Wdrapałem  się  na obie. I nic. Zacząłem wycofywać się rakiem i na ziemi, wśród niskopiennej roślinności zobaczyłem czarny tłumoczek. Bardzo podejrzany. Czyli znalazłem. Kesz opanowany przez mrówki. Logbook się suszy pośpiesznie. Bardzo tajemnicza miejscówka. Dzięki. A kordy zupełnie od czapy, na wszelki wypadek podaję właściwe: N52*05.0400' ; E 020*28.2891' - może się nada komu...

Akyszkesz!

Zdecydowanie polecam zdobywać gdy rośliny śpią. wysokie chaszcze i miliardy komarów trochę odbierają radość zdobywania , ale jest i dzi,ęki za pokazanie miejsca. TFTC

Burza uniemozliwia mi znalezienie skrzynki. Teren bardzo ładny niebawem nastepne podejscie 

Kesz znaleziony w drodze do Bałwanka. Nie będę się wdawał w szczegóły w celu uniknięcia autokompromitacjiDzięki.

Znaleziony z dawidnd-em. Nie był planowany, zabłądziliśmy tu szukając GeoBałwanka ;)

Jeszcze mam pytanie możesz wysłać mi projekt logbook na priv?

Kesz znaleziony odrazu, z dojściem do kesza było o wiele gorzej. NIE POLECAM PODEJMOWAĆ KESZA W NOCY.
TFTC

Szybko poszło, miejscówka całkiem ładna to i dobrze że keszyk dalej od drogi i do spacerku zmusza. TFTC

Skrzynka znaleziona podczas niedzielnej wycieczki z Hekinu. Okolica ładna, ale po drodze do wierzb masa śmieci... Nie wiem co ludzie mają w głowach, że ciężko im zabrać przyniesioną butelkę ze sobą. Kesz namierzony szybko, ale bardzo spodobał się mrówkom. Dzięki :D

Skrzynka na miejscu. Worek w strzępach, więc wymieniłem na nowy i wyczyściłem skrzynkę z próchna. Przydałoby się podsuszyć logbook, ale niestety akurat zaszło słońce, więc tylko go trochę przewietrzyliśmy.

Bardzo zimowy krajobraz;) Dzięki za kesza;)

Znaleziona z Anetą i Rudym. Ładny zimowy krajobraz tak jak Aneta napisała i te sarny, które biegały w okolicy.

Lekko kora maskująca przymarzła ale udało się podwadzić saperkąFajne ustronne miejsce. Keszowanie w szeroko pojętych rodzinnych okolicach wraz z Żonką i Ogóreczkiem. Dzięki za kesza.

Wizyta serwisowa - skrzynka w zasadzie w stanie idealnym.

Zdecydowałem się jednak przenieść ją do jednej z dwóch ocalałych wierzb, bo choć miejscówka nadal ma się bardzo dobrze, to jednak wierzba coraz mniej przypomina wierzbę... a w końcu o tym min. jest ta skrzynka. Współrzędne i opis zaktualizowane

Znaleziona razem z Maćkiem na rodzinno-psim spacerzeBardzo urokliwa okolica i wyobraźnia podpowiada jak było w tym miejscu kiedy osadnicy olenderscy mieli je w swoim posiadaniu :)

Znaleziona w sporej grupie psio-ludzkiej (w tej kolejności bo psów więcejSamo miejsce faktycznie odludne ale skrzynka umiejscowiona w charakterystycznym obiekcie, więc poszło łatwo. Trzeba tylko uważać, bo przedmiotowy obiekt ulega stopniowej biodegradacji i można niechcący wlecieć do jego wnętrza, jeszcze parę lat i może niewiele z niego zostać, ale póki co jest ok. Sama skrzynka fajna i wszystko z nią w jak najlepszym porządku.

bardzo przyjemny spacer w tej okolicy.

Keszyk czyściutki i suchy, dziękuję... 

skrzynka znaleziona, dzięki za pokazanie miejsca ;-)

Znaleziona.

Zdobyta podczas psio-wyprawy. Łatwo odnaleźć gdzie był dom bo pięknie kwitnie jaśmin. Trudniej w tej zieleninie znaleźć kąpielisko dzików  . Zabrałem 2 krety i podmieniłem plakietkę na pakiecik. Polecam lasek nieopodal na grzybobranie. Ogólnie lubię to miejsce i chętnie się jeszcze nie raz tu przewędrujemy.

Znaleziona bez trudu. Dobrze że pokrzywy są jeszcze małe :)

No niesamowita historia! A skrzyneczka czyściutka i suchutka. TFTC. :)

Fajny opis historyczny, lubię takie. :)  Dziękuję za opowiedzenie tej historii i za kesz.

Jak ja lubię te Wasze 'zadupia' klimat jak zwykle niesamowity ! Dziękuje !

Wiosna zawitała, więc najlepiej spędzić czas poza domem. Całodniowa wyprawa krajoznawczo-keszerska w towarzystwie Pen-y-Cat.

A mógł być prawie Drive-in Że też nie zauważyłem tej drogi. No nic to. Brnąc przez gęstwinę, bo taka koncepcję miała Pen, dotarliśmy w końcu do cywilizowanych warunków podróżowania (obok była droga, wspominałem już). Ale za to wystraszyliśmy się nawzajem z kuropatwą, która cicho siedziała w krzaczorach i na nasz widok dała nura w powietrze, lawirując pomiędzy gałęziami. Po dotarciu pod współrzędne:
-Pen "ale tam jest bajoro, nie przejdziemy"-Ja "jak to, ja nie przejdę?"

