Skrzynka została zarchiwizowana.

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Długo szukaliśmy pierwszego etapu z gabriel shanel. Gdy go znaleźliśmy - widzieliśmy tylko dziurę w oczywistym miejscu i nic więcej. Potem przeszliśmy z 2-3km po lesie, by znaleźć 2-gi etap, ale też nie mieliśmy szczęścia :(

Za drugim podejściem, wczoraj ktoś urządził sobie ognisko dokładnie pod mostem, więc musiała poczekać do rana. W pierwszym etapie najpierw zrobiliśmy wielki podkop pod drzewemWejść było łatwo, gorzej wrócić - łokcie zdarte. Skrzynka była na miejscu, choć trochę w niej pusto. Dzięki za dobry spacer w majówkę :)

Na miejscu Ateny wypierdzieliłbym te wszystkie etapy i zrobił tradycyjną dla każdego w okolicach mostu. Wchodzenie w dzisiejszych warunkach po mokrym omszałym betonie na górę nawet dla Drivera jest  nie lada wyzwaniem. A wiadomo że on wejdzie wszędzie, byle by nie pływały krokodyle a poręcz nie była pod wysokim napięciem.

Skrzyneczka wytargana przez dziki leżała kilka metrów dalej. Doprowadziliśmy ją do stanu używalności. Dzięki. Miejsce mega, las też nie gorszy.

Fakt, etap 2 troszkę extreme, ale co tamFinał troszkę się ukrywał, ale chwilkę później namierzony kilka metrów od miejsca ukrycia. Podobało się :)

Dzięki wielkie :)

Ps. Napięcie już nie stanowi dla mnie problemuOswoiłem się :)

Przeprowadzono procedurę adopcji skrzynki. Dotychczasowym właścieielem był OrMiGroup Nowym właścicielem został użytkownik atena.pl.

Świetny multak, pierwszy etap szybko odnaleziony. Niestety, gdy zobaczyłem etap drugi od razu nadeszły lęki, ogromny strach mnie ogarnął, bardzo się bałem... odpuściłem. Wielki szacunek dla śmiałków, którzy wykonali zadanie :-)

Pozdrawiam - Sebek

Zdobyta na wspólnej wycieczce z GFS-ami.

TFTC !!!

Jednak trzeba wykazać dużą cierpliwość i szukać dokładnie. Dziękujemy za pokazanie fajnego miejsca i świetną zabawę.

Bardzo dziękujemy i rekomendujemy tą świetną skrzynkę.

witam serduszka moje kochane. wlazlem ma ten most i nic tam nie ma. u gory bylo goraco nogi mi sie spocily i zlazac mialem darmowy pilling stop czy jak to sie tam nazywa. bylo fajnie z noja zona i dwuletnia coreczka. pozdrawiam lukaszatko serwus.

Dziś drugie podejście do skrzynki i o dziwo szybko wypatrzony drugi etap. Więcej czasu zabrało wejście i zejście .

Całość bardzo fajnie przygotowana i dlatego zostawiam znakomitą.

P.S. jak widać nie warto zawsze sugerować się wsparciem telefonicznym bo wsparcie czasami ma luki w pamięci i źle podpowiada .

No to dzisiaj przyszła kolej na most... po raz drugi. Ale na "UPie" byłem po raz pierwszy ... wchodzenie, szczególnie po deszczu dostarcza sporej dawki adrenaliny....Później to już bułka z masłem a raczej drzewko z grzybkami. Dziękuje.

Mistrz, mistrz, mistrz, drugi etap to prawdziwy majstersztyk. Dopiero za piątym podejściem rozkminiłem. Dziś postanowiłem że nie odpuszczę dopóki nie znajdę no i znalazłem. 

Skrzynki Ormików to prawdziwe perełki na geokeszowej mapie.

Ocena znakomita i zielona gwiazdunia, jakby się dało to bym przyznał dwie. 

 

OUT - słonik do kolekcji

IN - GK prosto znad morza

 

 

 

edit: zorientowałem się po czasie że GK jednak został przez pomyłkę u mnie w plecaku, podrzucę niebawem coś innego przy okazji jak zabiorę Basiaczka na tą skrzynkę na dniach.

Dzisiaj wizyta z shah'em. Utknęliśmy na ... 2 etapie. Ponieważ skorzystaliśmy z Centralnego Biura Telefonicznego Obsługi Geokeszera to przypuszczamy, że drugiego etapu niet - warto by było sprawdzić. Tylko komu sie będzie chciało włazić?

Pierwszy etep namierzony szybko, drugiego po dłuższych poszukiwaniach i wg wsparcia telefonicznego brak... ale tego się dowiedziałem kiedy byłem juz na górze .

