Czasami by móc wytrwać w trudach (jakże ciężkiego!) życia trzeba zatrzymać się, rozejrzeć wkoło, odpocząć. Znaleźć takie miejsce na Ziemi, które wycisza zmysły…Takim punktem dla Mariana był dom jego babci… Już jako dziecko wiedział, że to właśnie tu, pasąc krowy i pomagając wyrywać 'chfasty' w polu odpoczywa się najlepiej. Tu zawsze czekała na niego najlepsza śmietana, ser babciny i ona, kobieta o gołębim sercu i silnych, spracowanych dłoniach…
O bohaterce...
Marianowa Babcia była skromną, ale utalentowaną osobą. Pięknie śpiewała i jeszcze piękniej malowała. Marian uwielbiał po całym dniu ciężkiej pracy siadać ze staruszką przy nakrytym ceratą stole i w blasku świec malować zarysowane w ciągu dnia, w głowach okoliczne krajobrazy…