Podjęty w jakże zoorganizowanym towarzystwie: Meghan, Freneya i Nanette. Na początku kiedy w ciemności szukaliśmy chrakterystycznego drzewa i stwierdzilam, może nie ma sensu bo ciemno i z oświetleniem lipnie usłyszałam od Nanette, że absolutnie się nie poddajemy bo kesz napewno tu jest i szukamy... Więc szukałam i szukaliśmy i mam GO
Kordy, przejście przez dżunglę i jest drugi etap, Freney dzielnie szuka i MA - absolutna cisza, skupienie i okrzyki radości kiedy wrócił do nas, kierunek trzeci etap... MAMY i powrót do samochodu praktycznie już bez oświetlenia... Sie wybrali keszerzy w jakże odpowiednim ubiorze i sprzętem.
Ale co tam przygoda była i jak zwykle wesoło:)