Na wszelki proszę sprawdzić czy wsparcie ma dobra pamięć i faktycznie nic tam nie ma.

Wstyd i hańba, już czwarty raz poległem na drugim etapie nocną porą. Jak jutro starczy czasu to spróbuję za dnia bo już od roku męczę się z tą skrzynką.

Po małych trudach znaleziona z Petaking.

Skrzynka w bardzo dobrym stanie, jedna z ciekawszych które znaleźliśmy :)

Nareszcie znaleziona :)

Najlepszy był drugi etapBardzo sprytne :)

IN: monety , GK

OUT: GK , micro pojemnik

Uff w końcu się udało chyba za 3 razem.

Najpierw kłopoty z odnalezieniem 1-szego etapu. Po wskazówce udzielonej przez twórców udało mi się ten etap odnaleźć. Potem wielkie problemy ze znalezieniem drugiego etapu. Ale dzisiaj w końcu się udało :). Dawno nie widziałem takiego dużego pojemnika :).

IN: GK

OUT: Mikro pojemnik.

 

Dzięki za skrzynkę :).

Skrzynka znaleziona razem z kondim. 2/3 dzisiaj. Pierwszy etap znaleziony jakis czas temu, do drugiego nie mialem odpowiednich butowDzisiaj reszta, choc przy drugim etapie spedzilismy dosc troche czasu i juz chcielismy sie poddac. Super etapy posrednie, takich jeszcze nigdzie wczesniej nie widzialem.

Skrzynka cala, sucho w srodku.

IN: moneta
OUT: mikro pojemnik

Dzieki za kesza.

Za 3 podejściem poszło jak po maśle. Najpierw problem z przyczeponością po deszczeu w drugim etapie. Potem ślepota w drugim etapie.

Dziś szybciutko i potwierdzam zę drugi etap jest na swoim miejscu więc niczego nie trzeba sprawdzać.

Hej!
W związku z problemami ze znalezieniem drugiego etapu obiecujemy sprawdzić w najbliższym czasie co stało się z mostemNajbliszy czas to najprawdopodobniej sobota lub niedziela :)
Pozdrawiamy :)

 

Mamy ten sam problem co artur&zunia. Pierwszy etap zaliczyliśmy, z drugim mamy problem.A miejsce jest rewelacyjne!

Nasze trzecie podejście (jedno w dzień, potem noc i teraz znów dzień) Niestety musimy się przyznać do porażki. Pierwszy etap zaliczony, ale nie potrafimy znaleźć drugiego (UP). Może następnym razem ale jak na razie musimy trochę od mostu odpocząć :p

Pozdrawiamy :)

Byłem tam dzisiaj, znalazłem to charakterystyczne drzewo... ale nigdzie nie mogłem znaleźć pierwszego etapu. Owszem była tam dziura, ale w środku niczego nie było. Po kilkukrotnym obejściu drzewa stwierdzam, że chyba tam tego nie ma. Prosiłbym twórców o sprawdzenie, czy wszystko jest tam w porządku :).

Znaleziona za drugim podejściem. Pierwsze podejście po ciemku po Akcji Mikołów. Dzisiaj było już jasnoPierwszy etap dosyć szybko znaleziony. Drugi.... dla mnie wejście było lekko hardokorwe, zejscie to juz w ogóle. Jednak dzisiaj byłem bardziej doswiadczony w tych manewrach, a w nocy było trochę gorzej :)) Nie wiem dlaczego, ale mielismy z drugim etapem tyle problemów, jak tego nie znaleźliśmy?? Dopiero dodatkowy hint naprowadził nas na keszaFinał wychaczony bardzo szybko.

Za przygotowanie kesza i fajny pierwszy etap, oraz miejscówke ode mnie Rekomendacja! :)

No trade

Pozdrawiam

Z lasem wiedzmim w 100% się zgadzmy, pierwszy padł GPS, do mostu na wyczucie, a później zabawaBoso na górę na czworakach, poszło szybko, tylko szkło mnie zaskoczyło, Wojas buty mi wciepał. 

