Moje drugie podejście po tego kesza. Obliczenia zostały dokonane i ruszyłem na poszukiwania punktu zero. Mimo zlokalizowania - jak mi się wydaje, drzewka ze spojlera, nie namierzylem ani pojemnika, ani leżącego na nim kamienia - chaszcze w międzyczasie wyrosły ogromne i to, co na zdjęciach założyciela, jest łączką porośniętą trawką, teraz przypomina zwarty, sięgający po pas dywan wszelakich krzalunów. Pewnie jeszcze wrócę, ale na pewno nie w pełni lata :p

Miejsce wyznaczone jakiś czas temu ale niezbyt dokładnie więc latem przegoniły mnie wszędobylskie robale zanim przeanalizowałem wszystkie chaszcze.

Dziś bez robactwa i zielska poszło dużo łatwiej.

Wielkie dzięki za kolejną znakomitą skrzynkę.

Dojechaliśmy, dojechaliśmy...ja trochę na przylepę.Dzięki za kesza i zagadkę.

Dziś przyszedł ten dzień, że i my dojechaliśmy do kesza. I po raz kolejny powiem - jak dobrze, że mam wokół siebie matematyczne umysły. Wielkie dzięki!!!!

Kiedys tu byłem popatrzyłem coś pomierzyłem ale kesza nie zlokalizowałem. Dziś stare wyliczanki potwierdzaone a kesz na swym miejscu. Zasłużone zielone. No a w mej statystyce kolejna gwiazdkowa skrzynka Autora. Dziękuję i chylę czoła.

Popracowe spontaniczne keszowanie pod znakiem kolejnej skrzynki z cyklu "Gra terenowa". Lata temu byłem już tu na kordach, ale skrzynki nie udało mi się namierzyć. Po reaktywacji uznałem, że szanse mocno wzrosły, więc podjechałem raz jeszcze pod słup. Pomiary wykonałem dość zgrubnie, ale okazało się że trafiłem w punkt, bo od razu rzuciło mi się w oczy spojlerowe drzewo. Keszyk namierzony szybciutko, wszystko zgodnie z opisem, świeżutki, pachnący i suchutki logbook.

Pierwsze podjęcie po niemal 8 latach - to chyba mój rekordAż dziw, że niemal przez rok od reaktywacji nikt się nie pofatygował. Rekomenduję i serdecznie dziękuję.

SERWIS/REAKTYWACJA

Skrzynka gotowa do szukania. Trochę się tu zmieniło od czasu założenia kesza, i niestety nam wrażenie, że to jeszcze nie koniec zmian. Ale póki co można jeszcze popróbować. 

Ja również starej skrzynki nie znalazłem, ale jak już wspomniałem trochę nie poznałem tego miejsca. Kesz zainstalowany w sposób identyczny jak poprzedni i mam nadzieję, że w zbliżonym miejscu. Można próbować. Proszę o dokładne zamykanie strunówek i identyczne maskowanie kesza. 

Czy wiadomo cos na temat skrzynki?

No tak, skrzynka prawie 4 lata nie ruszana. Muszę się jednak tu wybrać, tylko teraz, to pewnie sam jej nie znajdę, nawet jeśli będzie. :-)

Obszukaliśmy i okuliśmy z Ryba 1976 potencjalne miejsce ukrycia kesza bez efektu.

Chyba najwyższy czas na serwis.

Wysokość to 127metrów.

Przygotowywałem się do tej skrzynki dość mocno. Niestety pojemnik uległ prawdopodobnie biodegradacji.

Pomiar zatrzymał się na 127 metrze. Teren dokładnie obszukany, ponad godzina spędzona w terenie.

Kesza brak.

 

Wyprawa do tej skrzynki o tej porzee roku to nie jest dobry pomysł. Jak śniegi odpuszczą postaram się zrewidować stan skrzynki, ale nie wcześniej.

Zapuściłem się dziś na bezkresne pustkowia pomiędzy Wisłą a Łomiankami. Podszedłem więc i do tej skrzynki. Moja wysokość: 110m, ale przyznaję, że aparatura pomiarowa była słaba. Potem zacząłem zastanawiać się nad ewentualną lokacją skrzynki. Okazało się, że idąc za wskazaniami autora (wysokość słupa, azymut i wskazania na pochylone drzewo) prawie w punkt trafiłem na kupkę większych kamieni, pod którymi mógłby chować się kesz. Niestety, ziemia była zmarznięta na kość, więc będę musiał wrócić tu kiedyś w cieplejszej porze, by zweryfikować swoje teorie.

Skrytka nietknięta od ponad roku, wskazówki od czasu założenia pewnie już urosły. Przydałaby się kontrola, ew jakiś spoilerek/uaktualnienie wskazówki, bo nie zapowiada się, by bez szczęścia Hana Solo, spychaczo-koparki albo innego hurtowo-ryjca dało się ją znaleźć.

