Po deszczu pokrzywy były atrakcją :-)
Podjęty wspólnie z maar_go

moj pierwszy podjety kesz;) czaderska miejscowka😁👌
wspolnie z M4urycy

Przepraszam, autokorekta

Podjąłem ale w lato, straszny bajzel, type luscious ze prefixes zlapalbym dwulrornosc liczby mooch znalezien w formie kleszczy🫣
Jeszcze wroce
Dziekuje za kolejna przygode
Mihu

Ciekawe, choć nieco smutne miejsce, dzięki za kesza, aaa i logbook pełny

TFTC!

Znaleziony.

Kesz odwiedzony w czasie trzydniowego wypadu na MEGA we Wrocławiu w ekipie warszawsko - łomianecko - łodzkiej.

Dzień 3: start z noclegu skoro świt (tak koło 9.30 [;)]) i po kolei: challenge na południowym wschodzie, doczyszczanue centrun (w tym ostatnie labki eventowe) a potem to już hyc! w las na Krasnala. Tu połączyliśmy siły z drugą ekipą z Wawy i dręczyliśmy geoludka aż do skutku.
No i oczywiście przy okazji wszystko co się po drodze nawinie.

Dziękuję za założenie tego kesza i dbanie o niego, a także za pokazanie miejsca i zabawę.

Będąc w okolicy, razem z Asillith postanowiłyśmy podjąć również tą skrzyneczkę. Niestety po chwili spaceru, zwątpiłyśmy. Pokrzywy towarzyszyły nam przez cały spacer, a ciemność nie pomagała. Na szczęście udało się przebrnąć przez pokrzywy i dostać do skrzyneczki. Dzięki za skrzyneczkę i pokazanie miejsca

Znaleziona, dziękuję.

20 August 2023 08:12

Jest klimacik. Szczególnie o zmierzchu i przy ciągle ruszającym się czymś w głównym budynku. Że o śladach opon prowadzących donikąd nie wspomnę. Dziękuję za pokazanie.

Prawdę mówiąc nie bardzo rozumiem kesze w ruderach, które nic szczególnego sobą nie przedstawiają (oprócz tego, ze są ruderami...), ale jak już jest, to zebrać wypada. Jak dla mnie dużo ciekawszym obiektem było stanowisko Kozioroga Dębosza (i widać, że wyzej wymieniony tam urzęduje!). Dzięki za kesza!

Znaleziono na poeventowym spacerze w druzynie Dziaberlaka z Ptak Dziub Dziubem i Dziaberlaki. Do ruin dotarliśmy od boku tam obok znajduje się duże stanowisko Kozieroga Dębosza. Staralismy się mu nie przeszkadzać. Okazało się że od strony lasu prowadzi mocno uczęszczana ścieżka ze świeżymi śladami opon rowerowych. Chyba nie tylko zwierzaki tu przychodzą. Nie przechodziliśmy przez ruiny domu gdzie dach częściowo się zapadł i Ptak mówił że coś na głowę spaść może, poza tym było ogrodzone, tylko od razu poszlismy do budynku w którym ukryto kesza. Okazalo się że kesz był na przeciwko miejsca ze spoilera, bo miejsce jest chyba używane przez zwierzaki. Dzięki za przygodę i kesza Te eF Te Ce.

W poiwentowym spacerku po lesie z Dziaberlakiem i Banderzwierzem. Co prawda w innej dziurze ale pomieszczenie się zgadza.

Mimo upływu czasu, oryginalny kesz nadal jest na miejscu. Chociaż obecnie zajmuje dziurę w przeciwległej ścianie, niż pokazana na spojlerze.
Samo miejsce musiało się trochę zmienić, pojawiły się jakieś ogrodzenia, a otwory okienne i drzwiowe zostały zamurowane. Natomiast jeden z pustostanów z całą pewnością jest zamieszkały. Udało mi się podejść niezauważonym od strony lasu. Nie wzbudziłem też uwagi żadnego psa. Natomiast po śladach w świeżym śniegu z całą pewnością było widać, że ktoś tędy chadza. I wiem dokładnie do którego obiektu. Niepokojąco blisko kesza.
Zatem miejsce jest historycznie ciekawe, ale obecnie trochę nieciekawe. Ty mnie mniej bardzo dziękuję za jego pokazanie i za kesza oczywiście.

Synchronizacja z GC, tak, żebym wiedział co jeszcze mam do zdobycia na openie. Loguję z datą kiedy go znalazłem w terenie.