Bajorko okazało się małe i dało się obejść suchą nogą

Potem jeszcze dwa siorby gorącej jeszcze kawy z nowego termosu, chwila relaksu w słoneczku i dalej jazda. Dzięki za kawałek historii i pokazanie miejsca. W drodze powrotnej zauważyłem w krzakach jakąś ziemiankę, być może to pozostałość po Olędrach.

Nie wiem dlaczego, ale Grupa Uderzeniowa wolała dziś nie wychodzić z domu. Jedynie Babcia Marta zgodziła się pójść w ten piękny, zimowy krajobraz. Postanowiłyśmy ruszyć spod domu na azymut. Śniegu na polach po kolana, piękna zima...Męczące brniecie w tym białym puchu.. Gdy więc końcu zobaczyłyśmy wierzby, byłam przekonana, ze to te...Oczyściłyśmy ze śniegu najbardziej prawdopodobną sztukę (no całkiem sporą i całkiem ośniezoną) i nawet Babcia Marta zaczęła lekko przeklinać. Dopiero telefon do Meteora uprościł sprawę. Kąpiel w jeziorku niestety zaliczona. Caffe Nora też. Dobrą herbatę tam dają

Zabrałem "chłodniczke" .. :)

Wizyta serwisowa, przy okazji popylania na biegówkach po polachSkrzynka na miejscu, dostępna przy obecnej pokrywie śniegowej... aczkolwiek początkowo odśnieżyłem niewłaściwą część drzewa i myślałem, że jest wmarznięta w próchno itp. Ale na szczęście nie. Porwałem jednego z GeoKrtków

Tradycyjnie polecam piwniczkę (link) :-)

znaleziona z Wallsonem! bardzo przyjemne miejsce

ze skrzynki wyszły dwa kinderki, zalogowaliśmy za to kinderka, szklana kulka i naszej produkcji smyczkę + wymiana kretów

Świetne miejsce na piknik więc rozpaliliśmy ognisko no i wiadomo kiełbaski,szaszłyki-miło.Okolica wydała nam się bardzo podobna do spojlera-nie było problemu.Z kesza wyjęliśmy największą zabawkę by zrobić miejsce na trzy geokrety a i tak trzeba było wszystko upychać.Fajna skrzynka jak na początek sezonu.

Skrzynka znaleziona podczas wycieczki serwisowej Nordic Walking (a dokładniej Nordic Krzaking). Łąki nieco podmokłe miejscami, ale da się przejść. Kijki przy wysokiej trawie były bezużyteczne, ale na co bardziej gładkich polach radziły sobie świetnie. Śniegu za mało na biegówki, więc skończyło się na kijkach. Skrzynkę znalazłam mniej więcej tam gdzie powinna być ukryta, ale początkowo szukałam wszędzie tylko nie tam, bo ponoć została przeniesiona. Drzewo rzeczywiście zmieniło się nie do poznania, ale akurat miejsce ze skrzynką wygląda na sensowne, więc miejscówka pozostała bez zmian. Skrzynka upchana fantami na sztywno, więc w końcu nie dorzuciłam geokreta, tak jak planowałam. :)

tu polecam inną porę roku!!!

Zyrardow cache day II - TFTC #4 :)<br /> drajw in rowerem, calkiem sprawnie i przyjemnie, dzieki!

Bardzo ciekawy opis! Do kesza podszedłem od za(cho)dniej strony i namacalnie przekonałem się gdzie rośnie grąd. A samo miejsce - ma coś w sobie.

Keszyk przeniesiony około pół metra w głąb tego samego pnia.

Jeszcze kilka dni i byłoby go trzeba łowić z tej sadzawki. Drewno nietety szybko się rozkłada i keszyk powoli staczał się ku wodzie.

Dzięki za ołówek, niby mam niedaleko ale ostatnio ciągle nie po drodzeNo i gratuluję STFa

To ja dodam, że ostatnio mieliśmy okazję zwiedzić opuszczoną chałupe olęderską z 1933, niestety nie pod Baranowem, tylko w Kazuniu, samą skrzynke tez polecam - OP26E6

Trochę trudno (i mokro) było ale znalazłemCiekawy pomysł dotyczący lokalizacji. Jedynie należy uważać coby nie przemoczyć kapci no i drewno nieco kruche więc ostrożność wskazana bo inaczej jakiś uraz gotowy.

Pobrałem STF, poza tym zostawiłem ołówek dla potomnych i poprawiłem wpis wallson'a coby go w ogóle było widać :)

TFTC

Fukctycznie - zapomniałem że na miejscu okazało się, że ołówki mi się skończyły. Zaraz dodam atrybut że potrzebny ołówek - tak to jest jak się puszcza skrzynkę dwa tygodnie po skitraniu skrzynki w terenie.

A też byliśmy w pobliżu na biegówkach, mogliśmy podskoczyć i podrzucić ołówek.

Record of type [Note] deleted.

FTF.

Udało się dobrnąć do skrzynki suchą nogą, szczęśliwie nie musiałem forsować żadnych rowów. Przy pieknej pogodzie, płosząc jedynie sarny bez problemu udało się namierzyć kesza. W śrdoku nie znalazłem ołówka, więc pierwszy wpis wydrapałem kluczem od samochodu. Krety chciałem wymioenić, ale dwa które zabrałemz domu były stanowczo zbyt duże dla tego pudełka. Zabrałem więc limuzynę, która była ze mną w Turcji, a zostawiłem dwa kinderki. Dzięki za przedstawienie historii i za kesza.