To jest poważniejsze wyzwanie - krzaczorów ciągle dużo, potem spadnie śnieg i ziemia stwardnieje. A do tego nie wiadomo do końca czy odległość od słupa jest wg autora, czy rzeczywista (i jaka własciwie jest rzeczywista). Będziemy próbować dalej.

Jakoś nie miałem dzisiaj szczęścia. Długo się nastrajałem na tego kesza, aż w końcu wybrałem się w taką porę roku, która z całą pewnością utrudniała jakiekolwiek namierzenie śladów kesza.

Trzeba tu będzie wrócić za kilka miesięcy. Na razie poddaje się i wycofuję z pola walki ;)

Znaleziona razem z Namarie, posłużyłem jej - jak to opisała - za przyrząd mierniczy. No cóż, do czegoś się w końcu przydałem.

Jeśli chodzi o skrzynkę to protestuję: jest w doskonałym stanie, a przynajmniej szczelna. Ewidentnie w czasie powodzi była pod wodą i teraz jest jak w tym starym dowcipie: Johny, wiesz że twoja skrzynka jest wodoszczelna? W lipcu nalało się pełno wody i do tej pory ani kropla nie wypłynęła!

TFTC!

Weźmy Nornicka o wysokości +/- 190 cm (zależy od fryzury), ustawmy w odległości "nie, bardziej w prawo, lewo, do tyłu, właź w te krzale, nie ja się nie przesunę, z tej ścieżki mi się bardzo wygodnie patrzy", oznaczmy na trawce punkt obserwacji, "a ty stój gdzie stałeś.". Zmierzmy.. ("Czy  my mamy w ogóle jakąkolwiek miarkę?") odległość za pomocą paska od aparatu (" Jesteś pewien, że to będzie dokładnie 112 cm?"), odległość od słupa odczytajmy z giepsa i - voila! - 123.8 cm wychodzi.

Skrzynka - niestety - ostatni rok zniosła bardzo źle. Ziemia suchutka, strzępy woreczka suchutkie, a w skrzynce - akwarium. Cała była pełna wody, aż pod wieczko. Wylaliśmy, przetarliśmy, ale strunówki należałoby kompletnie wymienić. A logbooka i fanty wysuszyć (niektóre może wyrzucić - ale to niech juz autor decyduje). Są całe mokre.

 Out: GK

!!! SERWIS potrzebny !!! 

Pierwsze podejście nie udane chyba dla tego ze było już ciemno i nie wszystko było widać.

fajnie tak wrócić do lat szkolnych i prostych zadań z talesanam wyszło 122mprawie w punkt trafilismychoć wcześniej kilka innych miejsc sprawdziliśmy :)

dzięki wielkie za ten kesz ! +3 i order

jakoś niebardzo zaufaliśmy naszym wynikom, więc patrzyliśmy ogółem na kazdy kamyk i w efekcie, majac nogawki przemoczone już do kolan, trafilam wreszcie na rzeczone miejsce troche zalegly sie tam mrowki, ale skrzynka jest w porzadku.

Bardzo mi sie skrzynka podobala wiec gwiazdkuję wrzucilam krecika

z moich obliczeń wyszło około 110m , ale wyciągnąć skrzynki się nie dało ponieważ nie odstępował mnie Pan w spodniach moro i z owczarkiem na smyczy, który poinformował mnie ,że to teren prywatny;w pobliżu kiedyś znalazłem inną skrzynkę - widocznie wtedy mi się udało;pozdrawiam i uwaga na pieska

Nam wyszło 115m wzrostu słupa. W trakcie naszej wyprawy panowie elektrycy wspinali się na słup, więc całe manewry odbyliśmy z dala od niego :-)<br /> IN geokret<br /> OUT szklane słoneczko

Oj mądrzycie się, panowie :)<br /> Muszę szybko jechać na miejsce, póki ślady zrycia jeszcze świeże ;)

Zastosowaliście jakąś strasznie skomplikowaną metodę, ale liczy się wyik końcowy. Brawo