 

To miejsce od kilkunastu lat kojarzyłem z psem ujadającym na wszystko co pojawiło się w promieniu kilkuset metrów, więc nie miałem wielkiej ochoty zapuszczać się w to miejsce. No ale jak trzeba coś dzisiaj zaliczyć, a prawie całe miasto już wyczyszczone, to w końcu i tutaj zajrzałem. O dziwo nie było śladu psa, to i w tym zarośniętym miejscu mogłem spokojnie szukać. Chwilę to zajęło, głównie ze względu na zmianę położenia skrytki względem spoilera, teraz po znalezieniu miejsca ze zdjęcia trzeba popatrzeć za siebie.

Zapraszam do odwiedzenia mojego bloga osobistego na instagramie @geocaching_emperor gdzie dodaję posty ze swoimi znaleziskamiUwaga na spoilery!https://www.instagram.com/geocaching_emperor

Sobotnie popołudnie postanowiliśmy wspólnie z Hanią spędzić na spacerze po Lasku Osobowickim i później Rędzińskim. W tym pierwszym podjęliśmy mulciaka Ścieżka Łucznicza Barcieja33. Pierwszy etap mega dopasowany i mega komponuje się z najbliższym otoczeniem - drugi to czysta formalność. Nie wiedziałem o istnieniu w tym miejscu strzelnicy - nawet strzelający łucznicy byli!Później zebraliśmy jeszcze dwie super skrzynki z OC i przetransportowaliśmy się dalej do drugiego lasu.
Trzy kropki na mapie dłuuugo mi zalegały - z czego dwie Lupiego chyba od samego początku mojej zabawy z geocachingiem. Nigdy nie byłem w tych rejonach a spacer od kesza do kesza utwierdził mnie w przekonaniu, że są tu doskonałe tereny rekreacyjne, miejsca na ogniska, cisza i spokój. Na pierwszy ogień wjechały Lesica ruiny gdzie faktycznie były... ruiny!Niektóre budynki mają potencjał - podobają mi się takie ceglane. Potem spacer do Przepompowni Rędzin - która wygląda jak ze starej pocztówki. Piękny obiekt - fajnie, że jest tutaj skrzynka. Ostatnim punktem wycieczki nie było nic innego jak OSTATNI Obelisk autorstwa LwicaCoKica. Najbardziej spodobał nam się piękny widok na Odrę po wyjściu z lasu w tak piękne jesienne słoneczne popołudniuObeliksów naliczyliśmy kilka - bynajmniej nie po spożyciu trunku z kociołka Panoramixa hihiSkrzynka z daleka sie do nas uśmiechała :)

Dzięki za skrzynkę, pokazanie miejsca i przygodę!
TFTC!

Skrzynka znaleziona razem z teamem Dzikazmija. Teren jest już ogrodzony i wszędzie straszą tabliczki w stylu zakaz wchodzenia - budynek grozi zawaleniem. Pierwszy budynek od strony ulicy ma zawalony dach. TAM NIE WCHODŹCIE - TO NIEBEZPIECZNE - TAM NIE MA KESZA. Wygląda to dość strasznie. Ciekawie wyglądało drzewo które wygieło się aby ominąć stojącą na drodze jej wzrostu bekę (patrz fotka). Dziękujemy za kesza.

Jakoś nigdy się specjalnie nad tym nie zastanawiałem, ale zawsze wydawało mi się, że Rędzin jest w tą stronę ostatni. A tu proszę, jeszcze jedna osada. Współczuję jeżdżenia po tych kocich łbach.

Ruiny w stanie już mocno niebezpiecznym. Spora część stropu w budynku mieszkalnym zawaliła się pod własnym ciężarem, więc wolałem do środka nie wchodzić. W zabudowaniach gospodarczych też już belki się sypią, trzeba patrzeć co jest nad głową.

Sama skrzynka znaleziona błyskawicznie - ktoś przede mną upchnął ją tak, że pół worka wystawało. Zamaskowałem trochę lepiej.

Chwilę zeszło na dokładnym zwiedzaniu. Razem z ronją. Dzięki za kesza, pozdr.

