Mijesce ciekawe i przyjemne, ale po pniaku ze zdjęcia nie pozostał ślad. Podobnie, jak po keszu...

Minęło sporo czasu od poprzedniej wizyty.
Mimo dokładnego szukania, w dobrym według spoilera miejscu, nie znaleźliśmy nic.
Prawdopodobnie kesza już tam nie ma.
Niemniej miejscówka fajna.

Objazdowo po Kampinosie i nie tylko, dziękuję.

 

Keszyk cały czas na miejscu, trochę wilgotny ale jest.

Długi weekend w pięknym Kampinosie i cudownej Warszawie w towarzystwie Bamby i Poli dzięki:)

Znaleziona, Pozdrawiam.

Znaleziona, Pozdrawiam.

Znaleziona bez większych problemów. Dzięki 

Super miejsce... dzieki

Kesz na swoim miejscu, ale wizyta autora i tak by się przydałaTFTC

Zawsze jakoś omijałem tę skrzynkę, przejeżdżałem obok jadąc po inne, ale wreszcie nadeszła i na nią poraNa miejscu bez problemów :)

I tak było - na prawo, na prawo i mały spacerek w lesie. Przeurocze miejsce.TFTC. :)

Full serwis jak niżej.

Nawet całkiem urokliwie jest tutaj.Doszliśmy bezproblemowo suchą stopą od strony lasu. Jako, że autor nie logował się w serwisie OC od ponad roku, a kesz był w stanie bardzo kiepskim, to wykonaliśmy kompletny serwis skrzyneczki i teraz jest jak nówka sztuka. Pojemnik niestety mniejszy, bo większy został w aucie (ale jak się okazało przydał się już przy kolejnym keszu). To co udało się odratować i zmieścić, wylądowało w środku. Jeden z fantów był za duży, więc zabraliśmy go ze sobą i następnie umieściliśmy w sąsiedniej "Stacji uzdatniania wody".

Nocne keszowanko z Dombiem.

Powiem szczerze, że naprawdę wiele wysiłku kosztowało mnie przywiedzenie w to miejsce mojego kompana...To miał być dla mnie gwóźdź programu, a ten przez cały czas szulał wymówek. Gotowy był już nawet pojechać po jakiegoś FTF-a do W-wy, do Śladowa też chciał jechać, nawet spontanicznie wracać do domu postanowił.. No wszystko, byle by nie na Półwysep! Bo tu straszą, gryzą i drapią..Zapomniał chyba, że był ze mną, a ja go przed siłami nieczystymi bronię. No może z wyłączeniem błota, ale to tu akurat nie wystąpiło.

Uwielbiam zdobywać kesze, które nie miały znalezień od dłuższego czasu - to chyba dla mnie jeszcze bardziej ekscytujące niż FTF-y..Do tego kesz leśny, mroczny i w ogóle...bardzo mi odpowiadał tej nocy!

PS. Pieńka ze spojlera już nie ma, ale drzewa się ostały.

No i wreszcie!!! Po kilku przystankach w różnych miejscach Sochaczewa i przyległości, docieramy do głównego celu naszej nocnej eskapady. Nic ta nie poprawia kiepskiego humoru, jak FTF (albo kilka FTFów), albo znalezienie kesza, którego bardzo długo nikt inny nie znalazł. Ten kesz był po raz ostatni podjęty w maju 2013 roku, czyli prawie trzy lata temu! Mieliśmy naturalnie trochę obaw.

Po pierwsze, te głodne bezpańskie psy. Na szczęście, okazało się, że obszczekały nas tylko te "pańskie" psy, które (mamy przynajmniej taką nadzieję) nie są głodne. No i obszczekały nas z daleka, choć dziamgotały nawet jak już głęboko weszliśmy w las.

Po drugie, ci bardzo dziwni ludzie. Na szczęście, przezornie zaplanowaliśmy tę wyprawę na godziny dość nocne, kiedy to nawet bardzo dziwni ludzie chowają się zwykle gdzieś po swoich norkach (choć zapewne nie wszyscy, bo niektórzy przecież szukają wtedy keszy ).