#499<br /> Na koniec naszej czwartej setki zaliczanych skrzynek trafiła się nam perełka.<br /> Patyk wspomniał o wyliczeniach, które doprowadziliśmy do końca. A już zapomniał wspomnieć, że wcześniej uznaliśmy idąc przez las, że to pewnie ten bliższy słup i już wykonaliśmy praktycznie cały zestaw pomiarów. A później wszystko do kosza i od nowa.<br /> <br /> Zabawa fantastyczna, prawdziwy miód of the miód of geocaching. <br /> <br /> Dotychchczas było tak, że jak nie mogłem trafić na skrzynkę, a szczególnie, gdy wychodziło mi, że skrzynka jest całkiem gdzie indziej, niż wskazują koordynaty, to zawsze obwiniałem swój GPS. Tym razem przekonał mnie do siebie. Gdy już znalazłem skrzynkę to wskazywał 0m do celu (na zdjęciu jest 1m, ale to było chwilę później).<br /> <br /> Sądząc po wpisach poprzedników można uznać, ze ta skrzynka jest trudna. Otóź nic bardziej mylnego. Wystarczy mieć GPS z projekcją punktów i już. <br /> Ale się mądrzeTrzeba było mnie o to samo zapytać na minutę przed znalezieniem, czyli po jakiś 15 minutach dziabania kujką trawska zarastającego wszystko dookoła (warto dodać, że to samo robiły w tym samym czasie 2 nasze czterosobowe zespoły, w sumie osób 8).<br /> <br /> Zabraliśmy kredki i lejek, zostawiliśmy odblask z Patykowego plecacka oraz geokreta, rekomendacja i +3.<br /> <br /> I tak na koniec: to bardzo smutna skrzynka. Bo po jej zaliczeniu zostały nam już tylko 3 gry terenowe Johhnego. I to jedną z nich do połowy już mamy za sobą. Co my sieroty będziemy robić jak i te zaliczymy?<br />

Razem z zespołem tATO postanowiliśmy podejść do sprawy całkiem (nie)poważnie. Żeby było więcej zabawy, do procedury pomiarowej wprowadziliśmy dodatkowy element w postaci słupka - pełna fotograficzna dokumentacja całej procedury poniżej.

Jako pionowego elementu referencyjnego użyliśmy słupka ze znakiem drogowym "ślepa ulica". Następnie z poziomu gleby wykonaliśmy dwa zdjęcia kontrolne, na których czubek słupka jest mniej więcej na tej samej linii, co czubek dużego słupa (patrz fot. 1 i 2).

Kolejnym krokiem było zmierzenie odległości od miejsca wykonania tych zdjęć do słupka. Została zastosowana profesjonalno-harcerska metoda "stopkami". Wynik wyniósł 14,5 obutej stopy staregopatyka (32 cm) - czyli 0,32m * 14,5 = 4,64m.

Do pomiaru wysokości słupka wykorzystaliśmy hybrydową technikę terenowo-komputerową. Najpierw w terenie, obok słupka postawiliśmy staregopatyka o znanej wysokości (w butach 190 cm), wykonaliśmy mu zdjęcie (rękami ekipy tATO), a następnie na komputerze z proporcji pikselowo-terenowej obliczyliśmy wysokość słupka. Starypatyk ma 2200 pikseli, słupek 3300 pikseli, co daje 1,90m * 3300/2200 = 2,85m (patrz fot. 3).

Pomiar odległości miejsca wykonania zdjęcia, był kwestią trywialną - po prostu rzuciliśmy okiem na aktualne wskazanie GPS - czyli 201 m (fot. 4).

Na tej podstawie mogliśmy już prosto wyliczyć wysokość słupa:
H = 2,85m * 201 m / 4,64 m = 123,5 m

Wyposażeni w taką wiedzę mogliśmy spokojnie przystąpić do poszukiwań. I tu dopiero zaczęły się schody. Po wyznaczeniu właściwego punktu okazało się, że okolica nieco zarosła i odnalezienie kesza nie będzie wcale takie łatwe. Gratulacje należą się wodzowi zaprzyjaźnionej ekipy, który zaufał wskazaniu GPS'a i odnalazł podpowiadający kamień dokładnie w miejscu wskazywanym (choć musimy przyznać się, że do obliczeń w terenie użyliśmy podanej przez przedszukających odległości 140 m) - trzeba było usłyszeć ten okrzyk i taniec radości. Dokumentacja naszych działań na zdj. 5, 6 i 7.

Bardzo dziękujemy za świetną zabawę.
W skrzynce zostawiliśmy nasze standardowe słoneczko oraz smycz.

Przydało by się puścić napalm albo wpuścić kozę, bo kłujkołyżeczka się nie sprawdziła.

no i nic... chodzilismy, szukalismy, klulismy ziemie i nic... zarosniete trawa mocno, za mocno.