TFTC

Pozdrawiamy Monika & Wojas

Podjęty w jakże zoorganizowanym towarzystwie: Meghan, Freneya i Nanette. Na początku kiedy w ciemności szukaliśmy chrakterystycznego drzewa i  stwierdzilam, może nie ma sensu bo ciemno i z oświetleniem lipnie usłyszałam od Nanette, że absolutnie się nie poddajemy bo kesz napewno tu jest i szukamy... Więc szukałam i szukaliśmy i mam GOKordy, przejście przez dżunglę i jest drugi etap, Freney dzielnie szuka i MA - absolutna cisza, skupienie i okrzyki radości kiedy wrócił do nas, kierunek trzeci etap... MAMY i powrót do samochodu praktycznie już bez oświetlenia... Sie wybrali keszerzy w jakże odpowiednim ubiorze i sprzętem.Ale co tam przygoda była i jak zwykle wesoło:)

Keszyk znaleziony podczas Akcji Mikołów.

To miał być sympatyczny keszyk na zakończenie sympatycznego dnia, zacząło sie od pełniej sielanki, ale jak tylko wkroczyliśmy po ćmoku do lasu to zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Najpierw drzew charakterystycznych wypatrzyliśmy co niemiara, dopiero Monia dopadła to najbardziej z najbardziej charakterystycznych, potem oświetlenie padało z cząstotliwością 5 min, Meghan podeptała jakąś padniętą zwierzynę a Nannette takie klimaty podobały sie coraz bardziej. Drugi etap zdobywałem z duszą na ramieniu, komórkowa latarka od Mario szybko sie poddała w najbardziej odpowiednim momencie  dziołchy zaczęły tak piknie śpiewać, że warto było dla nich się trochę pomęczyć Jeszcze finał w krzaczorach, tu już poszło sprawnie, magnes na nas czekał, dziewiczy logbook też, szybki podział FTF-owych łupów i w świetle giepsów powrót do keszowozów.

Ufff, za takie doznania to choć zielona gwiazdka * bez dwóch zdań.

Atrybut "zalecane szukanie nocą" jak najbardziej na miejscu

TFTC

W ramach Akcji Mikołów.

To była niesamowita przygoda, Blair Witch Project Live... Najpierw, już w trakcie poszukiwań pierwszego etapu wysiadła moja latarka, ale jak tylko ruszyliśmy w stronę drugiego dołączył do niej reflektor Freneya. To był prawdziwy cios, ilość dostępnego światła spadła (wzgl. mocy) co najmniej o 3/4. Z wrażenia wdepnęłam w jakieś chlupiące truchło - w sumie może i dobrze, że nie widziałam dokładnie w co...
Potem było coraz bardziej zabawnie - szukając drugiego etapu Freney wyświecił latarkę Maria do cna i musiał wrócić po kolejne światło (to sapanie nadal dźwięczy mi w uszach). Po trzeci etap już po prostu nie mogliśmy nie pójść, chociaż zaczęliśmy mieć obawy, czy nie będziemy wracać już całkiem na ślepo... I w sumie nikogo nie zdziwiło, że wedle giepsa Nannette od finału w linii prostej było 666 metrów do punktu wyjścia. Potem to już w sumie fajnie się szło, nawet ten kawałek wymagający uwieszania się na chybotliwej siatce :)

Na zakończenie wspaniałego dnia z Freneyem, Meghan, Mario i Moni. Wszystko zaczęło się naprawde jak w Blair Witch Priojekt. Wesołe rozbicie obozu - szukanie drzewa w lesie. Nic nie zapowiadało następnych wydarzeń. Zapadł zmrok. Monika pożyczyła latarkę. Poszliśmy na szagę na następne kordy. Pierwsza wysiadła latarka Meghan.. to nic przeciez jest nas dużo, mamy światło, telefony, wszytsko. Potem latarka Freneya. Idziemy przez las i powoli nie widzimy w co wdeptujemy... Drugi etap. W całkowitej ciszy Freney z telefonem Mariusza szuka kesza. Po chwili - ciemność- wysiadł. Na 5 osób osób zostały 1 latarka i moja w telefonie, ale też tylko na następne parę chwil. Bateria rozładowana. Z jedyną natarką Freney podjął druga próbę wejścia po drugi etap. My przyzwyczajaliśmy oczy do ciemności. Po finale zerkam na giepsa  - do bazy dokładnie 666 metrów ;/ hhmm idziemy ... przyświecamy sobie wyświetlaczami z giepsów. Uff dotarliśmy z jednym działającym telefonem i jedną latarką na 5 osób. Uważajcie to teren wiedźmy Blair.

Odstawiłem dags i Migotkę na dworzec a tu miał być spektakularny, samodzielny i sprawny FTF, ale.. charakterystycznego drzewa naszukałem się z 15 minut a drugi etap potwierdził tylko, że w sandałach na kesze się nie chodzi - mam nadzieję, że nikt nie widział moich prób, bo ubaw byłby gwarantowany. Cóż, wiem czego szukać i jak się przygotować, więc.. co się odwlecze... ;-)