Hello,

Najważniejsze to dokładnie interpretować podpowiedzi ;)  Pokręciliśmy się chwilę, nawet wleźliśmy wyżej, by sprawdzić tajemnicze otwory. Rzeczywistość okazała się najprostszą z możliwych :)  Ewakuowaliśmy się znacznie szybciej, bo jacyś lokalsi zaczęli krążyć w pobliżu. Pzdr, Wojtek

Znaleziona z Weroniką. Wyprawa na koniec świata. Amortyzatory po tej kostce się wytłukły tak że jak wracając wjechałem na asfalt to odczułem ulgę. Mieszkać tu to tylko z samochodem terenowym. Na miejscu dość szybko dotarliśmy do zabudowań. Kesz pojawił się w pierwszym intuicyjnym miejscu. Po wpisie i przejrzeniu logbooka zaczęliśmy zwiedzanie ruin. Dużą nagrodą za nasze trudy były orzechy. Te co wiewiórki nie zdążyły zjeść padły naszym łupem. Wypchaliśmy nimi wszystkie kieszenie.  

#856

⏳19:15
Wreszcie tu dotarłem...
Tego starego kesza obserwowałem tylko na mapie - dziś zagęściło się keszy w okolicy to była motywacja do wycieczki rowerowej. Szkoda tylko, że wybrałem się do kesza od strony transformatora - od południa jest łatwa droga. Ja musiałem przedzierać się przez wertepy i wielkie pokrzywy.
Na kordach to już formalność. Fajnie znaleźć logbook starszy niż moje początki keszowania ❕ Na powrocie jeszcze Burki mnie pogoniły...

Dzięki za kesza

Z początku zwątpiłam, czy dojdę na kordy, zwłaszcza że przyjechałam tu rowerem. Chaszcze większe ode mnie widoczne z drogi nie zapraszały do zanurzenia się w nie. Jak się okazało wystarczyło podjechać kilka metrów dalej, gdzie odkryłam drogę prowadzącą pod same zabudowania. Obie budowle zwiedzone i obfotografowane, nastrój robi się tu sam z siebie, w dodatku cały czas dokoła coś trzeszczało, spadało z drzew i się poruszało. Duchy?Kesz zrobił mnie z początku w niezłe bambuko i dopiero stojąc w odpowiednim miejscu dojrzałam miejsce ukrycia. Dzięki za kesza i pozdrawiam!

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Ruiny imponujące, szkoda że to miejsce nie przetrwało w całej okazałości do dzisiaj. Całość obiektu zwiedzona, nawet zostałem obszczekany przez dwa psy. Dzięki za pokazanie tego miejsca i keszyk.

W czasie pielgrzymki do Matki Boskiej Redzinskiej skoczyłem do Lewicy. Gospodarstwo w czasie opuszczenia było ganz neue. Świadczą o tym betonowe belki konstrukcyjne i obszerne pomieszczenia. Obecnie odludziu w terytorium milionowego miasta.

zastanawialam sie czy nie probowac raz latem ale sciezki nie widzialam a chaszcze wysokie. dzisiaj stwierdzilam ze jak kleszczy i komarow nie ma to mozna ruszyc. i nawet sciezka za transformatorem sie znalazla.  ruiny owiane tajemnica bo kto by sie ich tam spodziewal? kto tam zyl i co przezyl? wolalam nie wnikac, szybko znalazlam co trzeba i sie zmylam bo jednak nie czulam sie tam bezpiecznie. ale warto bylo zobaczyc:) dziekuje za te skrytke!

Ściemnia się, to najlepszy czas na przygodę. Ruszam , warkot motocykla nakręca wyobraźnię. Co dzisiaj mnie spotka? Tutaj nie ma miejsca na banalne skrytki, będzie grubo, czuję to. Kostkowa droga przez las wydaje się nie mieć końca, aż wreszcie wyłania się z mroku Silent Hill. Idę po cichu, delikatnie jak po tłuczonym szkle. Słabe światło latarki blednie przy blasku srebrnego księżyca. Zarośnięty sad strzeże swych tajemnic i łatwo mnie nie wpuszcza do swego serca, gdzie niegdyś tętniąca życiem budowla, dziś jest bladym wyschniętym trupem. Mijam w mroku pierwszy z budynków, kierując się wprost na koordynaty. I tu niespodzianka, nie ma internetu, czyli nici z szyfrowanej podpowiedzi, będzie gruba jazda. Badam szczegółowo pierwsze piętro, badam i piwnicę, przerzucam cegły, liście, zardzewiałe siatki. Nic. Wracam do motocykla po natchnienie, bo morale spada, gdy głośne szczekanie psa wyrywa mnie z transu poszukiwań. To z pobliskich zabudowań, więc można wrócić do poszukiwań. Jeszcze raz sprawdzam wszystkie możliwe miejsca i znowu nic. Czas zmienić strategię, może coś bardziej oczywistego, przecież nie zawsze kesz jest zakopany metr pod ziemią , na starym cmentarzu. Trafione w dziesiątkę, po minucie znajduję ukrytą skrzynkę. Wpis i wracam do motokla. Obczajam następną lokalizację , gdy napatacza się pijany miejscowy. W mroku mnie nie widzi, jednak nie chcę przyprawić faceta o zawał i porozumiewawczo kaszlę, koleś jest zabawny i odkaszluje. Co tu robię ? -pyta. Ano mówię, ze mieszkam niedaleko, z drugiej strony rzekii chyba za daleko zajechałem, bo nie poznaje drogi i czas zawrócić. Jak to pijany, łyka jak pelikan . Po kilkukrotnym, chcąc nie chcąc, serdecznym uścisku dłoni, lecę na następnego kesza :)