Ponieważ w opisie powiedziano, że można mierzyć wysokość słupa różnymi metodami, to ja wykorzystałem twierdzenie pitagorasa. <br /> Rozważmy równoramienny trójkąt prostokątny o wierzchołkach w:<br /> 1. miejscu ukrycia skrzynki<br /> 2. u podstawy wieży<br /> 3. na czubku wieży<br /> Odległość między wierzchołkami oznaczmy odpowiednio:<br /> 1--2: a<br /> 2--3: b<br /> 1--3: c<br /> Z twierdzenia Pitagorasa wiemy, że a^2+b^2=c^2, czyli szukana wysokość<br /> wieży b = sqrt (c^2-a^2). Wartość a znamy (odczytałem z gpsu = 142m),<br /> ale skąd poznać wartość c ? <br /> Na szczęście przypominam, że trójkąt jest równoramienny,<br /> czyli w naszym przypadku twierdzenie pitagorasa przyjmuje<br /> postać 2*a^2=c^2 i stąd, znając a łatwo już wyliczyć c:<br /> c= a * sqrt (2) = 142m * 1,4142135624 = 200,81832586 m<br /> czyli długość naszej przeciwprostokątnej w przybliżeniu wynosi 200m.<br /> Teraz już łatwo wyliczyć możemy wysokość wieży:<br /> b = sqrt (c^2-a^2) = sqrt (200^2 - 142^2) = sqrt (40000-20164) =<br /> = sqrt (19836) = 140,84 m.<br /> Czyli Johnny pomylił się w wyliczeniach o niecałe 5 metrów <br /> <br /> P.S. To nie brzózka, ale skoro snuferom sosna się myli ze świerkiem ...

No to i Wam gratuluję.
BTW., chyba muszę podwyższyć stopień trudności tej skrytki, bo leży już prawie rok, a zaledwie dwa udane wejścia były. Może inni czają się z wpisami po nieudanych próbach, a może wymiękają już na starcie sądząc, że zadanie jest zbyt trudne.

Z Talesem mamy na bakier ale jakoś dało rade. Znaleziona z synem na niedzielnym spacerze.

No to gratulejszyn. Już myślałem, że zrobiłem kawał solidnej, nikomu niepotrzebnej roboty. Ale duch w narodzie nie ginie

A może nieg, którego już pewnnie nie ma, ale gdy był mógł spowodować przypłaszczenie trawy i przymaskowanie kamienia. Kamień raczej nie był taki, coby go było można z kopa przesunąć. Sądząc po fotkach to wydaje mi się, że poszukiwania były bardzo, bardzo blisko.

Cytuję jeszcze raz fragment podpowiedzi (tym razem rozkodowany):
"Cache jest mniej więcej na kursie od środka słupa na pochylony pień drzewa, tuż przy małej brzózce, która dopiero zaczyna wyrastać."

Wydaje mi się, że nawet przy sporym błędzie pomiarowym ta wskazówka powinna być mocną podpowiedzią. Na jesieni wszystko jeszcze było w porządku.

Swietna zabawa z Talesem. Przy odleglosci rzedu 300 metrow od masztu (chyba calkiem rozsadna) wymiar ten nie ma juz tak wielkiego znaczenia. Za to centymetry nabieraja ogromnego - w niektorych warunkach roznica 1 cm daje w wyniku rozrzut ponad 5 metrow. Mimo usilnych staran nie udalo mi sie zblizyc ani do wartosci 110, ani 136 metrow - otrzymalem 121 metrow. Jednak tak naprawde nie jest wazne jak wysoki jest ten slup - wazne ile wyliczyl Autor, bo tam jest cache!
Kamienia nie znalazlem - na foto male wyjasnienie.
Mimo porazki bardzo sie ciesze ze spotkania z Talesem - ten cache to dobry pomysl :)

Rzeczywiście problem błędu jest tu nie banalny, a gógle twoim przyjacielem, jak mawiają starożyni rosjanie i tu twierdzą, że takie coś "4x2x2" może mieć 110m.

Spojrzalem na ta skrzynke dokladniej - intrygujaca jest ;)
Martwi mnie potencjalny blad pomiaru. Nasze gps to nie dalmierze i rozrzut kilku metrow nalezy uznac za swietny wynik. Do tego wysokosc masztu tez pewnie bedzie trosze inna od rzeczywistej - przyblizenie 2-3 metrow uznalbym za swietny wynik (ponizej 3% przy pomiarach centymetrem krawieckim!). Tylko ze razem te bledy (kilka metrow jak nic) nie wplyna chyba korzystnie na wynik - chyba, ze ten kamien o ktorym wspomina autor jest w miare duzy (maly mogl ktos kopnac w inne miejsce...). Jak jest? Pytam serio, bo jestem zainteresowany
Skrzynki albo nikt nie probowal szukac, albo wszyscy padali na pomiarach/bledach?

Jesli ktos sie wybierze w sloneczny dzien, mozna te pomiary zrobic troche latwiej i samemu. trzeba poszukac konca cienia rzucanego przez slup i na tym cieniu, wczesniej ustawic swoj patyczek, tak by koniec jego cienia pokryl sie z koncem cienia slupa. Reszta  obliczen - tak samo :)