Po trzecie, ten wysoki stan wód. Zabraliśmy więc wysokie kaloszki. Ściślej mówiąc JA zabrałem, bo Werrona oczywiście nie raczyła. Tyle, że Werrona w takich sytuacjach zamiast zakładać kaloszki ściąga swoje obuwie i włazi bosymi nóżętami, co udowodniła była niedawno całemu światu w Wildze. Jak się jednak okazało wysokie wody wzięły sobie wolne i do samego spojlerowego celu dotarliśmy bez jakiegokolwiek zmoczenia czegokolwiek (może z wyjątkiem lekkiego zmoczenia potem mojego liczka małą nocną przechadzką po lesie).

Po czwarte, jak coś leży trzy lata zakopane w ziemi, to różne procesy gnilno-destrukcyjne mogą takie coś lekko naruszyć. Tutaj wprawdzie rzeczywiście co nieco naruszyły, ale mimo wszystko byliśmy pełni podziwu, że:

(1) Kesz jest dokładnie na swoim miejscu (dzięki za spojlerową fotkę - bez niej byłoby niełatwo - nawet Werronie, która często mówi - ot tak, od niechcenia -tam jest kesz i tam, gdzie pokazuje przy tym palcem jest kesz .

(2) Kesz jest w stanie zaskakująco dobrym, choć jakowyś drobny serwis by nie zaszkodził .

(3) Wód jak wspomniałem nie stwierdzono (przynajmniej nie takich, które blokowałyby dostęp do kesza)

To był naprawdę dzisiejszy gwóźdź programu i właśnie dzięki temu keszowi rozpoczęło się u mnie odbudowywanie dobrego nastroju.

Ponieważ jednak dłuższa przerwa w wykrywalności trochę nadgryzła kesza zębem czasu, to zachęcamy by podserwisować co nieco skrzyneczkę, która jest w naprawdę fajnym miejscu i nadzwyczaj fajnych okolicznościach przyrody.

Dzięki wielkie za tego kesza!

półwysep prawie cały pod wodą... do skrzynki brakowało nam około 5-10m 

Skrzynia ptrzebuje serwisu. Rzeczy w środku są dośc mokre.Dobra lokalizacja.

Potrzebny serwis i zmiana pojemnika na bardziej szcelny.

troszeczkę mokro , przydałby się serwis

Wszystko na swoim miejscu 

Znaleziona na swoim miejscu.

Można śmiało od lasu podchodzić ja znalazłem za drugim razem za pierwszym od drogi ,zamknięta brama, warsztat prywatny i dałem spokój a tu  za parę metrów skręt w prawo potem lasem znowu w prawo i w prawo na cypelek i jestmożna też  dużo wcześniej w prawo w ulice potem w lewo lasem prosto itd.: niestety morka osuszyłem ile się dało i w drogę :)

Znalezionaciekawe miejsce chociaż miałem problem bo gdy byłem już przy keszu niedaleko pojawił się właściciel terenu z jakimś dzieckiem i musiałem szybko się ulatniać :P

Jak na takie miejsce przydałaby się jakaś hermetyczna skrzynka bo środek cały wilgotny i ledwo wpisałem się do logbooka

będzie serwis za chwilę ;)

Dziękuję za kesza. Trochę źle zaatakowaliśmy

Znaleziona, dziękuję za pokazanie miejsca.

Znaleziona z Keramem lecz logbook mokry;/ wsadzilismy w strunówke ale to nie pomoze za bardzo ;/ potrzebny serwis.

znaleziono, fajne miejsce.

Bardzo fajny pojemnik, niestety nie na tę miejscówkę. Do tego stopnia zardzewiał i był wgnieciony, że trzeba go było otwierać ostrym brzegiem łopatki. A i tak zajęło to trochę czasu.  W środku dramat, na szczęście logbook był TYLKO wilgotny. Niestety papierowe fanty wyzionęły ducha i trzeba było je zutylizować. Resztę jako tako wysuszyliśmy i włożyliśmy do nowej strunówki. Meteor zabrał kreta.