Dzięki za kesza, same ruiny całkiem ciekawe, zwłaszcza poziom podziemny (wejście z prawej strony budynku). Po drugiej stronie drogi również znajduje się opuszczony dom, jednak ze względu na stan dachu raczej nie radzę wchodzić do środka

Byłem tutaj w sierpniu i mimo, że szczególnie wrażliwy nie jestem to chaszczowisko było tak duże, że zrezygnowałem,  zwłaszcza, że ten rok obfitował w kleszcze wyjątkowo mocno ( albo ja miałem takiego pecha ). Dziś chwastowisko mniejsze, dużo mniejsze. Po jego przekroczeniu pojawiły się drzewa owocowe ( głównie śliwki, jabłonie i chyba nawet gdzieś gruszka się trafiła ). Zabudowania - zwiedzone lecz nic szczególnie ciekawego nie zostało odkryte. Wiele osób tu już na pewno było o czym świadczą szklane opakowania po napojach wyskokowychNawet duża dość głęboka studnia się znalazła niestety od wieków nie czyszczona - jak to w opuszczonym gospodarstwie 

Kesz - podjęty z Oponą - bardzo szybko zrobiło się ciemno, a my się uczepiliśmy jednej lokalizacji i zrobiliśmy sobie tym bardzo , ale to bardzo pod górę ( w przenośni i dosłownie). Rozwiązanie okazało się dużo prostsze. 

Dziękuję serdecznie za kesza i za pokazanie interesującego miejsca w ciekawej okolicy. 

Pozdrawiam

Logbook pełny, czas zmiany.

Za siedmioma chaszczami, za siedmioma bagnami...oj to nie ta wyprawa ...., a więc, ścieżka wydeptana do rezydencji Lorda Gruz. Poczekaliśmy, aż amstafy w towarzystwie rottweilerów oddalą się na długi spacer z wygolonymi napakowanymi karkami. Teren czysty, wiec ruszyliśmy w plener. Rozkodowanie zabezpieczeń nie stanowiło problemu, ale wejście na piętro utrudniły atrybuty rezydencji. Mimo używania keszowykrywacza ustawionego na odpowiedni poziom trudności nic nie stwierdzono w tym rejonie. A dostrojenie racjonalnego myślenia okazało się najrozsądniejsze i sejf ze skarbami namierzony. Rozkodowanie ukrytego skarby już było czystą formalnością, a wpisanie się do księgi gości było błyskawiczne. W końcu długi spacer strażników posesji może nastąpić lada chwila. Dzięki za pokazanie miejsca.

Oczywista skrzynka pokazująca nieprzeciętne miejsce. Wspólnie z Py i Xy. Warto było się tutaj zapuścić, dzięki!

Na wypadzie z Pyśką i Esim, miejsce z klimatem i do tego łatwy keszyk. Dziękujemy za pokazanie miejscówki.

Takie miejsca ukrycia lubimy, skrzyneczka szybko i sprawnie namierzona, dziękuję.

Znaleziona z T&A. Weszlismy od boku więc chwile nam zajęło zorientowanie się w terenie;)

Znaleziona podczas wycieczki rowerowej :)

Wytelepało nas tu oj wytelepało, kesz prosty szybko znaleziony.

Kieeeeedddddyyyyyyy ssssskkkkoooońńńńńczzzzyyyyyy sięęęęęęęęę koooossssttttkkaaaaaa!?

Cały trud wynagrodził kesz oraz droga powrotna wiodąca przez las w którym nie było kocich łbów. Dzięki

Synchro z GC

Kesz zdobyty na rowerach - nieźle nas wytrzęsło po drodze... Ale było warto! :)

To jest rzeczywiście koniec świata, bo kto może budować osiedle w środku lasuTo taki Wrocław-nieWrocław z tej Lesicy. I ta wszechobecna kostka brukowa, którą moje odciski będą przeklinały jeszcze przez parę dniKeszyk bezproblemowo zlokalizowany przy współudziale Ali Ł.

