Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Lesica ruiny - lupi    {{found}} 74x {{not_found}} 0x {{log_note}} 4x Photo 5x Galeria  

2600378 2017-09-07 21:45 slawekragnar (user activity2078) - Znaleziona

Ściemnia się, to najlepszy czas na przygodę. Ruszam , warkot motocykla nakręca wyobraźnię. Co dzisiaj mnie spotka? Tutaj nie ma miejsca na banalne skrytki, będzie grubo, czuję to. Kostkowa droga przez las wydaje się nie mieć końca, aż wreszcie wyłania się z mroku Silent Hill. Idę po cichu, delikatnie jak po tłuczonym szkle. Słabe światło latarki blednie przy blasku srebrnego księżyca. Zarośnięty sad strzeże swych tajemnic i łatwo mnie nie wpuszcza do swego serca, gdzie niegdyś tętniąca życiem budowla, dziś jest bladym wyschniętym trupem. Mijam w mroku pierwszy z budynków, kierując się wprost na koordynaty. I tu niespodzianka, nie ma internetu, czyli nici z szyfrowanej podpowiedzi, będzie gruba jazda. Badam szczegółowo pierwsze piętro, badam i piwnicę, przerzucam cegły, liście, zardzewiałe siatki. Nic. Wracam do motocykla po natchnienie, bo morale spada, gdy głośne szczekanie psa wyrywa mnie z transu poszukiwań. To z pobliskich zabudowań, więc można wrócić do poszukiwań. Jeszcze raz sprawdzam wszystkie możliwe miejsca i znowu nic. Czas zmienić strategię, może coś bardziej oczywistego, przecież nie zawsze kesz jest zakopany metr pod ziemią , na starym cmentarzu. Trafione w dziesiątkę, po minucie znajduję ukrytą skrzynkę. Wpis i wracam do motokla. Obczajam następną lokalizację , gdy napatacza się pijany miejscowy. W mroku mnie nie widzi, jednak nie chcę przyprawić faceta o zawał i porozumiewawczo kaszlę, koleś jest zabawny i odkaszluje. Co tu robię ? -pyta. Ano mówię, ze mieszkam niedaleko, z drugiej strony rzeki:Di chyba za daleko zajechałem, bo nie poznaje drogi i czas zawrócić. Jak to pijany, łyka jak pelikan . Po kilkukrotnym, chcąc nie chcąc, serdecznym uścisku dłoni, lecę na następnego kesza :)