Dożynki Sochaczewskie na 103km

Trochę nam zajęło znalezienie drogi do kesza, ale w końcu udało się objechać i zajechać od strony lasu. Ciekawy ten półwysep, całkiem malownicze miejsce... tylko te śmieci :-/

Skrzynkę niestety ktoś chyba depnął, bo wgięta (trochę podprostowałem), niestety taki pojemnik jest fajny, ale na suche miejscówki. Tutaj już rdzewieje, a w środku mokro. Przetarliśmy wnętrze i fanty, niestety rzeczy papierowe nadawały się tylko do wywalenia, a lavinka wymieniła strunówkę na logbook.

Aha, ołówek się znalazł, nikt go nie wywalił, tylko zapodział się między workami na kesza.

Fajny tor off-roadowy... wjechałem terenówką pod sam kesz, a wracając troszke sprzęgła podpaliłem w tych piaskach... Ale nic to dla mojej "pojarki".. 

A szuwary ładne.. Podmieniłem krety.

Już nie potrzebny remontWyschła sama, może wytrzeć czymś i oalbo jeszcze podsuszyć.

Zdobyta wspólnie z założycielemCiekawa droga do skrzynki : D Woda delikatnie wkradała się na keszo-szlak. Wpis liściem akacji, bo ktoś wywalił ołówek :(

Skarpa to od kilku lat jedno z moich ulubionych miejsc w rozkładzie wycieczek codziennych ;). TFTC !

Zdaje się,że widzieliśmy te dwa drzewa i pieniek,ale rozdzielał nas "niebezpieczny" akwen (aligatory !) Wystarczył jeden chlupot (czy to aligator czy tylko żaba?),a już wkładaliśmy buty!Chyba to skrzynka zimowa .Ale okolicę zwiedziliśmy .Pozdrawiamy.

No po półwyspie pozostało jedynie wspomnienie... teraz to regularna wyspa. Nie było innego wyjścia jak ściągnąć buty i w wodzie po kolana ruszyć w kierunku kesza. Kesz niestety w marnym stanie... ze środka wylałem kupę wody. Logbook tak mokry, że postanowiłem go nie tykać, krecia etykietka od owieczki całkowicie się rozmyła. Zabrałem krety, poskładałem skrzynkę i odłożyłem tak jak była. Potrzebny totalny remont.

A gdzie ja będę pływać : D już i tak byłem przemoczony przejściem przez cały las. Ale w sumie jakieś 20 cm pod wodą był normalnie lód, tak jakby zjechał troche poniżej poziomu ziemi. Nawet jakbym jakąś deske sobie położył i by pękła to spadł bym na lód, nie na dno : D

a pływać to się nie umie ?;D

Półwysep podmyty : D

Znaleziona troche straszne otoczonie ale keszyk git

jakie widelce ?! ;O ;)

znaleziona z chłopakami poniżej;p

z półwyspu zrobiła się wyspa na szczęście jeszcze troche lodu było:D

dużo jest fantów każdy znajdzie coś dla siebie, dodałem też GK

znaleziona razem z Dializerem, Szmajdą, Sebande, i P47, zalane i to ostro ale dało rade;] dzieki za kesza

Znalezione !!!Coś nas chciało zjeść ale się nie daliśmy haa !skrzynka faktycznie nie dała się domknąć ale zrobiliśmy z tym porządek ... Jacku na cholere kładłeś tam widelce jednorazowe??

 

Nikt się nie utopił wszyscy bezpiecznie wrócili do domu. Pozdrowienia dla kolegi z DDBT który uznał że się nie da! :P

Znaleziona z p47, sebandem, szmają i budnisiem w czasie wieczornego keszowania;p Niestety półwysep z lekka zalany i gdyby nie porządne buty to byłoby krucho;p WESOŁYCH ŚWIĄT!:D