Kesz znaleziony na keszowaniu ze Śnieeegiem. Bardzo mi się podobało to miejscedzięki!

Znaleziona.
Pierwszy budynek wygląda na zamieszkały. Przynajmniej otwory okienne zabite dyktą i drzwiach wisi koc.
Myślałem, że to koniec świata.

Szybko znaleziona na końcu świata.

Po podjęciu tego kesza wiem, że już nigdy nie grozi mi reumatyzm. Zdecydowanie polecam na tę wyprawę długie spodnie i pełne buty, a nie sandały i krótkie spodenki. Ruiny robią wrażenie, szkoda tylko że zaczyna się powoli rozpadać. znaleziona razem z beatalyko

Znaleziona na keszospacerze z psem.

Dziękuję.

	SKRZYNKA ZNALEZIONA
Po wejściu na kordy miałem szczerą nadzieję, że keszyk jest na górze (ten kto był wie o czym mówię). Odzwyczailiśmy się od takich skrzyneczek we Wrocławiu OUT: GK47DE
Data: 04.05.2013	Godzina: 19:10	Ocena: NORMALNA

dziękujemy za pokazanie klimatycznego miejsca :)

Dzięki za miłego kesza. 15:42, tym razem GPS się przydał -- dużo tych ruin w okolicy.

IN: 20 groszy -- kret by Keram58 (Nr.Ref. GK47DE, Code MX5QCV)

OUT: kłudeczka

Uwagi: w pustostanie od strony drogi ktoś mieszka/mieszkał. Znaczy się jedno pomieszczenie nieco zagospodarowane.

Znaleziona. Dzięki

Dzięki za kesza

Pierwszy dzień misji "Wrocław" wraz z Herlawym.
Jedna z ostatnich skrzynek dzisiejszego dnia. Czujność spadła. Lazłem z giepsem w ręku i jak bym orła na gębę nie zaliczył! Płotu nie ma ale zdradziecko drut przy ziemi ktoś zostawił. Następnie w chaszczach nadziałem się swoim nabiałem na jakieś wystające druty zbrojeniowe... Ale fart że mi się nic nie stłukło... Hmmm puściłem Herlawego przodem i to była dobra decyzja - poszło już gładko!

Pozdrawiam
Art_noise

Okolica robi wrażenie. dzięki za skrzynkę

Dzięki ZoberJuż kombinuję browarki ;)

Znaleziona po chwili szukania z DKS, bez spoilera nie wiadomo którymi drzwiami trzeba wejśćKesza zastaliśmy źle zakręconego ! Ale na szczęście nie leżał tak długo, parę godzin przed nami byli inni poszukiwacze... Stary logbook widać się znalazł był w keszu, niestety totalnie przemoczony i zapleśniały. Lupi, szykuj browaraZabrałem logbook i właśnie się elegancko suszyMam nadzieje że coś z tego wyjdzie... Będzie fajna pamiątka.<br /> <br /> Korciło nas aby wejść i zwiedzić piwnicę w domu... ale nie było nigdzie nic solidnego co by robiło za drabinę :(

Znaleziona

Podpowiedź skorygowanaDzięki za pomoc serwisową.

Pozdrawiam !

Bardzo fajna miejscówka - okolica naprawdę ma potencjał. Skrzynka została wywleczona, znaleziona przed obiektem. Dziwna sprawa - wyglądała jakby zainteresowało się nią jakieś zwierzę, tylko że w środku...nie było logbooka. Dołożyliśmy zatem świeży dziennik. Ponieważ miejsce "na lewo" było zafajdane jakimiś śmieciami, skrzynkę schowaliśmy w tym samym pomieszczeniu, tylko "na prawo". Współrzędne dokładnie te same, konieczność jedynie zmiany podpowiedzi. Dzięki i pozdrowienia. Ania i Marcin

Jest!

In: Kłódeczka

Out: GK 'Jasny Gwint'

Pozdrawiam

najlepsza jaką dziś znalazłem, myślę że miejsce opustoszałe, bo ludzią zamieszkującym ten teren po prostu zachciało się wyprowacić do miasta, bliżej cywilizacji...

Znaleziona. Fajne miejsce, ktoś wie dlaczego tak opustoszało?

znaleziona

ZNALEZIONA...

