996

Trzecia skrzynka znaleziona dnia dzisiejszego. Miejsce bardzo urocze. Zwłaszcza "Młody" upodobał sobie to miejsce tak ze postawiony na ziemi leciał z powrotem nad Grabię.

Aha cały czas keszujemy wspólnie z Plebkiem.

Niestety koordynaty przesunięte są o jakieś 60m wg mojego GPSa.

Współrzędne to nie wina gps ,tylko są niedokładne ,Nasze gps też szwankowały i była różnica 60m,ale później zapewne dokładne współrzędne też zostaną wysłaneDzięki!

godz 12 55

Przybywamy nad rzekę.Cudne widoki.W lato z pewnoscią tłumy gawiedzi.Przechodzimy do poszukiwan.Problem.Ja już zrezygnowany drepczę w kółko i nic.Po jakims czasie żona mnie woła.Znalazła go szescdziesiąt metrów od kordów.Cos nam chyba szwankował dziś gps.Nam wyszłoN 51.35.226  19.13.985.   W międzyczasie żona zalicza może przez kijki glebę.Troszkę się zmartwiłem bo jeszcze może się przydac.Ale wszystko w porządku.

Oczywiscie zabieramy cert.FTF i do następnego kesza.

TFTC bolerob z żoną

Gotowa do szukania zapraszam ;)