Na początku było zdziwienie - to naprawdę tam? Po chwili chucky już maszerował w stronę ruin więc my za nim. Znowu pokrzywy! Rozeszliśmy się po ruinach i po niedługim czasie chucky z uśmiechem wyciągną kesza. Trzeba tam uważać. W jednej dziurze coś chyba poruszyłem ręką i posypało się sporo cegieł (wewnątrz ściany). Dobrze, że zdążyłem wyciągnąć łapę. Do tej dziury już nikt ręki nie włoży bo zasypana ale polacam ostrożność.

TFTC

 

Dokładnie :)

to chyba moje  byłam tam jako ostatnia przed Wami. Takie czarne robocze ósemki? zawsze sie takimi posługuje :)

Znaleziona wraz z Okorzec Kociruch i Szitaka

DZK

Kesz wyhaczony przez Brudasa, to on pierwszy wyczaił czarne rękawiczki pozostawione koło miejsca ukrycia. Ciekawe czyja to zguba? Dzięki za pokazanie fajnej miejscówki. W okolicy dosyć spory kontrast, stara poniemiecka stodoła i nowowybudowany bydynek przypominający dom lub biurowiec małej firmy. Uwaga na jednookiego psa mordercę z jeszcze mniejszym pomocnikiem. Działa nia niego tylko klakson samochodu, reszty się nie boi. Dzięki za kesza. Pozdro!

Znaleziona. A z tym jednokim mordercą to nie przesada, dopiero jak zatrąbiłem to wypluł samochód :)

To miejsce odwiedzone na końcu niedzielnej wyprawy wiec panowały całkowite ciemnosci. Gdyby nie towarzystwo obrońcy Bedkkka sama bym nawet z auta nie wysiadłaMroczny klimat okolicy, te opuszczone domy, i zjawy na drodze których pózniej na zdjeciach brak ;)brr :)

bez wymiany

dzieki i pozdrawiam :)

 

Znaleziona bez problemu. W tym budynku jest fajna piwnica. Jeszcze stary, murowany piec do wypieku chleba.

Pozdrawiam

Znaleziona na Geocaching.com<br /> <br /> W okolicy duze ilosci sniegu, ale jakos udalo sie dojechac samochodem. Po sladach na sniegu widac ze w okolicach ruin duzo osób chodzi, chociaz do skrytki nikt nie dotarl. Podczas poszukiwan wystraszylem myszolowa (lub jakies inne drapiezne ptactwo), który siedzial sobie na oknie. Skrytka znaleziona tylko dzieki podpowiedzi. Bez niej w obecnych warunkach byloby ciezko. Dzieki za pokazanie ciekawego miejsca. TFTC

Znaleziona z Rodżerem późnym jesiennym popołudniem, mijscówka z klimatem, polecam zwiedzanie z latarką

Bez wymiany

Pozdrawiam

'Znaleziona z Bania klimat był  w deche

'Bez wymiany.

Pozdrrr...

Domek jak sie patrzy! Nawet piwniczka jest, tylko schodków w dół zabrakło. Czeka na odważnego który nie boi się pobrudzić.

No trade

Uwaga na dziury w ziemi. Znaleziona o godz. 17:09. No trade.

ZDOBYTA!!! 2 podejscie! Pierwsze zakonczone w szpitalu po wizycie w studni ale dziś jest jest jest !!!Fajna miescowka. Zabralem kreta wrzucilem kretaPozdrawiam.

Świetne miejsce. Znaleziona koło 22.30. Klimat miejsca w nocy robi swoje

In: Nasadka od klucza do kół

Out: Osiołek i Kretoszczur:)

Świetnie przygotowana i bogata w zasoby skrzynka.

Dzieki  i pozdro!

STF w wykonaniu Wrony i była to jego pierwsza skrzynka podczas, gdy Kaawuu smacznie spałPodeszliśmy przez dziurę w płocie, nie chciało nam się obchodzić obiektu a akurat wypatrzyliśmy lukę. Ciekawe miejsce i bardzo przyjemny rejon, koniec świata można powiedziećWrzucilliśmy dwa kreciki a jednego wyjęliśmy. Dzięki wielkie, pozdrówka!

Znaleziona. To kolejne "zapomniane" miejsce w mieście Wrocławiu. Pewnie gdyby nie Goecaching nigdy bym tam nie dotarł, choć dużo poruszam się w wolnych chwilach rowerem. Out - nic . In - GK "Limuzyna". Dzięki za kolejny FTF. Pozdrawiam!